-
Co się działo w 2016, czyli czas podróżniczych podsumowań
Nie będę ściemniać… właśnie teraz powinnam być w drodze na Moherowe Klify, które niespodziewanie znalazły się w moich sylwestrowych planach. Niestety zwierzątka nam się pochorowały na tyle poważenie, że postanowiliśmy odpuścić i zostać w domu. Klify nie uciekną, a ja na spokojnie mogę podsumować kończący się właśnie 2016 rok. Tym razem nie będzie wyliczanki, gdzie byłam w jakim miesiącu, choć wiadomo, nie da się nie wspomnieć i o tym, w końcu o podróżowanie tu chodzi. Poza samymi podróżami również trochę się działo, kilkukrotnie wyszłam ze swojej strefy komfortu i zrobiłam coś, co kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia. Być może…