Wąwóz Samaria na Krecie – jak zorganizować trekking
Wąwóz Samaria była na mojej liście już podczas pierwszej wizyty na Krecie. Wówczas jednak nie udało mi się do niego dotrzeć. W lipcu upał zrobił swoje, a też nie wszyscy z ekipy przygotowali się na porządne chodzenie po górach. Tak, tak, ten szlak to już konkret i trzeba się odpowiednio przygotować. Wiedziałam, że muszę wrócić i wróciłam. Właśnie po to, by wybrać się na trekking w słynnym Wąwozie Samaria na Krecie. Jak zorganizować taką wyprawę we własnym zakresie i czy to bezpieczne? O tym przeczytacie w tym wpisie.
Jeśli wybieracie się na Kretę, koniecznie zajrzyjcie do wpisu o najciekawszych miejscach na wyspie:
Wąwóz Samaria możecie także odwiedzić podczas wczasów zorganizowanych, wybierając się z biurem Itaka. A jeśli chcecie to zrobić na własną rękę, przeczytajcie ten artykuł do końca.
Wąwóz leży w samym sercu jedynego parku narodowego na Krecie, Parku Narodowego Białych Gór Krety (Lefka Ori), znanego również jako Park Narodowy Samaria. Uwaga, to najdłuższy w Europie kanion o długości 18 kilometrów! Prowadzi aż do nadmorskiego miasta Agia Roumeli, położonego na przepięknych wybrzeżach Morza Libijskiego.
Spis treści
Jak dojechać do Wąwozu Samaria?
Najłatwiejszy i najszybszy dojazd jest z miasta Chania. Bezpośrednie loty oferują Wizzair, Ryanair oraz LOT. Warto polować na promocyjną cenę. Za pierwszy mój bilet LOTem zapłaciłam 263 zł, drugi linią Wizzair kosztował mnie 256 zł.
Transport obejmuje dwa odcinki autobusem oraz jeden promem. Z Chanii kursuje autobus firmy KTEL do Omalos, gdzie znajduje się wejście na szlak. W sezonie kursy są dwa: o 6:15 oraz o 7:45. Bilet kosztuje 6,90 EUR. Od razu można kupić bilet powrotny na autobus z Chora Sfakion, koszt 7,60 EUR. Nie martwcie się, że zabraknie dla Was miejsca. Jeśli chętnych jest dużo, podstawiane są dwa autobusy. Oczywiście odjazd jest z głównego dworca w mieście.
Uwaga! Powrót odbywa się z innej miejscowości niż startowa. Szlak nie stanowi pętelki, więc by wrócić do Omalos, trzeba przejść ponownie tę samą trasę. Dlatego dojazd samochodem może okazać się problematyczny. Niektórzy decydują się na przejście tego szlaku dwukrotnie, ale jest to nie lada wyczyn. Trzeba zacząć bardzo wcześnie rano i mieć ponadprzeciętną kondycję. Poniżej przeczytacie, ile zajmuje przejście całego Wąwozu Samaria.
W wiosce Ajia Rumeli trzeba wsiąść na prom do Chora Sfakion, bilet kosztuje 12,50 EUR. Zakupicie go w budce przy wejściu na przystań i plażę. Uwaga, do Chora Sfakion kursuje statek o nazwie Daskalogioannis, ale o tym dowiecie się także podczas zakupu biletu. Prom odpływa o 17:30. A z Chory dojedziecie już do Chanii autobusem (na bilecie powrotnym zakupionym w Chanii). Czekają one na turystów.
Co trzeba wiedzieć przed wejściem na szlak
Odpowiednie ubezpieczenie
Górskie wyprawy zawsze niosą ze sobą ryzyko kontuzji. Jeden fałszywy krok, źle dobrane obuwie, śliski kamień, a nawet upał, jakiego na pewno nie unikniesz, wędrując przez Wąwóz Samaria, mogą sprawić, że nie uda Ci się dokończyć szlaku i będziesz potrzebować pomocy. Możesz o nią zadbać jeszcze przed podróżą, wybierając dopasowane do własnych potrzeb ubezpieczenie turystyczne na Kretę. Co powinno się w nim znaleźć?
Absolutną podstawą jest ubezpieczenie kosztów leczenia i ratownictwa. Najlepiej na sumę, która zagwarantuje pokrycie wszystkich ewentualnych wydatków, w tym również transportu medycznego do kraju, a więc nie mniej niż 150 000 zł. Uwaga! Zwróć uwagę na zapisy w OWU, poświęcone kosztom ratownictwa, ponieważ niektórzy ubezpieczyciele stosują w nich podlimit mniejszy od sumy ubezpieczenia kosztów leczenia. Ponadto zadbaj też o NNW – im wyższa będzie jego suma, tym większe otrzymasz odszkodowanie za doznany uszczerbek na zdrowiu, które przynajmniej w pewnym stopniu zrekompensuje Ci zepsuty urlop. Źródło wypowiedzi: mubi.pl.
Wstęp do Wąwozu Samaria oraz godziny otwarcia
A wracając do samej trasy, przy wejściu na szlak znajduje się sklep, gdzie zaopatrzycie się w przekąski. Można zjeść śniadanie i napić się kawy, herbaty czy świeżego soku z pomarańczy. Toalety są płatne 0,50 EUR.
Wstęp na szlak w Wąwozie Samaria kosztuje 5 EUR. Bilet trzeba zachować aż do wyjścia, na końcu jest kontrola. W moim przypadku budka była pusta i nikt niczego nie sprawdzał. Niemniej bilecik niesiemy ze sobą przez całą trasę. Jako, że jest to park narodowy, nie wolno zostawać tu na noc. To dlatego pracownicy kontrolują liczbę osób, opuszczających szlak. Bilet można zakupić w budce przed wejściem lub na stronie Internetowej. Dodatkowo znajdziecie tu informacje o zniżkach, samym szlaku, dojeździe i bezpieczeństwie.
Godziny otwarcia: Wąwóz Samaria otwarty jest dla turystów od 01.maja do 15. października, od godz. 7:00 do godz. 16:00. Tutaj także znajdziecie więcej informacji o samym parku. Uwaga, przed wybraniem się na szlak, koniecznie sprawdźcie na stronie poziom zagrożenia pożarowego. Bywa, iż trasa jest zamykana na jakiś czas.
Do przejścia jest 13 km. Trasa nie jest trudna w takim sensie, że nie ma tu łańcuchów, ani żadnych klamerek. Niemniej jest to górski szlak, bardzo długi. Prawie przez cały czas trzeba zachować pełną koncentrację, by nie pośliznąć się na kamieniach. Moja rada 👉 NIE UFAJCIE KAMIENIOM. Żadnym! Te duże są śliskie, nawet jeśli nie wyglądają. Te mniejsze się ruszają, a po tych najmniejszych można nieźle się sturlać. Dlatego też buty z dobrą podeszwą wskazane. Najlepiej trekkingowe lub sportowe z twardą podeszwą.
Jak wygląda szlak w Wąwozie Samaria
Pierwszy odcinek to ostre schodzenie w dół, kolana mogą to odczuć. Druga część wiedzie dnem kanionu. Najbardziej malowniczy jest odcinek za opuszczoną wioską Samaria. Na trasie jest dużo cienia, w zasadzie przez większość trasy. Trekking rozpoczęłam przed 10:00. Słońce tak się przesuwało, że patelni prawie wcale nie było. Oczywiście nakrycie głowy trzeba mieć.
Na całej trasie są punkty, gdzie można napełnić butelkę wodą do picia. Uwaga, ta woda pochodzi z płynącej tu rzeki, dlatego nie wolno w niej moczyć tu nóg. Chyba nikt nie chciałby popijać aromatycznego koktajlu ze spoconych i nie za ładnie pachnących czyichś stóp. Toalety także są trasie, więc spokojnie można załatwić i takie potrzeby.
Po drodze zobaczycie stary kościół św. Mikołaja, położony w najniższym punkcie szlaku. Kamienny kościółek został zbudowany na ruinach starożytnej świątyni. W połowie drogi znajduje się opuszczona wioska Samaria, położona 8,5 km od Agia Roumeli, gdzie kończy się cała wędrówka. Wioska Samaria została opuszczona przez ostatnich mieszkańców w 1962 roku, kiedy obszar ten otrzymał tytuł Parku Narodowego. Głównym zajęciem mieszkańców, którzy mieszkali tu przed zamknięciem wsi w 1962 roku była wycinka drzew i bartnictwo.
Ostatni punkt wędrówki to najwęższy punkt wąwozu, gdzie strome klify wznoszą się 500 metrów nad poziomem morza. To tzw. Żelazne Wrota (Sidheresportes po grecku). Pięknych widoków z pewnością nie zabraknie. W najwęższym miejscu skały oddalone są od siebie zaledwie o 3 m, a to robi naprawdę wrażenie, zwłaszcza przy tak wysokich górskich ścianach.
Na końcu trasy możecie zakupić słynny sok ze świeżych pomarańczy. Stąd też kursuje busik za 2 EUR do wioski Ajia Rumeli. Można również do niej dojść na piechotę w około 30-40 min. My wybrałyśmy opcję pierwszą, gdyż chciałyśmy jeszcze zamoczyć nogi w orzeźwiającym morzu.
Wioska Ajia Rumeli i czarna plaża nad Morzem Libijskim
W Ajia Rumeli (starożytna Tarra) czeka na Was czarna plaża i Morze Libijskie. Wioska jest mała i z pewnością od razu traficie do portu i do okienka z biletami. W kasie wszystkiego się dowiecie i zakupicie bilet na odpowiedni prom. Uwaga, w tym czasie kursują dwa, więc trzeba wsiąść na ten właściwy, a w tym przypadku do Chora Sfakion. Bilet kosztuje 12,50 EUR. Prom odpływa o 17:30. A z Chory dojedziecie do Chanii autobusem, który już czeka na parkingu na wracających z trekkingu.
W wiosce Ajia Rumeli znajdziecie także sporo knajpek i restauracyjek, więc jeśli jest czas, można tu także zjeść porządną obiadokolację. Niestety nie jestem w stanie polecić żadnej z nich, gdyż my od razu pobiegłyśmy na plażę, by zdjąć buty i zamoczyć stopy w chłodnej morskiej wodzie. Uwaga, Morze Libijskie oferuje tu czarną plażę, dosłownie. To mieszanka grubego szarego piasku i drobnych kamyków. Plaże wschodnie na Krecie to plaże żwirowe. Główna plaża ma 500 m długości i jest bardzo szeroka. Widoki przepiękne…
W wiosce znajduje się przystań dla promów kursujących do Chora Sfakion i Lutro oraz do Sui i Paleochory. Na przejście szlaku w Wąwozie Samaria trzeba sobie zarezerwować cały dzień. Z pewnością wysiłek jest warty tego, by zobaczyć i poznać najdłuższy kanion w Europie.
Po takim wysiłku koniecznie trzeba się wzmocnić i zjeść coś dobrego. Czego koniecznie trzeba spróbować na Krecie? Oto moje podpowiedzi:
*Fragment o ubezpieczeniu powstał przy współpracy mubi.pl
11 komentarzy
antekwpodrozy
Niesamowity wąwóz. Muszę kiedyś odwiedzić Kretę
Kasia
Niesamowite miejsce! Mam nadzieję że kiedyś dotrę…
Grzegorz z Podróże bez ości
Kilka lat temu szedłem tym wąwozem i bardzo miło to wspominam. Nie sprawił mi najmniejszych problemów, ale widziałem, że niektóre osoby były zmęczone.
Anna
Przymierzaliśmy się, ale ostatecznie odpuściliśmy, bo było za gorąco i było jeszcze tyle innych fajnych miejsc, które chcieliśmy zobaczyć ☺️
celwpodrozy
Tak, w lipcu też się przymierzałam, ale upał był straszny. Dlatego zostawiłam na drugi raz:)
Karolina z Rudeiczarne.pl
Strasznie żałuję, że rok temu zabrakło nam czasu na ten wąwóz. Ale za to będzie po co wracać! 🙂
celwpodrozy
Tak, jest po co. Ja wróciłam właśnie po to i naprawdę warto.
Telek
Do komfortowego przejścia wąwozu niezbędne są dobre buty trekkingowe nawet za kostkę – bez tego zamiast podziwiać widoki, będziemy uważnie oglądać każdy kamień na ścieżce zanim postawimy stopę lub będziemy ryzykować poślizgnięcie czy wręcz wypadek. Żadne sportowe o twardej podeszwie czy nawet dobre sandalki – to wprowadzanie w błąd. Na trasie widzeliśmy wiele takich osób, sami częściowo tego doświadczyliśmy.
Krokomierz wyliczył 28 tys kroków przy długości 18km trasy, jest więc sporo kroczków do zrobienia – bez dobrych butów już na starcie utracimy znaczną część frajdy.
Przejście wąwozu i czerpnie z tego satysfakcji wymaga także dobrej kondycji fizycznej. Osoby młode i sprawne fizycznie będą miały czas na podziwianie widoków i wędrówkę w dobrym tempie, osoby nieprzygotowane kondycyjnie lub z dziećmi wymagajacymi nieustannego wsparcia, tylko zaliczą przejście ze sporym wysiłkiem i stresem walki o czas, stracą całą przyjemność czerpaną z tego fantastycznego miejsca.
Przed wejściem na trasę warto zaopatrzyć się w wartościową żywność i nawet izotoniki jak ktoś potrzebuje. Wąwóz potrafi być zatłoczony, dzisiaj 27.06.2023 na trasie było 850 osób z czego dwie zawróciły z powodów zdrowotnych. I znowu – to oznacza nieustanne mijanki na trasie, bez dobrych butów ani rusz.
Ps. Znakomity wpis w blogu, merytorycznie co do szczegółu wszystko OK. Do zobaczenia może kiedyś na trasie!
celwpodrozy
Dzięki za ten super merytoryczny komentarz:) I za miłe słowa, do zobaczenia!
Art
Dawno tam nie bylem jutro sabie przypomnę, najgorsze, że mam bąble na śródstopiu po wczorajszej eskapadzie 🙂
Dzięki za opis
celwpodrozy
Bąble mogą się pojawić, ale zdecydowanie warto:) Trasa nie jest trudna technicznie, ale jest męcząca.