Europa,  Polska

W gorącej wodzie kąpana, czyli niedziela w uniejowskich termach

Jakiś czas temu natknęłam się na artykuł o basenach termalnych niedaleko Łodzi. To pierwsze w Polsce uzdrowisko termalne. Znajduje się ono w Uniejowie, małym miasteczku, o którym jeszcze kilka lat temu nawet nikt nie słyszał. Zdjęcie w gazecie wyglądają zachęcająco, źródła jawią się niczym kompleks basenowy w dobrym hotelu z wysepkami i zjeżdżalniami wplecionymi w termy. Skoro to niedaleko Łodzi, to i niedaleko Warszawy. Może warto się wybrać i zafundować sobie całodzienny relaks? Dziś nadarzyła się pierwsza okazja i na własnej skórze przetestowałam uniejowskie solanki.
TERMY
Wszystko zaczęło się od termalnych źródeł solankowych, na których położone są okolice. O ich istnieniu wiedziano co najmniej od lat 70-tych ubiegłego wieku, kiedy to wykonywano pierwsze odwierty. Przez dłuższy czas niewiele jednak z tą wiedzą zrobiono. Dopiero niedawno podjęto decyzję o budowie kompleksu basenów termalnych. Wydobywana z głębokości ponad dwóch kilometrów woda ma temperaturę 67 stopni i jest brunatna, jednak po jej schłodzeniu i przefiltrowaniu traci niezbyt atrakcyjną barwę. Na szczęście nie pozbawią jej to właściwości leczących m.in. dolegliwości stawów, choroby skóry, schorzenia nosa, ucha, gardła oraz krtani. To dlatego miastu udało się zdobyć oficjalny status pierwszego w Polsce uzdrowiska termalnego. Według specjalistów jodu jest tu tyle co nad Bałtykiem. Dzięki gorącej wodzie nawet w największe mrozy można się tu kąpać pod chmurką. Ostatnio kompleks prawie trzykrotnie zwiększył swoją powierzchnię, z 400 do 1200 m. Oto link do oficjalnej strony Termy Uniejów.

Z Warszawy to tylko 168 km, czyli dwie godziny jazdy, ale jak się przyciśnie, to można dojechać i w półtorej, w końcu to A2. Budynek z zewnątrz wygląd łądnie, choć okolica średnio zachęca.

004

Przy wejściu znajduje się szatnia oraz informacja. W szatni trzeba od razu zostawić buty i założyć klapki. Kolejki wielkiej nie ma, praktycznie od razu oddajemy ubrania i idziemy do bramki. Jak się okazuje z kartą Benefit 90 minut jest za darmo, w tym sauna i tężnie! Potem każda następna minuta kosztuje 35 groszy. Cały cennik wygląda następująco, z tym że aktualnie jest promocja na pobyt całodniowy, kosztuje on 90 zł.

 

Pokazujemy nasze karty, dostajemy zegarki i wchodzimy do środka. Strefa szafek jest koedukacyjna, jednak znajdują się tu osobne zamykane przebieralnie. Na basen wychodzi się przez pomieszczenie z natryskami i z toaletą. W środku jest czysto i naprawdę ładnie.

009

 

Pierwszy basen na zewnątrz ma ciut chłodniejszą wodę, oczywiście jest tu mniejszy tłok. Temperatura wody w basenach w środku, jak i w jednym zewnętrznym wynosi 35 stopni, ależ cieplutka! Głębokość basenu to 1,20 m. Są tu bicze wodne, jacuzzi różnego rodzaju oraz małe gajzerki. Na zewnątrz jest 7 stopni, oczywiście w ogóle tego nie czuć, bo temperatura wody odpowiednio zmienia naszą termikę. Zewnętrzne baseny nie wyglądają jednak tak jak na zdjęciu, spora część jest zamknięta, nieczynne są również zjeżdżalnie. Trwa chyba jakiś remont. Niemniej nie przeszkadza to w błogim relaksie.

011

 

012

016

018

020

 

W obiekcie znajduje się także restauracja, w której czas jest stopowany. Można zjeść tutaj normalny obiad za rozsądne pieniądze. Zupa (200 ml) kosztuje 4 zł, danie główne 100 g 3,99 zł. Zamawiam jarzynową, karkówkę z pieczonymi ziemniakami oraz surówkę i sok pomarańczowy. Za całość płacę 21 zł. Oczywiście środki nabite są na zegarek, każdy ma limit 200 zł. Jedzenie jest naprawdę smaczne. Poza tym w menu są pieczone udka oraz pizza. Z restauracji wchodzi się do sauny, koło restauracji na górze znajdują się tężnie.
014

Wieczorem miejsce to nabiera miłego klimatu. Pojawiają się dodatkowe światełka i uruchamiane są większe bicze przypominające małe wodospady. Dwugodzinna kąpiel w termach jest naprawdę relaksująca. Po obiedzie postanawiamy wracać.

022

015

Szybko się przebieramy, suszymy włosy i kierujemy się do wyjścia. Mój cały rachunek wynosi 36 zł wraz obiadem i przedłużonym pobytem w termach.

025

KASZTEL RYCERSKI

W Uniejowie oprócz term są jeszcze inne atrakcje. Kilkaset metrów dalej od basenów znajduje się Kasztel Rycerski. Budynek stylizowany jest na kilkusetletnią siedzibę kasztelana, a w nim główną atrakcją są aromatyczne kąpiele solankowe w drewnianych “średniowiecznych” baliach. Jedna balia może pomieścić sześć osób (chociaż rekord rycerzy i niewiast z bractwa rycerskiego Kasztelu wynosi 24 osoby!) W ich trakcie można degustować siedem rodzajów miodów pitnych oraz piw regionalnych. Dla bardziej wymagających dostępne są także kąpiele w płatkach róż, czekoladzie oraz piwie. Tuż obok, w rycerskiej wieży, można obejrzeć poruszającą wystawę rekonstruującą średniowiecznych narzędzi tortur. Obiekt oferuje także możliwość noclegu. Do dyspozycji gości jest dwadzieścia cztery miejsca noclegowe w stylizowanych na średniowiecze komnatach.
 
 
ZAMEK W UNIEJOWIE
W Uniejowie znajduje się także piękny zamek z XIV wieku, który przez 200 lat był główną siedzibą arcybiskupów gnieźnieńskich, a jakiś czas temu, dzięki dofinansowaniu Unii został gruntownie odremontowany. W czasie wojny trzydziestoletniej w jego lochach skrywano skarbiec najstarszej polskiej metropolii kościelnej, w skrzyniach przechowywano między innymi, relikwie św. Wojciecha i Stanisława, a także złote naczynia liturgiczne. Według legendy na te kosztowności miała chrapkę banda rabusiów, którzy nocą zakradli się pod zamek. Świętokradczy rabunek udaremniła miejscowa piękność Uniejka, która przy pomocy swoich wdzięków, wywiodła łotrów w pole. A dokładnie w lokalne bagna, w których utonęła wraz z rabusiami, ratując jednak bezcenne skarby. Dziś podobno straszy w murach budowli jako miejscowa Biała Dama, co upamiętnia pomnik w pobliskim parku. Zamek także oferuje miejsca noclegowe, jednak ceny tu są sporo wyższe niż w Kasztelu.

 

 

Z pewnością do Uniejowa jeszcze wrócę…

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *