Grecka wyspa Nisyros na Morzu Egejskim – okolice Kos
Jeśli wybieracie się na grecką wyspę Kos, koniecznie sprawdźcie, co jeszcze kryje się w okolicy. Dlaczego? Dlatego, iż z tej wyspy można wyskoczyć na jednodniowe wycieczki i odkryć kolejne piękne miejsca w tym rejonie Morza Egejskiego. Szczególnie polecam Wam wulkaniczną wyspę Nissyros. Czeka tam na Was nie tylko spektakularny czynny wulkan, ale także urokliwy labirynt wąskich starych uliczek. Jak zorganizować wycieczkę na grecką wyspę Nisyros, ile to kosztuje i co dokładnie można zobaczyć i zwiedzić, dowiecie się już za chwilę.
Jeśli planujecie pobyt na wyspie Hipokratesa, koniecznie zajrzyjcie do wpisu o atrakcjach wyspy Kos:
Taką wycieczkę wykupić możecie w lokalnym biurze na miejscu lub przez Internet. Promy owszem kursują, jednak godziny rejsów nie za bardzo pasują na jednodniowy wypad, a i na miejscu transport będzie sporo kosztował. Dlatego skorzystanie w tym przypadku z miejscowej agencji jest bardzo dobrym rozwiązaniem. I co ciekawe, na miejscu działają także polskie firmy tego typu. Z czystym sumieniem mogę Wam polecić biuro Theokritos Travel, z którego usług skorzystałam dwa razy. Z biurem skontaktowałam się przed samym wylotem i tak naprawdę wszystko było załatwiane na ostatnią chwilę, ale też i wszystko pięknie się udało. Przez cały czas miałam kontakt z przemiłą osobą przez whatsapp, zaś vouchery na wycieczki czekały na nas w hotelu.
Strona agencji Theokritos Travel dostępna jest także w języku polskim. Pracuje tu bowiem Polka, która także jest przewodniczką podczas niektórych wycieczek. Jeśli zależy Wam na tym, by zwiedzanie odbyło się w języku polskim, trzeba to zaznaczyć. Plusem może być też to, że niektóre dodatkowe opcje dostępne są właśnie z tą panią. I tak na przykład podczas eksplorowania wyspy Nissyros w “polskim programie” przewidziane jest jeszcze zwiedzanie wioski Nikkia (wycieczka odbywa się w czwartek).
Cena za osobę dorosłą 25 EUR bez biletu wstępu na wulkan, wstęp na teren wulkanu 3 EUR
Spis treści
Wulkaniczna wyspa Nissyros
Statek na Nissyros odpływa z Kardameny i zabiera na pokład także chętnych z innych biur. Rejs trwa około 45 minut. Po dopłynięciu, przesiadacie się do autokaru, który zabierze Was aż na sam szczyt krateru. Będzie to pierwszy punkt programu.
Krater Stefana, czyli oko wulkanu
Krater można dostrzec już z okna autobusu. Robi niesamowite wrażenie, bo oto przed nami rozpościera się ogromna dziura w ziemi. To oko wulkanu, znajdującego się na wyspie Nisyros, czyli Krater Stefana. Wulkan jest cały czas aktywny, a w środku krateru znajdują się fumarole. Co ciekawe, można schodzić do jego środka.
Według mitologii greckiej wyspa Nissyros powstała w chwili, gdy Posejdon oderwał fragment Kos i rzucił w jednego z gigantów, by uniemożliwić mu ucieczkę. Biedak padł i tak oto leży teraz w morzu, ziejąc wulkanicznymi gazami.
Wulkan ten zyskał miano “zielonego wulkanu”. Dlaczego? A no dlatego, że jest to jedyny czynny wulkan w rejonie Morza Egejskiego, na którym występuje duża obfitość zarówno roślin, jak i różnorakich zwierząt. Skała oznacza zazwyczaj trudny grunt dla roślinności, ale tu jest inaczej. Mamy do czynienia z miękką i bardzo żyzną skałą wulkaniczną.
I kolejna ciekawostka. Wyspę Nissyros zaliczono wraz z Methaną, Milos oraz Santorini do aktywnych wulkanów Grecji. Wszystkie położone są wzdłuż pasa szerokiego na kilkadziesiąt kilometrów i długiego na 450, który biegnie od Przesmyku Korynckiego aż do Nissyros. Ma on kształt łuku i na jego terenie skupia się cała najnowsza aktywność wulkaniczna obszaru Morza Egejskiego.
Oczywiście zapach w tymże miejscu jest bardzo specyficzny. To siarka. Odważni mogą zejść na sam dół krateru. Uwaga na wysoką temperaturę. Jeśli zwiedzacie to miejsce latem, może być ekstremalnie gorąco. Żar leje się wówczas nie tylko z nieba, ale także wydobywa się prosto z ziemi. Dno wulkanu w okresie letnim przypomina wyschniętą białą powierzchnię jeziora. W niektórym punktach widać liczne otwory, z których wydobywa się para, a wokół coś bulgocze. Uwaga na podeszwy butów! Mogą ulec zniszczeniu, a raczej stopieniu.
Wąski uliczki Mandraki
Grecka wyspa Nisyros to także tradycyjna grecka architektura. Portowe miasteczko Mandraki jest stolicą wyspy. Osadzone jest na łagodnym wzgórzu, a domy schodzą aż do skalistego wybrzeża. Spacer wąskimi uliczkami to punkt obowiązkowy. Tworzą tu one swoisty labirynt, bardzo typowy dla starej greckiej zabudowy. Turyści porównują Mandraki do Santorini. Czy to dobre porównanie? Muszę przyznać, że miałam takie skojarzenie.
Zobaczycie tu nie tylko typowe białe greckie domy z niebieskimi akcentami, ale także budynki w innych dość soczystych kolorach. Uwagę zwracają efektownie pomalowane drzwi oraz okiennice. Mandraki zachowała swój tradycyjny wygląd i styl. W ciągu dnia jest dość tłoczono, ponieważ codziennie organizowane są rejsy z wyspy Kos. Podczas mojego zwiedzania tłumów nie było, a już mało kto zapuszczał się w dalsze zakamarki osady.
Zaraz za portem, w drodze na starówkę, znajdziecie także małą plażę. Jej nazwa to Chochlakoi. Można więc zażyć tu orzeźwiającej morskiej kąpieli po wyczerpującym zwiedzaniu. Podobno zachód słońca, widziany z tej plaży robi ogromne wrażenie.
Klasztor Panagia Spiliani
Największą atrakcją osady Mandraki jest klasztor Panagia Spiliani, który dumnie wznosi się nad miasteczkiem. Prowadzą do niego strome schody i piękne zaułki, a widok z góry zrobi z pewnością wrażenie. Koniecznie skierujcie swoje kroki także i tutaj. Można również zajrzeć do środka. Ów klasztor mnichów zbudowano na miejscu starego zamku w Mandraki. Aby wdrapać się na samą górę, trzeba pokonać 49 stopni. Jak wiekowa jest to budowla? Prawdopodobnie został wzniesiona w XIV wieku przez Rycerzy Świętego Jana. Pierwszy mnich zaś zamieszkał tu w 1746 roku.
Klasztor Panagia Spiliani usytuowany jest na górze Ambelos na wysokości 125 m n.p.m. Znajdują się tu dwie świątynie. Jedna to kapliczka przepięknie udekorowana ikonami, druga zaś jaskinia, w której podobno dochodzi do cudownych uzdrowień. Mury klasztoru skrywają coś jeszcze, a mianowicie ikonę, znalezioną w jaskini. Tylko w jeden dzień w roku, 15. sierpnia, jest ona znoszona do miasteczka i prezentowana wiernym podczas uroczystej procesji.
Gdzie zjeść w Mandraki
Grecka wyspa Nisyros to także pyszne jedzenie. W Mandraki bardzo polecam skosztować tradycyjnej greckiej kuchni. Właśnie tu warto skonsumować lunch lub obiad. Żaden posiłek nie jest wliczony w cenę wycieczki, więc to już zależy od Was, gdzie zasiądziecie. Rekomendowana przez biuro tawerna to Restauracja Vegos. Jest to typowo grecka jadłodajnia z tradycyjnym jedzonkiem. Złego słowa napisać nie mogę, a wręcz przeciwnie. Wybór dań całkiem w porządku. Od ryb, owoców morza, przez dania mięsne aż po potrawy dla wegetarian. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Bardzo miła i serdeczna obsługa kelnerska. Dania estetycznie ułożone na talerzach i szybko podawane.
Jeśli zaś szukacie restauracji typowo rybnej, swoje kroki skierujcie do uliczek nad samym morzem. Znajdziecie tam kilka bardzo klimatycznych greckich tawern z owocami morza i rybami. A dodatkowo podczas jedzenia będzie Was rozpieszczał przepiękny widok na Morze Egejskie. Szczególnie polecam Tawernę Khokhlakoi. Stołują się tu także mieszkańcy wyspy. Tradycyjne domowe jedzenie absolutnie pyszne tuż nad samym morzem.
Grecka wyspa Nisyros ma naprawdę bardzo dużo do zaoferowania i wyróżnia się na tle innych wysp chociażby aktywnym wulkanem, do którego wnętrza można zejść.
A jeśli zastanawiacie się, którą wyspę grecką jeszcze odwiedzić, zajrzyjcie do innych moich wpisów na ten temat:
- Wiza do Iranu oraz przystanek Ateny w drodze do kraju szacha
- Santorini na trzy dni – plan zwiedzania greckiej perełki
- Santorini na własną rękę, czyli mini przewodnik po wyspie
- 10 najciekawszych miejsc na Krecie na pierwszą podróż
- Kreta kulinarnie, czyli 24 potrawy, których koniecznie trzeba spróbować na wyspie
- TOP 10: Co warto zobaczyć na Kos – najciekawsze atrakcje na wyspie
- Grecka wyspa Nisyros na Morzu Egejskim – okolice Kos
- Wycieczka poza Kos – trzy wyspy Kalymnos, Pserimos, Plati
- Wąwóz Samaria na Krecie – jak zorganizować trekking
8 komentarzy
MarTaS
Grecja jest wciąż takim moim podróżniczym wrzodem (z powodu wiatraków),który bardzo mocno uwiera i chciałabym się go pozbyć, czyli w końcu do niej dotrzeć. Niestety prędko to nie nastąpi 🙁 . Cudna ta wyspa i warta odwiedzenia. Z wielką ochotą przeniosłabym się tam teraz i pospacerowała tymi wąskimi uliczkami, a i wulkanem bym nie pogardziła 🙂 .
celwpodrozy
No właśnie… Łowczyni Wiatraków, więc trzeba nadrobić. Grecja u mnie też była zaniedbana aż to do ubegłego roku… plany podróżnicze się posypały i powstały nowe. W Grecji byłam chyba 5 razy w zeszłym roku i nie wiem, jak to się stało, że tak późno dotarłam, bo Grecja jest fantastyczna i nie tak odległa…
antekwpodrozy
Wyspa wygląda super i z tego co widzę nie ma tam turystów 🙂
celwpodrozy
W ubiegłym roku nie było… w ogóle Grecja była pustawa, więc świetnie się zwiedzało.
Hania z Na Atlantydę
Morze Egejskie jest moim kolejnym żeglugowym celem 🙂 Może i tę wyspę “zaliczę” 🙂
celwpodrozy
Koniecznie, jeśli jest się już w okolicy:)
Zalatana Rodzinka
Zawsze się zachwycam zdjęciami z Grecji, ale jeszcze tam nie dotarłam. Twoje zdjęcia zachwycają!
Szymon | zamiedzaidalej.pl
Coś dla mnie – zwłaszcza zejście na dno wulkanu! Zdecydowanie warte 28 eur za statek i bilet 😉