-
Olhão – tradycyjne miasteczko na południu Portugalii
Olhão odkryłam podczas mojego weekendowego pobytu na południu Portugalii. Na skrzydłach Ryanaira pofrunęłam do Faro, gdzie początkowo planowałam się zatrzymać. Zmieniłam jednak zdanie po przeczytaniu niesamowicie pozytywnych opinii o pobliskim Olhao. I teraz mogę już Wam napisać, że nie były one przesadzone. Olhão od razu skradło moje serce i dlatego wróciłam tam już po dwóch tygodniach od pierwszej wizyty. Dlaczego? Pozostał niedosyt. Olhão to tradycyjne portugalskie miasteczko z klimatyczną starą częścią. Plątanina wąskich uliczek, śliczne kamieniczki z azulejos, pyszne jedzenie, okoliczne wysypy z pięknymi plażami to wszystko tworzy piękny obrazek oraz fantastyczne miejsce do odpoczynku. Tutaj poczujecie prawdziwego ducha Wybrzeża…
-
Dawno temu w Portugalii… przystanek Lizbona
To był mój pierwszy urlop z prawdziwego zdarzenia, pełne dwa tygodnie w pięknym kraju z fantastyczną ekipą w lipcu w 2009 roku. To były jeszcze czasy, kiedy moje szaleństwo podróżnicze gdzieś tam sobie drzemało, a zamiłowanie organizatorskie jeszcze się nie ujawniło. Całą wyprawę zaplanowali moi drodzy koledzy, ja tylko kupiłam bilety, spakowałam plecak i w drogę. Wtedy także nawet nie myślałam o prowadzeniu bloga, więc notatek nie ma, szkoda, bo po takim czasie dużo rzeczy uleciało i nie da się już tego odtworzyć. Jednak jedno jest pewne, Portugalię wspominam z sentymentem, pełny relaks i beztroska w pięknych, ciekawych miejscach. Zdjęcia…