Iran – informacje praktyczne
Wybierając się do Iranu, nie wszystko mogłam zaplanować z góry, jak to przeważnie robię. Przed wyjazdem miałam w rękach tylko bilet lotniczy oraz zarysowany plan z miejscami, które chciałam odwiedzić. O noclegi oraz transport lokalny trzeba było zadbać już na miejscu, co w większości nie nastręczyło zbytnich trudności. Głównie dlatego, iż przy sobie miałam przewodnik LP, w których informacje o cenach są już dawno nie aktualne, jednak reszta jak najbardziej tak. Gdzie nocowałam, jak podróżowałam po kraju i ile mnie owa podróż wyniosła, dowiecie się za chwilę.
O biletach lotniczych, wizie oraz walucie pisałam już w poprzednich wpisach, więc powtarzać się nie będę. Wszystkie informacje znajdziecie tu. Obecnie można otrzymać wizę na lotnisku, co może się wydawać wielkim ułatwieniem, choć nigdy gwarancji nie ma. Jak to wygląda, przeczytacie tu.
Spis treści
WALUTA
W Iranie oficjalną walutą jest rial (IRR). Natomiast na ulicy ceny przeważnie podawane są w tomanach. O co w tym chodzi? Irańczycy nie do końca przyjęli nową reformę wprowadzającą riale, sami gubią się w ilości zer i żeby uprościć sprawę, operują dawnym tomanem (jeszcze do 1932 roku w Iranie obowiązywał toman), który pozwala obciąć jedno zero, bowiem 1 toman to 10 riali. Jeśli zatem musimy szybko przeliczyć coś na riale, bo cena została podana w tomanach, to wystarczy dodać na końcu jedno zero. Co ciekawe najlepszy kurs, na jaki trafiłyśmy, był na lotnisku: 1 USD = 34 900 IRR. Kantor mieści się na pierwszym piętrze i jest czynny także w nocy.
Do Iranu trzeba zabrać gotówkę. Nasze karty kredytowe ani płatnicze nie są tam akceptowane (tylko te wydane przez banki irańskie). Oczywiście nie ma problemu z wymianą dolarów czy euro.
ODPOWIEDNI UBIÓR
Tu mam na myśli przede wszystkich ubiór kobiecy. Kobiety w miejscach publicznych koniecznie muszą nosić hidżab, czyli chustę zakrywającą włosy. Dodatkowo obowiązuje długi rękaw, długie nogawki oraz tunika okrywająca biodra. Chodzi o to, że kobieta powinna zakrywać całe swoje ciało oprócz twarzy i dłoni. Sandały są także dopuszczalne, a więc odkryte stopy nie spowodują wezwania policji obyczajowej. Hidżab należy nosić wszędzie, w autobusie, taksówce także i lepiej by chusta nie zsuwała się ciągle z włosów, a była dobrze przymocowana. W przypadku zsuwania możemy narazić się na upomnienia ze strony miejscowych. Natomiast jeśli zostaniemy zaproszone do czyjegoś domu, wówczas to od gospodarza zależy, czy chusta może być zdjęta, z pewnością nas o tym poinformuje. Hidżab natomiast nie obowiązuje na pustyni, tam możemy zaznać trochę swobody, bo jak żartobliwie mówią Irańczycy, na pustyni Allah nie widzi. W weekendy na pustynię zjeżdża się irańska młodzież, urządzane są huczne imprezy, podczas których dziewczyny zrzucają chusty i wszyscy razem bawią się pod gołym niebem.
Mężczyźni w Iranie nie mogą nosić krótkich spodenek oraz podkoszulków.
Mój ubiór podczas podróży po Iranie… zawsze szal lub chusta na głowie, cienkie długie spodnie oraz koszula zakrywająca biodra z długim rękawem.
W miejscach religijnych, a więc w meczetach obowiązuje czador, wielka peleryna (w farsi oznacza namiot), którą należy narzucić na głowę i zakryć całe ciało. Nie musimy mieć własnego, czadory są do wypożyczenia na miejscu. Przeważnie materiał jest wzorzysty, co odróżnia wypożyczone czadory od czarnych, noszonych przez Iranki.
Przed wejściem do każdego meczetu należy narzucić na siebie czador, który jest do wypożyczenia na miejscu.
Kobiety w Iranie nie noszą burki. Noszą natomiast czadory oraz hidżaby. W większych miastach chusty niemalże zsuwają się z głów, odkrywając znaczną część włosów, czasem ufarbowanych nawet na blond. Ostre makijaże, piękny manicure oraz eleganckie stroje świadczą o tym, że kobiety bardzo dbają o siebie i chcą, choć trochę, pokazać to światu. W mniejszych miejscowościach wiele pań nosi ciemny czador, również młode dziewczyny, tak więc reguły nie ma.
NOCLEGI
Noclegów w Iranie nie da się zabukować ani przez booking.com, ani przez żaden inny portal. Dlatego miejsca do spania trzeba szukać na miejscu. Z pomocą przychodzi przewodnik Lonely Planet oraz Couchurfing, który jest niezwykle popularny w tym kraju, mimo że oficjalnie zabroniony. W przewodniku zawsze znajdziemy całą listę hoteli oraz hosteli, oznaczonych symbolem dolara, których liczba powie nam, z jakiej półki cenowej jest dany obiekt. Ceny podane w LP (wydany w 2012 roku) są już nieaktualne, ale adresy jak najbardziej. I właśnie w ten sposób szukałyśmy noclegu, jeśli potrzebowałyśmy hostelu. Najpierw przegląd dostępnych miejsc w przewodniku, potem przeważnie telefon do hostelu dzień przed przyjazdem, by zabukować pokój. Choć zdarzało się i tak, że jechałyśmy w ciemno bez uprzedniej rezerwacji, problem z wolnym pokojem zdarzył się raz, wówczas zostałyśmy przeniesione do sąsiedniego.
Jeśli chodzi o Couchsurfing, przed wyjazdem zamieściłyśmy ogólną wiadomość na portalu i zostałyśmy dosłownie zasypane odpowiedziami, i tu uwaga… tylko od męskiej części. Podobno Couchsurfing w Iranie właśnie tak działa, dziewczyny zapraszają do siebie chłopaków i odwrotnie. Z noclegu na Couchsurfingu skorzystałyśmy dwa razy, jednak w każdym mieście starałyśmy się spotkać z kimś, kto spędziłby z nami trochę czasu i pokazał ciekawe miejsca.
Czasem może się zdarzyć, że ktoś zaprosi Was do domu nie tylko na herbatkę, obiad, ale także na nocleg. Czy skorzystać? My nie skorzystałyśmy, ale to dlatego, że miałyśmy wcześniej ustalony plan i chciałyśmy go zrealizować. Choć czasem odmowa przychodziła bardzo ciężko, poznani ludzie byli naprawdę bardzo mili i bardzo nalegali na wizytę w ich domu. A wiadomo, to właśnie w taki sposób najlepiej poznaje się ludzi oraz kulturę danego kraju. Z zaproszenia na tzw. herbatkę skorzystałyśmy kilka razy, Irańczycy są bardzo gościnni, otwarci i pomocni.
Hostel w Esfahanie
Nocleg na Keszm u Assada
TA’AROF
No właśnie, Irańczycy słyną z ogromnej gościnności, z tego, że chętnie zapraszają turystów do domów, na obiad, na lody i przeważnie nie chcą za to żadnych pieniędzy. Czy oby na pewno? Należy pamiętać, że w Iranie obowiązuje ta’arof, system grzecznościowych zachowań, praktykowany przez Irańczyków, który między innymi zakłada odmawianie zapłaty, na którą w takim przypadku należy jednak nalegać. Na przykład taksówkarz po odbytym kursie na pytanie “ile się należy”, może odpowiedzieć, że “nic”. Wówczas trzeba obstawać przy swoim i mimo wszystko za usługę zapłacić. Nie jest jednak trudno rozpoznać, czy mamy do czynienia z czystą grzecznością, czy ze szczerym zaproszeniem. Świadczą o tym wyraźne gesty oraz mimika, a także po prostu się to czuje. Więcej o ta’arofie przeczytacie na blogu u Karola.
TRANSPORT LOKALNY
Na miejscu podróżowałyśmy głównie autobusami, często nocnymi. Jeden raz wsiadłyśmy do pociągu. Mniejsze odległości pokonywałyśmy metrem, taksówkami oraz małymi busami. Wybór autobusowych przewoźników w Iranie jest całkiem spory. Na dłuższe trasy, szczególnie nocne, polecam autobusy VIP, które są niewiele droższe (a dla nas ciągle jeszcze w rozsądnej cenie), a oferują o wiele wyższy komfort podróży. Układ siedzeń jest 2 na 1, fotele są bardzo wygodne, rozkładane niemalże do pozycji leżącej z regulowanym podnóżkiem. Zawsze na wyposażeniu jest kocyk oraz poduszka, a także oferowany jest mały poczęstunek w formie słodkości. Darmowa woda w autobusie jest zawsze, zarówno w VIP, jak i w normalnym. Kobiety powinny wybierać miejsca obok innych kobiet, chyba że podróżują z mężczyzną z rodziny. Zazwyczaj bilet można spokojnie kupić na dworcu tuż przed odjazdem autobusu. Zazwyczaj, bo wyjątkiem jest weekend, który zaczyna się w Iranie w piątek. Wówczas lepiej o bilecie pomyśleć przynajmniej dzień wcześniej. Bilety także można kupić w agencjach lub punktach, oferujących usługi turystyczne. Czasem może się zdarzyć tak, że wysiądziemy gdzieś pośrodku niczego, gdyż nie jest to końcowy przystanek, autobus jedzie dalej i nie wjeżdża do miasta. Niemniej, nawet jeśli zdarzy się Wam to w środku nocy, na pewno nagle nie wiadomo skąd pojawi się grupka taksówkarzy, którzy bardzo chętne zawiozą Was do hotelu w mieście. Więcej na temat podróżowania autobusami w Iranie przeczytacie tu i tu.
VIP
Po Iranie można także podróżować pociągiem. Niemniej bilet koniecznie trzeba zakupić z wyprzedzeniem, gdyż często tydzień a nawet dwa przed wyjazdem wszystkie miejsca są wyprzedane. Rezerwacji oraz zakupu można dokonać przez nieoficjalną stronę irańskich kolei Iranrail lub za pośrednictwem agencji przez Internet lub w jednej z agencji na miejscu. Pociągi kursują także nocą, w takim przypadku istnieje możliwość wykupienia kuszetki (ghazal). Na stronie Iranrail możecie sprawdzić, jakie składy jeżdżą po irańskich torach, objaśniony jest każdy rodzaj miejsca, a dużym ułatwieniem są ich zdjęcia.
Pociągiem podróżowałam na trasie Yazd-Teheran, podróż trwała kilka godzin, skład był nowoczesny i wygodny, każdy pasażer otrzymał mały poczęstunek. Na początku na przeciwko nas usiadło dwóch mężczyzn, z którymi już zdążyłyśmy nawiązać krótką rozmowę, po czym panowie zostali przesadzeni przez pana konduktora, a ich miejsce zajęła starsza pani.
Informacje na temat tego, jak wygląda proces zakupu biletu przez stronę Iranrail, znajdziecie właśnie na tej stronie w zakładce Tickets. Najpierw należy wybrać trasę oraz konkretną godzinę przejazdu, następnie trzeba podać dane pasażera, by z kolei przejść do płatności. Za bilet płacimy karta kredytową, do wybory mamy dwie opcje wystawienia biletu: normalną i ekspresową, za którą pobierana jest dodatkowa opłata. Po przejściu całego procesu, otrzymacie bilet w formie PDFa, który należy wydrukować i pokazać podczas kontroli już na stacji kolejowej.
A oto zalecenia dotyczące zakupu biletu z wyprzedzeniem na popularnych trasach:
- Tehran-Esfahan (wszystkie pociągi), Tehran-Shiraz (wszystkie pociągi), Tehran-Mashad (Pardis oraz pociągi nocne), wszystkie pociągi do Mashad: przynajmniej 2 tygodnie przed podróżą,
- Tehran-Yazd (Pardis): przynajmniej 1 tydzień przed podróżą,
- Tehran-Tabriz, Tehran-Ahvaz, Tehran-Kerman, Tehran-Bandar Abbas, Tehran-Zanjan: 4-5 dni przed podróżą,
- pozostałe mogę być rezerwowane 2-3 dni przed podróżą, ale należy wziąć pod uwagę, że nie wszystkie połączenia są obsługiwane codziennie.
Aby uniknąć opłaty za ekspresową rezerwację, bilet należy zabukować przynajmniej 10 dni przed podróżą.
Po Iranie można się także przemieszczać samolotami, szczególnie na dłuższych odcinkach może to być bardzo wygodne i czaso-oszczędne. Irańskie linie nie cieszą się jednak dobrą opinią i jak mawiają sami Irańczycy, przed podróżą samolotem koniecznie spisz testament. Coś w tym jest, bo przez wieloletnie sankcje ze strony Stanów Zjednoczonych Iran nie mógł modernizować swojej floty, do tego niewystarczające regulacje dotyczące bezpieczeństwa skutkowały katastrofami i incydentami (w przeciągu 25 lat 17 wypadków lotniczych). To się jednak zmienia, obecnie Iran ma zamiar zakupić 100 nowych Boeingów, co zdecydowanie byłoby olbrzymią zmianą w irańskim lotnictwie cywilnym. W Iranie jest kilkanaście linii lotniczych, z których korzystają zarówno miejscowi, jak i turyści. Najpopularniejsze z nich to: Mahan Air, Iran Air, Qeshm Air, Kish Air, Aseman oraz Taban (pełną listę znajdziecie tu). Można znaleźć opinie, że Aseman oraz Iran Air to najgorsze linie ze względu na liczbę wypadków. Iran Air ma w swojej flocie najstarsze maszyny, także Boeingi sprzed 30 lat. Niemniej znam osoby, które z usług Iran Air korzystały i większych oporów przed tym nie miały. Gdybym brała pod uwagę podróż samolotem w Iranie, z pewnością wybrałabym Mahan lub Kish Air, młodsza flota, a także 7/7 w cenie bezpieczeństwa ArlineRatings.
Biletu lotniczego nie można niestety kupić przez Internet. Można sprawdzić połączenie i cenę, jednak rezerwacji nie zrobimy, gdyż nie ma możliwości płacenia kartą kredytową. Można to zrobić za pośrednictwem agencji Internetowej, np. key2persia lub agencji turystycznej już na miejscu. Rezerwacji, podobnie jak w przypadku podróży pociągiem, koniecznie należy dokonać z kilkudniowym wyprzedzeniem (minimum tygodniowym), gdyż miejsca szybko się rozchodzą.
W Iranie bez problemu można skorzystać z przejazdów taksówkami. Są stosunkowo tanie, a jeśli podróżujecie grupą, to niewątpliwie się to opłaca. Oczywiście cenę trzeba ustalić wcześniej zanim wsiądzie się do samochodu, trzeba się targować, bo często kwota jest zawyżana. Najlepiej zapytać miejscowych, ile na danej trasie powinniśmy zapłacić lub poprosić ich o zamówienie taksówki i ustalenie ceny. W Iranie funkcjonują także taksówki dzielone, co oznacza, że cena za całą trasę rozkłada się na wszystkich pasażerów, choć przyznam, że nie do końca rozszyfrowałam, jak to działa. Zdarzało się, że na trasie ktoś się do nas dosiadał, a i tak płaciłyśmy tyle, ile ustaliłyśmy na początku. Z taksówek korzystałyśmy także na dalszych trasach, takich jak Kom – Kaszan czy Sziraz – Persepolis. Ceny znajdziecie poniżej w opisie planu.
Po stolicy Iranu najlepiej poruszać się metrem. W Teheranie jest aż pięć nitek, a bilet kosztuje grosze, bo 6 000 riali w jedną stronę (ok. 75 groszy). W metrze mamy podział na wagony mieszane oraz te tylko dla kobiet. To panie decydują, w którym chcą jechać. Wagon dla kobiet znajdują się na początku oraz na końcu składu.
INTERNET ORAZ ROAMING
Internet w Iranie jest cenzurowany, niedostępnych jest większość polskich portali, nie działa Facebook. Z Gmaila można korzystać do woli. Na stronie Internetowej blockediniran można sprawdzić, czy dana strona jest w Iranie blokowana. Oczywiście da się to obejść. Przed wyjazdem trzeba ściągnąć na telefon lub komputer jeden z następujących programów: Psiphon, FreeGate, Open Door lub ProxFree. Można też poprosić kogoś na miejscu, by podpowiedział, co zainstalować. Niestety podczas mojego wyjazdu nie udało mi się obejść blokowania, był podobno ogólny problem z Internetem. Mała wskazówka: jeśli do portalu Couchsurfing logujecie się przez Facebooka zmieńcie to, gdyż później nie będziecie w stanie się tam dostać i szukać noclegu.
W Iranie występują także problemy z roamingiem polskich sieci komórkowych. Ostatniego smsa udało mi się wysłać z hotelu w Teheranie zaraz po przylocie, później żadne wiadomości już nie docierały, z połączeniami było podobnie. Rozwiązaniem jest zakup tamtejszej karty SIM. Trzeba wiedzieć, gdzie taką kartę można dostać, bo nie ma tutaj dobrze nam znanych kiosków czy punktów prasowych. Co ważne, trzeba również posiadać kserokopię paszportu. Kartę można kupić w agencjach turystycznych lub sklepikach z mydłem i powidłem. Do wyboru są różne pakiety w sieci Irancell: albo tylko na rozmowy i smsy (oczywiście można w ramach takiego doładowania korzystać i z Internetu, jednak wyjdzie drożej), albo pakiety z Internetem. My wybrałyśmy ten drugi i za całość zapłacimy 200 000 riali. Takie doładowanie wystarczyło na mniej więcej połowę wyjazdu.
Do komunikowania się w Iranie wszyscy używają WhatsApp’a, więc warto zainstalować sobie tę aplikację.
JEDZENIE
Jest pyszne! Spokojnie można się stołować w lokalnych knajpkach bez obaw, że dopadnie nas rozstrój żołądka. Jest również taniej. Najlepiej poradzić się miejscowych, oni z pewnością chętnie zaprowadzą nas do pysznego lokalu. W Iranie jada się przede wszystkich kebab oraz pija dużo herbaty. Pyszny kebab zjecie w ulicznej kebabowni, podany jest zazwyczaj z pieczonym pomidorem, główką cebuli i limonką. Innym tradycyjnym daniem jest dizzy, coś w rodzaju zupy z mięsem, ziemniakami, cieciorką oraz warzywami. Płyn odlewa się do specjalnego naczynia, a resztę ugniata na papkę. Koniecznie spróbujcie także gulasz z bakłażana, idealnie przyprawiony, wprost rozpływa się w ustach. Alkohol w Iranie jest zabroniony, nic procentowego wwozić do kraju nie można. Co ciekawe, kiedy samolot wlatuje w irańską przestrzeń powietrzną, na pokładzie przestają być serwowane napoje wyskokowe. Irańczycy jednak dostęp do alkoholu mają, oczywiście nielegalnie, czasami można trafić na imprezę, gdzie półki wręcz uginają się pod ciężarem butelek z wódką, kobiety zrzucają hidżab, drinkują i palą papierosy, świetnie się przy tym bawiąc przy irańskiej muzyce.
BEZPIECZEŃSTWO
Iran to bardzo bezpieczny kraj, w końcu państwo policyjne. Podróżowałyśmy często nocą i nigdy nic się nie stało, ani nie znalazłyśmy się w niekomfortowej sytuacji. Panowie taksówkarze zawsze byli mili i chętnie pomagali, choć raz zdarzył się jeden, który miał dziwną potrzebę dotykania naszych twarzy (co podobno się zdarza). Zapraszał nas również na coś mocniejszego, oczywiście spotkał się z odmową. Muszę przyznać, że Irańczycy to także podrywacze, potrafią zagadnąć na ulicy, obsypać komplementami i od razu poprosić o numer telefonu i nawet brak znajomości języka angielskiego w tym im nie przeszkadza. Niebezpiecznie może być w stolicy, to ogromne miasto i lepiej po zmroku nie zapuszczać się w ciemne uliczki. Dzielnica południowa cieszy się podobną niezbyt dobra sławą, jednak to tam znajduje się najwięcej tanich hosteli. To tam zatrzymałyśmy się dwa razy i problemu nie było. Natomiast w części północnej, która podobno jest o wiele bezpieczniejsza, ciągle lustrowały nas dziwne męskie spojrzenia.
Jedyna stresująca sytuacja miała miejsce w Raszcie, gdzie zostałyśmy wylegitymowane przez tajniaka. W agencji turystycznej podszedł do nas rosły mężczyzna z grubym wąsem i poprosił o paszporty. W ogóle nie przyszło nam do głowy, że może to być policja, więc pana zignorowałyśmy. Ten podążył za nami do drugiego biura i tam dalej obstawał przy swoim. Paszporty w Iranie zawsze zostawia się w hotelu, więc zostałyśmy zaproszone do auta z przyciemnianymi szybami. Mężczyzna pokazał jakąś plakietkę w farsi, na której miało być wyjaśnione, kim jest. Jako że zauważył naszą konsternację i opór, do pomocy dołączyła kobieta. Nie miałyśmy wyjścia, jak tylko wsiąść do auta i pojechać z nimi. Na miejscu nasze paszporty zostały sprawdzone, a następnie w ruch poszły aparaty fotograficzne. Padały pytania, co tu robimy, dlaczego fotografujemy uroczystość (właśnie odbywało się święto Aszura) i dlaczego podróżujemy same. Mi, na szczęście, udało się zagadać kobietę w czadorze, przez co do zdjęć z zakrapianej imprezy nie doszłyśmy. Natomiast w aparacie Kingi zainteresowanie wzbudziły zdjęcia aut, a przy tym i tablic rejestracyjnych. Zapewne podejrzane byłyśmy o paranie się rzemiosłem dziennikarskim, bowiem dziennikarze bez specjalnego pozwolenia do Iranu wjechać nie mogą. Ostatecznie pan tajniak przeprosił za zaistniałą sytuację i życzył miłego pobytu, w końcu byłyśmy ich gośćmi.
Kontrole policyjne zdarzają się także w autobusach. Wówczas trzeba opuścić autokar, do którego wpuszczane są psy. Następnie panowie policjanci sprawdzają paszporty, po czym można ruszać w dalszą drogę.
IRAN W DWA TYGODNIE – PLAN I TRASA
Interaktywna mapa na Travellerspoint
11.10.2015 Teheran i Kom
Przylot do Teheranu w o 2:00 w nocy.
Wymiana waluty na lotnisku, kantor na 1. piętrze, czynny również w nocy. Kurs na lotnisku najlepszy podczas całej podróży: 1 USD = 34 900 IRR.
Taksówka z lotniska do hostelu – 650 000 riali (80 zł)
Nocleg w hostelu Khazar Sea w południowej części Teheranu. Rezerwacja zrobiona przez kolegę z Couchsurfingu dzień wcześniej. W momencie przyjazdu wszystkie pokoje były wybukowane. Cena za pokój dwuosobowy 600 000 riali (75 zł).
Około południa przejazd autobusem do Kom (z Teheranu można dojechać także pociągiem). Odległość od Teheranu to 148 km, podróż trwa około 2 godziny. Bilet na normalny autobus kosztuje 70 000 riali (9 zł). Autobusy do Kom odjeżdżają z Terminala Południowego. Na dworcu przy autobusach stoją panowie naganiacze i wykrzykują nazwę docelowej miejscowości. Do dworca dojeżdżamy metrem. Bilet kosztuje 6 000 riali (0,77 zł). Taksówka z dworca autobusowego w Kom do miasta kosztuje 60 000 riali (7,75 zł).
O tym, co zwiedzamy w Kom, przeczytacie tu.
Taksówka z miasta na dworzec w Kom ponownie płacimy 60 000 riali (7,75 zł).
Dzielona taksówka z Kom do Kaszan – 75 000 riali (9,70 zł) za osobę.
11.-13.10.2015 Kaszan i okolice (nocleg w karawanseraj)
Nocleg na Couchsurfingu.
Pół dnia zwiedzamy miasto. Co można zobaczyć w Kaszan, przeczytacie tu.
Wstępy:
- Łaźnie Sułtana Amira Ahmada – 350 000 riali (4,35 zł)
- Boroujerdi Historical House – 350 000 riali (4,35 zł)
- Tabatabaei Historicl House – 150 000 riali (18,68 zł)
- Abbasian Historical House – 150 000 riali (18,68 zł)
O 15:00 wyruszamy na wycieczkę na pustynię. Wycieczka wykupiona u przewodnika, który czeka na nas w Łaźniach Sułtana Amira Ahmada. Przewodnik nazywa się Hossein Moznebi, a namiar na niego znajdziecie w przewodniku Lonely Planet. Wycieczka kosztuje 125 EUR (można negocjować, im więcej osób, tym taniej), a obejmuje Podziemne Miasto, Aran & Bigdol Holy Shrine, wydmy na pustyni Maranjab, Słone Jezioro, nocleg na pustyni, miasteczko Abyaneh, meczet w Natanz oraz transport do Esfahanu. Z przewodnikiem możecie się skontaktować w następujący sposób: 0913 264 2236; kashan_uide@yahoo.com, miejsce jego urzędowania to Tabatabei lub Abbasian House.
13.-15.10.2015 Esfahan
Nocleg w hostelu Amir Kabir – 650 000 riali (80 zł) za pokój 2-osobowy ze śniadaniem.
Co udało się nam zobaczyć w Esfahanie przeczytacie tu i tu.
Autobus nocny VIP z Esfahanu do Shiraz – 320 000 riali (39,80 zł), bilet kupowany w hostelu, na dworcu kosztuje 300 000 riali.
16.10.2015 – Shiraz
Taxi do centrum z dworca – 80 000 riali (10 zł)
Przechowalnia bagażu na dworcu – 50 000 riali (6,22 zł)
Miasto zwiedzamy przez pół dnia. O tym, co zobaczyłyśmy w Shiraz przeczytacie tu.
Drugą część przeznaczamy na Persepolis oraz grobowce władców Persji Naqsh-i Rustam.
Taksówka do Persepolis i do grobowców w dwie strony – 600 000 riali (76 zł), tylko do Persepolis – 400 000 riali
Taxi do centrum z dworca – 70 000 riali (8.90 zł)
Wstępy:
- Twierdza Karim Khan – 150 000 riali (18,68 zł)
- Grób Hafeza – 150 000 riali (18,68 zł)
- Persepolis – 150 000 riali (18,68 zł)
- Grobowce Naqsh-i Rustam – 100 000 riali (12,45 zł)
Autobus VIP do Bandar Abbas – 365 000 riali (45 zł)
17.-18.10.2015 – Hormoz i Keszm
Taksówka z dworca autobusowego w Bandar Abbas do przystani – 100 000 riali (12,45 zł) bez negocjacji
Bilet powrotny na prom na Hormoz – 120 000 riali (15 zł) w jedną stronę, prom płynie 30-40 minut w jedną stronę.
Taksówka ala tuk-tuk – 600 000 riali (76 zł)
Prom powrotny z Bandar Abbas na Keszm – 125 00o riali (15,56 zł)
Jest również bezpośredni prom z Hormoz na Keszm, ale kursuje tylko o godzinie 15:00.
Taksówka z portu na Keszm do Abbasa, czyli do Doulab – 600 000 riali (76 zł)
Nocleg z Couchsurfingu – B&B u Assada, 10$ (42 zł) od osoby z pełnym wyżywieniem i usługami przewodnika, którym był nasz gospodarz.
Co udało się nam zobaczyć na Hormoz i Keszm, przeczytacie tu i tu.
Na Keszm dodatkowo zobaczyłyśmy namorzyny i wioskę Laft. Za tę wycieczkę plus transport na dworzec zapłaciłyśmy 500 000 riali (63 zł)
Autobus normalny nocny z Keszm do Yazd – 380 000 riali (47,32 zł), bilety na VIP były już wykupione, zaczynał się weekend.
Tak się złożyło, że najdłuższy odcinek podczas całej podróży przyszło nam przejechać w autobusie bez podwyższonego standardu i była to bardzo ciężka podróż. Siedzenia niewygodne, rozkładanie fotela popsute i do tego ciągłe stężenie spalin w środku, więc głowa pękała.
18.- 19.10.2015 – Jazd
Nocleg w hostelu Kourosh – 1 100 000 riali (137 zł) za pokój 2-osobowy z łazienką i śniadaniem
Nocleg w hostelu Sil Road Hotel kosztuje 1 600 000 riali, nie było wolnych miejsc
Wycieczka objazdowa po okolicach Jazd wykupiona w agencji, wycieczka obejmowała wioskę Kharanaq, świątynię Czak Czak, twierdzę Narein, miasteczko Meybod – 800 000 riali (100 zł) za osobę z przewodnikiem (można wziąć samego kierowcę)
Wstępy:
- Fire Temple w Jazd – 50 000 riali (6 zł)
- Twierdza Narein – 100 000 riali (12,45 zł)
- Wejście do domu lodowego w Meybod – 50 000 riali (6 zł)
- Wejście do gołębnika w Meybod – 50 000 riali (6 zł)
Taxi z hotelu na stację kolejową – 70 000 riali (8.90 zł)
Pociąg z Jazd do Teheranu – 390 000 riali (50 zł)
Taxi ze stacji kolejowej w Teheranie na dworzec autobusowy West Terminal – 250 000 riali (32 zł)
Autobus nocny VIP do Hamadanu – 270 000 riali (34 zł), jedzie 3 godziny i 50 min.
20.10.2015 – Hamadan i Ali Sadr
Nocleg w bardzo tanim hostelu – 390 000 riali (50 zł)
Taksówka z hotelu na minibus terminal – 50 000 riali (6 zł)
Bilet na minibus do jaskini Ali Sadr – 25 000 riali (3 zł)
Z Hamadanu do jaskini jest 68 km.
Wstęp do jaskini – 25$ lub 700 000 riali (87 zł)
Taxi z jaskini do Hamadanu – 300 000 riali (37 zł), powinno być ok. 200 000
Autobus nocny VIP do Tabrizu – 310 000 riali (38 zł)
21.-22.10.2015 – Tabriz, Kandovan i termy w Sareyn
Taxi z dworca w Tabrizie do hotelu – 100 000 riali (12,45 zł)
Nocleg w hotelu Morvarid – 1 050 000 riali (130 zł) za pokój 2-osobowy
Taxi do wioski Kandovan – 20$ (84 zł) za godzinę na miejscu, za każdą dodatkową 2,5$
Autobus z Tabriz do Ardabil – 100 000 riali 100 000 riali (12,45 zł)
Termy w Sareyn – 150 000 riali (18,68 zł)
Taksówka z Sareyn do Ardabil – 300 000 riali (37 zł)
Autobus nocny normalny do Rashtu z Ardabil – 140 000 riali (17,43 zł), jedzie 6 godzin
23.10.2015 – Rasht
Taksówka z dworca do hostelu – 70 000 riali (9 zł)
Nocleg w Kenareh Guesthouse – 500 000 riali za pokój 2-osobowy (62 zł)
Taxi nad Morze Kaspijskie – 300 000 riali (37 zł)
Autobus VIP z Rashtu do Teheranu – 245 000 riali (30 zł)
24.10.2015 – Teheran
Nocleg w Khazar Sea – 600 000 riali (75 zł)
Bilet na metro – 6 000 riali (0,77 zł)
Dojazd taksówką ze stacji metra (ostatnia stacja linia czerwona) do Darband – 100 000 riali (12,45 zł), x2 bo powrót też taksówką
Taksówka na lotnisko – 650 000 riali (80 zł)
KOSZTORYS
Kosztorys zrobiony jest w złotówkach
12 komentarzy
eRADe
W większości moja podróż odbywała się podobnie i odczucia były podobne przy granicy z Pakistanem i Afganistanem w Beludżystanie jest trochę niebezpiecznie, co ciekawe nigdy nie widziałem patrolu z psami a zatrzymano mnie wiele wiele razy(zawsze bardzo miło). Uwaga na polski T-mobile mają podpisana umowę roamingową z siecią która nie świadczy usług internetu w Iranie (IR TCI), Play loguje się do Irancellu i jest OK, roaming kosmicznie drogi, więc najlepiej kupić kartę Irancell i problem z głowy.
Pozdrawiam
R.
celwpodrozy
Jak akurat mam Orange, jeszcze w Teheranie był zasięg, potem niby smsy wysyłało, ale nie dochodziły. Tak, najlepiej kupić kartę Irancell. Przy granicach pewnie tak, ale generalnie Iran jest bardzo bezpieczny.
Paulina | Mucha w sieci
Aaa, dzięki za podlinkowanie! 🙂 Muszę w końcu usiąść do tego Iranu, bo mam straszne zaległości! A i tutaj dużo do czytania – super! Chciałabym niedługo wrócić do Iranu… Pozdrawiam!
celwpodrozy
Nie ma za co:) Ja też relacji na blogu jeszcze nie skończyłam. Powrót też mi się marzy, bo nie wszędzie dotarłam. Pozdrówki!
Dominika
Mega przydatne informacje, sam konkret, wielkie dzięki! W lutym wybieramy się ze znajomymi do Iranu na 12 dni i zdaje się, że część, jeżeli nawet nie całą trasę od Ciebie ściągniemy 😉 Byłam na Twoim pokazie w Południku Zero w styczniu i mówiłam wtedy do znajomego, że też bym bardzo chciała pojechać do Iranu. I tu proszę – po roku z kawałkiem plan się ziści! Pozdrawiam ciepło i idę dalej czytać Twojego bloga 🙂
celwpodrozy
Cieszę się, że pomogłam:) Trasę można śmiało ściągać. Jedynie co mogłabym doradzić, to jeśli macie dwa tygodnie, tak jak ja, to trochę zwolnić i może odpuścić północ, żeby nie być ciągle w biegu… z pewnością polecam dłużej zostać w Jazd. Oczywiście to zależy od Was, nie wiem, ile macie czasu, i jak lubicie podróżować. Oooo bardzo mi miło, że byłaś na pokazie, długi był;) Iran jest fantastyczny i trzeba tam jechać jak najszybciej. W razie pytań, pisz śmiało:) A ja postaram się jak najszybciej skończyć relację, bo trochę jeszcze mi zostało. Pozdrówki!
Ola
Świetna relacja. Spory kawał kraju zobaczylyscie. W tabeli podsumowującej nie widzę pozycji “jedzenie”? Przy cenach jakie podajecie i cenie biletu lotniczego suma wyszła dziwnie niska. Stąd moje pytanie. Pozdrawiam Ola.
celwpodrozy
Tak, jedzenia nie ma, gdyż jadłyśmy różnie i to jest też kwestia subiektywna. Można stołować się w lokalnych knajpkach za grosze lub w restauracjach, gdzie ceny wyższe, ale w sumie też nie ma tragedii.
Dominik
Wpis znakomity. Dużo przydatnych informacji. Widać, że wyprawa się bardzo udała. Pozdrawiam serdecznie
celwpodrozy
Bardzo się udała. To był niezapomniany wyjazd, bo jednak dwie kobiety, podróżujące sama po Iranie to wówczas jeszcze niecodzienny widok. Pozdrawiam również.
Darka
Super opis !!! Gratuluje ! Czegoś takiego szukałam !
Pytania: 🙂
1. rozumiem ze podsumowanie to cena ostateczna za jedna osobę ?
2. Jak to jest z wyprawami i noclegiem na pustyni ? Koniecznie trzeba coś zorganizowanego wziąć ?
3. Ceny sprzed 3 lat, czy coś może „obiło się „ 😉 Tobie o uszy które atrakcje podrożały ?:)
Dziękuje za informacje 🙂
celwpodrozy
Dziękuję:)
Odpowiedzi:
1. rozumiem ze podsumowanie to cena ostateczna za jedna osobę ?
Cena za jedną osobę, ale bez jedzenia.
2. Jak to jest z wyprawami i noclegiem na pustyni ? Koniecznie trzeba coś zorganizowanego wziąć ?
Trzeba, bo samemu się nie dojedzie. Ktoś musi zawieźć, nagrać nocleg…
3. Ceny sprzed 3 lat, czy coś może „obiło się „ Tobie o uszy które atrakcje podrożały ?:)
Niestety nie interesowałam się aktualnymi cenami, więc nie wiem, czy coś się zmieniło. Warto poszperać w Internecie, powinny znaleźć się aktualne relacje.
Pozdrawiam!
Cel