-
Peruwiańskim szlakiem gringo na własną rękę – informacje praktyczne
Planując wyjazd do Peru, wiedziałam, że chcę przemierzyć tzw. szlak gringo, czyli zobaczyć topowe miejsca, odwiedzane praktycznie przez każdego turystę. Z jednej strony tłumy (choć nie było tak źle), z drugiej miejsca, które powalają i nie bez powodu owe tłumy ściągają. Cały plan został ułożony przed wyjazdem, noclegi, lokalne przejazdy oraz bilety wstępu na najważniejszą atrakcję zabukowane zostały jeszcze w Polsce. Dzięki temu zbiłyśmy koszta, mogłyśmy zarezerwować tanie hostele oraz skorzystać z promocji linii lotniczych oraz przewoźnika autobusowego Cruz del Sur. Dwutygodniowa trasa obejmowała następujące miejsca i miejscowości: Lima – Huacachina – Paracas i Islas Ballestas – Arequipa – Kanion Colca – Puno…
-
Pierwsze wrażenia po powrocie z Peru
Zobaczyć kiedyś Machu… moje wielkie marzenie, wypowiedziane w pewnym wywiadzie, udzielonym ponad 10 lat do firmowego magazynu. Wówczas finanse kompletnie mi na to nie pozwalały, a tak daleka samodzielna wyprawa budziła lekkie przerażenie. Teraz po kilku latach podróżowania na własną rękę czekałam już tylko na bilety w atrakcyjnej cenie, by móc wreszcie zrealizować to marzenie. Byłaby to też moja pierwsza podróż do Ameryki Południowej, a podobno warto swoją przygodę z tym kontynentem zacząć właśnie od Peru. I tak oto British Airways wraz z LATAM sprawiły mi piękny prezent w postaci przelotu za 1200 zł z Amsterdamu do Limy i 22. maja w nocy znalazłam…