Beauvais,  Europa,  Francja

Beauvais: stopover w drodze do Maroko

Beauvais to przeważnie miejsce tranzytowe do Paryża. Mało kto zatrzymuje się tu na dłużej i zagląda do miasteczka. Nam przydarzyła się taka okazja podczas podróży do Maroko. Jako że lot do Tangeru mieliśmy dopiero na drugi dzień, postanowiliśmy nie pchać się już do Paryża, a zanocować właśnie tu. I nie żałujemy. Słynna gotycka katedra św. Piotra robi naprawdę ogromne wrażenie, ale nie tylko ona. Średniowieczne wąskie uliczki z kolorowymi domkami, chylącymi się już kamieniczkami, uroczymi francuskimi restauracjami… to wszystko tworzy niesamowity klimat.
Na Maroko oko miałam już od jakiegoś czasu. Bilety w dobrej cenie można złożyć w Ryanairze. Na miejscu jest już tanio i naprawdę można za niewielkie pieniądze posmakować tego klimatycznego kraju. Bilety zostały zakupione na jednym ze spotkań wspominających niedawną wyprawę. Jarek, Kasia i ja staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami przepustki do Afryki. Do tego nocna akcja poszukiwania czwartej osoby również zakończyła się sukcesem, i tak oto dołączył do nas Artur Ł. z Warszawskiej Grupy Wyjazdowej.
Bilety, które udało nam się złożyć nie kupiliśmy po rekordowo niskiej cenie, jednak termin wszystkim pasował idealnie, tak więc nie było nad czym się zastanawiać. Cały składak Ryanaira ywyglądał następująco:
Warszawa – Paryż Beauvais:  142 zł za osobę
Paryż Beauvaus – Tanger: 135,20 zł za osobe
Fez – Mediolan Bergamo: 128,50 zł za osobę
Mediolan Bergamo – Łódź: 88,26 zł za osobę
Z Łodzi bilet na Polskiego Busa udało się kupić za 7 zł za osobę.
Całość wyniosła: 500,96 zł za osobę
Chwilę później można było złożyć podobny bilet nawet za około 400 zł, natomiast teraz bilety takie można upolować już za 200-300 zł.
Spakowani spotykamy się na lotnisku w Modlinie. Jest mroźno. Ja niestety przeziębiona, choć czuję się już nieco lepiej. Lecimy tylko z bagażem podręcznym, ale Artur przebija nas wszystkich. Na tydzień do Maroka udaje mu się spakować w mały plecak, czyli w mały bagaż podręczny w Wizzarze! Odprawa idzie sprawnie, czasu troszkę mamy, więc dokładnie zapoznajemy się z ofertą dwóch lotniskowych sklepików. Ostatecznie decydujemy się zrobić zakupy już we Francji. Boarding jest o czasie, start również. Po dwóch godzinach lądujemy w Beauvais.
Arti, nasz mistrz pakowania


Jak dojechać do centrum miasteczka

Z lotniska do miasta jest około 3 km, na upartego można iść na piechotę. Można także znaleźć przystanek linii nr 12 (autobus mniejski) i za 0,90 EUR dojechać do centrum. Jest to chyba najlepsza opcja, gdyż bilet na standardowy autobus z lotniska kosztuje 4 EUR. Linia nr 12 kursuje od poniedziałku do soboty. Z hali przylotów udajemy się do informacji, tu potwierdzamy nr autobusu i zostajemy obdarowani różnymi mapkami i rozkładem jazdy naszego autobusu. Pani jest tak miła, że na mapce zaznacza nam nasz hostel oraz główne zabytki. Przystanek linii 12 znajduje się jakieś 2-3 minuty spacerem z terminalu. Znajduje się po drugiej stronie przystanku autobusów odjeżdżających do Paryża. Chwilkę musimy poczekać i zaraz odjeżdżamy. Jednak przystanki jakoś dziwnie nie zgadzają się z tymi podanymi na rozkładzie, ostatecznie wysiadamy na ostatnim. Okazuje się, że i z tego miejsca jest bardzo blisko do naszego hostelu.
Już pierwsze kroki wprowadzają nas w klimat miasteczka. Cisza, spokój, nic się nie dzieję, nikt się nie śpieszy. Po drodze mijamy piękną karuzelę, a pani w okienku biletowym wyraźnie nas obserwuje.
002.JPG
Po drodze idziemy obejrzeć katedrę. Jej monumentalość przyciąga z daleka. Trafiamy na piękne światło, tak więc aparaty idą w ruch.
008.JPG

Postanawiamy w końcu znaleźć nasz hostel, zameldować się i w tedy wyruszyć na zwiedzanie. Jak się okazuje Hotel du Cygne znajduje się rzut beretem od katedry (100 metrów), w zasadzie przy głównym deptaku w miasteczku.


Hotel du Cygne

Rezerwację mamy pokój rodzinny za 105 EUR czyli 26,25 EUR za osobę. Próbujemy zapłacić oddzielnie, pani na recepcji w zasadzie nie mówi po angielsku, więc wytłumaczenie o co konkretnie chodzi trochę trwa. W końcu się udaje i każdy dostaje swoją resztę. Nasz apartament znajduje się na drugim piętrze na poddaszu. Pokój urządzony jest naprawdę ładnie, przypomina nieco angielskie wnętrze. Układ jest nieco dziwny. Najpierw mamy coś w rodzajy przedpokoju, w którym znajduje się jedno łóżko i stolik z krzesłami, stąd jest wejście do łazienki i drugiego pokoju z łóżkiem piętrowym i jeszcze jednym łóżkiem dwuosobowym. Oczywiście z racji proądkowania ja zostaję odizolowana i dostaje zaszczytne miejsce w “stróżówce”.
065.JPG

Po zameldowanie i odświeżeniu się po podróży ruszamy w miasto. Pierwsze kroki kierujemy ponownie do katedry.

KATEDRA ŚW. PIOTRA

To najwyższa w całej Francji katedra gotycka, ma aż 48,5 metra wysokości. Według mnie śmiało może konkurować z paryską Noter-Dame. Tak naprawdę nigdy nie ukończono jej budowy, którą zaczęto w 1225 roku z bardzo ambitnymi zamiarami. Po 47 latach ukończono jedynie chór, który jest najwyższym chórem na świecie. Katedra, a raczej jej sklepienie kilkukrotnie się zawaliła, czego przyczyną było brak odpowiedniej podpory. W czasie drugiej wojny światowej centrum Beauvais zostało poważnie zniszczone w wyniku bombardowań, sama katedra jednak ocalała. Wnętrze także robi wrażenie. Na południowej ścianie prezbiterium znajduje się średniowieczny zegar z przełomu XVI XVI wieku, a obok niego imponujący zegar astronomiczny z 1866. Przy wyjściu dostrzegamy stare malowidła. Widać, że ściany katedry pod jednolitą nową farbą skrywają ich więcej.
011.JPG 018.JPG 083.JPG 088.JPG 089.JPG

Po zwiedzeniu wnętrza katedry postanawiamy obejść ją dookoła. Niesamowite są jej liczne zdobienia, niemalże koronkowa robota. Widać tu także, że część katedry nie została dobudowana, zachował się tu mały romański kościółek stojący w miejscu, gdzie miała powstać główna nawa katedry. Od tej strony można również trafić na mały bardzo stary, bo średniowieczny domek. Przy pobliskiej ulicy także widać stare domki i kamienice, które od upływu czasu nieco się już przechyliły.
040.JPG 133.JPG 134.JPG

Czas rozejrzeć się za kolacją. Szukamy czegoś niedrogiego, ale z klimatem. Koło katedry wpadła nam w oko urocza restauracja w iście francuskim stylu ze stołem uginającym się od butelek wina. Jednak ceny nieco odstraszają i postanawiamy poszukać czegoś innego. Wreszcie wchodzimy do małej knajpki, która jak się okazuje serwuje hiszpańskie dania, jest to raczej coś na szybko. Zamawiamy tortillę, która wyglądem do złudzenia przypomina francuski quiche:) Do tego bierzemy jeszcze butelkę czerwonego wina, za całość płacę ok. 10 EUR.
041.JPG 043.JPG

Eglise Saint Etienne

Po kolacji udajemy się jeszcze na młay spacer oświetlonymi uliczkami Beauvais. Dochodzimy do kolejnego kościoła. Jest to galoromańsko-gotycki St. Étienne z XII wieku. Podobnie budowla z ogromną ilością szczegółów i zdobień, a światło ulicznych latarni tworzy nieco tajemniczy klimat. Wokół kościoła znajduje się mały ogród, a w nim wiklinowe postaci.
054.JPG 053.JPG
















Następnego dnia wylot do Tangeru mamy o 16:00, tak więc jest jeszcze trochę czasu na dalsze zwiedzanie. Na śniadanie we Francji musi być bagietka, świeże i chrupiące można dostać niemalże na każdym rogu. Ale i nie tylko. Trafiamy na targ na głównym placu, tu dopiero pełno jest pyszności!
094.JPG 095.JPG 099.JPG

Idąc dalej mijały kolejny kościół i kolejne przechylone domki. Chcemy dojść do Tour Boileau, pozostałości dawnych murów obronnych. W IV wieku zostały tu zbudowane 10 metrowe mury obronne w celu wzmocnienia miasta. Nadal można zobaczyć część pozostałości na takich ulicach jak: Jean Racine, Philippe de Dreux czy Saint Jean. Tour Boileau znajduje się na obrzeżach miasta, można tam dotrzeć idąc wzdłuż kanału. Na lotnisku można poprosić o mapkę z narysowanymi szlakami, będzie na niej również zaznaczony szlak do tych murów.
117.JPG

Tour Boileau

Na mnie jednak największe wrażenia robi Ulica 27 Czerwca (Rue du 27 Juin). To tutaj znajdziemy stare kolorowe kamieniczki z szeregiem małych artystycznych sklepików i kafejek. Większość tych domów wybudowana została w XIII wieku.
142.JPG 141.JPG 160.JPG 164.JPG

Czy we Francji są łosie? Oczywiście, i to właśnie w Beauvais:) Oto dowód…
167.JPG

Na sam koniec docieramy jeszcze do liceum, które mieści się także w zabytkowym budynku, niczym z Harry’ego Potter’a.

173.JPG

 

Powoli trzeba ruszać na lotnisko. Wracamy do hostelu po bagaże i tym samym autobusem jedziemy na lotnisko. Teraz czas na główny punkt programy: MAROKO!

174.JPG

6 komentarzy

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *