Szlaki rowerowe i piesze w Puszczy Białowieskiej i okolicy
Białowieski Park Narodowy można eksplorować na piechotę oraz na dwóch kółkach. Eksplorować można także okolicę, gdzie znajdziecie kilka ciekawych tras. W samej Puszczy Białowieskiej do wyboru są dwa główne szlaki rowerowe oraz kilka pieszych, z czego jeden także można pokonać pedałując. Które szalki wybrać i co Was czeka po drodze, dowiecie się za chwilę.
Wybierając się do Puszczy Białowieskiej, macie szanse stanąć oko w oko z żubrem, królem tej krainy. By mieć jak największe szanse, musicie wyruszyć skoro świt. Wtedy zwierzęta są bardziej aktywne, szukając pożywienia. A spotkać na swej drodze możecie także i lisa, wilka, rysia, czy też jelenia z pięknym porożem. Żubry zdecydowanie łatwiej zobaczyć późną jesienią, zimą oraz wczesną wiosną, gdyż łączą się wtedy w duże stada. Do tego są dokarmiane. W ostojach paśniki zapełniane są sianem, do których to rano i wieczorem przybywają zwierzęta.
Jeśli wybieracie się na Podlasie, koniecznie zajrzyjcie do wpisu z gotowym planem:
Spis treści
Wilczy Szlak zielony (Kosy Most – Masiewo) – 16 km
To mój ulubiony szlak rowerowy w Puszczy Białowieskiej. Dlaczego? Po pierwsze jest urozmaicony. Biegnie szerszymi i węższymi leśnymi drogami i dróżkami. Po drugie, na drodze znajdują się także kładki edukacyjne. Po trzecie, można tu spotkać mieszkańców puszczy nawet na środku drogi. Trasa skrywa dwie ostoje żubrów, jedną powszechnie znaną, drugą w ogóle niezaznaczoną na oficjalnych mapkach.
Wilczy Szlak rowerowy zaczyna się w uroczysku Kosy Most, a kończy we wsi Stare Masiewo. Ma długość 16 km i nie jest to pętelka. Jeśli jednak zostawicie auto na parkingu przy Kosym Moście i chcecie tam wrócić rowerem, da się to zrobić. W Starym Masiewie wjeżdżacie na szlak żółty Tropem Żubra, który w tej części zwany jest Złotym Szlakiem św. Eustachego i w ten sposób zrobicie pętelkę. Na parkingu znajduje się toaleta toi toi. Tutaj też rozpoczyna się czarny szlak pieszy Carska Tropina.
Na początku Wilczego Szlaku znajduje się słynna ostoja żubrów Kosy Most. Po 130 metrach zaraz za mostkiem trzeba skręcić w lewo. Miejsce jest oznaczone, więc znajdziecie wskazówkę na trasie. Tutaj zimą kręcą się żubry, przychodząc na śniadanie i kolację. Stoi tu niewielka wieża widokowa, w której z ukrycia można obserwować zwierzęta.
Za mostkiem szlak biegnie do małej polany, na której rozdzielają się dwa szlaki żółty Tropem Żubra oraz zielony Wilczy. I tu mała wskazówka. Obecnie szlak zielony jest zmodyfikowany. Informuje o tym tablica, z której jednak nie do końca można zrozumieć, o co chodzi. Jeśli pojedzie w kierunku, który wskazuje znak Wilczy Szlak, za chwilę będziecie musieli się wrócić. Przejazd tą ścieżką został zamknięty. Jednak warto się tu zapuścić, gdyż tuż przed blokadą znajduje się malowniczo położona kładka edukacyjna. Wiosną jest tu szczególnie pięknie. Zobaczycie tutaj nietknięty teren z martwym drewnem.
Gdy z kładki wrócicie do polany, musicie ruszyć dalej szeroką leśną drogą, którą pokaże Wam drogowskaz “Stare Masiewo”. Dalej szlak wiedzie przez różne ścieżki, skręcając od czasu do czasu, Mniej więcej w połowie traficie do wspomnianej już “ukrytej” ostoi żubrów na Wilczym Szlaku. Z lewej strony zobaczycie polanę, a na drodze prawdopodobnie duże żubrze kupy. Widać, że zwierzęta się tu kręcą nawet poza porą dokarmiania. Miejsce jest oznaczone jako ostoja, niemniej na żadnej oficjalnej mapie nie figuruje.
Dalej na trasie dotrzecie do kolejnej ścieżki edukacyjnej w formie kładki “Przez trzy zbiorowiska”. Na tablicach informacyjnych przeczytacie o faunie i florze tu występującej. Mieszka tu między innymi rzęsorek rzeczek, który jest swego rodzaju osobliwością przyrodniczą. Małe zwierzątko jest owadożerne i jadowite (to się rzadko zdarza wśród ssaków). Jad wydzielany jest ze śliną i na szczęście nie jest niebezpieczny dla człowieka. Możecie tu także spotkać łosia, żółwia błotnego, żabę moczarową, tchórza czy wilka. Mi udało się spotkać tu lisa i to kilkukrotnie, mimo iż na wycieczkę wcale nie wybrałam się o świcie.
Już bliżej Starego Masiewa traficie na polanę, gdzie znajduje się ekspozycja leśnej kolejki wąskotorowej. Całość wygląda jak przystanek stacji kolejowej, na której właśnie zatrzymał się pociąg. Można wchodzi do środka, zarówno do wagonów, jak i na schodki lokomotywy. Tutaj zielony szlak łączy się z czerwonym “Wokół Uroczyska Głuszec”. Możecie tu odpocząć w altanie, gdzie na turystów czekają stoliki i ławeczki.
Budowa kolejek leśnych w puszczy wiąże się z okresem I wojny światowej. W latach 1915 – 1918 Puszcza Białowieska pozostawała pod okupacją niemiecką. Działania okupanta nastawione były na intensywną eksploatację drzewostanu. W celu przerobu surowca drzewnego wybudowano w okolicy puszczy sieć tartaków, fabrykę wełny drzewnej, stolarnię mechaniczną, fabrykę domów składanych oraz fabrykę suchej destylacji drewna, największą w ówczesnej Europie. Surowiec trzeba było jakoś transportować. Dlatego w 1916 roku rozpoczęto budowę sieci kolejek wąskotorowych. Do prac przy budowie wykorzystywano jeńców wojennych (Rosjan i Francuzów zamknąć) oraz okoliczną ludność. Powstała sieć torów stałych o długości 130 km, uzupełniona systemem torów przenośnych – 200 km.
Podążając dalej szlakiem zielonym i czerwonym, dojedziecie do Starego Masiewa. To malutka wieś, spokojna, z tradycyjnymi domami. Tu czas jakoby się zatrzymał. Jeśli przy głównej ulicy skręcicie w prawo i udacie się w kierunku puszczy, dojedziecie do parkingu. Ten znajduje się zaraz za domem, który wygląda jak wyjęty prosto ze skansenu. Na podwórku ostał się jeszcze stary żuraw przy studni. Na parkingu zaś znajdziecie znak na kolejną ostoję żubra o nazwie “Czoło”. Wystarczy podążyć ścieżką wskazaną przed drogowskaz. Dojedziecie do dużej polany z wieżą widokową. Jednak pamiętajcie… aby zobaczyć tu żubry, musicie być tu bardzo wcześnie rano i do tego późną jesienią lub zimą.
Jeśli chcecie zrobić wspomnianą wcześniej pętelkę i wrócić do Kosego Mostu, musicie pojechać szosą w kierunku Nowego Masiewa. Za miejscowością Łańczyno trzeba skręcić w lewo na szlak żółty. Bądźcie czujni, bowiem oznaczenie nie jest zbytnio widoczne. Wytarty już żółty pasek namalowany jest na jednym z drzew. Polecam przed wycieczką ściągnąć mapę okolicy na maps.me. Są tam zaznaczone wszystkie leśne szlaki, więc szybko sprawdzicie, czy jesteście na właściwej drodze.
Tropem Żubra żółty (Kosy Most – Babia Góra) – 19 km
To kolejny szlak rowerowy, który wiedzie przez Puszczę Białowieską. Łączy on trzy ostoje żubra: Kosy Most, Czoło (Stare Masiewo) oraz Babią Górę. Ma długość 19 km i również nie jest pętelką. Rozpoczyna się także w uroczysku Kosy Most i przez kilka kilometrów biegnie razem z zielonym Wilczym Szlakiem. Na wspomnianej już polanie za mostkiem odbija w prawo i zmienia w Złoty Szlak św. Eustachego.
Na szlaku znajduje się nowa drewniana kładka, która zaprowadzi Was do kapliczki św. Eustachego. To nie jest zwyczajna kapliczka. Wycięta, a raczej wyrzeźbiona w pniu martwego drzewa, przedstawia jelenia oraz świętego. Według legendy brał on udział w polowaniu na jelenia, w rogach którego ujrzał krzyż Chrystusa. To właśnie ta scena została przedstawiona na dębie. Po tym doświadczeniu uwierzył w Boga, przyjął chrzest oraz nadał sobie imię Eustachy. Dziś jest patronem strażaków, myśliwych oraz leśników.
Dalej szlak prowadzi prosto aż do szosy, na której musicie skręcić w prawo. Szosą dojedziecie prawie do Starego Masiewa. Prawie – bowiem tuż przed powinniście odbić w lewo na leśną ścieżkę. I znowu trzeba dobrze się przyglądać, bowiem kolor oznaczenia już wypłowiał i ledwo go widać. Jeśli skręt przeoczycie i dojedziecie do krzyży wotywnych i tabliczki Stare Masiewo, to znak, że zboczyliście ze szlaku i musicie zawrócić.
Ta część trasy nie jest zbytnio ciekawa. To prosta ścieżka, przy której w pewnym momencie rozpościera się mała polana z wiatą. Szlak przebiega także przez Rezerwat Siemianówka. Końcowy punkt, czyli ostoja w Babiej Górze, nie jest oznaczona. Jest to łąkowa polana, skryta za drzewami. Trzeba dojechać do początku wsi, by dobrze ją zobaczyć. Jeśli macie szczęście, to tu zimą spotkacie żubra. Mi udało się w marcu.
Jeśli chcecie zrobić pętelkę, wówczas możecie wrócić szlakiem żółtym do Starego Masiewa (po drodze można zboczyć na szlak niebieski), a potem przejechać Wilczy Szlak, opisany wyżej.
Białowieża – “Miejscami Pamięci Narodowej” czerwony – 14 km
To bardzo dobry szlak na rowerową rozgrzewką przed dłuższymi trasami. Rozpoczyna się w Białowieży i kończy także w niej, więc jest to tzw. pętelka. Szlak nosi nazwę “Miejscami Pamięci Narodowej”, oznaczony jest kolorem czerwonym, a dystans do przebycia to 14 km. Mimo, iż szlak nie jest długi, jest ciekawy. Biegnie przez główne ulice Białowieży, takie jak Stoczek oraz Tropinka, a także przez Park Dyrekcyjny, by potem przez ulicę Browską zaprowadzić Was do lasu.
Ulica Browska w pewnym momencie zmieni się w szutr, a potem w ścieżkę leśną, która doprowadzi Was do drogowskazu “Miejsca Pamięci Narodowej” oraz dwóch krzyży wotywnych. Po drodze miniecie także agroturystykę, a raczej domek do wynajęcia.
Cały ten odcinek to Droga Browska, która stanowi granicę Białowieskiego Parku Narodowego. Prawdopodobnie została założona w czasach carskich. Prowadzi z okolic Parku Dyrekcyjnego do nieistniejącej już wsi Krzysztofowo (Krysztapowo). Znajdowała się tam siedziba Krzysztofa Engelhardt’a, żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku leśniczego i zarządcy białowieskiego folwarku. Według miejscowych legend, w okolicach skrzyżowania z ulicą Wojciechówka, gdzie miała stać owa siedziba, jeszcze wcześniej znajdowała się pierwsza wieś Białowieża. Po jednej z epidemii przeniesiono ją na zachodnie tereny.
Prowadzi tędy szlak turystyczny oraz szlak nordic walking, zimą natomiast narciarski.
Dalej szlak zaprowadzi Was do miejsca martyrologii z okresu II wojny. To miejsce uświęcone krwią 222 mieszkańców Białowieży i okolic, rozstrzelanych przez hitlerowców 14. sierpnia oraz 24. grudnia 1942 roku. Zobaczycie tu pomnik, upamiętniający ofiary oraz ich groby. Miejsce jest ogrodzone, furtka jednak powinna być otwarta.
Do tego momentu oznaczenia szlaku są bardzo dobre. Przy pomniku jednak trzeba się nagłówkować, by dobrą trasą ruszyć dalej. Zdawać się może, że szlak czerwony prowadzi ciągle główną drogą, którą tu przyjechaliśmy. Po drodze nie rzuca się w oczy żaden oznaczony skręt. Dlatego też my pedałujemy dalej prosto. Ścieżka jest piękna, szeroka, ale… oznaczenia czerwonego szlaku jakoś nie widać. Orientujemy się dopiero po jakimś czasie i postanawiamy zawrócić (uwaga, ta droga zaprowadzi Was na Białoruś!). Trasę sprawdzamy na maps.me i próbujemy wydedukować, gdzie powinniśmy odbić, bo skręcić trzeba na pewno. Otóż, z Miejsca Pamięci musicie się wrócić i dojechać do małego skrzyżowania. Tu, jadąc od strony pomnika, należy skręcić w lewo, zresztą w drugą stronę się nie da.
Dalej trasa prowadzi wąską ścieżką, która także może wzbudzać wątpliwości. W końcu jednak dojedziecie do kolejnego rozstaju dróg i tu w końcu pojawi się oznaczenie na drzewie. W zasadzie trzeba jechać dalej prosto.
W końcu dotrzecie do ukrytego na trasie wodopoju, paśnika oraz lizawki, a więc miejsca, gdzie dokarmiane są zwierzęta. Wodopój pochodzi z czasów carskich, a po śladach kopyt w błocie widać, że zwierzyna często się tu kręci.
Następnie na szlaku dotrzecie do kolejnych tablic edukacyjnych oraz miejsc ukrytych w lesie. Jest to między innymi kurhan z początku naszej ery. W zasadzie takich mogił w Puszczy znajdziecie mnóstwo. Ich powstanie przypisuje się osadnictwu słowiańskiemu. Kurhany, które można zobaczyć w Puszczy, mają zazwyczaj średnicę od 8 do 12 metrów oraz wysokość 1 metra.
Kolejnym punktem są pozostałości po dawnym mielerzu, choć nawet i te pozostałości ciężko wypatrzeć. Jak wyglądał taki mielerz i do czego służył powie Wam tablica informacyjna, postawiona przy drodze.
Dalej szlak wyprowadzi Was z lasu i znowu znajdziecie się w okolicach Białowieży, a konkretnie w okolicach Restauracji Carskiej. Zaraz za mostkiem jednak nie skręcajcie w jej kierunku, tylko jedźcie prosto przed siebie, aż dojedziecie ponownie do lasu. My na chwilę zboczyliśmy z trasy, gdyż złapał nas konkretny deszcz, który potem zamieniał się w grad. W razie takiej sytuacji można się schronić pod dachem budynków restauracji.
Przy wspomnianym mostku rozciąga się Polana Białowieska, która jest największą polaną osadniczą w polskiej części Puszczy Białowieskiej. Jej początki datuje się na przełom XVI i XVII wieku. W 1696 roku przy dworze królewskim założono folwark. To jego funkcjonowanie dało początek wsiom, powstającym po wykarczowaniu lasu. Obecnie w tej okolicy utworzono kilka rezerwatów, przez które przejeżdża się tym szlakiem.
Następnie szlak prowadzi przez Rezerwat Wysokie Bagno oraz wsie Podolany I oraz Podolany II. Stąd wjedziecie prosto do Białowieży. Tutaj trasa biegnie niedaleko zabytkowego drewnianego dworca Białowieża Towarowa i dociera do położonego w lesie Ośrodka Edukacji Leśnej “Jagiellońskie”. Szlak pokrywa się częściowo ze ścieżką edukacyjną “Krajobrazy Puszczy”. W Podolanach I można odbić w prawo na Narewkę, nad którą stoi wieża widokowa. Właściwie cała ta droga jest niezwykle malownicza i zaprowadzi Was przez ulicę Mostową na główną ulicę Białowieży o nazwie Stoczek.
Uroczysko “Głuszec” czerwony (Stare Masiewo) – 6,5 km
To przede wszystkim szlak pieszy, ale można go także pokonać rowerem. I tu w końcu mamy pętelkę. Trasa rozpoczyna się na parkingu na końcu Starego Masiewa, skąd również dojdziecie do ostoi żubra Czoło. Szlak prowadzi przez dawny rezerwat “Głuszec”, który w 1996 roku został włączony do Białowieskiego Parku Narodowego. Charakterystycznym punktem są tutaj torfowiska.
Zaraz na początku szlaku możecie odbić w lewo, by dojść do starego cmentarza ewangelickiego. Skręt jest oznaczony. Ów cmentarz to jedyna pozostałość po dawnej wsi Czoło. Została ona założona w pierwszej połowie XIX wieku przez osadników z terenów dzisiejszych Niemiec. Na cmentarzu zobaczycie kilka nagrobków z krzyżami. Paradoksalnie, najlepiej zachowany jest grób, w którym pochowano Polaka, zabitego przez oddział Kozaków wojny polsko-bolszewickiej.
Wieś Czoło swoją nazwę wzięła od nazwy uroczyska, znajdującego się w tym miejscu. We wsi mieszkało prawdopodobnie kilkanaście rodzin. Wybudowali tu kirchę, byli wyznania ewangelickiego. Starsi mieszkańcy Masiewa, pamiętający jeszcze czasy carskie, opowiadali, że słyszeli obcy język, którym posługiwali się koloniści. W Czole mieszkali od początku XX wieku. Istnieją dwie wersje, co do czasu i powodu opuszczenia wsi. Jedna z nich mówi, że koloniści wyjechali z tego terenu przed I wojną światową nad Wołgę, gdzie car Mikołaj II podarował im znacznie lepszą ziemię w zamian za opuszczenie puszczy. Według drugiej wersji mieszkańcy opuścili wieś pod koniec I wojny światowej wraz z wycofującymi się wojskami niemieckimi.
W okresie międzywojennym wieś Czoło nadal tętniła życiem. Mieściła się tutaj siedziba Nadleśnictwa Czoło. Nadleśnictwo to obejmowało obszar 9453 ha i było podzielone na trzy leśnictwa. Służba leśna nadawała ton życiu całej wsi. Na początku lat 30. XX wieku w Czole osiedlił się Nestor Pierewoj. Był to białoruski działacz polityczny, społeczny i cerkiewny. Wieś w tym czasie należała do powiatu bielskiego. Prawosławni mieszkańcy mieli swoją parafię w Cichowoli.
Latem 1941 roku podczas akcji pacyfikacji wsi puszczańskich Niemcy wysiedlili mieszkańców Czoła. Budynki przeniesiono do wsi Tuszemla, obecnie na Białorusi. Po II wojnie światowej uroczysko Czoło znalazło się po białoruskiej stronie Puszczy. Dzisiaj mieści się tu strażnica białoruskich pograniczników.
Z cmentarza musicie wrócić do głównej drogi, którą podążycie dalej. Przejdziecie przez teren torfowisk i borów bagiennych, choć aktualnie jest tu sucho i po stojącej wodzie nie ma śladu. Po drodze zobaczycie również pozostałości mielerza do wypalania węgla drzewnego. W końcu dojdziecie do drogowskazu “Wokół Uroczyska Głuszec”, który pokaże Wam dalszy kierunek szlaku.
Po pewnym czasie dojdziecie do sporej polany, przez którą przechodzą stare tory kolejowe. Tutaj zachowała się jeszcze dawna zwrotnica, która ciągle działa. Trasa prowadzi dalej wzdłuż torów, którymi dojedziecie do wspomnianej już ekspozycji kolejki wąskotorowej na stacji kolejkowej Głuszec. Tutaj można zrobić sobie mały odpoczynek w przygotowanej wiacie.
Nazwa uroczyska wiąże się z występowaniem w tym miejscu głuszca, największego kuraka w Polsce. Ptak ten w przeszłości również zamieszkiwał inne miejsce w puszczy, ale nigdy nie był liczny. Jego populacja zaczęła się gwałtownie kurczyć w latach 60. XX wieku. Obecnie spotykany jest niezwykle rzadko. Są to pojedyncze osobniki, przylatujące z Białorusi. Kojarzycie reklamę piwa Żubra z ptakami z rozłożystymi ogonami i czerwonymi piórami nad okiem? Tak właśnie wygląda głuszec.
Dalej szlakiem czerwonym i zielonym, które się tu łączą, wrócicie do Starego Masiewa.
Białowieża – Miejsce Mocy – Topiło żółty – 19 km
Jest to oczywiście szlak rowerowy w Puszczy Białowieskiej. Rozpoczyna się w Białowieży i prowadzi przez słynne Miejsce Mocy. Dalej trasa wiedzie leśnymi drogami przez rezerwaty “Podcerkwa”, “Berezowo”, “Olszanka Myśliszcze” oraz “Michnówka”. Celem tej wyprawy rowerowej jest osada Topiło, w której to znajduje się końcowy przystanek kolejki wąskotorowej. Tutaj też zobaczycie kilka basenów wodnych, niegdyś używanych do spławiania drewna. Wokół nich można się przejść lub przejechać ścieżką edukacyjną “Leśne Osobliwości”.
To kolejny szlak, który nie jest pętelką, więc jeśli musicie wracać do Białowieży, macie łącznie 38 km do pokonania. Jeśli zaś chcecie dojechać do Hajnówki, możecie to zrobić kolejką wąskotorową, która kursuje w sezonie letnim na trasie Hajnówka – Topiło. Więcej informacji na temat kursowania kolejki znajdziecie na stronie Hajnówki.
Szlak żółty rozpoczyna się w samej Białowieży przy Hotelu Żubrówka. Na początku wiedzie szosą, główną drogą w kierunku Hajnówki. Najpierw musicie ruszyć ulicą Olgi Gabiec. Przy stacji paliw Orlen nie skręcajcie w lewo (może Was zmylić żółty znaczek roweru), tylko jeźdźcie dalej główną drogą nr 689. W pewnym momencie zobaczycie skręt na leśną drogę do Miejsca Mocy, do którego z tego punktu zostało Wam jakieś 3 km.
Miejsce Mocy, jak sama nazwa wskazuje, musi posiadać jakąś moc. I podobno posiada. Tak twierdzą radiesteci. Według nich jest to obszar o pozytywnym promieniowaniu (mierzy się je skalą Bovisa), które ma zbawienny wpływ na nasze zdrowie. Tu szybko się zregenerujemy, odzyskamy siły witalne, odpoczniemy. Czy tak naprawdę jest? O tym musicie przekonać się sami.
Osobiście mogę Wam napisać, że za pierwszym razem, gdy się tu pojawiłam, odczuwałam lekkie zawroty głowy, które zaczęły się już na drodze do tego miejsca. Na początku nawet nie skojarzyłam, że to może mieć jakiś związek. Ot, słabo mi się zrobiło i tyle. Do tego jednak doszły jeszcze wibracje czy też delikatne wewnętrzne drżenia już w samym kręgu. W głowie ciągle mi wirowało, coś mi ją rozsadzało, taki efekt oszołomienia. I wyobraźcie sobie, że wszystko ustało, gdy tylko opuściłam ten teren. Zresztą, nie jestem jedyną osobą, która czegoś takiego tu doświadczyła.
Miejsce Mocy w Białowieży jest tajemnicze i zagadkowe jeszcze z innej powodu. Kiedy tu będziecie, zwróćcie koniecznie uwagę na pnie i gałęzie drzew. Bardzo dziwna jest ich forma. Wyrastający z ziemi pień rozdwaja się lub roztraja, a gałęzie ostro rosną w dół. Pomiędzy nimi ułożone są w przemyślny sposób głazy rożnej wielkości i o różnym kształcie. Jeśli się dobrze przyjrzycie, dostrzeżecie jeszcze jedną warstwę. Pod spróchniałymi już korzeniami ukryty jest kolejny system, utworzony przez mniejsze kamienie.
Przypuszcza się, że było to miejsce kultu dawnych Słowian. Stara legenda głosi, że istniało w Puszczy miejsce, w którym gromadzili się wtajemniczeni, by wykorzystując swoją moc i moc kamieni powstrzymywać wrogów i złe moce. Być może te pradawne rytuały odbywały się właśnie w tym miejscu. Położone w pobliżu uroczysko nosiło niegdyś nazwę Czartowe Błota, a tak wielkiego zgromadzenia przedziwnie uformowanych drzew, jakby rozsadzanych energią płynącą z głębi ziemi, nie ma nigdzie indziej.
Przy kamiennym kręgu ustawiono tu także wieżę obserwacyjną oraz tablice informacyjne. Obok wieży stoi drewniany słup (obecnie już dwa, gdyż pierwszy zaczyna się rozsypywać) z wyrytym nań hasłem: “Jeżeli przyszedłeś po mądrość i wiedzę, pytaj, a będą Ci odpowiadać“. Z jakiegoś powody ludzie wtykają w słup groszowe monety, których niemała ilość leży już na ziemi.
Jeśli zainteresował Was temat, związany z miejscami mocy, koniecznie zajrzyjcie do wpis o kręgach kamiennych w Odrach. Kaszuby kryją w sobie kilka takich miejsc, które są niezwykle ciekawe nie tylko z powodu swej “mocy”. To prastare cmentarzyska z kurhanami, zachowanymi do czasów obecnych.
Dalsza część szlaku to w większości utwardzona szeroka droga leśna. Po drodze zobaczycie polany, moczary oraz urokliwe rozlewiska w mijanych rezerwatach. Wieś Topiło nie jest duża, zaledwie kilka domów. Cisza, spokój i relaks nad tutejszymi zbiornikami to świetne zwieńczenie pokonanych kilometrów.
Białowieża – Tryb Jagielloński – Topiło – Czerlonka – Miejsce Mocy – Białowieża kolorowy – 50 km
Jest to trasa po Puszczy Białowieskiej pt. free style, czyli połączenie kilku szlaków, w tym nawet kawałka do nordic walking. Udało mi się ja stworzyć dzięki mapie Lasów Państwowych, jaką odkryłam na jednej z kwater. Z pewnością dostaniecie ją także w Punkcie Informacji Turystycznej Białowieskiego Parku Narodowego, mieszczącym się w Parku Pałacowym (godziny otwarcia 9:00-16:00). Na mapie zaznaczone są szlaki rowerowe, piesze, nordic walking oraz konne. Dzięki temu można bardzo łatwo układać plan zwiedzania Puszczy i łączyć ze sobą szlaki.
Trasę stworzoną przeze mnie śmiało można zaplanować na cały dzień. Biegnie ona z Białowieży przez Tryb Jagielloński do wsi Topiło, a powrót odbywa się przez wieś Czerlonka i Miejsce Mocy, całość wyniesie około 50 km. Jeśli komuś mało, może żółtym szlakiem z wsi Topiło pojechać aż do wsi Werstok, gdzie stoi przepiękna soczyście niebieska zabytkowa cerkiew.
Zatem zwiedzanie południowej części Puszczy zaczynam z Białowieży. Początkowy odcinek prowadzi szlakiem niebieskim oraz czerwonym przez wsie Podolany I oraz Podolany II. W pewnym momencie dojedziecie do rozstaju dróg i tu szlaki się rozdzielają. Trzeba jechać dalej prosto szlakiem niebieskim, który doprowadzi Was do Trybu Jagiellońskiego. Ten krótki odcinek biegnie węższą leśną ścieżką, przy której stoi ambona. W pewnym momencie oznaczenia jednak się gubią, więc trzeba spojrzeć na mapę. Za skrzyżowaniem z szosą wjedziecie już na wspomniany już Tryb Jagielloński. Ten odcinek to coś w rodzaju szutrówki, prowadzącej przez las. Bardzo przyjemna trasa i dobra droga do rowerowania.
Trybem Jagiellońskim pędzicie w zasadzie prosto przed siebie aż do przecięcia się ze szlakiem żółtym. To ten sam szlak, który wiedzie obok Miejsca Mocy. Tutaj jednak nie skręcacie w tymże kierunku, a odbijacie w lewo i jedziecie żółtym szlakiem aż do wsi Topiło. Stąd pozostało jeszcze ładnych parę kilometrów do pierwszego celu.
Czy wiecie, że w środku Puszczy Białowieskiej znajduje się maleńka osada o nazwie Podcerkiew? To właśnie przez nią prowadzi szlak. Po lewej stronie zobaczycie w pewnym momencie polanę oraz zabudowania w oddali. Na drzewie wisi tabliczka z nazwą tego miejsca. Nie wiem, czy stoi tu tylko jeden dom, czy kilka… niemniej to dopiero nazywa się “mieszkanie w puszczy”:) Jeśli spróbujcie wyszukać ten punkt na mapie Google, nie znajdziecie. Prawdopodobnie w domu bez prądu mieszka tu Joanna Kossak, malarka. To siostrzenica Simony Kossak, biolożki, która całe swoje życie poświęciła Puszczy Białowieskiej.
Następnie dotrzecie do kolejnego rozstaju dróg, gdzie będziecie mogli dołożyć sobie kilka kilometrów poprzez dodatkową czarną pętelkę w dwóch wersjach: Przewłoka 3 km lub Olemburski Tryb 6 km. O tym wszystkim powiedzą Wam drogowskazy oraz tablica z mapą. Dalej szlak żółty poprowadzi Was przez Rezerwat Berezowo, Rezerwat Olszanka-Myśliszcze oraz Rezerwat Michnówka.
Kiedy dotrzecie do małego mostu z przepięknym widokiem na rzekę Leśna Prawa, będziecie wiedzieć, że do wsi Topiło jest już blisko. Zaraz za mostem po lewej stronie dostrzeżcie tablicę informacyjną o edukacyjnej ścieżce Tropem orlika krzykliwego. Wzdłuż jeziora Topiło ustawiono tu 10 tablic, z których dowiecie się więcej na temat życia tego ptaka w Puszczy Białowieskiej na przestrzeni setek lat. Podążając za tablicami na pewno traficie nad sam zbiornik Topiło.
Nad jeziorem warto zrobić dłuższy przystanek. Można tu odpocząć nad samym malowniczym zbiornikiem. Obowiązkowa rundka wokół, a przynajmniej wokół jego części. Nad wodą tuż obok stacji kolejki wąskotorowej Topiło (tu jest stacja końcowa), znajdziecie dobrze przygotowaną część z wiatami oraz paleniskiem. Stąd odchodzi także grobla, po której wiodą tory kolejki. Prowadzą one w dzikszą część jeziora. Patrząc na ten zbiornik, nigdy nie powiedziałabym, że powstał w sztuczny sposób. Bogactwo flory i fauny mówią coś zupełnie innego.
We wsi Topiło zobaczycie także ekspozycję starej kolejki oraz przepiękną drewnianą Kapliczkę Leśną, upamiętniającą leśników zamordowanych podczas II wojny światowej. Ta dwa punkty znajdują się niemalże naprzeciwko siebie.
Wieś Topiło była niegdyś osadą, w której pracowali leśnicy. Podczas I wojny światowej Niemcy zbudowali w Puszczy Białowieskiej wiele odcinków torów, po których jeździła kolejka wąskotorowa. Oczywiście przewożono nią drewno. Tutejszy zbiornik służył jako magazyn tego materiału przez okres zimowy. Więcej o wsi Topiło oraz o tych terenach przeczytacie w artykule Topiło – cudowne manowce.
Prawdziwi twardziele mogą przedłużyć sobie żółty odcinek właśnie z wioski Topiło i dojechać do kolejnej malowniczej wsi Werstok. Tu czeka na Was kolejna cerkiewna perełka, a mianowicie niebieska cerkiew Podwyższenia Krzyża Pańskiego. Świątynia jest pięknie położona tuż przy samym lesie. Obecna cerkiew to prawdziwy zabytek. Została ufundowana w 1769 roku. Warto zajrzeć do środka, który kryje w sobie przepiękne ikony z 2. połowy XVIII wieku.
By tu dotrzeć musicie dodatkowo pokonać 13 km plus powrót. Łącznie cała trasa rowerowa z Białowieży będzie wówczas miała około 76 km. Więcej o kolorowych cerkwiach Podlasia przeczytacie we wpisach:
Z wioski Topiło początkowo wracacie tak, jak przyjechaliście, czyli żółtym szlakiem. Za mostem zaś trzeba odbić w lewo w rowerowy szlak niebieski, zwany Trybem Zielonym🙂 Po prawej stronie będziecie mieć Rezerwat Berezowo, który wiosną bywa bagnisty. Tą drogą pomkniecie prosto przed siebie aż do skrzyżowania, na którym w prawo odchodzi czerwony szlak nordic walking. Droga jest lekko piaszczysta, więc można się tu trochę namęczyć. Tędy dojedziecie do małej wsi Czerlonka, skrytej w Puszczy Białowieskiej.
Nazwa wsi Czerlonka pochodzi od Uroczyska Czerlon. Podczas I wojny światowej powstała tu osada, w której mieszkali drwale, karpiniarzy czy smolarze. Byli to przyjezdni z całej Polski, którzy szukali tu pracy. Podczas okupacji Niemcy zaczęli eksploatację Puszczy, a więc szukali i robotników. Sprowadzono tu także setki jeńców wojennych, dla których postawiono prymitywne baraki. W późniejszych latach powstała tu fabryka chemiczna, dająca zatrudnienie okolicznej ludności. Mieszkali tu Polacy, Białorusini, Rosjanie, Ukraińcy oraz Niemcy. Tak było kiedyś. Obecnie to spokojne miejsce skryte wśród lasów, przez które przebiegają tory dawnej linii kolejowej.
I to właśnie przed torami przy drewnianym krzyży trzeba odbić w niebieski szlak, który zaprowadzi Was ponownie do Trybu Jagiellońskiego. Ścieżka biegnie cały czas lasem.
Dalej Trybem Jagiellońskim dojedziecie do skrzyżowania ze szlakiem żółtym, którym możecie podążyć do Miejsca Mocy, opisanego wyżej. Możecie także pojechać dalej trasą niebieską, by do Białowieży wrócić przez wsie Podolany.
“Carska Tropina” czarny (Kosy Most) – 4 km
Jest to tylko i wyłącznie szlak pieszy, o czym informują tabliczka na starcie. Obowiązuje tu zakaz poruszania się rowerem. Zresztą ze względu na dużą ilość kładek, mogłoby to być mało wygodne. Do tego w pobliżu znajduje się ostoja zwierzyny, więc takie rowerowe hałasy nie są wskazane. Szlak rozpoczyna się w Kosym Moście, a kończy gdzieś w lesie, ale można zrobić pętelka, co oczywiście wydłuży trasę (powrót obok torów).
Szlak Carska Tropina, jak sama nazwa wskazuje, wiąże się z carem. Powstał za jego czasów. To dawny trakt myśliwski, którym to jeżdżono na polowanie. Prowadzi on wzdłuż rzeki Narewki w północnej części Białowieskiego Parku Narodowego. Na trasie znajdują się obecnie dwa punkty widokowe do obserwacji nadrzecza oraz zwierząt.
Samochód można zostawić na parkingu i dalej ruszyć pieszo. Drogowskaz nas poprowadzi. Najpierw po kilkunastu minutach dojdziecie do pierwszej wieży widokowej. Jakiś czas temu została tutaj postawiona nowa, bowiem jej poprzedniczka z racji swego wieku się posypała. Widok z wieży to w zasadzie łąki i rozlewisko rzeki. Podobno dobre miejsce do obserwacji ptaków.
Od wieży szlak dalej prowadzi wzdłuż Narewki, o czym także powie Wam drogowskaz. Taki spacer polecam szczególnie wiosną, gdy las usłany jest dywanem kwiatów, białymi zawilcami, przylaszczkami, fiołkami oraz niedźwiedzim czosnkiem. Po drodze miniecie urokliwy mostek, by potem kładkami dojść do kolejnej, mniejszej, wieży widokowej. Nie widać jej z drogi. Prowadzi do niej jedna z kładek, odbijających w bok. W pewnym momencie szlak odchodzi od Narewki w prawo w głąb lasu. I tutaj albo zrobicie w tył zwrot, albo podążycie dalej do momentu, gdzie odbijecie w lewo, by dojść do torów. Polecam mieć przy sobie maps.me, z którą na pewno nie zabłądzicie.
Czy można spotkać tu zwierzynę? Można! Największe szanse macie wcześnie rano. Kręcą się tu nawet żubry, a dowodem na to są liczne ślady żubrzych kopyt, odciśniętych w błocie oraz pozostawionych na kładkach. W końcu zupełnie niedaleko znajduje się ich ostoja.
Kładka Żebra Żubra – 4 km
To oczywiście szlak pieszy, który w większości wiedzie po drewnianej kładce po terenach podmokłych. Powstał już w latach 80. XX wieku, a że cieszył się ogromną popularnością, był też systematycznie zadeptywany i niszczony. Pomysł z kładkami okazał się być dobrym rozwiązaniem, kładki chronią bowiem teren przed ludzką stopą.
Ścieżka Żebra Żubra nie jest niestety pętelką. Spacer można rozpocząć albo przy Pokazowym Rezerwacie Żubra, albo kilka kilometrów za Białowieżą (punkt zaznaczony na mapie Google), jadąc w kierunku wsi Budy. Jeśli jednak chcecie zrobić tzw. “kółeczko”, jest taka opcja. Sprawdźcie na maps.me i przygotujcie się na dłuższą wędrówkę. Można oczywiście wrócić tą samą drogą.
Ścieżka ma za zadanie pokazać różnorodność lasów białowieskich. Rosną tu olchy, jesiony świerki i lipy. Szczególnie pięknie jest tu wiosną. Jest to świetna opcja na spacer z dziećmi.
Wstęp bezpłatny.
Szlak Dębów Królewskich i Książąt Litewskich – 0,9 km
Szlak Dębów Królewskich znajduje się 5 km od Białowieży, więc trzeba być zmotoryzowanym. To miejsce nazywane jest również uroczyskiem Stara Białowieża. Jest to niedługa ścieżka edukacyjna. Liczy sobie około 900 metrów. Jak sama nazwa wskazuje, głównymi gwiazdami są tu dęby. Wszystkie naprawdę wiekowe, pamiętające dawne średniowieczne czasy. Niektóre wciąż dumnie królują w lesie, inne już spróchniałe, ledwo dostrzegalne. Wiek tych drzew waha się od 150 aż do 500 lat! Każdy dąb został tutaj nazwany imieniem polskich królów i książąt litewskich. Przy ścieżce stoją tablice informacyjne o każdym z nim oraz o historii tych terenów za czasów panowania tychże władców i władczyń. Można się tu zapoznać z historią Puszczy Białowieskiej, Polski i Litwy w czasach od XII do XVIII wieku. Szlak wytyczono już 1978 roku, by ochronić to unikatowe zbiorowisko starych drzewa.
Podobno w Starej Białowieży stał niegdyś dwór myśliwski. Jedni twierdzą, iż należał do Władysława Jagiełły, inni – że był znacznie starszy i powstał za panowania Zygmunta Starego w XVI wieku. I ta druga wersja wydaje się być bardziej prawdopodobna. Dlaczego? Tak wynika z badań archeologicznych. Na tym obszarze znaleziono fundament zabudowań oraz piec, pochodzące właśnie z tego stulecia. Obecność człowieka zaś na tych terenach sięga jeszcze dalej w czasie. W uroczysku odkryto kurhany z X-XIII wieku.
Wstęp na ścieżkę jest niestety płatny. Bilet normalny kosztuje 7 zł, ulgowy 4 zł.
Szlaków pieszych oraz rowerowych w okolicy Puszczy Białowieskiej jest więcej. Przede mną kolejne. Gdy tylko je przemierzę, dodam opis i wskazówki. A tymczasem pełną listę możecie znaleźć na stronie Białowieża Travel oraz na stronie PTTK.
Podlasie to nie tylko Puszcza Białowieska, to także piękne drewniane cerkwie. Które warto zobaczyć? Odpowiedź we wpisie: