Europa,  Glasgow,  Szkocja

Z wizytą w Szkocji. Dzień pierwszy: GLASGOW

SZKOCJA chodziła mi głowie już od jakiegoś czasu. Szkockie zamki, szkockie góry i jeziora. I już jakiś czas temu opracowałam wstępny plan pierwszej wycieczki do tego kraju. Sprawdzając ceny biletów lotniczych w zimie, stwierdziłam, że najlepiej ruszyć do Glasgow i tam mieć bazę noclegową. Bilet powrotny Ryanaira kosztował wtedy ok. 50 zł w dwie strony. Edynburg z Łodzi był nieco droższy plus dojazd do Łodzi.

Przeprowadzka tanich linii lotniczych na lotnisko Chopina spowodowała wzrost cen (zresztą prawie na każdej trasie), jednak ciągle są to kwoty do zaakceptowania. Padło na weekend połączony z Bożym Ciałem. Plan był następujący: lecimy do Glasgow, drugiego dnia udajemy się przez góry do Loch Ness, trzeciego zwiedzamy Edynburg, a czwartego wracamy do Bydgoszczy. Niestety nie było lotów powrotnych do Warszawy w niedzielę, więc trzeba było wrócić do innego miasta. Wszystko odbyło się zgodnie z planem.

CENY BILETÓW
bilet lotniczy z Warszawy do Glasgow Prestwick (Ryanair): 99 zł
bilet lotniczy z Glasgow Prestwick do Bydgoszczy: 98 zł
bilet z lotniska do centrum Glasgow (pociąg): 3,70 GBP (50% zniżki z biletem Ryanaira)
bilet na wycieczkę do Glen Coe, Loch Ness, Highlands: 40 GBP (kupiony przez Internet)
bilet z Glasgow do Edynburga w dwie strony: 8 GBP
bilet z Glasgow na lotnisko (niestety musiałyśmy wziąć nocny autobus, jedyna opcja): 9 GBP
ibis budget hotel: 133 GBP za 3 noce za 3 osoby, czyli ok. 45 GBP (217 zł) za 3 noce za osobę
Z lotniska bardzo łatwo dojść na stację kolejową, droga bardzo dobrze oznaczona. Skręcamy w prawo, wchodzimy po schodkach i idziemy tunelem, gdzie wszędzie widnieje informacja o zniżkach. Dochodzimy do końca tunelu i schodzimy na peron, który wygląda nieco obskurnie. Wypatrujemy kasy i biletomatów, nie ma ani jednego, ani drugiego. Bilet kupuje się w pociągu, siadamy sobie wygodnie, a pan konduktor sam do nas podejdzie. Pasażerowie Ryanaira mają 50% zniżki, tak więc cena jest naprawdę przystępna. Pociąg jedzie do centrum Glasgow jedzie 30 minut. Warto spojrzeć za okna, bo tam piękne szkockie widoki (jezioro i góry w oddali) dają przedsmak tego, co zobaczmy w tym pięknym kraju.
GLASGOW
To największe miasto Szkocji, uznane za jej komercyjną stolicę. Stacja kolejowa w Glasgow jest całkiem spora i stylizowana na lata dwudzieste. Oznaczenia również nas pokierują do odpowiedniego wyjścia. Ze stacji do hotelu udajemy się na piechotę, droga ma zająć 15 minut. Zaraz przy stacji znajduje się Lidl, z którego, jak się potem okaże, będziemy codziennie korzystać.
Stacja kolejowa
Stacja kolejowa
już na nas czekają 😉
Droga prowadzi przez most, a za mostem należy skręcić w prawo i iść wzdłuż rzeki. Glasgow leży nad rzeką Clyde, trzecią co do długości rzeką Szkocji. Według mnie to piękne miejsce, pełne uroku dzięki krążącym mewom oraz ciekawym pod względem architektonicznym mostom.

Za pierwszym razem idziemy nieco okrężną drogą, którą wskazał nam wujek. Google. Po chwili odbijamy od mostu i wchodzimy w uliczki. Po drodze mijamy bardzo stary budynek, coś w rodzaju rudery, który wyraźnie można wynająć.

Dalej przechodzimy obok pewnych zabytkowych budynków…

Hm, mapa ewidentnie wskazuje, że hotel mieści się na rondzie. Rozglądamy się, ale żadnych oznaczeń nie widać. Dwie miłe starsze panie próbują pomóc, w końcu pytamy o drogę w Klubie Bingo i bingo! Jesteśmy już prawie na miejscu:) W hotelu na recepcji pracuje Polak, meldujemy się i odświeżamy po podróży. Pokój w sumie niewielki, ale wystarczający. Mieści jedno łóżko małżeńskie, nad nim pojedyncze, kabinę prysznicową, toaletę, stolik oraz płaski telewizor. Jest bardzo czysto, a ręczniki, jak się okazuje, są wymieniane codziennie.
Postanawiamy ruszyć w miasto. Dużo osób, z którymi rozmawiała i które tu były, twierdziły, że nic ciekawego w tym mieście nie ma. Ale czy naprawdę tak jest?

TROCHĘ HISTORII

Historia miasta sięga okresu wczesnego średniowiecza kiedy Glasgow pełniło rolę największego biskupstwa Szkocji. Dzięki temu miasto zdobyło wiele bogactw i podniosło swój status. W okresie XVIII wieku, kiedy Szkocja uzyskała dostęp do morza, Glasgow stało się bardzo ważnym ośrodkiem portowym i handlowym. Kupcy handlujący rumem, bawełną oraz tytoniem przyczynili się do rozwoju świetności tego miasta. Świadectwem na to są liczne budowle mieszkalne, biurowe, składy towarowe, a także Port Glasgow w Firtf of Clyde. Po drugiej wojnie światowej miasto borykało się z problemem slumsów i biedy, ale udało się to opanować i dziś Glasgow jest jednym z najatrakcyjniejszych miast Szkocji. W 1990 roku otrzymało tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, a 9 lat później Miasta Architektury i Wzornictwa Zjednoczonego Królestwa. Klimat panujący w mieście jest stabilny. Zimy są tu dość łagodne, a lata ciepłe, choć z dużą ilością opadów.
Głównymi atrakcjami turystycznymi w Glasgow są obiekty architektoniczne, muzea i galerie sztuki.
Tym razem od razu od hotelu idziemy wzdłuż rzeki. Widoki jeszcze piękniejsze.
Idziemy dalej uliczkami miasta, mijamy dworzec kolejowy i kierujemy się na George Square. To stąd jutro odjeżdża nasz autobus do Loch Ness.
Na George Square stoi renesansowy ratusz (City Chambers) – siedziba władz miasta. Pośrodku placu znajduje się kolumna z pomnikiem Waltera Scotta. Monument otaczają wizerunki słynnych osobistości, począwszy od królowej Wiktorii po szkockich bohaterów narodowych (Jamesa Watta i Roberta Burnsa).
Sieć ulic ciągnących się na wschód od ratusza tworzy Merchant City (Miasto Kupców), historyczną dzielnicę, w której znajdowały się niegdyś magazyny i rezydencje miejscowych przedsiębiorców handlujących tytoniem, cukrem i bawełną. Obecnie na tym obszarze mieszczą się liczne bary, restauracje i lokale rozrywkowe. Zwiedzając Merchant City warto zwrócić uwagę na kilka obiektów, m.in.: na Hutcheson Hall, elegancki zwieńczony iglicą budynek, wybudowany w 1802 roku. Zastąpił on istniejące w tym miejscu hospicjum z XVIII wieku, z którego pochodzą posągi wkomponowane w fasadę nowego gmachu.
To ten biały budek z tyłu.
Innym godnym uwagi obiektem jest, mieszczący się przy Ingram Street, Corinthian wybudowany w 1842 roku w stylu wiktoriańskim. Był siedzibą banku, a potem Sądu Najwyższego. Obecnie w budynku mieszczą się lokale gastronomiczne i rozrywkowe.
Po chwili odpoczynku, postawiamy obejrzeć jeszcze Katedrę św. Mungo. Namierzamy ją na mapie i zgodnie z nią przemierzamy kolejne uliczki. W pewnym momencie zauważamy bardzo stary budynek, którego front zwrócony jest do prostopadłej ulicy, w którą właśnie skręcamy. Mijamy naprawdę bardzo stary bar, z którego powoli wynurza się jakaś postać, jak się okazuję nieco na rauszu z papierosem w ustach. Gdy widzi nasze zainteresowanie lokalem, bardzo zamaszyście zaprasza nas do środka:) Jak się okazuje jest to najstarszy dom publiczny w Glasgow… cokolwiek to znaczy:)
Dochodzimy do katedry, jednak naszą uwagę zwraca coś innego. To stary cmentarz położony na wzgórzu z pięknymi starymi grobowcami. Niesamowite miejsce, tajemnicze i z pewną dziwną aurą. Mam wrażenie, że przeniosłam się w czasie. To Necropolis, cmentarz założony w 1833 roku. Nekropolia została zaprojektowana na wzór paryskiego Pere Lachaise. Tworzą ją monumentalne grobowce, które świadczą o znacznej zamożności przemysłowych magnatów, pochowanych tutaj w XIX stuleciu. Oczywiście wspinamy się na samą górę, skąd rozpościera się piękna panorama miasta.
 
Katedra jest niestety w remoncie i jest już zamknięta, więc nie udaje się nam wejść do środka.
Wracamy powoli w kierunku hotelu. Mijamy uniwersytet i dochodzimy do centrum.
Czytając przewodniki można znaleźć kilka naprawdę ciekawych miejsc do odwiedzenia w Glasgow, szczególnie muzea i galerie. Na uwagę zasługuje również Muzeum Transportu, gdzie znajduje się wiele interesujących pojazdów, od wózków dziecięcych zaczynając, a kończąc na modelach lokomotyw i okrętów. Interesującym miejscem jest także Galery of Modern Art, czyli galeria Sztuki Nowoczesnej, budynek, w którym mieści się galeria pochodzi z końca XVIII wieku. Obiekt podzielony jest na cztery poziomy, a każdy z tych poziomów nazwano kolejno: Ogień, Ziemia, Woda i Powietrze. Na szczycie budynku znajduje się lustrzana mozaika, która stanowi przykład tak zwanego stylu Glasgow. Zwiedzając to bogate kulturowo należy również zodwiedzić Ogród Botaniczny, który jest zieloną oazą spokoju. Rosną tam tropikalne drzewa owocowe, palmy, kaktusy, paprocie, a także rośliny drapieżne.
 My nie mamy niestety aż tyle czasu…
Podczas weekendu nocą miasto tętni życiem. Autobus na lotnisko mamy bardzo wcześnie rano, więc hotel opuszczamy ok. 3:30. To jest właśnie pora, kiedy kończą się sobotnie imprezy i wszyscy zaczynają wracać do domu. Widać, że zabawa była przednia. Dziewczyny już bez butów lub małymi kroczkami w szpilkach łapią taksówki, mnóstwo ludzi koczuje na ulicach… które niestety po całej nocy toną w śmieciach…

8 komentarzy

  • Marta

    Jakoś nigdy nie szalałam na punkcie Wielkiej Brytanii, ale ostatnio coraz bardziej mnie ona interesuje i nie ukrywam, że mam chęć odwiedzić Wyspy 😉

    • CELina Lisek

      Miałam podobnie:) W tym roku pierwszy raz Londyn odwiedziłam… no niemożliwe!;) O Szkocji troszkę myślałam i teraz po jednej wyprawie czuję wielki niedosyt. Następny raz mam zamiar powędrować sobie po szkockich górach. Już jutro zapraszam na relację z wycieczki po Highlands:)

  • Patryk Zieliński

    Mimo iż mieszkam w największym szkockim mieście już od ponad 3 lat to nadal odkrywam kolejne atrakcje, które są niesamowite. Dodatkowe street art, który stoi na bardzo wysokim poziomie. Jednym słowem warto spędzić tam chociaż kilka dni!

  • Joanna

    Byłam w Glasgow, ale jakoś nie spodobało mi się to miasto za bardzo. Jest tam wiele atrakcji, ale bardziej dla kogoś, kto lubi mury, budynki, muzea. Ja stanowczo wolę bardziej zielone miejsca i nawet w Glasgow udało mi się takie znaleźć.

    • celwpodrozy

      Byłam bardzo dawno temu… ciekawe, jakie teraz zrobiłoby wrażenie. Ale wspomnienia mam jak najbardziej pozytywne.

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *