Afryka,  Jambiani,  Zanzibar,  Zanzibarskie filmiki

Cel z kamerą w zanzibarskiej szkole, czyli jak uczą się dzieciaki w Jambiani

Jak wyobrażacie sobie małą wioskę na Zanzibarze? Ja nie wiedziałam, czego się spodziewać. Jak wyglądają domy, czy jest tam szkoła, szpital i sklepy? A i owszem, edukacja i opieka medyczna jest, choć oczywiście na niezbyt wysokim poziomie. Mieszkając w Jambiani, wybieramy się na zwiedanie wioski. Idziemy do szkoły i do kliniki. Szkoła robi nas bardzo pozytywne wrażenie, szczególnie maluchy. Już przy samym wejściu obstęppują nas dookoła, łapią ze ręcę i nie puszczają do końca.

Na lekcji nieco wstydliwie prezentują to, czego do tej pory się nauczyły. Serce mięknie na takim pokazie. I najlepsze jest to, że wcale nie chcą nas wypuścić z klasy. Najchętniej wskoczyłyby nam na ręcę i już tam zostały.

Po wizycie u maluchów udajemy się do starszaków. Tu już nieco inny klimat, więcej powagi i skupienia. Możemy zobaczyć lekcję matematyki oraz języka angielskiego. Widać, że dzieci lekko się stresują i bardzo się skupiają, żeby się nie pomylić. Tutaj pani nauczycielka odpytuje już nie tylko w ławce, ale i przy tablicy, więc trzeba wyjść na forum i pokazać, jak się rachuje. Po tak poważnym sprawdzianie przychodzi czas na lekcję muzyki, którą dzieci zdają się lubić najbardziej:)

Na sam koniec udajemy się do dyrektora szkoły, gdzie wpisem do księgi pamiątkowej zaznaczamy swoją wiztyę. Zostawiamy przywiezione długopisy oraz do specjalnej skarbonki wrzucamy datki. Dyrektor opowiada nam nieco więcej o szkole, o tym, czego dzieciaki potrzebują. Już wiem, że następnym razem do plecaka wrzucę kredki, zeszyty i co tylko się zmieści z przyborów szkolnych. Panu dyrektorowi pokazujemy, skąd przybywamy i ten łapie się za głowę… to tak daleko! No tak, tak samo jak i Zanzibar, też daleko;)

Dzieciaki odprowadzają nas do samej bramy i machają na pożeganie. Później wielokrotnie spotykamy je poza szkołą. Niektóre dowiadują się, gdzie mieszkamy i przychodzą pod nasze bungalowy. Dziewczynka z pierwszego filmiku kilkukrotnie przechadza się po plaży, gdzie nocujemy.

W wiosce jest jeszcze druga szkoła, gdzie uczą się już sporo starsze dzieci. Do niej jednak nie wchodzimy, bo akurat jest przerwa. A przerwa wygląda tu bardzo biało i niebiesko. To poprzez szkolne mundurki… przerwa między lekcjami pod palmami? Hm… to by dopiero było:)

3282.JPG 3285.JPG 3240.JPG

W wiosce znajduje się klinika, którą także mamy okazję zwiedzić. Są dwa sklepy. Domy zbudowane są z korala. Cała wioska jest bardzo długa, przejście z jednego końca na drugi zajmuje prawie pół godziny. W czasie spaceru także można spotakć uśmiechnięte dzieciaki, które o dziwo, lubią być fotografowane.

3248.JPG 3336.JPG

 

socialImgUn

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *