-
Ali Sadr, cud natury na wyłączność
Z południa Iranu ruszamy prosto na północ, no prawie prosto, bo najpierw musimy wrócić do Teheranu, by potem odbić na zachód i dotrzeć do Hamadanu. A po co to wszystko, po co przemierzać tyle kilometrów, zarywając nockę? Po to, by zobaczyć najdłuższą wodną jaskinię świata Ali Sadr. Każdy, kto tam dotarł, twierdzi, że warto, a mnie na takie eskapady dwa razy namawiać nie trzeba. Ali Sadr położona jest około 70 km na północ od Hamadanu, rocznie odwiedzana jest podobno przez tysiące turystów, ciężko w to uwierzyć, bo w momencie, kiedy tam docieramy, tłumów brak, to kolejne miejsce w Iranie, które mamy na…
-
Jazd, miasto labirynt, w którym trzeba się zgubić
Jazd to miasto, które na naszym irańskim szlaku zachwyciło mnie najbardziej i bardzo żałuję, że zatrzymałyśmy się tam na tak krótko. Optymalny pobyt, według mnie, to trzy dni (można i dłużej), a minimum dwa, by mieć czas na nieśpieszne zagłębienie się w labirynt uliczek, rozsiany po całym mieście. Z racji tego, że wybrałyśmy się na wycieczkę po okolicach Jazd, na zwiedzanie samego miasta został nam tylko jeden dzień. Po powrocie z wycieczki zostajemy oddelegowane do innego hotelu. Po długiej i dosyć męczącej rozmowie z menedżerem Silk Road (miałyśmy przecież rezerwację, a teraz nas odsyła), zgadzamy się na przenosiny do Kourosh Hotel (ocena na Tripadvisor), który…
-
Bucu Guest House, czyli gdzie nocować w Ubud
Ubud to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc podczas podróży po Bali. Nie dziwi więc fakt, że baza noclegowa jest tu ogromna (choć ja, przyznam, byłam tą ilością zaskoczona, pozytywnie oczywiście). Wystarczy wejść na Booking lub Agodę, wpisać interesujące nas daty i od razu wyskoczy niekończącą się lista guesthousów i hoteli. Przekrój cenowy jest równie duży, tym samym każdy znajdzie coś dla siebie. Noclegi zaczynają się już od 30 zł i to wcale nie oznacza, że standard takiego noclegu musi być niski, być może nie będzie basenu, ale poza tym, czeka na Was pokój w balijskim stylu w pięknym ogrodzie z…
-
Magia balijskich świątyń w wyCELowanej kamerze
Bali można nazwać magiczną wyspą z wielu powodów. Jednym z nich jest wszechobecny mistycyzm unoszący się dosłownie w powietrzu. Ulice, polne drogi, domy czy nawet hotele, wszędzie zobaczyć można mniejsze bądź większe miejsca kultu, ołtarze, figurki pod parasolkami, ozdobione kolorowymi kwiatami, poczuć woń kadzidełek. Miejscem, gdzie owego mistycyzmu można wręcz dotknąć są balijskie świątynie, którymi wyspa jest wręcz usiana. Nie sposób zobaczyć je wszystkie w ciągu jednego tygodnia. Oto te najważniejsze, do których udało mi się dotrzeć i zupełnie szczerze, każda z nich warta jest odwiedzenia. Dlaczego? Zobaczcie sami. TAMAN AYUN Znajduje się w wiosce Mengwi, oddalonej o 16 km…
-
Kharanaq, Czak czak oraz Meybod, czyli co warto zobaczyć w okolicach Jazd
Z wyspy Keszm ruszamy znowu na stały ląd. Tym razem naszym celem jest Jazd, jedno z najstarszych miast świata, a zarazem ważny ośrodek kultury zoroastriańskiej. Pokonanie owego odcinka jest naszym najdłuższym przejazdem autobusem po Iranie i to do tego w najgorszych warunkach, jakich przyszło nam do tej pory podróżować. Decydujemy się na spędzenie 12 godzin w normalnym autobusie, który, jak się okazuje, odbiega standardem od tych, którymi przemieszczałyśmy się wcześniej. I nie żebym była jakaś strasznie wygodnicka, ale tym razem, warunki dają mi w kość, fotel się nie rozkłada, a unoszące się spaliny przez cały czas powodują silny ból głowy i…
-
Rybacka wioska Laft na wyspie Keszm
Keszm znana jest przede wszystkim z licznych kanionów, w których można zobaczyć kosmiczne formacje skalne. I to właśnie one przyciągnęły mnie do tego miejsca. Czy oprócz kanionów jest tu coś jeszcze? Z pewnością. Do samego miasta Keszm nie udaje się dotrzeć, nie po drodze i oczywiście nie wystarcza czasu. W zamian wolimy odnaleźć starą rybacką wioskę Laft, położona na północnym wybrzeżu wyspy, gdzie można jeszcze zobaczyć już niestety zanikające tradycyjne życie w Zatoce Perskiej. Wycieczkę próbujemy zorganizować z pomocą Assada, który dzwoni do znajomego taksówkarza i pyta, czy ten nie zechciałby spędzić kilka godzin z przemiłymi turystkami. Niestety tym razem musi odmówić…
-
Pierwsze wrażenia po powrocie z Bali i Gili
Podróż do Indonezji marzyła mi się już od dłuższego czasu, szczególnie na Jawę, Lombok oraz Bali. Podczas gdy pierwsza i druga budzą bezdyskusyjny zachwyt większości, to ta ostatnia kojarzy się jedynie z wyjazdem na plażę, tłumami turystów i wszech-panującą komercją, przynajmniej takie odniosłam wrażenie po rozmowie ze znajomymi i przekopaniu Internetu w poszukiwaniu informacji. Takiego wrażenia już nie mam i moim zdaniem Bali zdecydowanie warto zobaczyć. Z racji ograniczonego czasu na Jawę oraz Lombok niestety nie dotarłam (tym razem zrezygnowałam ze zwariowanego planu, by pełniej poczuć klimat odwiedzanych miejsc), dwa tygodnie rozdzieliłam pomiędzy Bali oraz małą wysepką Gili Meno w pobliżu…
-
Iran – informacje praktyczne
Wybierając się do Iranu, nie wszystko mogłam zaplanować z góry, jak to przeważnie robię. Przed wyjazdem miałam w rękach tylko bilet lotniczy oraz zarysowany plan z miejscami, które chciałam odwiedzić. O noclegi oraz transport lokalny trzeba było zadbać już na miejscu, co w większości nie nastręczyło zbytnich trudności. Głównie dlatego, iż przy sobie miałam przewodnik LP, w których informacje o cenach są już dawno nie aktualne, jednak reszta jak najbardziej tak. Gdzie nocowałam, jak podróżowałam po kraju i ile mnie owa podróż wyniosła, dowiecie się za chwilę. O biletach lotniczych, wizie oraz walucie pisałam już w poprzednich wpisach, więc powtarzać…
-
„Gwiezdna Dolina” na wsypie Keszm
Jeśli marzycie o miejscu nieskażonym jeszcze masową turystyką, to taka jest “Gwiezdna Dolina” na irańskiej wyspie Keszm. Nie twierdzę, że dotarli tutaj tylko nieliczni, bo tak nie jest, niemniej dotyka się tu czegoś, co jeszcze nie stało się powszechną atrakcją wyboldowaną w każdym katalogu. Macie to miejsce na wyłączność, jesteście sami gdzieś pośród pustynnych skał i dziwicie się, że nikt jeszcze nie zaczął zbijać tu kokosów. Dolina leży w zachodniej części wyspy, niedaleko Kanionu Chahkooh oraz solnej jaskini. Przyznam, że przed wyjazdem nie miałam pojęcia o jej istnieniu. Na Keszm zwabiły mnie zdjęcia Chahkooh, które sprawiły, że przyjazd nad Zatokę Perską stał się priorytetowym…
-
Cel z kamerą wśród birmańskich pagód
Birma to taki kraj, gdzie migawkę aparatu można wciskać co sekundę, a guzik ‘nagrywaj’ powinien być włączony cały czas. I tak właściwie było, to z Birmy przywiozłam największą ilość filmików, a wcale nie był to mój najdłuższy wyjazd. Większość obecnych opinii w sieci na temat tego kraju nie jest zbyt pozytywna… to już nie to samo, Birma się zmieniła, to już druga Tajlandia, a więc komercja na każdym kroku i ustawka pod turystów. Nie mam porównania, jak było tam 5 czy 10 lat temu, ale mnie ten kraj zachwycił bez dwóch zdań i z pewnością daleko mu jeszcze do Tajlandii,…