plan podróży po Jordanii
Azja,  Jordania

Plan podróży po Jordanii – Jordania w 2 tygodnie (15 dni)

Jordania w 2 tygodnie? Czy warto do tego kraju jechać aż na tyle dni? Niektórzy bardzo się dziwili, gdy mówiłam o swoich planach. I tu od razu odpowiadam. Zdecydowanie warto! Jordania to nie tylko Petra oraz Wadi Rum, choć te miejsca oczywiście obowiązkowo trzeba zobaczyć. Jordania to także niezliczona ilość przepięknych wadis. To one zaskoczyły i zachwyciły mnie bez reszty. Warto także udać się na północ Jordanii, która stosunkowo rzadziej odwiedzana jest przez turystów. Jak wyglądał nasz plan podróży po Jordanii? Co dokładnie zobaczyliśmy i zwiedziliśmy? Gdzie nocowaliśmy i jak się przemieszczaliśmy po kraju? O tym przeczytacie w tym wpisie.

Jeśli planujecie podróż do Jordanii, zajrzyjcie koniecznie do wpisu z informacjami praktycznymi:

 

Do Jordanii pojechałam z trójką znajomych. Po kraju podróżowaliśmy wypożyczonym samochodem. Skorzystaliśmy z lokalnej wypożyczalni Auto Nation i byliśmy bardzo zadowoleni. Otrzymaliśmy upgrade i dodatkowo podwózkę do hotelu w Ammanie. Główne biuro znajduje się w stolicy, drugie w pobliżu lotniska. Bardzo miły właściciel szybciutko odpowiada na whatsappie. Naszą Kią Cerato pokonaliśmy ponad 1000 km podczas 2-tygodniowej objazdówki.

Dzień 1 – Przylot. Madaba i przejazd do Dżarasz (Jerash)

Plan podróży po Jordanii rozpoczyna się oczywiście na lotnisku w Ammanie (Queen Alia International Airport). Do Jordanii lecimy na skrzydłach linii Ryanair z Modlina. Lot trwa 3 godziny i 15 minut. Lądujemy o 11:15 i od razu udajemy się na kontrolę. Sprawdzany jest test PCR oraz certyfikat szczepienia. Jeśli ktoś go nie posiada, musi jeszcze raz się przetestować. Jako, że przed wyjazdem nabyliśmy już Jordan Pass, nie musimy płacić dodatkowo za wizę. Jest ona zawarta już w tym dokumencie, który stanowi także wejściówkę do Petry i innych atrakcji na terenie Jordanii.

Następnie wymieniamy pieniądze w Arab Banku w hali przylotów. Znajduje się on po prawej stronie, gdy stoicie twarzą do wyjścia. W tym banku nie ma prowizji. Na lotnisku czeka już na nas przedstawiciel Auto Nation. Podwozi nas do wypożyczalni, tam załatwiamy wszelkie formalności i wsiadamy w nasze autko marki Kia Cerato. Musimy dotankować, bowiem bak nie jest pełny. Stacja benzynowa znajduje się tuż przy wypożyczalnie. Ruszamy w kierunku Madaby.

Spacer po Madabie: kościół św. Apostołów, grecka cerkiew św. Jerzego ze słynną mozaikową mapą Ziemi Świętej, Park Archeologiczny z innymi mozaikami oraz kościół Ścięcia św. Jana Chrzciciela z ciekawymi podziemiami i wieżą widokową. Z Madaby udajemy się na Górę Nebo.

Więcej o Madabie przeczytacie w tym wpisie:

 

Stąd jedziemy już prosto do Dżarasz. Przejazd trwa półtorej godziny. Zameldowanie w hotelu Full Panorama To Archaeological Site Jerash, kolacja na mieście oraz nocne zwiedzanie starożytnych ruin rzymskiego miasta.

Dzień 2 – Dżarasz (Jerash) oraz Morze Martwe (Swemeh)

Zwiedzanie ruin w Dżarasz, czas około 3 godziny. Przejazd nad Morze Martwe. Po drodze wstępujemy jeszcze do miejsca chrztu Jezusa Chrystusa (Baptism Site), jednak wstęp jest płatny (obowiązuje inny Jordan Pass), a do tego trzeba obowiązkowo skorzystać z shuttle busa za 12 JOD. Kurs trwa 10 min., resztę pokonuje się już na piechotę (ok. 45 minut marszu). Rezygnujemy zatem i udajemy się prosto do naszego hotelu nad Morzem Martwym.

Zameldowanie w hotelu Dead Sea Spa. Popołudnie na prywatnej hotelowej plaży. Do dyspozycji gości jest tu błotko z Morza Martwego. Naturalne SPA polega tu na tym, że najpierw smarujemy nasze ciało błotem, a potem wskakujemy do słonej oleistej wody. To naprawdę działa, skóra jest gładziutka, wręcz aksamitna. W planie podróży po Jordanii koniecznie musi pojawić się Morze Martwe i czarne błotko;) Korzystamy także z infrastruktury basenowej. Wieczorem kolacja w jednym z jordańskich fast-food’ów przy głównej drodze.

Dzień 3 – Wadi Mujib, Wadi Numeira, Rezerwat Biosfery Dana

Rano po śniadaniu przejazd do Wadi Mujib, czas przejazdu 30 minut. Wstęp do Wadi Mujib kosztuje 21 JOD. Wszystkie rzeczy zostawiamy w samochodzie na parkingu, zaś kluczyki od samochodu lądują w szafeczce na recepcji. Czas pokonania trasy w jedną stronę to średnio godzina. My spędzamy tu aż trzy, bowiem chcemy nacieszyć się tym miejscem oraz zrobić dużą ilość zdjęć. Na trasie są punkty z linami, drabinki oraz klamerki. W niektórych punktach poziom wody zakrywa, tutaj właśnie umieszczono liny. Na końcu szlaku znajduje się spory wodospad. Kamizelka obowiązkowa, dostajemy je bezpłatnie przy recepcji. Trzeba mieć odpowiednie buty do wody z dobrą przyczepnością. Można skorzystać ze swoich lub zakupić takie na recepcji za 5 JOD.

Po Wadi Mujib jedziemy dalej w stronę Rezerwatu Dana. Po drodze zatrzymujemy się na punkcie widokowym przy Morzu Martwym. Można tutaj zejść na plażę, która jest darmowa. Punkt ten zaznaczony jest na Google Maps jako Point de vue (Dead sea free swimming).

Kolejny przystanek to punkt nieco poza utartym szlakiem, a konkretnie Wadi Numeira. Przejazd z Wadi Mujib zajmuje 30 minut. Po drodze zatrzymujemy się w jednej z miejscowości na szybki obiad w postaci falafela za 1 JOD. W Wadi Numeira nie ma żadnej infrastruktury. Samochód parkujemy na dużym placu, przy którym stoi jakiś budynek. W Wadi Numeira spędzamy dwie godziny. Dochodzimy do małego wodospady i zawracamy. Ta początkowa części wąwozu jest właśnie najpiękniejsza.

Przejazd do Rezerwatu Biosfery Dana. Droga od pewnego momentu jest bardzo malownicza. Wiedzie przez góry, jest wąska, prowadzi serpentynami. My akurat ze szczytów mamy okazję podziwiać zachód słońca. Warto tu jednak być ciut wcześniej, by podziwiać widoki na całej trasie. Przejazd z Wadi Numeira zajmuje nam około 3 godziny z małą przerwą na dwa punkt widokowe i zakupy w pobliskim miasteczku. Zameldowanie w hotelu Wadi Dana Lodge.

Dzień 4 – Rezerwat Biosfery Dana – Dana Trail

Plan podróży po Jordanii bez Rezerwatu Dana? Nie polecam. Dana musi być. Po śniadaniu około godziny 9:00 ruszamy na główny szlak. Jest to Dana Trail i zaczyna się w samej wiosce. Liczy ok. 14 km. Idzie się praktycznie cały czas dnem wąwozu. Widoki dosłownie zapierają dech w piersiach. Krajobraz zmienia się co jakiś czas, więc nie jest monotonnie. Ten szlak nie wymaga przewodnika.

Przejście całego szlaku zajmuje nam 6 i pół godziny. Jednak w ogóle się nie śpieszymy, chcemy nacieszyć się tym, co dookoła. Na końcu szlaku znajduje się kemping oraz Feynan Ecolodge (stąd wychodzą inne szlaki). Uwaga! To nie jest pętelka. Na końcu musi Was ktoś odebrać lub po prostu zawracacie w pewnym momencie. Warto jednak zrobić całość. Za samochód powrotny trzeba zapłacić 50 JOD. To nie jest mało, ale droga powrotna trwa ponad 2 godziny, a do tego to atrakcja sama w sobie.

Po przyjeździe do wioski, krótki odpoczynek, a potem spacer i obserwacja zachodu słońca ze skarpy z widokiem na dno wąwozu. Kolacja w naszym hotelu, cena 7 JOD za osobę. Jedzenie jest tu rewelacyjne.

Dzień 5 – Rezerwat Biosfery Dana – White Dome Trail

Po śniadaniu wyruszamy na kolejny szlak. Tym razem jest to White Dome Trail, który rozpoczyna się także w wiosce Dana. Wszędzie na stronach, opisujących tę trasę, znajdziecie informację, iż wymagana ona przewodnika. My jednak idziemy sami, korzystając z maps.me i to jest świetny pomysł. Szlak wiedzie zboczem wąwozu i jest w miarę dobrze oznaczony. W razie wątpliwości mapka zawsze prawdę Wam powie.

Stopień trudności jest średni. Dla górołazów można by go nawet określić jako łatwy. Niemniej są to góry, więc i wdrapać się czasami trzeba i dać kroka w pobliżu małej przepaści. Trasa w jedną stronę liczy 8 km, powrót jest tą samą drogą. Czas przejścia zależy od tego, czy pokręcimy się jeszcze po terenie na końcu szlaku. Można przejść na fantastyczny punkt widokowy, co też czynimy. Można także zajrzeć do pobliskich jaskiń. Nam ta wycieczka zajmuje cały dzień. Oczywiście widoki spektakularne.

Dzień 6 – Rezerwat Dana – Wadi Ghuweir, Mała Petra

Plan na Wadi Ghuweir rodzi się spontanicznie przy kolacji dnia poprzedniego. Dlaczego? Przekonują nas zdjęcia pięknego różowego wąwozu z zielonymi palmami. Ruszamy zaraz po śniadaniu.

Tym razem musimy dojechać do wejścia na szlak. Nie jesteśmy pewni, czy naszym sedanem damy radę. Na szlak można wejść tak naprawdę z dwóch stron, albo od Feynan Ecolodge (tu potrzebny jest terenowy samochód), albo od drugiej strony, przy drodze za wioską Al-Mansoura. Już sama jazda dostarcza sporej adrenaliny. Trzeba zjechać w dół konkretnymi serpentynami wąską szosą, na której przez chwilę znika asfalt.

Samochód zostawiamy pod drzewkiem i ruszamy na trekking. Na początku trasa prowadzi przez odsłonięte koryto rzeki. Jednak im dalej, tym bardziej przejście się zwęża i w końcu wchodzimy w wąski kanion. Do końca szlaku nie dochodzimy, ale docieramy do miejsc z zielonymi palmami, wyrastającymi ze skał. Obrazek nieziemski… do tego gdzieniegdzie widoczne są malutkie wodospady.

Cały szlak ma długość 7-8 km. I my tyle mniej więcej robimy, gdyż musimy wrócić jeszcze do auta. Trekking zajmuje nam 3,5 godziny. Szlak nie jest trudny oprócz jednego przejścia, gdzie trzeba zejść po skale, mając do dyspozycji wyżłobione wgłębienia. Uwaga, w tym wadi istnieje zagrożenie tzw. flash floods, czyli szybkimi powodziami. W zimie nie powinno się tu wchodzić właśnie z tego powodu.

Następnie udajemy się do Wadi Musa. Zameldowanie i przejazd do Małej Petry. Wstęp do Małej Petry jest bezpłatny. Zwiedzanie bez  pośpiechu zajmuje nam 2 godziny. Spokojnie można to zrobić w godzinkę czy półtorej. Mała Petra jest naprawdę mała, jednak bardzo ciekawa. Można tu wspinać się po schodkach i z góry podziwiać rozwiązania architektoniczne Nabatejczyków. Na końcu znajduje się mała “kafejka” oraz punkt widokowy.

Powrót do Wadi Musa oraz kolacja na mieście.

Dzień 7 – Petra – Szlak Główny, Monaster, Al Kubtha Trail

Wejście do Petry 7:00 rano. Śniadanie przy Skarbcu Faraona. Przejście szlakiem głównym (Main Trail) – amfiteatr, ulica kolumnowa, Nimfeum, Wielka Świątynia, Qasr al-Bint. Przejście do Monasteru. Tutaj droga prowadzi dość ostro pod górę po skalnych schodkach. Po drodze kramy z pamiątkami oraz mały bar. Odpoczynek przy Monasterze. Przejście na punkt widokowy za Monasterem.

W drodze powrotnej oddzielam się od grupy. Reszta ekipy idzie na szlak High Place of Sacrifice Trail, a ja kieruję się na Szlak Grobowców, zwany Al Kubtha Trail. Na końcu tego szlaku spojrzycie na Skarbiec z góry. Szlak ma kolor zielony i liczy sobie 3,5 km. Najpierw zatrzymuję się przy grobowcach, a potem po schodkach skalnych wchodzę do góry. Stąd rozciąga się wspaniały widok na amfiteatr oraz Wielką Świątynię. Stąd trzeba przejść jeszcze kawałek do punktu widokowego, ukrytego w “kafejce” na skarpie. Wstęp bezpłatny. Wejście i zejście zajmuje około 2,5 – 3 godziny.

W Petrze zostajemy do zmroku. Kiedy zbieramy się do wyjścia, personel rozkłada już lampiony na “Petrę by night”. Niestety nie mamy już siły, by jeszcze raz wrócić na nocne show. Szybka kolacja w postaci falafela na terenie Visitor Center i wracamy na kwaterę.

Dzień 8 – Petra: High Place of Sacrifice, Al Kubtha, Wadi Rum

W Petrze ponownie stawiamy się bardzo rano. Ponownie na chwilę zatrzymujemy się przy Skarbcu Faraona. Następnie ja odbijam na szlak High Place of Sacrifice, a reszta ekipy udaje się na Szlak Grobowców – Al Kubtha. Szlak rozpoczyna się tuż przed amfiteatrem i prowadzi dość ostro pod górę. Ponownie wchodzi się tu po skalnych schodkach. Tym razem drogę urozmaicają widoki na drugą stronę Petry. W pewnym momencie, już na górze, trzeba odbić w prawo, by dojść do głównego punkty na trasie. Z High Place of Sacrifice schodzę jeszcze do małej ‘kafejki”, usytuowanej na skarpie. Widok jeden z lepszych w całej Petrze… można tu spojrzeć na Szlak Grobowców.

Wracam na dół tą samą drogą, całość zajmuje mi półtorej godziny. Przechodzę przez mostek na drugą stronę. Tu wdrapuję się na skałę i dochodzę do tej części grobowców, której nie zwiedzałam poprzedniego dnia. Na chwilę zatrzymuję się na punkcie widokowym na amfiteatr i schodzę na dół ponownie na szlak Al Khubtha. Wdrapuję się na górę jeszcze raz, by ponownie spojrzeć na Skarbiec z góry. Stąd idę jeszcze do miejsca zwanego “The Church”, gdzie zachowały się nabatejskie mozaiki.

Wyjazd z Wadi Musa i przejazd do Wadi Rum. W wiosce Wadi Rum czeka na nas Hillal, nasz gospodarz. Samochód zostawiamy u niego pod domem i ruszamy do Wadi Rum Desert Base Camp. Spacer na zachód słońca oraz kolacja w campie. Pierwszego wieczoru podawany jest zarb, beduiński grill. Wszystko zakopuje się w ziemi na 2-3 godziny.

Dzień 9 – Wadi Rum jeep tour

Zwiedzanie głównych punktów na Wadi Rum. Objazd zaczynamy około 9:00 rano po pysznym śniadaniu. Przed obiadem odwiedzamy takie miejsca, jak: Lawrence house, Small rock bridge, Red dune oraz Khazali Canyon z inskrypcjami oraz naskalnymi rysunkami. Następnie wspólnie przygotowujemy lunch, choć tak naprawdę w większości robią to wujkowie Hillala. Mamy okazję zobaczyć, jak wypieka się arbut, czyli tradycyjny chlebek beduiński. Do tego serwowana jest galayah, czyli jordańskie leczo z pomidorów i cebulki, tym razem z wołowiną. Po obiedzie jedziemy jeszcze do kanionu Abu Khashaba, wdrapujemy się na UM Frouth Rock Bridge oraz zahaczamy o przepiękny punkt widokowy. Ostatnim punktem programu jest zachód słońca… wujkowie Hillala zabierają nas w idealne miejsca na jego obserwację.

Wieczorem czeka na nas kolejna tradycyjna kolacja, czyli mansaf. A po kolacji tradycyjnie posiadówka przy ognisku, mnóstwo beduińskiej herbaty oraz rozmowy o beduińskim życiu i nie tylko. Od czasu do czasu rozlegają się także beduińskie charakterystyczne śpiewy. Echo niesie głosy naszych gospodarzy daleko poza namioty. W pobliżu Wadi Rum Desert Base Camp nie ma innego obozu. Jesteśmy gdzieś na środku pustyni i tylko gwiazdy są w stanie wskazać nam naszą lokalizację. Można się tu spokojnie rozłożyć pod rozgwieżdżonym niebem albo przy ognisku, albo też na wyniesionym z namiotu łóżku.

Dzień 10 – Wadi Rum Dżabal Umm ad Dami

Dżabal Umm ad Dami to najwyższy szczyt Jordanii. Mierzy sobie 1854 m n.p.m. Znajduje się w mało uczęszczanej części Wadi Rum, tuż przy granicy z Arabią Saudyjską. Właściwie ze szczytu widać granicę oraz teren tegoż sąsiedniego państwa. Wyruszamy zaraz po śniadaniu około 9:00. Po drodze mamy przystanek na tzw. Pustyni Białej. Następnie dojeżdżamy do punktu, skąd rozpoczynamy wspinaczkę na szczyt. Podejście nie jest trudne dla kogoś, kto chodzi po górach. Nie ma tu lin ani drabinek. Wejście z dużą ilością zdjęć zajmuje nam półtorej godziny. Po zejściu na dół zasiadamy do obiadu. Tym razem także pojawia się galayah.

Następnie po jedzeniu i odpoczynku ruszamy do kolejnych punktów, które ustalamy z naszym przewodnikiem. Na chwilę wpadamy na kawkę i herbatkę do zaprzyjaźnionego Beduina. Potem jedziemy zobaczyć Burdha Bridge. Podziwiamy go jedynie z dołu bez wchodzenia na łuk.  Jest to największy most skalny na Wadi Rum i do wejścia potrzebne są liny. Góruje około 300 metrów nad pustynną równiną. Jednym słowem… poziom trudności: wysoki. Na koniec zatrzymujemy się jeszcze przy formacji, zwanej “grzybem”. Część ekipy wysiada wcześniej i zostaje na zachód słońca. Druga część wraca do campu. Kolacja o 20:00, tym razem gospodarz serwuje koftę.

Dzień 11 – Wadi Rum Burrah Canyon / Akaba

W naszym planie podróży po Jordanii spontanicznie pojawia się Kanion Burrah. Po śniadaniu udajemy się jeszcze na trekking do tego miejsca. Trasę w całości pokonujemy na piechotę, jedynie ostatnie 3 km podjeżdżamy jeepem. Kanion Burrah to jedna z większych wąwozów w Wadi Rum, położony w północno-wschodniej części pustyni. Burrah oznacza po arabsku żyzną glebę, bowiem w przeszłości to miejsce było wykorzystywane do uprawy roślin! Przy wejściu znajdują się także nabatejskie inskrypcje.

Cała wycieczka zajmuje nam 5 i pół godziny. Tempo jest średnie, gdyż jak zawsze dużo czasu zajmują nam zdjęcia. Lunch w Wadi Rum Desert Base Camp, a następnie powrót do Wadi Rum Village. Pakujemy nasze bagaże do wynajętego auta i ruszamy w kierunku Akaby.

Przejazd zajmuje nam półtorej godziny. Tak naprawdę to mijamy Akabę i jedziemy dalej do hotelu Bedouin Garden Village przy South Beach, najładniejszej plaży publicznej w tej okolicy. Zameldowanie w hotelu, a następnie błogi relaks, zarówno na basenie, jak i na plaży. Hotelik jest bardzo klimatyczny i rzeczywiście imituje kolorową beduińska wioskę. Na miejscu działa także restauracja, a ceny są całkiem przystępne. Od Akaby miejsce to oddalone jest o 15 km. Trzeba więc posiadać auto, bu dojechać do miasta.

Dzień 12 – Akaba

Nasz plan podróży po Jordanii obejmuje także zwiedzanie Akaby. Po śniadaniu ruszamy do miasta. Samochód zostawiamy przy budynku Fish Market. Dalej idziemy przez plac, na którym stoi maszt flagowy Wielkiej Rewolty Arabskiej. Obok znajduje się twierdza, która jest aktualnie w remoncie. Jednak do jej centralnej części można wejść przez główną bardzo starą bramę. Wstęp bezpłatny. Dalej idziemy wzdłuż plaży i docieramy do meczetu Sharif Hussein bin Ali Mosque. Niestety do środka wejść nie można. Następnie zagłębiamy się w uliczki Akaby w poszukiwaniu ciekawych pamiątek (mnóstwo sklepów z dobrymi cenami). Warto zajrzeć na targ. Zakupicie na nim kolorowe, obłędnie pachnące przyprawy, herbatkę jordańska i beduińską, rękodzieło i wiele innych ciekawych rzeczy.

W Akabie trafiamy też do fantastycznej piekarnio-cukierni, gdzie właściciel częstuję nas jeszcze ciepłym knafeh (kunafa). To tradycyjne ciasto arabskie w postaci cieniutkich nitek z dodatkiem sera. Po prostu wyśmienite. Degustacja obejmuje także baklawę oraz inne pachnące wypieki.

Po południu powrót do Bedouin Garden Village. Relaks na basenie oraz na plaży.

Dzień 13 – Przejazd do Ammanu,  zamki Shobak oraz Al Karak

Z Akaby do Ammanu jest około 350 km… nową autostradą. My jednak zbaczamy z szybkiej trasy i zahaczamy o dwa zamki. Ponownie wjeżdżamy na Kings Highway. Najpierw zatrzymujemy się w Shobak, gdzie zwiedzamy zamek Montreal. Skąd taka nazwa? Budowla została wzniesiona w 1115 przez króla jerozolimskiego Baldwina I. Był to pierwszy zamek na terytorium obecnej Jordanii. Pierwotnie nazywano go Mons Regalis (Królewska Góra), gdyż sam król nadzorował budowę tej fortecy. Przy wejście należy okazać Jordan Pass. Zamek, a w zasadzie jego ruiny, są aktualnie w remoncie, ale można pokręcić się po jego terenie. Spędzamy tu około godziny.

Drugim przystankiem na trasie jest potężny zamek Al-Karak. Ten jest o wiele rozleglejszy, więc i więcej czasu tu spędzamy. Wstęp także na Jordan Pass. Jest tu kilka poziomów, mnóstwo przejść i zakamarków. Zwiedzanie zajmuje nam prawie dwie godziny, choć spokojnie można by tu zostać jeszcze dłużej.

Przejazd do wypożyczalni Auto Nation w Ammanie. Zdajemy samochód, po czym dostajemy jeszcze podwózkę do samego hotelu w Ammanie. Zatrzymujemy się w Beirut Hotel w starej części miasta. Hotel rewelacyjny. Ładnie urządzone pokoje, przemiła obsługa oraz fantastyczne śniadania. Wieczorny spacer po Ammanie.

Dzień 14 – Zwiedzanie Ammanu

Nasz plan podróży po Jordanii obejmuje także zwiedzanie Ammanu. Po śniadaniu swoje kroki kierujemy od razu do Cytadeli Jabal Al-Qal’a, która góruje nad miastem. Wstęp na Jordan Pass. Na miejscu spędzamy godzinę i 45 minut. Jest to naprawdę bardzo wolne zwiedzanie. Następnie udajemy się na plac, przy którym znajduje się Teatr Rzymski. Ponownie wstęp na Jordan Pass. Chwilę kręcimy się po śródmieściu (Downtown). Uwagę zwraca meczet Al Husyni Grand Mosque, niestety turyści do środka wejść nie mogą.

Na lunch zasiadamy w znanej tu lokalnej knajpce Hashem Restaurant. Podobno serwują tu najlepszego falafela w Ammanie.

Po jedzeniu ruszamy dalej w kierunku Rainbow Street. Tutaj podobno warto zajrzeć wieczorem i w nocy, miejsce tętni życiem. Naszą uwagę zwracają kolorowe knajpki, a szczególnie jedna, gdzie wystój stanowią stare samochody. Trafiamy też na lokalny souk.

W końcu docieramy do Meczetu Króla Abdullaha I. Ten można zwiedzać poza godzinami modlitw. Wstęp kosztuje 2 JOD. Gratis wypożyczyć można coś w rodzaju płaszcza z kapturem do zakrycia ciała. Jest to obowiązkowe nie tylko dla kobiet, ale także i dla mężczyzn, którzy np. noszą szorty. Na miejscu działa także sklep z pamiątkami, ale ceny wyższe niż w śródmieściu.

Wracamy ponownie do śródmieścia. Krótki odpoczynek w hotelu po całodziennym zwiedzaniu Ammanu na piechotę. Wieczorem wychodzimy na kolację i lądujemy w Al-Madeenah Restaurant. Klimatyczna knajpka w kamienicy ze stolikami także na balkonie. Pyszne jedzenie za niewielkie pieniądze. Po kolacji ostatnie zakupy.

Dzień 15 – Powrót do Polski

Przejazd na lotnisko w Ammanie. Korzystamy z Ubera, jest taniej niż standardową taksówką. Wymiana dinarów, nadanie bagaży (niektórzy kupili rejestrowany). Już na samym wejście do strefy odprawy bagaże są prześwietlane. Lot powrotny do Modlina o godzinie 11:40. Lądowanie o 14:45.

Plan podróży po Jordanii – mapa atrakcji i zabytków

Na mapie szybciutko zobaczycie, jakie miejsca w Jordanii odwiedziliśmy. Zawsze przed podróżą sporządzam sobie taką mapkę, by sprawdzić odległości i wybrać te atrakcje, które najbardziej mnie interesują. Tutaj zaznaczyłam wszystkie punkty w Jordanii, do których dotarliśmy.

 

Lubicie pustynne klimaty? Interesują Was kraje Bliskiego Wschodu? Jeśli tak, podrzucam także mój plan podróży po Omanie:

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *