Testy i konkursy,  Zapiski różne

Zanzibarskie aromaty w ręcznie robionych sojowych świecach – TEST i KONKURS

Dziś chciałam Wam zaprezentować pięknie pachnące i wykonane w 10logo20% z naturalnych składników produkty firmy 312 Handmade Soy Candles. Jak sama nazwa wskazuje są to ręcznie wykonywane świece sojowe. Do wyboru mamy dwa rodzaje: świece aromaterapeutyczne, które mogą służyć także jako olejek do ciała oraz świece do masażu. Zapachy są różne: trawa cytrynowa, goździki, lawenda, cedr, drzewo różane i lawenda z paczulą.  Produkty znajdziemy na stronie trzystadwanaście.pl. O świecach dowiedziałam się drogą pantoflową, a że ostatnio wszystko, co związane z masażem budziło moje zainteresowanie, pordukty 312 Handmade Soy Candles również przyciągnęły moją uwagę, w efekcie czego mogłam przetestować je na własnej skórze. Niewątpliwie jest to produkt godny uwagi. Dlaczego?

  • Są w 100% eko, powstają z naturalnego wosku sojowego z roślin niemodyfikowanych genetycznie.
  • Nie zawierają żadnych szkodliwych toksycznych substancji, niszczących środowisko.
  • Są biodegradowalne.
  • Zawierają za to naturalne olejki eteryczne.
  • Nie były testowane na zwierzętach.
  • Wykonywane są ręcznie.

Do testów wybrałam zapach mojej ulubionej trawy cytrynowej oraz goździków, ten ostatni może zbyt ciężki na lato, jednak mi kojarzy się bez dwóch zdań z Zanzibarem, na który w tym roku planowałam wrócić. Do testowania otrzymałam zarówno świecę aromaterapeutyczną, jak i do masażu. Paczka dotarła ekspresowo i gdy tylko otworzyłam paczkę, zapach rozniósł się po całym domu. Świece zapakowane są w ekologiczne pudełeczka, na których znajdziemy krótką instrukcję obsługi. Tak, tak, aby świeca dobrze się paliła, nie kopciła, trzeba zastosować pewne czynności. Świecę należy rozpalić na 30 minut, by wosk należycie się upłynnił. Po zgaszeniu trzeba przyciąć knot do około 5 mm.

20150627_183521.jpg 20150627_183941.jpg

ŚWIECA AROMATERAPEUTYCZNA

Wosk znajduje się w szklanym naczyniu, które ma regularny kształt. Świeca ma dwojakie zastosowanie:

  • Tradycyjne, czyli po rozpaleniu eteryczne olejki uwalniają się i wypełniają pomieszczenie pięknym zapachem. Święcę trzeba zapalić na minimum godzinę, jednorazowo palić przez czas 2-3 godziny.

Moja pachnie goździkami, zapach bardzo charakterystyczny, korzenny, nieco gorzki. Po zapaleniu faktycznie całe pomieszczenie wypełnia się aromatem, zapach jednak nie dusi. W zasadzie nawet po zgaszeniu, goździki czuć za każdym razem, gdy wchodzę do pokoju, w którym stoi świeczka.

  • Jako olejek do ciała, czyli po rozpaleniu i rozpuszczeniu się wosku, olejek nanosimy na skórę. Świecę należy zapalić na minimum 30 minut.

I to jest strzał w dziesiątkę! Jestem pozytywnie zaskoczona efektami! Nie dość, że skóra przez cały dzień pięknie pachnie, to jest do tego odpowiednio nawilżona. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że od niepamiętnych czasów, do rąk używam tylko jednego kremu i tylko ten krem jest w stanie spełnić moje oczekiwania. Ku mojemu zaskoczeniu, po kilkukrotnym zastosowaniu olejku ze świecy, po myciu rąk nie odczuwam już tak wielkiej potrzeby kremowania. Sam olejek nie jest wcale tak tłusty, jak się tego spodziewałam. Rozprowadzony na skórze, ładnie się wchłania, w dotyku skóra jest gładka, ale nie tłusta. Jednym słowem: REWELACJA!

20150628_130756.jpg 20150628_130922.jpg

ŚWIECA DO MASAŻU

Wosk znajduje się w ceramicznym naczyniu z tzw. dziubkiem, który ułatwia wylewanie wosku na skórę. Specjalistą od masażu nie jestem, w takim sensie, że sama zawodowo nie masuję, jednak zdarza mi się na takie masaże uczęszczać. Rozgrzany wosk wcale nie parzy, wręcz przeciwnie, jego temperatura jest bardzo przyjemna, a w połączeniu z olejkami eterycznymi znakomicie uspokojania i relaksuje. Olejek jest bardzo wydajny i dobrze się rozprowadza. Po dłuższym masowaniu kolor nieco się zmienia, przechodzi w biały, czyli taki, jak oryginalnie ma wosk. Konsystencja jednak pozostaje podobna. Po masażu skóra pozostaje nawilżona i do tego pachnie obłędnie!

20150628_133234.jpg 20150628_133337.jpg

ZAPACHY

A na sam koniec coś więcej o zapachach, bo z tym związany będzie konkurs. Jak już wspomniałam, zarówno goździki, jak i trawa cytrynowa kojarzą mi się z Zanzibarem, a dokładniej pisząc, ze spice tour, podczas której mogłam zobaczyć, jak owe przyprawy rosną w naturalnym środowisku i dowiedzieć się do czego służą i jakie mają właściwości.

GOŹDZIKI

To korzenna przyprawa o gorzkawym smaku i zapachu, jedna z najstarszych przypraw w dziejach ludzkości. Wiecie, że oprócz mocnego aromatu mają także właściwości lecznicze? Tej przyprawy używa się przeważnie zimą do rozgrzewających napojów, ale tak naprawdę można ją stosować przez cały rok, czy to w kuchni, aromaterapii czy też w lecznictwie. Od wieków goździki stosowane były w naturalnej medycynie chińskiej (już nawet 300 lat p.n.e.) i ajurwedyjskiej, a obecnie są również popularne w zachodnim świecie, szczególnie w stomatologii. Goździki mają następujące właściwości: uśmierzają ból zęba oraz ból głowy (dobre na migrenę), są antyseptyczne, ułatwiają trawienie i oczyszczają, są antyrakowe, antystresowe, opóźniają proces starzenia (zawierają eugenol zwalczający wolne rodniki), neutralizują nieprzyjemny oddech po zjedzeniu czosnku oraz odstraszają komary.

Gdzie rosną goździki? Oczywiście na Zanzibarze. Obecnie największe ilości sprowadzane są z wyspy Pemba koło Zanzibaru. Jest ona cała pokryta goździkowymi ogrodami. Ponadto goździki rosną także w Indonezji, Malezji, na Madagaskarze, Sri Lance i na wyspie Grenada (Małe Antyle).

2018.JPG 2019.JPG

TRAWA CYTRYNOWA

Przyprawa znana przede wszystkim w kuchni azjatyckiej, charakteryzująca się obłędnym świeżym aromatem i ciekawym smakiem zbliżonym do cytryny zmieszanej z imbirem. Najczęściej używa się mięsistej części, czyli tzw. bulwy, jednak liście również można wykorzystać, np. do zaparzenia aromatycznej herbatki. Trwa cytrynowa ma następujące właściwości: antyrakowe, spowalnia rozrost komórek rakowych, napotne i przeciwgorączkowe, poprawia koncentrację, wspomaga proces trawienia, ogranicza pocenie, odświeża oraz znakomicie odstrasza komary.

Gdzie rośnie trawa cytrynowa? Oczywiście na Zanzibarze, ponadto w Tajlandii, w Indiach, na Sri Lance, półwyspie Malajskim, na wyspach Morza Karaibskiego, w Brazylli, Gwatemali, Meksyku oraz w USA.

1904.JPG 1906.JPG

KONKURS

Wraz z firmą 312 Handmade Soy Candles przygotowałam dla Was konkurs, w którym można wygrać jedną z aromatycznych świec, do wyboru świeca aromaterapeutyczna lub do masażu. Zapach także wybieracie sami, sprawdźcie ofertę na stronie i wybierzcie ten, który najbardziej Wam odpowiada: trawa cytrynowa, goździki, lawenda, cedr, drzewo różane i lawenda z paczulą.

Co trzeba zrobić, by wziąć udział w konkursie?

Polubić na Facebooku stronę 312 Handmade Soy Candles i stronę Cel w podróży oraz odpowiedzieć w kilku zdaniach pod tym wpisem lub w komentarzu pod postem na Facebooku w kilku zdaniach na następujące pytanie:

Do którego z krajów, w którym rosną goździki lub trawa cytrynowa chciałbyś/chciałabyś pojechać i dlaczego?

Trzy najciekawsze odpowiedzi zostaną nagrodzone. Ściągawkę z krajów znajdziecie we wpisie. Komentarze są przeze mnie zatwierdzane, więc może to zająć chwilę nim odpowiedź się pojawi ( do końca dnia na pewno będzie).

ZASADY I REGULAMIN KONKURSU:

  1. Organizatorem konkursu jest Cel w podróży oraz firma 312 Handmade Soy Candles.
  2. Fundatorem nagrody jest firma  312 Handmade Soy Candles. Nagrodą są świece ze strony trzystadwanaście.pl (3 sztuki, po jednej dla każdego z trzech laureatów).
  3. Aby wziąć udział w konkursie należy: polubić na Facebooku stronę 312 Handmade Soy Candles oraz Cel w podróży, odpowiedzieć pod tym wpisem lub na Facebooku pod postem na następujące pytanie: Do którego z krajów, w którym rosną goździki lub trawa cytrynowa chciałbyś pojechać i dlaczego?
  4. Konkurs trwa 14 dni (od dnia dzisiejszego do 26.07. do godziny 12:00 w nocy). Po upływie tego terminu w przeciągu trzech dni we wpisie pod konkursem pojawią się wyniki. Wyniki zostaną także opublikowane na fan page’u Cel w podróży (Facebook).
  5. Nagrody rzeczowe zostaną wysłane w ciągu dwóch tygodni od ogłoszenia wyników konkursu.
  6. W konkursie mogą brać udział wyłącznie osoby zamieszkałe na terenie Polski.
  7. W skład Jury konkursowego wchodzi: Celina Lisek, administrator bloga Cel w podroży.
  8. Warunkiem niezbędnym do odebrania nagrody jest przesłanie w ciągu 5 dni od ogłoszenia wyników danych adresowych na adres: celwpodrozy@gmail.com. Jeśli w tym czasie dane nie zostaną przesłane, nagroda trafi w ręce kolejnego uczestnika konkursu wyłonionego przez Jury.
  9. Wzięcie udziału w konkursie jest jednoznaczne z akceptacją Regulaminu.
  10. W sprawach spornych Organizator ma prawo do ostatecznej interpretacji Regulaminu, a decyzje Jury są ostateczne i nieodwołalne.

 

WYNIKI KONKURSU (29.07.2015)

Decyzją Jury świece wygrywają wszystkie osoby, które wzięły udział w konkursie… dziękuję za zainteresowanie i zaangażowanie. Proszę o przesłanie na adres celwpodrozy@gmail.com danych do wysyłki oraz proszę o podanie, jaki zapach wybieracie:)

_DSC0114_1024.JPG

5 komentarzy

  • Michalina Piątek

    Trawa cytrynowa m.in rośnie w Tajlandii i to właśnie tam chcę i zawsze chciałam pojechać. Jestem absolutną fanką tajskiej kuchni, gdzie zresztą trawa cytrynowa jest często wykorzystywana :). Od lat fascynuje mnie Buddyzm, który w Tajlandii jest dominującą religią. Zobaczenie świątyń i możliwość poobserwowania codziennego życia wyznawców buddyzmu to moje marzenie. Nie mówiąc już o przyrodzie, egzotycznym klimacie i ciepłym, turkusowym morzu <3…

  • Karolina Sczaniecka

    Lubię goździki (najbardziej w kompocie wigilijnym mojej mamy) i dlatego pojechałabym na Madagaskar. Prawdziwym powodem celu podróży jest jednak moje umiłowanie do Króla Juliana, Morta i pingwinów z Madagaskaru! Chciałabym zobaczyć te rozkoszne lemury na żywo.

  • Małgosia Leduchowska

    Odpowiedz konkursowa: Najbardziej chciałabym pojechać na Sri Lankę ponieważ bogactwo zapachów jakie ma ta ziemia z pewnością rozpieściłoby takiego kinestetyka jak ja. Taki Raj na ziemi wart jest choćby dnia zatracenia się w nim. A ja zatracałabym się tam przynajmniej z tydzień 🙂

  • Katarzyna Lo

    Indonezja – Raja Ampat. To rejon stosunkowo mało dostępny, nieskażony masową turystyką a posiadający wszystko czego oczekuję od miejsca, które nazwać mogę rajem. Góry, dżungla z rajskimi ptakami, fantastyczne bezludne plaże i miejsca nurkowe z największą bioróżnorodnością na świecie. Połączenie to jest idealne, aby się zrelaksować, zrestartować i przejąć trochę wszechobecnej harmonii dla siebie.

  • Jędrzej

    Na Sri Lance wśród goździków nie uświadczysz polskich dzików. Są tam kobry, krokodyle i indyjskich słoni chryje. Gdy lamparcie dojrzysz kroki lepiej pupę bierz we troki. Na tej wyspie, w dzikim raju, możesz znaleźć rubin w maju, w lipcu szafir a we wrześniu znajdziesz diament przy podejściu pod tę górę, tę jedyną co króluje nad niziną. Gdybym rafy koralowe ujrzeć mógł na własne oczy to bym zebrał kosz warkoczy cytrynowej trawy w nosze i zawołał bym: O BOŻE!
    Wiem, ze wpis spóźniony, ale z racji mojej żony zbliżających się urodzin bardzo proszę o uznanie tej poezji na ekranie w tym konkursie z nagrodami, bo się mi zaleje łzami!
    Pozdrawiam organizatorów i proszę o wyrozumiałość w związku ze spóźnieniem!

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *