Polowanie na zorzę na kempingu w Nordnes
Europa,  Informacje praktyczne,  Nordnes,  Norwegia

Kemping w Nordnes, czyli dokąd tanio na zorzę

Okres widoczności zorzy polarnej zaczął się już kilka miesięcy temu. Jak i gdzie ją upolować, dowiecie się z mojego poprzedniego wpisu. Najbliższy rejon, gdzie można to zrobić to oczywiście Skandynawia, która jest niestety drogim kierunkiem. Loty na samą północ nie należą do najtańszych, a do tego trzeba doliczyć jeszcze koszty zakwaterowania oraz jedzenia. Jest jednak takie miejsce i to za kołem podbiegunowym, do którego można dojechać za niewielkie pieniądze, a i za noclegi nie trzeba płacić jak za zboże. To Nordnes Camp & Bygdesenter niedaleko Rokland, miejsce bardzo popularne wśrod polskich tropicieli zorzy. Kemping usytułowany jest w dolinie, co może sprawiać wrażenie niezbyt korzystnego położenia, jako że najlepiej wybrać taki rejon, gdzie jest płasko i widać horyzont, jednak tutaj nie jest to przeszkodą. Zorza bardzo często tańczy tu nad głowami.

Jak zatem dostać się do Nordnes? Najpierw musimy dolecieć do Trondheim, do którego połączenia z Gdańska oferuje niskobudżetowa linia Wizzair. Bilety w promocyjnej cenie można kupić za 39 zł w jedną stronę. Następnie w Trondheim trzeba wsiąść w pociąg w kierunku Bodø, a wysiąść na stacji Rokland, skąd do kempingu jest jeszcze 5 km. Bilet na pociąg w taryfie Minipris można ustrzelić nawet za 199 NOK w jedną stronę (oczywiście z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem), co w przeliczeniu na złotówki wychodzi około 100 zł. Ze stacji odbierze nas właściciel kempingu Tommy, więc bez problemu pokonamy ostatnie kilometry. Koszt całej podróży z Gdańska może nas wynieść ok. 270 – 300 zł. Nie tak dużo, prawda?

Bardzo dobrą opcją jest nocny przejazd pociągiem, gdyż wówczas oszczędzamy na noclegu. Pociąg jest bardzo wygodny, miejsca sporo, rozkładane siedzenia, na których czekają koce, dmuchana poduszka, zatyczki do uszu oraz maseczka na oczy. W pociągu znajduje się także coś w rodzaju rodzinnego wagonu, w którym zaaranżowano mały plac zabaw dla dzieci. No i oczywiście jest WIFI. Pociąg należy opuścić na stacji Rokland, czas przejazdu z Trondheim to 8 godzin i 7 minut, na miejscu jesteśmy przed 8:00 rano. O tej porze roku, a jest to styczeń, jest jeszcze ciemno, więc za oknem ciężko cokolwiek dojrzeć… namierzenie jakiegoś punktu strategicznego jest niemożliwe. Jeśli więc nie jesteśmy pewni, czy to już stacja docelowa, warto zapytać pana konduktora. Właściciel kempingu, Tommy, będzie zapewne czekał na Was na parkingu przy dworcu, do którego trzeba przedostać się kładką nad torami. Przy parkingu znajduje się stacja paliw oraz duży supermarket, gdzie warto zrobić zakupy, gdyż jest to to jedyny sklep spożywczy w najbliższej okolicy.

302.JPG 400.JPG 402.JPG

Przez Booking.com mamy zarezerwowany domek 4-osobowy bez łazienki, oczywiście to najtańsza opcja, a że ma to być wyjazd niskobudżetowy, mamy zamiar dzielnie znieść tego typu niewygody i kursować do budynków sanitarnych. Jednak jak się okazuje, nie ma takiej potrzeby, za niewielką dopłatą, bo 35 zł od osoby, właściciel proponuje nam większy 6-osoby z kuchnią, salonem, dwoma sypialniami i z łazienką, żyć nie umierać! Warunki fantastyczne! Ostatecznie za 3 noce i jeden wieczór (nie musimy dodatkowo płacić za przedłużenie o pół dnia) wychodzi około 190 zł za osobę (cena za domek 4-osobowy za 3 noce to 1245 NOK). Cena rewelacyjna jak na Norwegię i na takie warunki!

Domek jest bardzo przestrzenny jak na kempingowe warunki. Salon połączony jest z kuchnią, wyposażoną chyba we wszystko… kuchenka, garnki, patelnie, sztućce i lodówka. W salonie znajduje się telewizor, który jednak po konkretnej śnieżycy przestaje odbierać. W jednej sypialni znajduje się łóżko podwójne, w drugiej piętrowe, więc ewidentnie domek zaprojektowany jest dla rodziny z dziećmi. Łazienka jest bardzo czysta i nowocześnie urządzona. W domku są elektryczne grzejniki, co sprawia, że nie udaje się nam zmarznąć. W razie czego w szafce czekają dodatkowe kołdry i koce, a także… dmuchane poduszki z pociągu.

444.JPG 314.JPG 318.JPG 315.JPG 317.JPG 504.JPG

Domek 4-osobowy również jest dobrym rozwiązaniem. Oczywiście miejsca w środku jest mniej, jednak korzystanie z zewnętrznych toalet nie powinno być aż tak bardzo problematyczne. Budynek, w którym znajdują się łazienki jest bardzo zadbany, w środku jest ciepło i przyjemnie. Znajduje się w nim również kabina prysznicowa dla niepełnosprawnych. Z kuchnią może być nieco gorzej. Ta mieści się obok toalet w tym samym budynku, jednak ma oddzielne wejście. Jest mała, ale nie o to chodzi. W środku nie ma za wiele sprzętów, a zapach jest mało przyjemny, niemniej coś upichcić się tutaj z pewnością da.

458.JPG 470.JPG 471.JPG 481.JPG 478.JPG

 Kuchnia

461.JPG 462.JPG

Kemping jest całkiem spory. Znajdują się tutaj zarówno domki, jak i przyczepy kempingowe. Podczas naszego pobytu, kemping pokrywa się śnieżną pierzyną, co jeszcze bardziej dodaje uroku temu miejscu. Prawie przez cały czas kemping świeci pustkami, jedynie na weekend zjeżdżają się Norwegowie, by poszusować gdzieś na pobliskim stoku. Jak się dowiadujemy od naszego gospodarza, w ostatnich latach właśnie dzięki turystom z Polski ma tutaj ruch zimą. Jego kemping stał się bardzo popularnym miejscem polowania na zorzę i jak sam mówi, można ją tu bardzo często podziwiać.

447.JPG 449.JPG 450.JPG 451.JPG 453.JPG 486.JPG 487.JPG 488.JPG

Na terenie kempingu znajduje się restauracja, urządzona w tradycyjnym lapońskim stylu, w tym samym budynku mieści się także recepcja, sklep z pamiątkami, oferujący również artykuły spożywcze. Ceny w restauracji są oczywiście kosmiczne, i jak bardzo kusząco wyglądają wszystkie dania, a w szczególności ciasta i inne słodkości, tak skutecznie odstraszają plakietki z wywieszoną kwotą, jaką trzeba zapłacić za lokalne smakołyki. Jak zatem tanio przeżyć na kempingu? Można przywieźć jedzenie z Polski, co właśnie robimy i to jest świetne rozwiązanie. Sucha zafoliowana kiełbasa, makaron i sos z torebki to standardowy zestaw, jaki ląduje na naszych talerzach, a smakuje wybornie po długiej bezsennej nocy spędzonej na wypatrywaniu zorzy.

527.JPG 531.JPG 534.JPG

O tej porze roku dzień jest bardzo krótki, rozjaśnia się około 10:00 rano, a zmierzchać zaczyna około 14-15:00, choć już o 13:00 zaczyna się odczuwać zbliżający się wieczór. Słońca nie zobaczymy tutaj na niebie, skrywa się za horyzontem, bo wówczas panuje tutaj noc polarna. A skoro wieczór zapada wcześniej, to i szansa na zorzę większa. Jednak co można tutaj robić w ciągu dnia? Można chodzić na spacery… kemping położony jest nad rzeką, a kilka kilometrów stąd można spotkać nawet renifery. Jednego dnia urządzamy sobie przechadzkę do supermaketu w Rokland, tego oddalonego o 5 km… raz – by nie siedzieć cały czas w domku, dwa – by sprawdzić ceny i uzupełnić zapasy. Spacer, wbrew pozorom, nie jest aż tak męczący mimo zacinającego w twarz śniegu. Jest stosunkowo ciepło, po drodze mijamy typowe norweskie domki, uroczo przystrojone na święta. Szczególnie słodkie są skrzynki na listy, które stoją przy wjeździe niemal do każdego domu.

377.JPG 372.JPG

Supermarket nazywa się Coop prix i jest to lokalna sieć dyskontów w Norwegii. Ku naszemu zaskoczeniu ceny nie są aż tak wysokie, można rzec “do przełknięcia”, więc robimy całkiem spore zakupy. Chleb kosztuje ok. 30 NOK, a np. piwo 0,33 15 NOK. Ceny innych produktów znajdziecie w Galerii. W tym samym budynku można także zjeść coś na ciepło, wybór nie jest duży, ale hotdog, hamburger czy gorące kiełbaski się znajdą. Na szczęście w sklepie spotykamy naszego gospodarza, który jest tak miły i zawozi nas z powrotem na kemping.

439.JPG 419.JPG 417.JPG 421.JPG 434.JPG

Kemping w Nordnes to idealne miejsce, by za niewielkie pieniądze pokusić się na upolowanie zorzy polarnej. Niewątpliwie warto choć raz w życiu na własne oczy zobaczyć to niesamowite zjawisko. A jeśli zabraknie nam szczęścia, to przynajmniej można poczuć tu prawdziwą zimę, której u nas ostatnio brakuje. A kogo jeszcze nie przekonałam, zapraszam na filmik z jednego ze spacerów po obiekcie, możecie zobaczyć, jak wyglądają domki oraz budynek z toaletami. A jak wygląda zorza nad Nordnes, przeczytacie tu.

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *