Szybki spacer na tarasy widokowe w Mulaj Idris
Mulaj Idris już w drodze do Volubilis zwraca naszą uwagę. Malowniczo położone na wzgórzu od razu zachęca do tego, by zatrzyć się w nim choćby na chwilę. Od Volubilis dzieli je około 4,5 km, więc na upartego można ten dystans pokonać na piechotę. Niemniej przy palącym upale, może to nie być dobrym pomysłem. Jako że dogadujemy się z panem taksówkarzem (za dodatkowe 50 Dh zgadza się nas tam zawieźć), w prawie 5 minut docieramy do miasteczka. Tu wysiadamy na pochyłym placu w dolnej części miasta, przy którym właśnie zatrzymują się taksówki. Umawiamy się z naszym panem kierowcą na półgodzinne zwiedzanie.
Zatem jak tu teraz trafić na owe słynne tarasy widokowe? Podobno nie jest to takie proste bez przewodnika, gdyż bardzo łatwo zgubić się w krętych zaułkach medyny. Problem sam się rozwiązuje, bo jak spod ziemi wyrasta przed nami, akurat w tym przypadku, bardzo pożądany miejscowy “przewodnik”, który od razu domyśla się, dokąd chcemy się udać. Nie czekając na ustalnienie ceny prowadzi nas w zawiłe uliczki medyny. Co ciekawe, mężczyzna bardzo dobrze mówi po angielsku, więc od razu zaczyna opowiadać historię miasta.
Droga na tarasy widokowe prowadzi przez te bramę.
Mulaj Idris, zwane także świętym miastem, to jedno z najważniejszych miejsc kultu religijnego w Maroku, jeśli nie najważniejsze. Muzułumanom kojarzy się z Idrisem I, prawnukiem Mahometa, który zaszczepił na tych ziemiach islam, założył Fez oraz był protoplastą pierwszej dynastii w historii Maroka – Idrysów. Idris I uciekł z Mekki około 787 roku w obawie przed prześladowaniami ze strony bagdadzkich kalifów. Po długiej wędrówce dotarł aż do dzisiejszego Maroka i osiadł w Volubilis. Tu nauczał i tu też zmarł w 791 roku, podobno śmiercią tragiczną. Został otruty przez wyłańców jednego z kalifów. Pochowano go w mieście, które dziś nosi jego imię. Za sprawą dzieła Idrisa I miejscowość mogła się rozwijać jako centrum pielgrzymkowe. W XVII wieku Mulaj Ismail otoczył miasto murami obronnymi, wzniósł także nowe meczety i szkoły koraniczne.
Przez wieki obowiązywał zakaz wstępu do miasta dla niemuzułumanów. Zniesiono go dopiero w pierwszej połowie XX wieku. Z kolei zakaz zatrzymywania się na noc przestał obowiązywać zaledwie kilka lat temu, zniesiono go w 2005 roku. Dziś dotyczy on jedynie świątyń, czyli wszystkich ciekawych miejsc w mieście. Główna atrkacja dla zwiedzających to piękne widoki.
Ulica, którą prowadzi nas przewodnik wspina się obrzeżami starej części miasta. Przed teleboutique skręcamy w prawo i zagłębiamy się siatkę uliczek i zaułków. Po drodze mijamy Mauzoleum Idris I, oczywiście do środka wejść nie możemy. Tutaj właśnie znajduje się grobowiec patrona miasta. Miejsce spoczynku Mulaja Idrisa to jedno z najważniejszych celów pielgrzymkowych w kraju. Pięć pielgrzymek do mauzoleum uważa się za równoznaczne z jedną do Mekki.
Rzeczywiście, trasa jest dość trudna orientacyjnie, dlatego też fotografujemy strategiczne punkty, które mogą pomóc nam namierzyć drogę powrotną (oczywiście w przypadku gdyby nasz pan przewodnik chciał wywinąć nam jakiś numer). Droga jest dość przyjemna, prowadzi pomiędzy białymi, żółtymi i czerwonymi domami, których ściany zdobią czasem pstrokate wzory.
Po kilkunastu minutach spaceru docieramy od razu do grande terrasse, który znajduje się ciut wyżej niż petit. Widok stad jest obłędny! Wspaniała panorama obejmuje całą dolną część miasta, z białą zabudową pokrywającą proporcjonalnie wzniesienie, wyróżniającą się na tle zielonych wzgórz. W centralnej części widać Mauzoleum Idrisa I – dużą budowlę z zielonymi, trójkątnymi dachami i kremowym minaretem.
Z dużego tarasu udajemy się na od razu na petit terrasse. I po raz kolejny muszę przyznać, że trafić w te w miejsca bez pomocy miejscowego przewodnika byłoy trudno. Kilka skrętów w zawiłej medynie i za chwilkę dotrzemy na miejsce.
Po kilku minutach spaceru stoimy już na petite terrasse. To niewielka platforma rozciągająca się przed budynkami. Znajduje się ona ponad niewielką świątynią ukrytą między domami, czasami siedzący przed nią stróż nakłania do zajrzenia do środka przez drzwi, za co oczekuje zapłaty. Stąd także widać białe domki osadzone na wzgórzu oraz zielony dach Mauzoleum Idrisa I.
Po zdobyciu dwóch najważniejszych punktów widokowych w mieście szybko schodzimy w dół, by wyrobić się w ustalonym czasie. Jak widać tutaj także osiołki stanowią główny środek transportu, i to nie tylko towarów, ale także i ludzi;) Niesamowite, że w tych czasach ciągle jeszcze wykorzystuje się te zwierzęta do tych celów.
Na dole rozliczamy się z naszym przewodnikiem. Każdy z nas wręcza mu 20 Dh, co wydaje się być uczciwą kwotą. Pan przewodnik nie narzeka, więc wnioskujemy, że zapłata go zadowoliła. Szybko wsiadamy do naszej taksówki i ruszamy w kierunku Meknes.
2 komentarze
Słowianie w podróży
Piękne zdjęcia!
Pozdrowienia!!! 🙂
celwpodrozy
Dziękuję bardzo:) Zajrzałam do Was i widzę, że miłość do Malediwów nie jest Wam obca:) Pozdrawiam ciepło