Cel z kamerą w Dhiggiri Resort
Dhiggiri Resort to nasze odkrycie i pozytywne zaskoczenie podczas tegorocznego pobytu na rajskich Malediwach. Tym razem od samego początku planowałam odwiedzić przynajmniej jeden luksusowy hotel znany z domków na wodzie i pięknych plaż. Jako że cena noclegu w takim miejscu przyprawia o zawrót główy, pozostała opcja jednodniowej wycieczki. W okolicach Fulidhoo są dwa teog typu obiekty: Alimatha oraz właśnie Dhiggiri. Arif, nasz gospodarz od razu zasugerował ten drugi i to był strzał w dziesiątkę! Dlaczego? O tym przekonacie się oglądąj filmiki, które tam nakręciłam.
Taki oto obrazek wita nas po przybyciu do resortu. Nie trzeba wcale nurkować, by zobaczyć bogactwo podwodnego świata.
Codziennie około 10:00 odbywa się karmienie rybek. W zasadzie to nie rybki a całkiem spore ryby, w tym także rekiny, choć w walce o pokarm te nie mają szans. W dzień rekiny śpią, aktwyne są dopiero w nocy i to właśnie wtedy ruszają na żer. Tutaj przyzwyczajone do porannej pory śniadaniowej budzą się i skuszone rzekomo łatwym kąskiem przypływają pod pomost. Krążą niemrawe wśród innych ryb, próbując namierzyć co nieco. Bez wątpienia to nie jest ich najlepsza pora do funkcjonowania.
Są też płaszczki i moreny…
Rekiny pływają dość głęboko… i nieco ospale:)
Pierwsze kroki na wysepce… i pierwsze powalające wrażenie. Wita nas lokalna czapla, która potem jeszcze nie raz do nas zajrzy. Plaża z tzw. “sandbank” to chyba najpiękniejsze miesjce na wyspie!
Sandbank, czyli tzw. kupka piasku to moje ulubione miejsce w Dhiggiri. Przeważnie jest tu pusto, a piasek przy wysepce jest mięciutki niczym mąka. Niesamowity widok na resort utwierdza mnie, że jestem w raju…
A oto dowód, że naprawdę przez większość czasu nie ma tu nikogo i plażę mamy tylko dla siebie. W Dhiggiri 80% gości to Włosi, i jak to Włosi najpierw obiad, potem sjesta, tak więc pierwsi plażowicze pojawiają się dopiero około 15:00.
Tym razem naprawę zupełnie sami cieszymy się spokojem i pięknymi widokami…
Czas zrobić rundkę po wyspie, co zajmuje tylko kilka minut, bo jak już wspominałam jest ona bardzo malutka. Zaczynam od strony przystani, gdzie mieści się recepcja oraz resturacja. Chwilę dalej znajduje się centrum nurkowe, tak więc miłośnicy podwodnego świata mogą pod okiem instruktora wybrać się nurkowanie, także nocą z rekinami. Idąc dalej dochodzę do domków przy wodzie. Każdy domek ma swoje prywatne zejście do wody. Z tej strony wyspy znajduje się też chyba odsalarnia wody i generator, więc jest nieco głośniej. Mi jednak o wiele bardziej podobają się bungalowy. W zasadzie każdy z nich ma swój prywatny kawałek plaży.
Podczas kolejnego spaceru udaje mi się zobaczyć małe kolorowe rybki oraz spotkać zaciekawioną jaszczurkę.
Ostatnie plażowanie na tej uroczej wyspie. Jaka szkoda, że czas tak szybko płynie i już jesteśmy w domu. Na szczęście dzięki nagranym filmikom możemy się tam znaleźć ponownie.
4 komentarze
LifeTrip
Niesamowite widoki, ale czy na prawdę Malediwy da się “obskoczyć” budżetowo?
Zawsze były dla mnie symbolem drogich, luksusowych wakacji. Będzie coś o kosztach?
celwpodrozy
Jak najbardziej się da. A sekret twki w promocyjnym bilecie lotniczym oraz nocowaniu na lokalnej wyspie. O kosztach można przeczytać tu: https://www.celwpodrozy.pl/2014/05/fulidhoo-miejsce-gdzie-czas-sie-zatrzymal-2.html
Co do biletu lotniczego to w ubiegłym roku płaciłam 1400 zł, w tym było promo za 1500 zł.
Magdalena
Nie mogę wyjść z podziwu, cudowne wpisy, zdjęcia aż zapierają dech 🙂
Jak można dotrzeć do tego resortu na jednodniową wycieczkę? Z jakiego hotelu skorzystać? Pozdrawiam!
celwpodrozy
Nocowałam wówczas na wyspie Fulidhoo i stamtąd pływaliśmy do Dhiggiri, cena super, bo 12 USD za cały dzień już z podatkami. Jednak wiem, że od jakiegoś czasu ten resort nie przyjmuje gości z zewnątz.