Belgia piwem i czekoladą płynąca i pachnąca frytkami… cz.2. Brugia
Do Brugii można się dostać pociągiem z Brukseli. Jako że Belgia jest naprawdę mała, wszędzie możemy dojechać bardzo szybko. Do Brugii wpadałam podczas mojego pobytu w Gandawie i jeszcze raz już po wyjeździe. Brugia to flamandzka Wenecja, kraina czekolady i koronek. Położona w północno-zachodniej Belgii. Za każdym razem, kiedy tam przyjeżdżałam robiła na mnie niesamowite wrażenie. Znowu się powtórzę… jakby czas się zatrzymał, ale takie właśnie są flamandzkie miasta i miasteczka. Pamiętają czasy średniowieczne i widać to na każdym kroku. Kiedy ktoś zapyta o najbardziej romantyczne miasto na świecie… odpowiedź będzie zapewne Paryż lub Wenecja. A co gdyby połączyć te dwa miasta w jedno i taka jest właśnie Brugia, do tego bardziej kameralna i przytulna, co jeszcze tylko wzmacnia atmosferę intymności.
Całe centrum miasta znajduje się obecnie na liście światowego dziedzictwa UNESCO jako jedna z najładniej zachowanych średniowiecznych dzielnic. Gdzie się nie obejrzeć, widać i czuć bardzo długie lata historii i tylko kolorowo ubrani turyści przypominają w jakich naprawdę czasach żyjemy. Domki z kamienia z małymi okienkami, urocze mostki nad kanałami, brukowane uliczki… taki jest właśnie klimat tego miasteczka.
Co warto zobaczyć w Brugii?


Wieża Belfry na rynku
Średniowieczna dzwonnica z XIII wieku, z której rozciąga się widok na całe miasto. W przeszłości znajdował tu się głównie skarbiec i archiwa miejskie, służyła także jako punkt obserwacyjny, pomagając wykryć pożar lub inne niebezpieczeństwo.
Bazylika Świętej Krwi
Tutaj podobno znajduje się fiolka z krwią Chrystusa, którą po ukrzyżowaniu zmył z jego ciała Józef z Arymatei. Bazylika znajduje się w miejscu zwanym “Burg”. Nazwa ta pochodzi od “burcht” (zamek). W XII wieku istniał tutaj właśnie zamek z kaplicą, wokół którego powstało miasto.
Kanały i mostki


– Muzeum Diamentów, można na żywo przyjrzeć się procesowi szlifowania tychże kamieni,
– Muzeum Czekolady, w którym dowiemy się o początkach jej produkcji, możemy podziwiać czekoladowe rzeźby, przyjrzeć się produkcji słynnych pralin, by na koniec kilka z nich ze smakiem zjeść,
– Muzeum Piwa, gdzie dowiemy się, jak produkowane są słynne belgijskie gatunki,
– Muzeum Koronczarstwa,
– Muzeum Frytek, które ma dostarczyć dowodów na belgijskie pochodzenie frytek. Takie dowody to starodawne urządzenia do krojenia ziemniaków na frytki właśnie.




2 komentarze
k.
Polecam Ci goraco Antwerpie oraz Walencje w Hiszpanii.. przepraszam za bra polkisch znkaow ale pisze z hiszpanskiej klawiatury.
CELina Lisek
Dzięki, w Antwerpii byłam kilkukrotnie, w Walencji niestety nie. Jeszcze nie:)