-
Fez na własną rękę, czyli dzień drugi w cesarskim mieście
Jedną z moich ulubionych codziennych czynności w Maroku jest śniadanie, przeważnie serwowane na tarasie na dachu z pięknym widokiem na okolice. Tak też jest w Fezie. Widok z El Bacha jest niesamowity. Kolor i cała zabudowa miasta zdecydowanie różni się od poprzednich medyn, nie ma tu całej palety kolorów, jak np. w Tangerze, nie jest to ani białe, ani niebieskie miasto. Kolor domów i zabudowań wpada w piaskowy, z tarasu widać najstarszą część medyny, która naprawdę straszy upływającym czasem. Taki widok fascynuje, za każdym razem, kiedy wdrapuję się tu na pyszne śniadanie. Mam wrażenie, że przeniosłam się w czasie. To…
-
Popołudnie w Meknes
Z Mulaj Idris jedziemy znowu do Meknes. Tym razem chcemy zatrzymać się tu na chwilę, w końcu to jedno z cesarskich miast. Pan taksówkarz podwozi nas pod słynną bramę Bab al-Mansur i to właśnie z tego miejsca zaczynamy zwiedzanie. Przed bramą rozciąga się bardzo duży plac el-Hedim, który jest jednym wielkim targowiskiem. Kupić można tu chyba prawie wszystko, targ ciągnie się nawet dalej, bo kramy poustawiane są także przy głównej ulicy. Meknes leży około 65 km na południowy zachód od Fezu. W zasadzie jest to najskromniejsze spośród cesarskich miast Maroka, ciągle pozostające w cieniu swojego wielkiego sąsiada. Miasto założone zostało już…
-
Szybki spacer na tarasy widokowe w Mulaj Idris
Mulaj Idris już w drodze do Volubilis zwraca naszą uwagę. Malowniczo położone na wzgórzu od razu zachęca do tego, by zatrzyć się w nim choćby na chwilę. Od Volubilis dzieli je około 4,5 km, więc na upartego można ten dystans pokonać na piechotę. Niemniej przy palącym upale, może to nie być dobrym pomysłem. Jako że dogadujemy się z panem taksówkarzem (za dodatkowe 50 Dh zgadza się nas tam zawieźć), w prawie 5 minut docieramy do miasteczka. Tu wysiadamy na pochyłym placu w dolnej części miasta, przy którym właśnie zatrzymują się taksówki. Umawiamy się z naszym panem kierowcą na półgodzinne zwiedzanie.
-
Rzymski akcent w Maroku, czyli ruiny Volubilis
Odwiedzenie rzymskich ruin Volubilis planujemy od samego początku. Czy to w przewodniku, czy na forach, wszędzie wszyscy zachęcają do wybrania się w to miejsce. Czy warto zobaczyć ruiny w Volubilis? Jeśli interesujecie się historią, lubicie wszelkiego rodzaju ruiny, pozostałości po dawnych czasach, odpowiedź brzmi tak. Wypad można śmiało połączyć ze zwiedzaniem Meknes oraz małego miasteczka Mulaj Idris (Moulay Idriss), leżącego nieopodal Volubilis. Tak też właśnie robimy. Te trzy miejsca udaje nam się zobaczyć jednego dnia. Volubilis oddalone jest od Meknes o 33 km, natomiast Mulaj Idris o niecałe 5 km, tak więc bez problemu można owe atrakcje wpisać na jednodniową…
-
Co koniecznie trzeba zobaczyć w Fezie, czyli dzień pierwszy z przewodnikiem
Nie ma drugiego takiego miejsca ani w Maroku, ani nigdzie indziej. W Fezie od razu przeniesiesz się w czasie, i to o tysiąc lat. To najlepiej zachowane średniowieczne miasto w muzułmańskich krajach. O tym, że miejscowi inaczej mierzą czas, może świadczyć fakt, że jedna z dwóch medyn, Fas al-Dżadid nazywana jest nową, choć powstała w XIII wieku. W jej granicach znajduje się pałac królewski oraz dawna żydowska dzielnica mallah. Stara medyna to Fas al-Bali, rozbudowywana była od początku istnienia miasta i stanowi najbardziej zawiłą oraz skomplikowaną medynę na świecie. Podczas pysznego śniadania na dachu riadu zjawia się właścicielka kwaterki (tak,…
-
Cel z kamerą w feskiej medynie
Medyna w Fezie uważana jest za najwspalnialszą w całym Maroku. Niesamowite jest to, że wygląda ona dokładnie tak, jak stulecia temu. Jest najlepiej zachowaną średniowieczną medyną spośród wszystkich muzułuamańskich miast. Atrakcją samą w sobie jest obserowanie mieszkańców i ich codziennego życia, które mimo najazdu licznych grup turystów pod wieloma względami jest wciąż takie same jak blisko tysiąc lat temu. Labirynt ulic i uliczek przyprawia o prawdziwy zawrót główy i nawet ktoś z nadzwyczajną orientacją w terenie bardzo łatwo zgubi się w tej plątaninie zakamarków.
-
Jedziemy dalej… kierunek Fez
Z Szafszawanu ruszamy wieczornym autobusem do Fezu. Udało się nam zakupić dosłownie ostatnie bilety na ostatni przejazd, tak więc radzę zadbać o to z wyprzedzeniem. Bilet kosztuje 75 Dh. Autobus przyjeżdża punktualnie, wrzucamy plecaki do bagażowej wnęki i zajmujemy miejsca. Artur do końca obserwuje na zewnątrz załadunek wszystkich toreb i walizek, co by mieć pewność, że nikt bez potrzeby w naszych bagażach grzebać nie będzie. Cała podróż ma trwać prawie 5 godzin (planowy przyjazd o 22:45), jednak poprzez pewną przygodą nieco się przedłuża.
-
Niebiesko mi… czyli błękitny labirynt w górach Rif
Szafszawan (fr. Chefchaouen, dawniej fr. Chaouen, arab. Szawan) to przede wszystkim piękna klimatyczna medyna wraz ze swoimi wąskimi uliczkami tworzącymi niebieski labirynt. Miasto zaliczane jest do najpiękniejszych w Maroko, choć myślę, że śmiało można się pokusić o stwierdzenie, że to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Niesamowite tło stanowią tu potężne góry Rif, zaczynające się praktycznie za miastem. To właśnie od nich wywodzi się poprzednia nazwa, Szawan, oznaczająca po berberyjsku “szczyty” albo “rogi”. Później zmieniono ją na obecną, która znaczy “patrz na szczyty/rogi”. Z pewnością na miasteczko warto spojrzeć z górskiej perspektywy i to właśnie nam się udaje. Widoki nieziemskie!…
-
Wieczorny Szafszawan, czyli romantycznie i nastrojowo
Ukryty w górach Rifu Szafszawan (fr. Chefchaouen) to najpiękniejsze miasteczko w północnym Maroku, są i tacy, którzy twierdzą, że w całym kraju. Posiada cudowną i do tego czystą medynę, pełną białych i niebieskich zaułków. Szczególnego uroku medyna nabiera wieczorem, gdy na zewnątrz jest już ciemno, a oświetlone uliczki mienią się przeróżnymi kolorami. Do tego zapachy przypraw, marokańskie specyfiki i rękodziała, to wszystko tworzy magiczny klimat. W medynie najlepiej zdać się na własny instykt i zagłębić w uliczki, przyglądając się życiu mieszkańców i poszukując najładniejszych miejsc. Tak właśnie robimy pierweszego wieczoru zaraz po przybyciu. Do Szafszawanu przyjeżdżamy późnym popołudniem. Nauczeni doświadczeniem…
-
Niebieski Szafszawan w wyCELowanej kamerze
Szafszawan lub Szefszewan, oryginalnie Chefchaouen, to kolejne niebieskie miasteczko na mojej liście. Z całym przekonaniem stwierdzam, że to najpiękniejsze miejsce, w jakim byliśmy podczas naszej całej marokańskiej wyprawy. Czy w arabskiej medynie może być czysto? Tak, może! Tak jest właśnie w Szafszawanie. Spacerując wąskimi niebieskimi zaułkami to, co od razu rzuca mi się w oczy to czystość na ulicach, jakiej do tej pory nie widziałam w żadnej innej medynie. Do tego urocze małe sklepiki z ręcznymi wyrobami oraz zapach marokańskich przypraw nadają temu miejscu magicznego pierwiastka. Zdjęcia z tego miejsca powalają. Ja byłam tam również z kamerą i dziś chcę…