Azja,  Bali,  Indonezja,  na Bali

Magia balijskich świątyń w wyCELowanej kamerze

Bali można nazwać magiczną wyspą z wielu powodów. Jednym z nich jest wszechobecny mistycyzm unoszący się dosłownie w powietrzu. Ulice, polne drogi, domy czy nawet hotele, wszędzie zobaczyć można mniejsze bądź większe miejsca kultu, ołtarze, figurki pod parasolkami, ozdobione kolorowymi kwiatami, poczuć woń kadzidełek. Miejscem, gdzie owego mistycyzmu można wręcz dotknąć są balijskie świątynie, którymi wyspa jest wręcz usiana. Nie sposób zobaczyć je wszystkie w ciągu jednego tygodnia. Oto te najważniejsze, do których udało mi się dotrzeć i zupełnie szczerze, każda z nich warta jest odwiedzenia. Dlaczego? Zobaczcie sami.

TAMAN AYUN

Znajduje się w wiosce Mengwi, oddalonej o 16 km od Ubud. Wzniesiona została w 1634 roku przez ówczesnego króla, władającego królestwem Mengwi. Moim zdaniem to jedna z najpiękniejszych balijskich świątyń i dziwne, że nie należy do tych najczęściej odwiedzanych, choć może z drugiej strony to jednak dobrze. Świątynia otoczona jest fosą, która symbolizuje niebo. Od razu w oczy rzucają się charakterystyczne w Indonezji wieże meru, których jest tutaj kilkanaście. Najważniejszą częścią świątyni jest jej dziedziniec, do którego prowadzi duża brama, wejście jest jednak zamknięte dla zwiedzających. Turyści mogą zajrzeć do środka, przechadzając się wzdłuż muru. Akurat trwają przygotowania do ceremonii… to tutaj po raz pierwszy widzę krwawy zwyczaj, który praktykuje się w tej jakże pokojowej religii. Mała kaczuszka zostaje złożona w ofierze bogom, krew zwierzęcia musi spłynąć na ziemię…

PURA TANAH LOT

Akurat Tanah Lot na początku w planach nie było. Nasz kierowca zmienił jednak mój pierwotny zamysł i tak oto stajemy na klifie, skąd rozpościera się widok na jedną z najczęściej fotografowanych i odwiedzanych świątyń na Bali. Tanah Lot powstała w XVI wieku, a jej nazwa oznacza “ziemia pośrodku morza”. Położenie nie jest przypadkowe, świątynia zbudowana na skale ma za zadanie chronić wyspę przed złymi duchami, mieszkającymi w oceanie. W czasie przypływu poziom wody jest tak wysoki, że można się do niej dostać jedynie łódką. Świątynia jest zamknięta dla zwiedzających, można ją podziwiać jedynie z zewnątrz… chętnych nie brakuje.

PURA TIRTA EMPUL

To jedna z najciekawszych świątyń na Bali. Turyści mogą wejść do środka, obowiązkowy jest sarong, dostępny na miejscu. Pura Tirta Empul wzniesiona została w X wieku wokół gorącego źródła, które do dnia dzisiejszego bulgocze na dziedzińcu świątyni. Dla Balijczyków to miejsce święte, bowiem w basenach ze świętą wodą mogą odbyć oczyszczającą kąpiel. Kiedy docieramy na miejsce, baseny są jeszcze puste, w południe zaczyna ustawiać się już kolejka. Teren świątyni jest spory, warto przespacerować się po całym, by zobaczyć ceremonie, odbywające się w jej różnych częściach.

PURA ULUN DANU BRATAN

Mała świątynia położona w górach nad Jeziorem Bratan w Begdul. Tak naprawdę nie do końca wiadomo, kiedy została wzniesiona, mógł to być XVI lub XVII wiek, powstała na cześć bogini Danu, pani wód, jezior i rzek. Klimat górski sprawia, iż to miejsce często spowite jest mgłą, a nad jeziorem kłębią się chmury. My mamy szczęście i możemy ją zobaczyć pięknym słońcu.

PURA KEHEN

W Pura Kehen zatrzymujemy się niejako po drodze, świątynię mamy szybko obejrzeć z zewnątrz i ruszyć dalej. Kiedy podchodzę bliżej i moim oczom ukazuje się brama główna, postanawiam wejść do środka. I nie żałuję… świątynia jest pusta, można spokojnie zajrzeć w każdy zakamarek, dokładnie obejrzeć każdy obiekt. Jak się okazuje to druga, zaraz po Pura Besakih, największa świątynia na Bali, pochodzi z XI wieku. Ma się wrażenie, że nikt tu nie zagląda, a miejsce zostało zapomniane. Świątynia jest przepiękna, bogato zdobiona reliefami oraz rzeźbami, przy wejściu zaś po prawej stronie wysoko na drzewie umieszczona jest budka, służąca do modlitwy i medytacji.

PURA BESAKIH

To największy i najważniejszy kompleks świątynny na wyspie, także jeden z najstarszych, powstał w X wieku. Położenie jest także szczególne, bowiem Pura Besakih usadowiła się na zboczu wulkanu Agung. Do środka wejść nie można, nie dajcie się nabrać, turystom wmawia się, że za odpowiednią opłatą z przewodnikiem wejdzie się na dziedziniec. Kiedy docieramy do świątyni, pogoda się psuje, zaczyna kropić, a chmury opuszczają się coraz niżej, przez co wulkan jest niewidoczny. Zwiedzanie tej świątyni może rozczarować, bowiem większość obszaru jest niedostępna. Jako że pogoda nie dopisuje, to i kamera nie idzie w ruch. Powstaje tylko jeden krótki filmik z modlitwy wiernych.

Zdjęcia również oddają niesamowity klimat tego miejsca…

[easy-image-collage id=8177] [easy-image-collage id=8181]

2 komentarze

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *