co zobaczyć w Lubelskim
lubelskie,  Polska

Najlepsze produkty turystyczne w Lubelskiem

Lubelskie, z jego bogatą historią, różnorodną kulturą i niezwykłymi krajobrazami, to region, który zdecydowanie warto odwiedzić. Wiem, co piszę, gdyż pochodzę właśnie z tego województwa. Kilka lat temu wróciłam w te strony i na nowo odkrywam uroki rodzinnych okolic. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji odwiedzić tego zakątka Polski, przygotujcie się na wyjątkową podróż pełną niespodzianek. Od malowniczych parków narodowych, przez urokliwe miasteczka, aż po fascynujące wydarzenia kulturalne – Lubelskie ma wszystko, co zachwyci zarówno miłośników przyrody, jak i pasjonatów historii.

W tym roku wyłoniono laureatów w konkursie na najlepszy produkt turystyczny w województwie lubelskim 2023. Na pierwszym miejscu znalazł się Poleski Park Narodowy, skarb przyrodniczy Lubelszczyzny, który przyciąga miłośników natury z całego kraju. Drugie miejsce zajęło jedno z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w regionie – Festiwal Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie, który celebruje piękno polskiego języka, literatury, muzyki i teatru. Trzecie miejsce przypadło Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. Jest to prawdziwa perełka dla entuzjastów lotniczej historii militarnej.

Dodatkowo, Nagrodę Internautów zdobył Zlot Pojazdów Zabytkowych przy Roztoczańskim Muzeum PRL w Zamościu. To wydarzenie przyciąga tłumy swoją unikalną atmosferą i powrotem do czasów PRL-u i wcześniejszych. To wszystko pokazuje, jak różnorodne i fascynujące jest województwo lubelskie, region, który warto wpisać na listę miejsc do odwiedzenia. Zresztą zobaczcie sami. Wraz z Lubelską Regionalną Organizacją Turystyczną zabieram Was w podróż po najlepszych produktach turystycznych tego województwa.

blog podróżniczy

Poleski Park Narodowy

Czy odwiedziliście już Poleski Park Narodowy? Jeśli nie, to koniecznie wpisujcie go na listę, bo zdecydowanie warto, zwłaszcza jeśli kochacie naturę tak, jak ja. Jeśli szukacie przyrody w czystym wydaniu, to Poleski Park Narodowy Wam ją zaserwuje. To unikalny obszar chroniony, położony oczywiście na Polesiu Lubelskim. Park znany jest z rozległych torfowisk, bagien, jezior krasowych oraz różnorodnych ekosystemów, które są siedliskiem dla wielu rzadkich gatunków roślin i zwierząt, szczególnie ptaków. Warto go odwiedzić ze względu na możliwość obserwacji unikalnej fauny i flory, w tym żurawi, bobrów, żółwi błotnych oraz rosiczki. Znajdziecie tu 5 pieszych ścieżek, jedną rowerową oraz wieże widokowe, które umożliwiają bliski kontakt z przyrodą.

Jak już wspomniałam, Poleski Park Narodowy zajął w tym rankingu zaszczytne 1. miejsce pod hasłem “Tropem przyrody”.

najlepszy produkt turystyczny w Lubelskiem

Ścieżka przyrodnicza “Spławy”

Na ten szlak udałam się podczas mojego pierwszego przyjazdu. Ścieżka przyrodnicza “Spławy” to prawie 4,5 km drewnianych kładek w iście bajkowej scenerii. Zobaczycie tu rozległe torfowiska, łąki turzycowe, kobierce niesamowicie zielonych skrzypów bagiennych, których listki tworzą przepiękną koronkę, i wreszcie malownicze Jezioro Łukie. To największy zbiornik wodny w Poleskim Parku Narodowym. Ze względu na swoje walory przyrodnicze, jezioro jest objęte ścisłą ochroną. Gdy znajdziecie się na ścieżce przyrodniczej “Spławy”, będzie jasne, dlaczego to właśnie PPN wygrał we wspomnianym plebiscycie.

Ścieżka “Spławy” jest najdłuższa, liczy ok. 7,5 km i jest to pętelka. Rozpoczyna się w miejscowości Stare Załucze przy Muzeum PPN. W budynku Dyrekcji PPNu możecie nabyć mapkę. Na szlakach postawiono także tablice informacyjne, które przybliżą Wam faunę i florę tego wyjątkowego miejsca.

Ścieżka przyrodnicza “Czahary”

Kolejny szlak w Poleskim Parku Narodowym, który również wart jest przedreptania, to ścieżka przyrodnicza “Czahary”. Ma ona ok. 6,5 km długości i różni się nieco od poprzedniej. Prowadzi w większości otwartą przestrzenią. Początkowo drewniane kładki wiodą przez zielony las. Od wieży widokowej zaś biegną przez Bagno Bubnów. To największe torfowisko Poleskiego Parku Narodowego. Jest to torfowisko niskie, które zasilane jest głównie przez wody powierzchniowe i opady atmosferyczne. Takie warunki sprzyjają rozwojowi specyficznej roślinności torfowiskowej.

najlepszy produkt turystyczny w Lubelskiem

Dzięki drewnianym kładkom poznacie niezwykłe tajemnice torfowisk. Na trasie znajdziecie oczywiście tablice informacyjne, wieże oraz platformy widokowe. Na bagnie Bubnów mają miejsce największe koncentracje żurawi w regionie. A żuraw to ptak herbowy parku.

Późnym latem bądź jesienią przed ich odlotem organizowane jest “Pożegnanie żurawi” w ramach Lubelskich Spotkań z Przyrodą. Spotkanie rozpoczyna się liczeniem ptaków o świcie. Zbiórka wyznaczona jest około godzinę przed wschodem słońca w Zastawiu przy wieży widokowej, która wyznacza początek ścieżki “Czahary”. Następnie odbywa się śniadanie nad rozlewiskiem oraz zwiedzanie ścieżek dydaktycznych w parku. Organizowane są także wykłady i prezentacje.

Tak naprawdę koncentrujące się żurawie przed odlotem można obserwować w końcówce sierpnia oraz we wrześniu. Zwykle szczyt odlotów przypada na przełom września i października. Możecie zjawić się tu przed świtem lub także o zachodzi słońca. Rano żurawie odlatują na żerowiska, wieczorem zaś z nich wracają. Wówczas zobaczycie na niebie charakterystyczne klucze, przemieszczających się ptaków oraz usłyszycie klangor – trąbiący głos wydawany przez żurawie. Dzieje się magia na niebie, w powietrzu, zdecydowanie warto tu przyjechać o tej porze.

co zobaczyć w Lubelskim

Żuraw to najwyższy ptak w Polsce. Może osiągnąć wysokość około 1,2 metra, a jego rozpiętość skrzydeł sięga 2,4 metra. Waży od 4 do 6 kilogramów. Jego charakterystyczny klangor, słyszalny z kilku kilometrów, powstaje dzięki zapętlonej tchawicy. Czy wiecie, że lubelskie żurawie zimują m.in. we Włoszech, Hiszpanii i Francji? Monitoring GPS pozwala śledzić ich trasy migracyjne. Projekt “Wędrówki lubelskich żurawi”, prowadzony przez Fundację Dla Przyrody, ma na celu ochronę i badanie tych ptaków, a także edukację na temat ich bytowania i migracji.

Jaki dystans może pokonać żuraw bez żadnej przerwy? Zależy to od wielu czynników, takich jak topografia terenu i warunki pogodowe. Dzięki obserwacjom i monitoringowi wiemy, że pewien żuraw z Polesia leciał bez odpoczynku przez 33 godziny, pokonując aż 1200 kilometrów. W trakcie jego lotu nad Alpami nie miał możliwości zatrzymania się, co zmusiło go do pokonania całego dystansu bez przystanku.

Ścieżka przyrodnicza “Perehod”

Niektórzy twierdzą, że to najpiękniejszy szlak w Poleskim Parku Narodowym. Zdecydowanie jest to miejsce dla miłośników ptaków. To ścieżka przyrodnicza “Perehod”, która rozpoczyna się w miejscowości Pieszowola. Trasa ma 5 km długości, a czas jej przejścia to około 2 godziny. Ścieżka prowadzi groblami wzdłuż malowniczych Stawów Pieszowolskich.

Pierwszy odcinek wiedzie przez urocze wrzosowiska. Szczególnie późnym latem lub jesienią warto tu zajrzeć, gdy robi się fioletowo. Na szlaku znajdziecie dwie wieże widokowe oraz schron ornitologiczny.  Pierwsza wieża wraz ze schronem ulokowane są niedaleko wrzosowisk.

Druga zaś stoi kawałek dalej, natomiast koniecznie trzeba do niej dotrzeć, bowiem stąd rozciąga się widok na egzystujące tu ptaki. A zobaczyć możecie bieliki, perkozy, dwuczuby, łabędzie, bąki, kszyki, podgorzałki, trzciniaki, kormorany, czaple czy zimorodki. Spacerując tą ścieżką piszecie się na istny ptasi koncert, bowiem odgłosy ptaków słychać już z daleka. Towarzyszyć Wam może także charakterystyczny odgłos “dmuchania w butelkę”. Taki dźwięk wydaje wspomniany bąk, ptak z rodziny czaplowatych.

Na Prehodzie znajduje się także stanowisko żółwia błotnego. To właśnie w Stawach Pieszowolskich ma świetne warunki do życia. Wiosną warto uważać na ścieżce, bowiem można spotkać żółwice, które szukają miejsca na złożenie jaj.

Ośrodek Ochrony Żółwia Błotnego

Żółw błotny jest gadem zagrożonym wyginięciem. Został wpisanym do Polskiej i Europejskiej Czerwonej Księgi Zwierząt, co oznacza, iż aktywna ochrona tego gatunku jest niezbędna. Poleski Park Narodowy od 1998 roku prowadzi takie działania, obejmujące monitorowanie samic na lęgowiskach, lokalizowanie gniazd oraz zabezpieczanie złożonych jaj przed drapieżnikami, a także swego rodzaju hodowlę młodych żółwi w warunkach kontrolowanych, by zwiększyć ich szanse na przeżycie.

A co oznacza “swego rodzaju hodowla”? Gdy lato jest chłodne i żółwie nie zdążą wykluć się przed zimą, jaja z zagrożonych gniazd są przenoszone do Ośrodka Ochrony Żółwia Błotnego PPN. Tu trafiają do inkubatorów. Młode żółwie są pod opieką przez zimę, dokarmiane, mierzone i ważone. Żółwie są wypuszczane na wolność po osiągnięciu odpowiedniego wieku, co pomaga w odbudowie ich populacji. Ochrona biotopu obejmuje także utrzymanie odpowiedniego poziomu wody i odtwarzanie zbiorników wodnych. Działania te mają na celu zwiększenie szans przeżycia żółwi w naturalnym środowisku.

Ośrodek Ochrony Żółwia Błotnego znajduje się w budynku Dyrekcji Poleskiego Parku Narodowego w Urszulinie. Tu możecie zobaczyć malutkie żółwiki, które potrzebują ciepła, by przeżyć i prawidłowo się rozwinąć. Wstęp do środka jest bezpłatny. Stworzono tu odpowiednie warunki do inkubacji jaj żółwi, wyposażając pomieszczenie w cieplarki-inkubatory. Jaja pobrane z zagrożonych gniazd przechodzą tu końcowy etap inkubacji. Młode żółwie, które wyklują się w inkubatorach, pozostają w ośrodku przez zimę, gdzie są umieszczane w osobnych terrariach z wodą. W ośrodku żółwie są karmione głównie larwami ochotki, wodzienia oraz świerszcza domowego.

Ścieżka przyrodniczo-historyczna “Obóz Powstańczy”

To nieco mniej popularny szlak w Poleskim Parku Narodowym, ale jakże urokliwy. Szczególnie polecam przepiękny odcinek z kładkami. Warto także zapoznać się z informacjami na tablicach. To tu znajdował się kiedyś największy obóz Powstańców Styczniowych. Z tablic informacyjnych dowiecie się o przebiegu powstania i funkcjonowaniu obozu.

Ścieżka rozpoczyna się w miejscowości Lipniak. Początkowo prowadzi drogą leśną do wieży widokowej, zlokalizowanej na skraju łąk “Pociągi “. I tu przyda się lornetka, ale i bez niej wypatrzeć możecie łosia bądź jelenia. Od wieży widokowej szlak prowadzi drewnianymi kładkami wzdłuż łąk i lasów. W pobliżu kładki znajduje się żeremie bobrowe. To niezwykle urokliwym odcinek trasy. Długość ścieżki to 4 km i jest to pętelka. Czas przejścia to ok. 1,5-2h.

Ścieżka przyrodnicza “Dąb Dominik”

Ścieżka przyrodnicza “Dąb Dominiki” w Poleskim Parku Narodowym to najkrótsza trasa o dwóch wariantach długości: 2,5 km oraz 3,5 km, nie licząc drogi powrotnej z Jamniki do Kolonii Łomnica. Niemniej jest bardzo malownicza i prowadzi przez różnorodne ekosystemy, takie jak lasy, torfowiska i Jezioro Moszne. Wariant pierwszy nie jest pętelką, od jeziora trzeba wrócić tą samą drogą. Wariant drugi prowadzi jeszcze za jezioro na kolejny punkt widokowy i stąd albo się wrócimy (tak zrobiłam, by nie iść asfaltem), albo udamy się przez wieś Jamniki do punktu startowego.

Ta ścieżka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie właśnie widokami. Nazwa ścieżki pochodzi od wiekowego dębu, który jest jednym z głównych punktów na trasie. Chwilę później wejdziecie na słynne poleskie kładki, które poprowadzą Was bajkową ścieżką nad główną atrakcję tego szlaku. A jest nią zarastające Jezioro Moszne. I rzeczywiście na powierzchni jeziora widać coś w rodzaju kożucha, stworzonego głównie przez mchy torfowców. Jest on nazywany płem lub spleją. To właśnie na ścieżce “Dąb Dominik” wypatrzeć można owadożerne rosiczki. Szukajcie ich na powierzchni spła.

Przy jeziorze ścieżka się rozwidla i prowadzi w dwóch kierunkach. Jeśli skręcicie w prawo, wybierzecie dłuższy wariant. Najpierw droga wiedzie przez las brzozowy. Na listkach tych drzew żeruje czarny chrząszcz tutkarz, zwany brzozowcem. Chwilę dalej rozpoczyna się bór bagienny. Runo tworzą tu krzewinki, takie jak borówka bagienna czy bagno zwyczajne. Ta ostatnia roślinka przepięknie kwitnie, małe drobne białe kwiatuszki tworzą tu koronkowe kobierce. Uwaga, bagno zwyczajne wydziela intensywny zapach, który skutecznie odstrasza mole w szafie. Jednak obecnie roślina ta znajduje się pod ochroną, więc zrywać jej nie można. Drewnianą kładką dojdziecie do zarośniętego już nieco punktu widokowego. I tu albo udacie się w stronę wsi Jamniki, albo po prostu zawrócicie.

Ścieżka przyrodnicza „Dąb Dominik”  swój początek ma w miejscowości Kolonia Łomnica. Krótszy wariant ścieżki jest udostępniony dla osób niepełnosprawnych i rodzin z wózkami dziecięcymi.

Ośrodek Dydaktyczno-Muzealny

Przy wejściu na ścieżkę przyrodniczą “Spławy” w Starym Załuczu znajduje się Ośrodek Dydaktyczno-Muzealny Poleskiego Parku Narodowego. Jest on kluczowym obiektem edukacyjnym parku. Składa się z muzeum, ścieżki edukacyjnej “Żółwik” z oczkiem wodnym, Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt z wolierą dla ptaków oraz z miejsc rekreacyjnych.

Przy oczku wodnym znajduje się fragment spleji z charakterystyczną roślinnością torfowiskową. W oczku zaś można niekiedy wypatrzeć dorosłego żółwia błotnego. Mi się to udało.

Muzeum gromadzi eksponaty archeologiczne, etnograficzne, historyczne i przyrodnicze, prezentujące dziedzictwo kulturowe Polesia Zachodniego. W wiacie muzealnej znajdują się duże eksponaty, takie jak pojemnik na zboże z 250-letniej sosny oraz wozy chłopskie. Ścieżka “Żółwik” oferuje informacje o żółwiu błotnym i ekosystemie lasu.

Ośrodek edukacyjny „Poleskie Sioło”

Jakież było moje zaskoczenie, gdy tu dotarłam. Pozytywne oczywiście. Gdy przekroczyłam bramę, a potem próg drewnianej chaty, znalazłam się w innym czasie. Wróciłam poniekąd do mojego dzieciństwa, bowiem takie izby, sprzęty i inne przedmioty pamiętam z domu mojej babci, u której spędzałam każde wakacje.

co zobaczyć w Lubelskim

Ośrodek edukacyjny „Poleskie Sioło” to najnowsza inicjatywa Poleskiego Parku Narodowego, zlokalizowana w Wytycznie (przysiółek Łowiszów). Jest to replika tradycyjnej zagrody poleskiej, składająca się z drewnianego domu, krytego strzechą, spichlerza i stodoły, a także ziemianki. Ośrodek gromadzi eksponaty związane z dawnym życiem na poleskiej wsi i będzie miejscem warsztatów oraz zajęć edukacyjnych, przybliżających codzienność na Polesiu. W przyszłości planowane jest założenie przydomowego ogrodu.

Jeśli odwiedzacie Poleski Park Narodowy, zajrzyjcie i tu. Uwielbiam skanseny, kocham miejsca, które zatrzymują czas i pokazują dawny styl życia, gromadzą przedmioty z duszą. Tak jest w tym przypadku.

Poleski Park Narodowy to niewątpliwie jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. To obszar o unikalnej przyrodzie, pełen malowniczych jezior, bagien i torfowisk. To raj dla ornitologów! Można tu spotkać wiele gatunków ptaków, w tym te rzadkie i chronione. Drogę może Wam przeciąć łoś czy jeleń szlachetny.

Wstęp na szlaki jest płatny. Bilet normalny kosztuje 7 zł. Można go zakupić przez Internet lub w kasie w budynku Dyrekcji PPNu w Urszulinie.

Cały obszar parku znajduje się pod ochroną. Po ścieżkach można poruszać się od świtu do zmierzchu, oczywiście wyłącznie po wytyczonym szlaku.

Festiwal Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie

Z czym kojarzy się Wam Szczebrzeszyn? Tak tak, wiem z chrząszczem i słusznie. Jednak w Szczebrzeszynie już od 10 lat organizowany jest także Festiwal Stolica Języka Polskiego. To wydarzenie zajęło 2. miejsce w konkursie na najlepszy produkt turystyczny w Lubelskiem w 2023 roku. Nagroda całkowicie zasłużona. Wiem, gdyż w tym roku miałam okazję wziąć w nim udział.

Festiwal Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie to naprawdę wyjątkowe wydarzenie. W tym roku trwał od 4 do 10 sierpnia, tradycyjnie w Szczebrzeszynie, a pierwszy dzień imprezy zaplanowano w Zamościu. Tegorocznym patronem festiwalu był Julian Przyboś, jeden z najwybitniejszych poetów Awangardy Krakowskiej. Twierdził on, że poeta jest robotnikiem, a jego rzemiosłem jest słowo.

co zobaczyć w Szczebrzeszynie

Podczas tegorocznej edycji wystartowały nowe pasma, takie jak “Po sąsiedzku”. Skupiło się ono na twórcach zza wschodniej granicy. Drugim było “Poczytajmy o ogrodach”, które obejmowało tematykę ogrodnictwa, literatury związanej z naturą oraz szeroko pojętego dialogu z przyrodą. Podczas tego pasma odbywały się spotkania, dyskusje i prezentacje, które miały na celu ukazanie, jak ogrody i przyroda inspirowały i nadal inspirują twórców literatury oraz jak w literaturze odzwierciedla się nasz stosunek do natury. Ponadto stanowiło ono także okazję do refleksji nad rolą ogrodów w naszym życiu, zarówno jako miejsc odpoczynku, jak i przestrzeni twórczych. W ramach tych wydarzeń uczestnicy mogli wysłuchać rozmów z autorami, którzy w swoich dziełach często odnoszą się do motywów przyrodniczych i ogrodowych. Przyznam, że te prelekcje szczególnie mi się podobały, bo temat kontaktu z przyrodą, jej bliskości jest dla mnie bardzo ważny. Tu polecam Wam publikacje pani Katarzyny Bellingham.

Ogromne wrażenie zrobiło na mnie wieczorne czytanie poezji Urszuli Kozioł w wykonaniu wybitnych aktorów Mai Komorowskiej oraz Modesta Rucińskiego. Urszula Kozioł to poetka, prozaiczka, felietonistka, autorka form dramatycznych, w tym inscenizacji dla dzieci oraz monodramów. Urodziła się 20 czerwca 1931 w Rakówce pod Biłgorajem, na Lubelszczyźnie.

Niezwykle inspirujące było także spotkanie pod hasłem “Portrety literatury polskiej w szlachetnej technice”. Artyści Katarzyna Derkacz-Gajewska oraz Mariusz Gajewski zaprezentowali portrety, zrobione analogowym aparatem z końca XIX wieku. Zostały one wykonane techniką mokrego kolodionu, którą stosowano właśnie w starych czasach. Polega ona na otrzymywaniu fotografii, gdzie obraz tworzy czyste srebro na szklanych płytach.

Jednym z kluczowych wydarzeń tegorocznej edycji była prapremiera monodramu „Kochany, najukochańszy…” w wykonaniu Grażyny Barszczewskiej, opartego na powieści Wiesława Myśliwskiego „Ostatnie rozdanie” w reżyserii Magdy Umer oraz Grażyny Barszczewskiej.

Festiwal, który już od dekady gromadzi miłośników literatury, muzyki i teatru, jest miejscem spotkań, wymiany myśli i doświadczeń. W programie przewidziano także “Małą Stolicę Języka Polskiego” dla dzieciaków.

Wydarzenie cieszy się dużym uznaniem i przez lata zbudował silną społeczność uczestników oraz partnerów, którzy współtworzą to literackie święto. Wstęp na wszystkie prelekcje, pokazy, przedstawienia i koncerty jest bezpłatny. Część wystąpień była streamingowana, więc możecie je obejrzeć na profilu FB Festiwalu Stolica Języka Polskiego.

co zobaczyć w Szczebrzeszynie

Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie

Czy są tu jacyś fani lotnictwa? Choć tak naprawdę jest to miejsce dla każdego, z całego serca polecam je odwiedzić. Tym razem zabieram Was do Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. Uwaga, obiekt ten zajął 3. miejsce w konkursie na najlepszy produkt turystyczny w Lubelskiem w 2023 roku.

Muzeum Sił Powietrznych powstało w 2011 jako instytucja kultury nadzorowana przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Zostało utworzone w miejscu działającej od 1976 r. Sali Tradycji Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych, czyli legendarnej „Szkoły Orląt” – obecnie jest to Lotnicza Akademia Wojskowa. Muzeum przejęło część zbiorów „Sali Tradycji”. Misją placówki jest gromadzenie, ochrona oraz upowszechnianie dziedzictwa historycznego i techniki lotniczej, związanej z dziejami oręża polskiego.

Muzeum składa się z kilku części. Część w budynku przedstawia historię lotnictwa polskiego, w tym wojskowego. Wystawa stała pokazuje historię powstania oraz etapy dziejów polskich skrzydeł, aż po czasy współczesne. Na wystawie można obejrzeć osobiste rzeczy lotników, dokumenty oraz umundurowanie. Znajduje się tu również sztandarrelikwia Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie, który jest najcenniejszym eksponatem. Poza tym dowiecie się także, jak działa katapulta i co dzieje się w takim momencie z ludzkim ciałem.

Na zewnątrz zaś znajdziecie eksponaty w hangarze, namiocie oraz na wolnym powietrzu. W głównej mierze są to samoloty, ale także i inny sprzęt wojskowy. Zobaczycie tu blisko 90 statków powietrznych, przeciwlotnicze zestawy rakietowe, silniki lotnicze, artylerię przeciwlotniczą oraz sprzęt zabezpieczenia i ubezpieczenia lotów, w tym zestawy radiolokacyjne.

Na wystawie prezentowane są m.in. myśliwce MiG-21 i MiG-23, bombowce lł-28, samoloty szturmowo- bombowe Su-7, Su-20 i Su-22 – nosiciele bomby atomowej, śmigłowce wielozadaniowe SM-1, SM-2, Mi-2, Mi-8, Mi-14 oraz ciężki bojowy Mi-24. Uwaga! Do kilku maszyn można zajrzeć do środka, w tym do prezydenckiego Jaka-40 w wersji z salonikiem, do jedynego w Polsce śmigłowca transportowego Mi-6 oraz transportowego An-26.

Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie niedawno, bo 12. sierpnia, wzbogaciło swoją kolekcję o unikatowy eksponat – samolot Lockheed Martin C-130E Hercules. Maszyna została przekazana przez 33 Bazę Lotnictwa Transportowego w Powidzu, w której stacjonował przez 14 lat. To pierwszy egzemplarz Herkulesa, który 30 lipca 2024 r. zakończył służbę w Siłach Powietrznych Wojska Polskiego, i jednocześnie pierwszy w Polsce wystawiony w muzeum. Ten legendarny transportowiec, używany przez Siły Powietrzne wielu krajów, w tym Polski, stał się jednym z najnowszych i najbardziej imponujących eksponatów muzeum.

Dodanie tego samolotu do kolekcji muzeum w Dęblinie to ważny krok w rozbudowie ekspozycji, ukazującej nowoczesne aspekty polskiego lotnictwa wojskowego. Samolot Hercules w muzeum w Dęblinie ma nie tylko znaczenie historyczne, ale także edukacyjne, dając zwiedzającym możliwość zbliżenia się do technologii, która była kluczowa w misjach wojskowych i humanitarnych na całym świecie. Aktualnie można go podziwiać z zewnątrz, natomiast jego pokład zostanie także udostępniony do zwiedzania na początku przyszłego sezonu turystycznego, czyli wiosną 2025 roku.

Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie jest nie tylko miejscem, gdzie można zobaczyć imponującą kolekcję sprzętu wojskowego, ale także centrum edukacji i pamięci o tych, którzy służyli w polskim lotnictwie, przyczyniając się do jego rozwoju i ochrony kraju.

Bilet normalny kosztuje 25 zł, zaś ulgowy 15 zł. Wejście do wnętrza samolotów jest dodatkowo płatne i jest to 7 zł za wszystkie maszyny.  To jak? Kto ma ochotę na taką “podniebną podróż?

Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie

Zlot Pojazdów Zabytkowych przy Roztoczańskim Muzeum PRL w Zamościu

Lubicie oldtimery? Ja uwielbiam. Dlatego też, gdy dowiedziałam się o tym wydarzeniu wprost nie mogłam się doczekać, by wziąć w nim udział. W ostatnią niedzielę, czyli 18. sierpnia odbył się w Zamościu 3. ZLOT POJAZDÓW ZABYTKOWYCH. Cóż to była za impreza! Szczególnie dla osób, które tak, jak ja, kochają stare rzeczy z duszą. Wydarzenie to zdobyło Nagrodę Internautów w konkursie na najlepszy produkt turystyczny w Lubelskiem w 2023 roku.

Zlot jest jednym z największych wydarzeń motoryzacyjnych w regionie. Organizatorem wydarzenia jest Roztoczańskie Muzeum PRL w Zamościu. W tym roku był on częścią festiwalu “Zamość na okrągło”. Wydarzenie przyciągnęło tłumy miłośników klasycznej motoryzacji. Do Zamościa przybyło ponad 200 pojazdów zabytkowych z całej Polski.

Przyciągnęło i mnie. Pierwsza część imprezy odbyła się przy Roztoczańskim Muzeum PRL. Ulice zapełniły się retro motocyklami, ciągnikami i oczywiście autami. Tutaj odbyły się prelekcje na temat motoryzacji PRL, poprowadzone przez eksperta Jerzego Lemańskiego. Przy muzeum zostały także wręczone pierwsze nagrody. A wręczały je Retro Dziewczyny Lublin.

Następnie odbyła się parada pojazdów przez centrum miasta na Starówkę oraz prezentacja klasyków na Rynku Wielkim. Do swojego Forda Anglia z 1962 roku zaprosił mnie sponsor imprezy Speed Car – stacje kontroli pojazdów. Taka niespodziewana przejażdżka to dopiero była frajda.

Na scenie na Rynku Głównym odbyły się także konkursy na najciekawsze przebranie z epoki PRL oraz najpiękniejsze pojazdy zlotu. Jednym z najbardziej wyróżnionych pojazdów był Fiat X 1/9 z 1981 roku, który zdobył tytuł najładniejszego samochodu zlotu. Retro Dziewczyny wyróżniły zaś eleganckiego Chevroleta Corvette C1 z 1961roku, co w ogóle mnie nie dziwi.

Dla mnie rewelacja, dlatego za rok również się tu melduję.  Kto namówiony?

Roztoczańskie Muzeum PRL w Zamościu

Do samego muzeum również warto zajrzeć. To miejsce niezwykłe i unikatowe na mapie Zamościa, miejsce, w którym przeniesiecie się w czasie do minionej epoki. Zostało stworzone z prawdziwej pasji przez Pana Tomasza Pakułę, którego celem było zgromadzenie jak największej ilości przedmiotów z lat 1944-1989. I to mu się udało wyśmienicie.

co zobaczyć w Zamościu

Kto z Was pamięta Donaldówę czy Turbówkę? Kto z Was pamięta perfumy “Pani Walewska”, pastę do mycia rąk bhp, buty Relaksy czy pralkę Franię? Dla jednych będzie to powrót do czasów dzieciństwa, dla młodszych być może mała lekcja historii. Zbiory zaprezentowane są w 8 gabinetach oraz na 14 wystawach tematycznych. Od razu przeniesiecie się do dawnej PRL-owskiej rzeczywistości, bo oto w Pewexie można napić się oryginalnej oranżady czy też nabyć za całe 1 zł balonówę Donald. Ach ten za zapach i smak… chyba każdy wówczas zbierał historyjki-komiksy i po to je kupował. A Turbówkę też pamiętacie? Jest i ona.

Na wejściu powita Was bardzo znany głos z czasów PRL. Muzeum zwiedza się z audioprzewodnikiem, a o wszystkim opowiada pan Tomasz Knapik – słynny lektor filmowy, radiowy i telewizyjny. To on użyczył swego głosu. Niektórzy mogą go także pamiętać z Polskiej Kroniki Filmowej, niezwykle popularnej w czasach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

Z Pewexu udacie się przez typową PRL-owską paskową zasłonę do pokoju dziecięcego z zabawkami, ale też i innymi przedmiotami i meblami. W szafie wiszą dawne damskie sukienki, obok palto z lisem… a po drugiej stronie ulokowała się stara walizka, spakowana i gotowa do drogi. Zobaczycie tu półkotapczan, kryształy, kącik majsterkowicza, warsztat oraz kącik krawiecki. Ogromne wrażenie robi kuchnia wraz ze starym kredensem i lodówką. Zajrzycie tu także do łazienki z pralką Franią i wirówką. Następnie możecie zasiąść w fotelu urzędnika, na biurku którego stoi piękna maszyna do pisania. Nie zabrakło także kącika muzycznego, gdzie Pan Tomasz zgromadził magnetofony, adaptery, pocztówki dźwiękowe i kasety. Zobaczycie także toaletkę modnej pani, małą aptekę, sekcję sportową, budowlaną i filmową. Atrakcją jest nowa wystawa, dotycząca katastrofy w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej.

Przedmiotów jest tu tak dużo, że trzeba zrobić kilka rundek. Zwiedzanie powinno zająć około godziny, choć ja spędziłam tu całe dwie, bo ciągle odkrywałam coś nowego. W Pewexie, oprócz wspomnianej oranżady i gum do żucia, nabędziecie także inne gadżety, jak piesek z ruchomą główką czy kostkę Rubika.

Muzeum znajduje się w przedwojennym starym domu. Zwróćcie uwagę na elewację, która nawiązuje do PRL-owskich dobranocek. Kto pamięta Rumcajsa, kota Bonifacego czy Krecika? Zaś przy budynku zobaczycie także płot Pawlaka i Kargula.

To była świetna i sentymentalna wizyta, ale także i fantastyczna rozmowa z gospodarzem Panem Tomaszem Pakułą. Bądźcie pewni, iż właściciel odpowie na każde Wasze pytanie oraz opowie wiele ciekawych historii, związanych z przedmiotami. Zgromadzenie tej kolekcji zajęło mu ok. 2 lata. Zbiory pochodzą głównie z Roztocza i Zamojszczyzny.

Roztoczańskie Muzeum PRL znajduje się przy ul. Weteranów 6 w Zamościu, ok. 1,5 km od Starówki. W sezonie wakacyjnym (lipiec – sierpień) czynne jest codziennie. W pozostałych miesiącach trzeba wcześniej umówić się z właścicielem. Bilet normalny kosztuje 20 zł, ulgowy zaś – 15 zł.

Jak widzicie Lubelskie ma do zaoferowania niezwykle dużo ciekawych miejsc oraz wydarzeń. To region pełen kontrastów, gdzie historia spotyka się z naturą, a tradycja z nowoczesnością. Piękne krajobrazy Roztocza i Poleskiego Parku Narodowego zachwycają miłośników przyrody, oferując wspaniałe możliwości do aktywnego wypoczynku. Lubelskie to również region tętniący życiem kulturalnym, z licznymi festiwalami i wydarzeniami, które przyciągają gości z całego kraju. To moje rodzinne województwo. Zwiedziłam już trochę świata, podróżowałam w dalekie zakątki, a swoje miejsce znalazłam właśnie tu, ponownie w Lubelskiem.

Wpis powstał w ramach płatnej współpracy z Lubelską Regionalną Organizacją Turystyczną.

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *