Egipt na własną rękę
Afryka,  Egipt

Egipt na własną rękę – plan podróży na 10 dni

Czy przyszło Wam kiedyś do głowy zwiedzać Egipt na własną rękę? Mi przyszło i to kilka razy, a już na pewno utwierdziłam się w tej kwestii, gdy zobaczyłam relacje innych podróżników. To jest naprawdę świetny pomysł, bowiem szkoda Egiptu tylko na plażowanie czy nurkowanie. W Egipcie zobaczycie wiele starożytnych zabytków, w tym oczywiście piramidy, liczne świątynie, imponujące grobowce i wiele innych historycznych miejsc, które sięgają tysiące lat wstecz. Odkrywanie tychże starożytnych skarbów to niezapomniana podróż w czasie oraz okazja do zrozumienia i podziwiania dawnej cywilizacji. I właśnie ta wizja kusiła mnie najbardziej. O egipskich piramidach marzyłam od dawna, zaczytywałam się w ich historii, która przecież pełna jest tajemnic.

Do Egiptu wybrałam się w grudniu wraz z koleżanką. Kraj zwiedzałyśmy całkowicie na własną rękę, podróżując na miejscu nocnymi autobusami oraz pociągiem. Plan zwiedzania był momentami napięty, ale znalazłyśmy także czas na relaks nad Morzem Czerwonym. Bilety z Warszawy do Kairy zakupiłyśmy w promocji LOTu w Szalonej Środzie.

Ceny biletów do egipskich zabytków
W artykule podaję ceny biletów do zabytków z mojej podróży, ale także i te aktualne. Polecam Wam sprawdzić koszt wstępu na oficjalnej stronie rządowej Egypt Monuments. W ten sposób zawsze będziecie znać aktualnie obowiązujące opłaty.

Egipt na własną rękę

Dzień 1: przylot z Polski i przejazd nocnym autobusem do Dahab

Ten dzień 1 to tak naprawdę wieczór i noc w autobusie, ale tak to właśnie zaplanowałyśmy, żeby wykorzystać nockę na przejazd.

Przylot do Kairu o godzinie 22:20, wymiana pieniędzy (kurs na lotnisku dobry), zakup karty SIM i przejazd Uberem (koszt 24 zł) na dworzec autobusowy Nasr Bus Station (dworzec zrobił na nas pozytywne wrażenie). Bilet z Kairu do Dahab (Synaj) zakupiony na stronie Go Bus Egypt za 280 EGP czyli 57,50 zł (obecnie jest to 38 zł).

W Egipcie jest kilku autobusowych przewoźników. Najbardziej polecane firmy to: Go Bus Egypt i Blue Bus. Według rozkładu podróż miała trwać 11 godzin, trwała jednak 2-3 godziny dłużej, bowiem na wjeździe na Synaj była kontrola i każde auto dokładnie sprawdzano. Autobus był na szczęście pustawy, można więc było rozłożyć się na dwóch siedzeniach. Po drodze, już bliżej Dahab, kierowca zatrzymał się przy knajpce, w której można było zjeść śniadanie.

Egipt informacje praktyczne

Dzień 2: Dahab – odpoczynek

Przyjazd do Dahab około 14:00. Zameldowanie w hotelu Coral Reefs Hotel Dahab, który bardzo polecam. Ciekawa architektura, świetna lokalizacja, a chłopak na recepcji jest przemiły i przepomocny. Cena za noc za pokój 3-osobowy ze śniadaniem 108 zł.

Krótki odpoczynek w hotelu, potem spacer po miasteczku. Dahab to moje odkrycie i hit wyjazdu. Tu zjeżdżają się niezależni podróżnicy. Snurkują, nurkują, pracują zdalnie lub po prostu (jak to się dziś mówi) czilują. Klimat hippie połączony z egipską aurą robią robotę. Kolorowe restauracje, bary, knajpki na każdym kroku, niskie siedziska na materacach i poduchach, leżanki z materacami i to wszystko niemalże w samym Morzu Czerwonym.

Dahab było niegdyś beduińską wioską, która przeobraziła się w enklawę niezależnych podróżników. Nikt tu nachalnie nie zaczepia, nie wciąga na siłę do sklepów. Południowa część jest chyba najbardziej hippie i im dalej od centrum, tym taniej. W 40 minut można dojść wzdłuż morza do pobliskiej laguny i magicznego jeziora.

W tym samym dniu w hotelu wykupiłyśmy wycieczkę na Górę Synaj na wschód słońca. Można to zrobić i na mieście w lokalnej agencji, cena taka sama, czyli 25 USD lub 600 EGP (grudzień 2022). Około godziny 22:00 przyjechał bus, który zawiózł nas na miejsce. Dojazd z Dahab trwał półtorej godziny. Ludzie z busa to jedna grupa. Każdej grupie przydzielany był Beduin opiekun-przewodnik.

Dzień 3: Góra Synaj i odpoczynek w Dahab

Być na Półwyspie Synaj i nie wdrapać się na biblijną górę? No właśnie. To bardzo popularna wycieczka, ale nie dla każdego. Trzeba mieć kondycję, bo pod górę idzie się dość żwawym tempem. Jest sporo przystanków w tzw. coffee shopach, gdzie można napić się gorącej beduińskiej herbatki, ale są miejsca, gdzie wchodzi się dość ostro pod górę, w zasadzie już pod koniec. Egipt na własną rękę w takim wydaniu wygląda naprawdę fantastycznie.

Egipt na własną rękę

Przydadzą się czołówki, bo wchodzi się nocą. Wejście zaczęliśmy o północy, do przejścia było 6 km. Nasz pan Beduin ostro nas dopingował i czasami prowadził na skróty. A to dlatego, by wejść jak najszybciej i zająć najlepsze miejsce do obserwacji wschodu słońca. To jest tzw. camel trail, więc do pewnego punktu można wjechać na wielbłądzie, choć tego nie polecam. Pod koniec do pokonania było 700 kamiennych schodów. Ruszyłam ostatnia, a na górze zameldowałam się jako trzecia, więc sama siebie zaskoczyłam.

Po pokonaniu schodów odpoczęliśmy w ostatnim coffee shopie, gdzie także można wypożyczyć koc i materac, co jest raczej wskazane, bo na skale jest naprawdę zimno. Cena za koc to 70 EGP (13 zł), za materac taka sama. O czystości tych gadżetów nie będę się wypowiadać, generalnie spełniają swoją funkcję i lepiej nie myśleć, co tam na nich pod mikroskopem i być może nie tylko, można wypatrzeć.

I rzeczywiście, na górę dotarliśmy jako jedni z pierwszych. Miejscówki na wschód słońca miałyśmy pierwsza klasa. Na skale zasiadłyśmy o 3:40, zaś wschód słońca zadział się o 5:16. I naprawdę działa się magia.

Góra Synaj, znana także jako Góra Mojżesza, to oczywiście jedno z najważniejszych miejsc zarówno w tradycji judaistycznej, chrześcijańskiej, jak i islamskiej. Według Biblii to właśnie tu Mojżesz otrzymał Dziesięć Przykazań od Boga. Według Starego Testamentu Bóg ukazał się Mojżeszowi w postaci płonącego krzewu i zawarł Przymierze z Izraelitami. W Islamie zaś Góra Synaj (Jabal Musa) jest miejscem, gdzie prorok Musa (Mojżesz) spotkał Allaha i otrzymał Jego nauki. To cel pielgrzymek, miejsce mistycznych doznań i zapierających dech w piersiach widoków. I te widoki miałyśmy okazję podziwiać podczas schodzenia, kiedy to poranne słońce niezwykle pięknie rozświetlało skaliste góry i pustynne niziny. Góra Synaj jest częścią masywu Gór Świętej Katarzyny, gdzie znajduje się także najwyższy szczyt Egiptu – Góra Świętej Katarzyny (2 629 m n.p.m.).

W drodze powrotnej zajrzeliśmy jeszcze do Klasztoru Świętej Katarzyny. To najstarszy z istniejących dzisiaj klasztorów chrześcijańskich. Można w nim także nocować. Historia tego miejsca jest niezwykle ciekawa. Zobaczycie tu wspomniany gorejący krzew. Pod tą postacią, według Księgi Wyjścia, Bóg Jahwe objawił się pod Synajem i przemówił do Mojżesza. Ten przebywał tu przez 40 dni i 40 nocy. Klasztor wpisano na listę UNESCO. Został zbudowany w VI wieku na polecenie cesarza Justyniana i do dziś działa. W jego wnętrzu znajdują się:

  • Biblioteka z jedną z najbogatszych kolekcji manuskryptów na świecie,
  • Ikony bizantyjskie,
  • Kaplica Krzewu Gorejącego, który według tradycji jest tym samym, który widział Mojżesz.

Do hotelu wróciłyśmy o 12:00 w południe, a więc cała nocka zarwana. Niemniej zdecydowanie WARTO!

Reszta dnia to był już odpoczynek, drzemka i popołudniowy relaks w knajpkach w Dahab na samym morzem.

Dzień 4: Dalszy ciąg eksplorowania Dahab

Po śniadaniu ruszyłyśmy nad wspomniane tzw. Magiczne Jezioro, w którym woda ma dosłownie szmaragdowy kolor. Z Dahab spokojnie można dojść tu na piechotę. Taki spacer wzdłuż wybrzeża trwa ok. 40 minut. Najpierw idzie się alejką, wzdłuż której ulokowały się klimatyczne knajpki, luz i czil na każdym kroku. Potem pojawia się przestrzeń i opuszczone hotele. A na końcu już tylko latawce majaczą na horyzoncie.

blog podróżniczy

Jeszcze przed laguną po prawej stronie błyszczy Magiczne Jezioro. Można by rzec, że to większa kałuża, w której kolor wody oszałamia, a woda jest krystalicznie czysta. Laguna to idealne miejsce na kite’a. Niektórzy plażują, piknikują, a panie Beduinki sprzedają tu swoje suweniry i herbatkę.

Obiad w jednej z klimatycznych knajpek i powrót do hotelu.

Przejazd nocnym autobusem do Kairu. Bilet Go Bus Egypt w tej samej cenie, czyli 280 EGP. Z Dahab wyruszyłyśmy o 17:50. Tym razem wysiadłyśmy na dworcu Kair Tahrir.

Dzień 5: Giza i Kair

Dojazd do Kairu z Dahab o 3:50 na ranem. Przejazd Uberem do hotelu w Gizie (koszt 13 zł). Hotel to Atlantis Pyramids Inn, który również bardzo polecam. Znajduje się w pierwszej linii, jeśli chodzi o widok na piramidy i sfinksa. Dodatkowo codziennie egipskie śniadania serwowane na tarasie to atrakcja sama w sobie. Właściciel ma ogromną wiedzę na temat całego kompleksu, w końcu jest egiptologiem i przewodnikiem. Cena od ok. 160 zł za pokój 2-os. z łazienką i śniadaniem. Podobno budynki w tej okolicy mogą wkrótce zostać wyburzone, gdyż pod nim znajdują się kolejne grobowce.

dobry hotel w Gizie

Spanie do południa, a następnie przejazd Uberem do Kairu do starego Muzeum Egipskiego. Koleżanka została w hotelu, by popracować, a ja muzeum zwiedzałam w pojedynkę. Zdecydowanie warto, mimo iż słynnych mumii faraonów tym muzeum już nie zobaczycie (jest kilka mniej sławnych). Faraonowie przeprowadzili się jakiś czas temu do innego nowego Narodowego Muzeum Cywilizacji Egipskiej. Stało się tak dlatego, by ratować turystkę po pandemii i zaprosić turystów do tych dwóch miejsc. Wstęp dla turystów z innych krajów niż Egipt i kraje arabskie – 300 EGP (40 zł). Godzinny otwarcia sprawdzicie na stronie Muzeum Egipskiego. Spójrzcie także na cenę biletu, być może się zmieniła. Muzeum jest naprawdę duże, a ogromna liczba eksponatów sprawie, iż zwiedzanie zajmie spokojnie kilka godzin. Ciągle jeszcze przechowuje największą kolekcję starożytnych egipskich artefaktów, choć już na horyzoncie widać datę otwarcia Wielkiego Muzeum Egipskiego. Będzie to największy kompleks muzeów archeologicznych na świecie (pierwsze sale zostały już udostępnione).

Muzeum zostało otwarte w 1902 roku i przez ponad 120 lat było główną placówką muzealną Egiptu. Jego powstanie było częścią większej inicjatywy mającej na celu ochronę egipskich skarbów przed grabieżą i wywozem za granicę. Najcenniejsze zbiory Muzeum Egipskiego to Skarb Tutanchamona, czyli złota Maska Tutanchamona – jedna z najsłynniejszych ikon starożytnego Egiptu, złota trumna i sarkofagi młodego faraona oraz rydwany, biżuteria, figurki uszebti oraz liczne przedmioty z grobowca odkrytego przez Howarda Cartera w 1922 roku. Owe artefakty zostaną przeniesione do Wielkiego Muzeum Egipskiego, zaś mumia Tutanchamona znajduje się w Dolinie Królów w Luksorze. W starym muzeum zaś znajdują się także bardzo cenne posągi faraonów (m.in. Amenhotepa III, Ramzesa II, Hatszepsut), kamienne stele i sarkofagi oraz papirusy z zapisami hieroglificznymi. Zobaczycie tu także zmumifikowane zwierzęta.

Powrót Uberem do hotelu, kolacja w Gizie.

Dzień 6: Okolice Gizy: Dahszur, Sakkara, Memphis

Tego dnia koleżanka pracowała z hotelu, a ja sama ruszyłam na zwiedzanie okolic Gizy. Wiedziałam, że chcę dojechać do piramid w Dahszur, do Sakkary oraz zahaczyć o Memphis. Zdecydowałam się wykupić wycieczkę z hotelu, a tak naprawdę zamówić kierowcę za autem. Miało to swoją cenę, ale jednak wolałam skupić się na zwiedzaniu niż na kombinowaniu, jak dostać się tam taksówkami bądź stopem. Za tę przyjemność zapłaciłam 40 USD.

Dahszur – jedne z najstarszych piramid w Egipcie

Generalnie do Sakkary można dojechać Uberem lub Yandexem, do Dahszur już nie. No i gorzej jest z powrotem, bowiem stamtąd kursów już nie ma. Jednak wiem, że można to zrobić niskokosztowo, korzystając z tzw. egipskiego Ubera, czyli apki InDrive. Przetestowane przez znajomych, którzy byli tu w późniejszym terminie. A tak oto wyglądał mój dzień oraz zwiedzanie.

Przejazd do Dahszur i zwiedzanie dwóch najstarszych (zaraz po piramidzie Dżesera) piramid w Egipcie: Czerwonej i Łamanej. Udostępniono je turystom w 2019 roku. To była chyba największa adrenalina podczas całej podróży. Dlaczego? Ponieważ do każdej weszłam do środka, a wejście to przeżycie nie z tej ziemi. Wąski długi tunel, którym schodzi się w dół (tak wąski, że momentami nie mieściłam się z małym plecakiem na plecach), a na końcu komory i kolejne wąskie przejścia. Po szczegóły zapraszam Was do kolejnego wpisu. Dodam tylko, iż Piramida Czerwona była pierwszą postawioną tego typu budowlą w kształcie ostrosłupa.

Wstęp na teren piramid w Dahshur kosztował 60 EGP, czyli 11 PLN, obecnie jest to 200 EGP, czyli 16 zł. Wejście do środka piramid za darmo, za co w Gizie płaci się dodatkowo, a nie jest to tak spektakularne przeżycie.

Memfis – starożytna stolica Egiptu

Następnie przejazd do Memfis, starożytnej stolicy Egiptu. Zobaczycie tu drugiego co do wysokości sfinksa w Egipcie oraz dwa posągi Ramzesa II, jeden stojący, drugi – ogromny, leżący wewnątrz budynku. Powstało tu muzeum open air, w którym ogląda się ocalałe pozostałości starożytnych budowli. Wstęp 80 EGP – 10 zł. Obecnie prawdopodobnie jest to ciut więcej.

Sakkara i najstarsza piramida w Egipcie

Przejazd do Sakkary, starożytnej  nekropolii. Tutaj stoi najstarsza piramida w EgipciePIRAMIDA SCHODKOWA DŻESERA (2650 r. p.n.e.), najstarsza tego typu budowla z ciosanego kamienia. W Sakkarze można także zajrzeć do trzech grobowców i to bardzo polecam. I tu po raz pierwszy podczas mojej podróży wkroczyłam w świat hieroglifów i reliefów. Polecam Wam także zajrzeć do Serapeum, to zespół podziemnych grobowców świętych byków Apisów, wejście dodatkowo płatne 340 EGP, czyli 27 zł.

piramidy w Egipcie

Wstęp na teren Sakkary wraz z grobowcami kosztował 440 EGP, czyli 59 zł, obecnie jest to 600 EGP, czyli 48 zł. Wejście do piramidy Dżesera było dodatkowo płatne, a mianowicie 100 EGP, czyli 18 zł. Obecnie jest to 280 EGP, czyli 22 zł. Można sobie to podarować, choć ja weszłam, bo byłam ciekawa.

Powrót do Kairu. Przystanek w podobno bardzo znanej perfumerii. To była propozycja kierowcy, wiadomo, przywozi tu turystów i zapewne ma prowizję, jeśli ktoś coś kupi. Choć zarzekał się, że tak nie jest. Oczywiście nie ma przymusu zakupu czegokolwiek. Jako, że lubię perfumy olejkowe, zajrzałam do środka.

Kolacja w Gizie.

Dzień 7: Piramidy w Gizie

Wreszcie nadszedł ten dzień, na który czekałam, czyli zwiedzanie piramid w Gizie. Chciałam je zobaczyć od zawsze. W końcu Piramida Cheopsa to jedyny starożytny cud świata, który przetrwał do dziś.

Jak najlepiej zwiedzić piramidy w Gizie? Szczegółowe informacje znajdziecie w kolejnym artykule. My zdecydowałyśmy się na zwiedzanie na piechotę i to był świetny pomysł. W grudniu przyjemne 24 stopnie i bryza były wręcz idealne na taki spacer. Na miejscu spędziłyśmy około 3 godziny. Weszłyśmy do środka piramidy Chefrena (dodatkowo płatne 100 EGP, czyli 15 zł, zaś obecnie 280 EGP, czyli 22 zł), dotarłyśmy na punkty widokowe. Wejście do piramidy Cheopsa kosztowało 440 EGP, czyli 68 zł. Obecnie jest to 1500 EGP, czyli ok. 120 zł. Zapewne słyszeliście o nagabywaniu na każdym kroku, jednak ku naszemu zaskoczeniu piramidy zwiedzałyśmy w spokoju. Czasami ktoś zaczepił, ale nie było to w ogóle uciążliwe. Być może zimą jest mniej turystów i biznes wolniej się kręci.

Na teren piramid można wejść dwojako: przez Piramids visitor center (6km od Gizy) lub od strony samego miasteczka w Gizie. Wybrałyśmy oczywiście opcję drugą, bowiem to wejście było przy naszym hotelu Atlantis Pyramids Inn. Wstęp na teren piramid kosztował 240 EGP, czyli 37 zł. Obecnie jest to 700 EGP, czyli 55 zł.

Po zwiedzaniu piramid przejazd Uberem za 14 zł do Kairu do Narodowego Muzeum Cywilizacji Egipskiej, by zobaczyć mumie faraonów. Muzeum jest niewielkie, ale eksponaty ciekawe. Mumie zostały ulokowane na dole w przyciemnionych pomieszczeniach. Każda jest opisana. Nie wolno tu robić zdjęć. Napiszę szczerze, to wszystko robi ogromne wrażenie. Wstęp do muzeum kosztuje 240 EGP, czyli 32 zł. Obecnie jest to 550 EGP, czyli 44 zł. Godziny otwarcia Narodowego Muzeum Cywilizacji Egipskiej sprawdzicie na stronie.

Narodowe Muzeum Cywilizacji Egipskiej

Przejazd Uberem za 10 zł w okolice dworca autobusowego Tahrir. Kolacja w klimatycznym miejscu, które bardzo Wam polecam. A jest to Zahret al Bostan w Downtown. To klimatyczna restauracjo-kafejka w jednej z uliczek centrum. Można tu także przyjść ze swoim jedzeniem. To miejsce istnieje prawie 80 lat, przychodzi tu wielu artystów.

Przejazd nocnym autobusem do Luksoru, wyjazd o 20:45. Bilet kosztował 290 EGP, czyli 47 zł. Tym razem autobus był pełny.

Dzień 8: Zwiedzanie Luksoru – Karnak

Przyjazd do Luksoru ok. 7:00 rano autobusem GoBus. Zameldowanie w hotelu Nefertiti Hotel Luxor i ten hotel bardzo, ale to bardzo polecam. Po pierwsze ze względu na niesamowity widok z tarasu na dachu restauracji, a widok ten, proszę państwa, jest na Nil i Świątynię Luksorską. Śniadania z obłędną panoramą to po prostu bajka, a ogniste i purpurowe zachody słońca to już odlot totalny. Lokalizacja także fantastyczna. Za 2 noce za pokój 2-osobowy ze śniadaniem zapłaciłyśmy 43,79 USD, czyli 90 zł za noc (obiad 7 USD, kolacja 6 USD – jeśli ktoś by reflektował). Po zameldowaniu mogłyśmy od razu zająć pokój, więc duży plus za wczesny check-in.

Egipt co zobaczyć

Na pierwszy ogień poszedł kompleks świątynny Karnak. To, że Luksor jest obowiązkowym punktem na mapie Egiptu, nie muszę chyba nikogo przekonywać. 10 lat temu nie udało mi się tu dotrzeć i ciężko było mi to przeboleć. W 1979 roku Luksor został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. By nie tracić czasu, wsiadłyśmy do taksówki, która za 40 EGP zawiozła nas na miejsce. Przy hotelu Nefertiti taksówkarze rzucają normalne ceny, więc jest to także plus tej lokalizacji. Ze świątyni wróciłyśmy już na piechotę wzdłuż Nilu, spacer zajął nam 40 minut.

Karnak to miasto w Górnym Egipcie, które w zasadzie stało się już częścią Luksoru. Luksor zaś to starożytne Teby. Wstęp do świątyń Karnaku kosztował 220 EGP, czyli 33 zł. Obecnie jest to 600 EGP, czyli 47 zł. Studenci płacą 50% mniej. Zwiedzanie rozpoczęłyśmy po 10:00. Kolejka do kasy była, bo akurat zjechały się wycieczki szkolne. Co ciekawe, zostałyśmy przepuszczone. A na miejscu tym razem tłum turystów. Natomiast, gdy opuszczałyśmy świątynię po południu, bardzo się rozluźniło i zrobiło lepsze światło do zdjęć.

Po zwiedzaniu Karnaku i spacerze wzdłuż Nilu wybrałam się do Świątyni Luksorskiej, która znajduje się praktycznie w samym centrum Luksoru nad rzeką. Wstęp kosztował 500 EGPT, czyli 41 zł i tyle też wstęp kosztuje obecnie. Świątynia otwarta jest aż do godziny 20:00. Najwięcej osób przychodzi tu na zachód słońca. Świątynia Luksorska, znana również jako Świątynia Narodzin Amona, została zainicjowana przez faraona Amenhotepa III, który nadzorował budowę jej głównej części. Prace nad kompleksem zakończono w okresie panowania Ramzesa II. Kiedyś wejścia do Świątyni Luksorskiej strzegły dwa obeliski Ramzesa II, każdy o wysokości 25 metrów. Obecnie zachował się tylko jeden z nich. Drugi został podarowany Francji przez ówczesnego władcę osmańskiego Egiptu w zamian za francuski zegar mechaniczny. W 1833 roku obelisk został przetransportowany do Paryża, gdzie trzy lata później ustawiono go na Placu Zgody (Place de la Concorde).

Wraz z sąsiednią świątynią w Karnaku tworzy ona najważniejszy zabytek starożytnego regionu. Między Luksorem a Karnakiem rozciąga się Aleja Sfinksów o długości około 3 kilometrów. Przez wiele lat była zasypana piaskiem, co uniemożliwiało jej użytkowanie. Odkryto ją dopiero w połowie XX wieku, a w 2021 roku udostępniono jako atrakcję turystyczną. Aleję flankują starożytne posągi sfinksów, które liczą sobie już kilka tysięcy lat.

Kolacja w polecanej restauracji Sofra. Następnie spacer po targu i wieczór na tarasie w hotelu.

Dzień 9: Dolina Królów i Królowych

W jakim celu przyjeżdża się do Luksoru? Oczywiście po to, by zobaczyć słynne grobowce faraonów w Dolinie Królów. Znajdują się one na lewym brzegu Nilu na terenie Teb Zachodnich. I dlatego też, jeśli nocujemy na prawym, musimy się jakoś przedostać na ten drugi. Jeśli zwiedzamy na własną rękę, trzeba sobie także zorganizować transport, bowiem odległości między atrakcjami są spore (Dolina Królów i Królowych, świątynia Hatszepsut, świątynia Medinet Habu).

Jak dojechać do Doliny Królów i Królowych

Już w hotelu przeczytałyśmy notkę, by nie dać się naciągnąć, bowiem są tacy, co kuszą dobrą ceną, by potem na koniec zażądać o wiele więcej. Taksówkarz przy Hotelu Nefretiti Luxor zaproponował cenę 500 EGP (wówczas 70 zł) i była to dobra oferta. Jak już pisałam wcześniej, ci panowie nie kantują. Wzięłyśmy nawet kontakt do niego.

Jednak w ciągu dnia zaczepił nas młody gość, który usilnie próbował namówić nas na wycieczkę właśnie z nim. Kindze pomógł nawet wynegocjować dobrą cenę na lot balonem (tak, można to zrobić nad Doliną Królów!), a w związku z tym postanowiłyśmy pojechać właśnie z nim. Na początku rzucił nam cenę 450 EGP, a potem zszedł nawet do 400 (wówczas była to kwota 56 zł). Na drugą stronę Nilu można przepłynąć promem za grosze: albo za 5 EGP, albo za 10 EGP (prom prywatny kursuje częściej).

Co zobaczyć w Luksorze

Nasz kierowca odebrał nas z hotelu i razem z nami przepłynął na drugą stronę rzeki, gdzie czekał jego samochód. I już na wstępie zaczął przebąkiwać, że musimy odwiedzić jego rodzinę, że zaprasza na lunch, ale też i do warsztatu swojego dziadka, gdzie powstają wyroby z minerałów. Lampka się już zapaliła.

Przez cały dzień był tak nachalny w tej kwestii, że całkowicie zniechęcił mnie do jakichkolwiek odwiedzin kogokolwiek. Ciągle podkreślał przy tym, że on taki nie jest i że “no stress”, próbując jednocześnie wpędzić nas w poczucie winy, że zachowujemy się nieładnie, odrzucając zaproszenie, że po prostu nie możemy tego zrobić. Ostatecznie obwiózł nas po wszystkich uzgodnionych wcześniej miejscach plus za dodatkową opłatą pojechał z nami jeszcze do świątyni Medinet Habu (to jest miejsce wprost niesamowite, nie pomijajcie). A na sam koniec zażądał oczywiście więcej niż uzgodniliśmy. Zamiast 500 EGP (stówkę dorzuciłyśmy za Medinet) chciał 700 egipskich funciaków! Oczywiście ja byłam twarda i zgodzić się nie chciałam. Kinga dorzuciła mu jakiś napiwek. Co ciekawe, wsiadł jeszcze z nami na prom i chciał zabrać nas na obiad. Jednak po zdecydowanej odmowie wreszcie się ulotnił. Jak widzicie, taka mała przestroga ode mnie i wskazówka, by jednak korzystać z prawdziwych taksówek.

Jak zwiedzać Dolinę Królów

Wracając do samej Doliny Królów, to tak, zdecydowanie warto. Jest tu kilkanaście grobowców, udostępnionych turystom. Jednak UWAGA! Na zakupionym bilecie można zwiedzić tylko 3 z nich! I to Wy wybieracie, do których wchodzicie plus 4 są dodatkowo płatne.

Bilet normalny kosztował wówczas 260 EGP (wówczas 36 zł). Aktualnie jest to 750 EGP, czyli 60 zł.
Grobowce dodatkowo płatne to:

  • ️grobowce Ramzesów V i VI – wówczas 2022 rok – 100 EGP, obecnie 2024 rok – 220 EGP,
  • grobowiec Tutanchamona – wówczas 300 EGP, obecnie 700 EGP,
  • ️grobowiec faraona Seti I – wówczas 1000 EGP, obecnie 2000 EGP.

Skusiłam się na dwa pierwsze z powyższej listy. Z 9 mogłam wybrać sobie 3 w ramach normalnego biletu, czyli łącznie zobaczyłam 5 grobowców wielkich faraonów. Dodatkowo płatny jest także busik, który podwozi pod wejścia do grobowców. Jednak odległość jest taka mała, że jeśli macie werwę, to nie warto.

Jak zwiedzić Dolinę Królów? Które grobowce wybrać? Które są najpiękniejsze? Dokładnie te pytania zadawałam sobie przed wejściem. Swojego wyboru dokonałam na podstawie relacji, znalezionych w Sieci i teraz to ja mogę Wam śmiało polecić właśnie te, do których weszłam. Pierwszy z nich to grobowiec Ramzesa IV. Drugi to grobowiec Ramzesa III, a trzeci Ramzesa IX. Na ścianach zachowały się liczne hieroglify i malowidła, i to w tak soczystych kolorach, że aż trudno uwierzyć. Dodatkowo, jak już wspomniałam, weszłam do grobowców Ramzesów V i VI oraz do Tutanchamona, który wewnątrz nie jest imponujący, ale to tu można zobaczyć jego mumię.

Świątynia Hatszepsut

Kolejny punkt zwiedzania to Świątynia Hatszepsut. Wstęp jest płatny i kosztuje 440 EGP, czyli 36 zł. Ujrzycie tutaj akcent polski, bowiem od 1961 roku działa tu Polsko-Egipska Misja Archeologiczno-Konserwatorska, o czym informuje tabliczka na drzwiach.

Egipt na własną rękę

Czy warto zwiedzić Dolinę Królowych

Następny przystanek to Dolina Królowych, których grobowce także można zwiedzać. Szczerze przyznam, że po obejrzeniu Doliny Królów, te obiekty nie robią aż tak ogromnego wrażenia, aczkolwiek pasjonaci powinni zajrzeć i tu. W 2022 roku bilet kosztował 100 EGP (15 zł), obecnie 220 EGP (18 zł). Natomiast to nie do końca prawda, iż wszystkie grobowce królowych są mniej imponujące niż te faraonów. Prawdziwy skarb to grobowiec królowej Nefertari. W 2022 roku za wstęp trzeba było zapłacić aż 1400 EGP (240 zł). Niektórzy twierdzą, że to najpiękniejszy grobowiec w całej dolinie. Przyznam, że do dziś żałuję, że nie weszłam do środka.

Egipt na własną rękę

Świątynia Medinet Habu

Dalej skierowałyśmy się do świątyni Medinet Habu, która okazała się być nie lada zaskoczeniem w pozytywnym sensie. Czy to najpiękniejsza świątynia w Luksorze? Według mnie zdecydowanie. Wstęp kosztował tylko 100 EGP, czyli 15 zł. Obecnie jest to 230 EGP, czyli 18 zł. Początkowo nie miałam w planach tu zaglądać. Nie natknęłam się na żadną relację, w której ktoś zachwycałby się tym miejscem i polecał jako “must see”. Zupełnie nie wiem, jak to możliwe, bowiem dla mnie ta świątynia to prawdziwa perła i skarb. Niewielu turystów tu dociera, więc można zwiedzać w ciszy i spokoju.

Powalające wrażenie robią tu ogromne kolumny kolorowo zdobione. To tak naprawdę zespół świątyń Totmesa III, świątyni grobowej i pałacu Ramzesa III, wybudowany w XII wieku p.n.e. z rozkazu Ramzesa III. Do najpiękniejszych zabytków należy Brama Południowa, znajdująca się pomiędzy dwiema wieżami oraz świątynia z Amona z najlepiej zachowanymi reliefami w całym Egipcie. Ogromne wrażenie robi wielki dziedziniec, otoczony wspomnianymi już rzędami kolumn z wyrytymi na nich historiami. Każda z nich została ozdobiona kolorowymi rytami o tematyce wojennej. To swoista dokumentacja wojen toczonych przez Ramzesa III. W 2022 roku trwały tu prace konserwatorskie.

Kolosy Memnona

W drodze powrotnej zatrzymałyśmy się na chwilę przy Kolosach Memnona. To dwa monumentalne posągi, reprezentujące faraona Amenhotepa III. Pierwotnie strzegły wejścia do jego ogromnej świątyni grobowej, która niestety w większości nie przetrwała do naszych czasów. Waga każdego kolosa to około 800 ton!

Obiadokolacja w Oasis Palace Cafe & Restaurant.

Nocny przejazd pociągiem do Kairu. Koszt biletu 46,70 EGP.

Co zobaczyć w Luksorze

Dzień 10: Zwiedzanie Kairu

Zwiedając Egipt na własną rękę, koniecznie trzeba zatrzymać się w Kairze, stolicy kraju. I tak też zrobiłyśmy. Rano z dworca od razu pojechałyśmy do hostelu: zameldowanie, śniadanie, krótki odpoczynek. Za pokój 2-osobowy z łazienką w Castle Hostel zapłaciłyśmy ok. 22 zł.

Zwiedzanie Starego Kairu

Zwiedzanie dzielnicy koptyjskiej, czyli Starego Kairu. Tutaj z naszego hostelu przyjechałyśmy metrem. Dzielnica koptyjska jest zlokalizowana poniżej poziomu miasta, więc trzeba po schodkach zejść w dół, by zobaczyć plątaninę wąskich uliczek. W dzielnicy koptyjskiej trzeba po prostu pospacerować w spokoju, pokręcić się po zakamrkach, zajrzeć do kościołów, gdzie mistyczna aura aż unosi się w powietrzu, a arabska architektura miesza się tu z krzyżami i obrazami świętych.

Miejsca, które tu odwiedziłam to:
  • Wiszący (Zawieszony) Kościół – nazywany tak, gdyż rzeczywiście jak gdyby wisi nad prowadzącym do niego wewnętrznym dziedzińcem, z zewnątrz przypomina meczet,
  • kościół koptyjski Abu Sarga pod wezwaniem św. męczenników Sergiusza i Bachusa, rzymskich żołnierzy zakatowanych za wiarę w 303 roku, najprawdopodobniej powstał on w V wieku nad pieczarą, w której mieszkała Święta Rodzina podczas jej ucieczki do Egiptu,
  • kościół św. Barbary, dochodzi się do niego wąskimi przejściami między ścianami budowli,
  • prawosławny klasztor i kościół św. Jerzego,
  • synagoga Ben Ezry, najstarsza w Egipcie,
  • Muzeum Koptyjskie.

 Cytadela Kairska

Po obiadku rozdzieliłam się z Kingą. Ona pojechała do ogrodów, a ja Uberem na Cytadelę Kairską, zwaną Cytadelą Saladyna (Saladyn był pierwszym sułtanem Egiptu i Syrii). Stąd rozpościera się obłędny widok na miasto, szczególnie o zachodzie słońca. Wtedy to młode pary przybywają tu na sesje ślubne. Teren cytadeli jest bardzo duży. To średniowieczna islamska twierdza i symbol miasta, posiada duży kompleks muzealny. Zbudowana została w latach 1176-1183 na polecenie egipskiego władcy w celu ochrony przed krzyżowcami.

Głównym obiektem jest tu majestatyczny Meczet Muhammada Alego – Meczet Alabastrowy. Z zewnątrz to potężny budynek z pięknymi kolumnami, ale to, co znajdę się w środku, po prostu powala. Meczet nazywany jest Meczetem Alabastrowym ze względu na błyszczący marmur, który pokrywa jego wewnętrzne i zewnętrzne ściany. Jego kopuła wznosi się na 52 metry wysokości, a dwa minarety po wschodniej stronie sięgają nie mniej niż na 84 metry. Część wschodnia jest częścią przeznaczoną na modlitwę, obejmuje również Grobowiec Mohameda Alego.

Obok Meczetu Alabastrowego znajduje się inny, o wiele starszy. Koniecznie trzeba zajrzeć i tu. Nazywa się El Naser Mohamed Ibn Qalawun Mosque. Został wzniesiony w 1318 roku.
Dziś na terenie Cytadeli znajdują także muzea. Najważniejsze z nich to Muzeum Policji, Muzeum Powozów i Muzeum Wojska. Spokojnie można tu spędzić pół dnia. Wstęp kosztował 200 EGP, czyli ok. 30 zł. Obecnie jest to 550 EGP, czyli 43 zł.

Suk Chan al-Chalili

Po zachodzie słońca pojechałyśmy z Kingą na główny bazar w starej części Kairu – Suk Chan al-Chalili. Jego nazwa pochodzi od emira Al-Chalili, który w 1382 roku zbudował w tym miejscu karawanseraj, czyli zajazd dla podróżnych. Wokół niego stopniowo powstało targowisko, które z biegiem lat przekształciło się w tętniącą życiem dzielnicę handlową. Obecnie to labirynt pełen sklepów i straganów oferujących szeroki wybór towarów. Można tu również znaleźć liczne restauracje, kawiarenki oraz stoiska z lokalnymi przysmakami i słodyczami. Klimat fantastyczny, miejsce obowiązkowe do odwiedzenia w Kairze. Tutaj w części już stricte lokalnej znalazłyśmy malutką knajpkę, gdzie właściciel przemiło nas ugościł. Jedzonko było naprawdę pyszne i tanie.

Następnego dnia rano lot powrotny do Polski.

2 komentarze

  • Ola

    Wspaniały wpis, pełen ciekawostek i przydatnych tipów. Brawo! Odczarowałaś mi Egipt, który po wizycie wiele lat temu kojarzył mi się tylko z nachalnością i niezbyt sympatycznym stosunkiem Egipcjan do turystów (wszystko za kasę) i w ogóle nie planowałam tam wracać. A teraz to bardzo serio rozważam. Jednak Egipt w wersji hotelu all in, a na własną rękę to totalnie inna bajka.

    • celwpodrozy

      Byłam w Egipcie w formule all inclusive i na własną rękę. Zdecydowanie polecam tę drugą. Planuję wrócić, bo jeszcze pustynie i Oaza Siwa plus Abu Simpel. Egipt robi ogromne wrażenie, bo to prawdziwa podróż w czasie.

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *