Azja,  Koh Phangan,  Koh Tao,  Tajlandia,  Tajlandzkie filmiki

Cel z kamerą w Zatoce Tajlandzkiej

KOH PHANGAN

THANSADET BEACH

Koh Phangan to pierwsza wyspa, na jakiej się zatrzymujemy w czasie lutowego pobytu w Tajlandii. Po dobiciu do brzegu od razu udajemy się na wchodnią jej część, gdzie mamy nocować. Nasze bungalowy znajdują się przy Thansadet Beach. Komitet powitalny już na nas czeka, oprócz gromadki psów, na plaży pojawia się coś jeszcze. Oto środkiem plaży dumnie spaceruje sobie dumny waran, który zupełnie nic nie robi sobie z psiego ujadania.

Nasze bungalowy w Plaa’s Thansadet Resort znajdują się na wzgórzu, i tam też jest recepcja. Wspinaczka z bagażami w ostrym słońcu może trochę zmęczyć, tym bardziej, że cżłowiek idzie niejako na czuja, bo oznaczeń żadnych nie ma. Recepcja znajduje się w restauracji, która to stanowi atrakcję samą w sobie. A wszystko przez zabójczy widok na całą zatokę, widok, który znudzić się nie może…

A tak wygląda plaża z bliska. Fale są w zasadzie codziennie… potrafią uderzyć z niezłą siłą, raz całkowicie tracę równowagę i ląduję pod wodą. Jak się okazuje wola przeżycia jest na tyle silna, że udaje mi się wstrzymać oddech i wypłynąć na powierzchię;)

KOH TAO

PD RESORT

A oto jak wygląda plaża przy naszym malutkim PD Resorcie na Koh Tao. Widać różnicę, prawda? Plaża maleńka, ale za to woda krystalicznie czysta, zachęcająca do orzeźwiającej kąpieli. Tutaj także są ranne przypływy, natomiast wieczorem woda nieco odpływa, a z plaży można podziwiać piękny zachód słońca.

Obok naszego PD Resortu znajduje się równie uroczy i kameralny hotelik Sunset Bungalows. Domki są bardzo ładne, część z widokiem na zatokę, plaża wygląda podobnie. Plus to dobrze zaopatrzony bar na plaży;) Można tutaj także wypożyczyć kajaki oraz zamówić łódkę.

KOH NANGYUAN

To miejsce było moim głównym powodem pojawienia się na Koh Tao. Wyspa znana ze zdjęć nie rozczarowała. W rzeczywistości wygląda jeszcze piękniej. To tak naprawdę układ trzech wysepek połączonych ze sobą piaszczystą ławicą. Koh Nang Yang Yuan oznacza Wyspę Wietnamskiej Księżniczki i rzeczywiście miejsce to godne jest swojej nazwy. Woda jest tu krystalicznie czysta, a ciekawskie rybki przyzwyczajone do obecności człowieka podpływają na wyciągnięcie ręki. Po prawiej stronie plaży znajduje się Japoński Ogród, w którym rafa koralowa mieni się mnogością kolorów oraz zwierzątek ją zamieszkująych.

Wdrapanie się na punkt widokowy jest obowiązkowe. Stąd roztacza się bajeczny widok znany z każdego katalogu o Tajlandii. Wejście nie jest trudne i trwa ok. 10-15 minut. Na samej górze przy tarasie skalnym stoi sobie pan, który sprawnie kieruje ruchem zwiedzających. Na nacieszenie się widokiem mamy średnio minutę, bo kolejka oczekujących potrafi być długa. W porze popołudniowej ruch nieco maleje i nikt nie krzyczy za uchem, że trzeba już schodzić.

Warto przypłynąć tu wcześnie rano, gdy nie ma jeszcze tłumów. Plaża zaludnia się około 11:00.

KOH TAO ROYAL RESORT

Ostatnią noc spędzamy w resorcie blisko portu. Prom powrotny mamy o 6:00 rano, więc takie położenie jest idealne. Sam resort jest całkiem przyjemny, tradycyjne tajskie bungalowy (choć nieco już nadszarpnięte zębem czasu) oraz klimatyczna restauracja nad zatoką. Plaża także wygląda malowniczo. Jedyny minus to niezbyt czysta woda o żółtawym zabarwieniu, pozostawiająca lepką warstewkę na ciele. Na ostatnią noc można się tu zatrzymać, jednak na dłużej zdecydowanie warto przenieść się w inną część wyspy.

2 komentarze

  • Monika

    Wakacje mi się zamarzyły 🙂 Teraz wybieram się na Fest Asia (25 i 26 kwietnia w Warszawie) to zobaczę trochę Azji, bo na prawdziwą podróż muszę jeszcze poczekać

    • celwpodrozy

      Bardzo polecam pojechać na minimum dwa tygodnie i przed plażowaniem zwiedzić trochę kraju, całość robi niesamowite wrażenie:)

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *