Informacje praktyczne Cabo Verde
Afryka,  Wyspy Zielonego Przylądka

Wyspy Zielonego Przylądka na własną rękę – informacje praktyczne

Czy Wyspy Zielonego Przylądka są nudne? Mówi się o nich “wyspy leniwe”, ale czy to oznacza nudę? Myślę, że większości z nas Cabo Verde kojarzy się z pustynną Sal lub Boa Vista. Gdy oznajmiałam, że wybieram się właśnie do tego kraju, wielokrotnie słyszałam, że przecież nic tam nie ma. A ja Wam napiszę, że wręcz przeciwnie. Wyspy Zielonego Przylądka kryją w sobie oszałamiające górskie krajobrazy, spokój i brak tłumów. Mój ulubiony wyspiarski duet to Sao Vincente oraz powalająca Santo Antao, która podobno stanowi ostatni raj na ziemi.

Wyspy Zielonego Przylądka na własną rękę? Czy to dobry pomysł? Tak, to świetny wybór dla miłośników trekkingu i pięknych plaż. Dla osób, które szukają ciszy, braku tłumów. Jak taką podróż zorganizować samemu? O czym trzeba wiedzieć przed wyjazdem na Cabo Verde? Jakie ceny są na miejscu? O tym wszystkim dowiecie się w tym wpisie.

Wyspy Zielonego Przylądka praktycznie

Krótka historia Wysp Zielonego Przylądka

Jak powstał ten intrygujący archipelag? Legenda mówi, iż Bóg po stworzeniu świata otrzepał swe ręce, a z nich posypały się okruszki, które wpadły do oceanu, tworząc piękne wysepki, które dziś znamy jako Wyspy Zielonego Przylądka.

Czy wiecie, że wyspy te przed przybyciem Europejczyków były bezludne? Odkrycia dokonał prawdopodobnie w 1456 roku Alvise Cadamosto, wenecki żeglarz, który pracował dla Portugalczyków. Po tym wydarzeniu na tutejszych ziemiach zaczęli osiedlać się przybysze z Portugalii. Archipelag stanowił punkt wypadowy do Afryki, a z czasem stał się centrum handlu niewolnikami. Część z nich zostawała na wyspach i była wykorzystywana do pracy na plantacjach. Tędy przepływały także statki w drodze z Portugalii do Indii. Zakaz niewolnictwa został wydany w 1878 roku. Od 1951 roku Wyspy Zielonego Przylądka stały się zamorską prowincją Portugalii, zaś 5. lipca 1975 roku proklamowano niepodległą Republikę Zielonego Przylądka.

A skąd wzięła się nazwa Cabo Verde? Dlaczego wyspy te mają w nazwie kolor zielony, choć większość z nich jest piaszczysta i pustynna? Tak się stało w zasadzie przez pomyłkę. Wspomniany wyżej żeglarz Cadamosto dotarł do Gambii, gdzie na swojej drodze napotkał sztorm. Jego statek został zniesiony właśnie na pobliskie wyspy. Mylnie uznał, iż dotarł do najdalej na zachód wysuniętego punktu Afryki, czyli do Przylądka Zielonego na półwyspie Zielonego Przylądka.

blog podróżniczy

Gdzie leży archipelag Cabo Verde

Wyspy Zielonego Przylądka leżą w Afryce, jej zachodniej części, a konkretnie za Wyspami Kanaryjskimi (przelatuje się nad nimi w drodze na Cabo Verde) na wysokości Mauretanii i Senegalu.

Archipelag składa się z 10 głównych wysp i 5 mniejszych. Z tego 9 jest zamieszkanych. Dzielą się one na dwie grupy: Barlavento, czyli Zawietrzne oraz Sotavento, czyli Podwietrzne. Do pierwszej grupy zaliczają się Sal, Boa Vista, Santo Antao, Sao Vicente, Sao Nicolau i bezludna Santa Luzia. W skład drugiej wchodzą Santiago, Fogo, Brava i Maio. Największą wyspą jest Santiago i tutaj znajduje się stolica kraju – Praia.

Wszystkie wyspy są pochodzenia wulkanicznego. Najwyższym szczytem jest Pico de Fogo, który jest de facto starowulkanem. Wznosi się na wysokość 2829 m n.pm. Do ostatniej erupcji doszło nie tak dawno, bo w 2014 roku.

Wyspy Zielonego Przylądka informacje praktyczne

Kiedy jechać na Wyspy Zielonego Przylądka

Wyspy Zielonego Przylądka są kierunkiem niemalże całorocznym. Piękna pogoda dopisuje niemal przez cały rok, jest tu aż 350 słonecznych dni. Występuje tu krótka pora deszczowa, która trwa od sierpnia do wrzesień i to ten drugi miesiąc z reguły jest gorszy z większą ilością opadów. Wzrasta także wilgotność, przez człowiek czuje, że jest non stop w saunie. Wraz z wysokimi temperaturami taka aura może być ciężka do zniesienia, oddycha się zdecydowanie trudniej. Szlaki na Santo Antao mogą stać się trudno dostępne i niebezpieczne, zdarzają się lawiny błotne. Oczywiście nie jest to regułą, jednak jeśli macie wybór zdecydowanie polecam pozostałe miesiące.

którą wyspę wybrać Cabo Verde

Na Wyspach Zielonego Przylądka byłam dwa razy: w marcu oraz i na początku listopada. W marcu odwiedziłam Sal, Sao Vincente oraz Santo Antao. Pogoda była idealna, piękne słońce codziennie i sucho. W listopadzie cały swój pobyt spędziłam na Santo Antao. Wówczas czuć było jeszcze ciężkie powietrze po porze deszczowej, wilgotność powietrza była bardzo duża. Do tego niebo bywało zachmurzone, co w sumie dodawało specyficznego klimatu. Natomiast widoki ociekały niesamowicie soczystą zielenią po porze deszczowej. Gdybym miała wybrać najlepszą porę na odwiedzenie najpiękniejsze wyspy archipelagu, jaką jest Santo Antao, byłaby to druga połowa listopada lub grudzień, by jeszcze zdążyć na złapać więcej zieleni.

Loty na Wsypy Zielonego Przylądka

Najpopularniejszą wyspą jest niewątpliwie Sal. To tu latają czartery biur podróży i właśnie na tę wyspę można zakupić lot bezpośrednio z Polski. Trzeba przeglądać loty czarterowe na stronach dużych agencji turystycznych. Inną opcją jest lot liniami portugalskimi TAP z przesiadką z Lizbonie. Bilet można ustrzelić za ok. 200o zł, choć średnio za lot w dwie strony trzeba zapłacić ponad 3000 zł. Czartery bywają tańsze. Polecam Wam sprawdzić bezpośrednie loty z Lizbony i potem dokupić dolot.

I właśnie to jest sposób, by w dobrej cenie dostać się na Santo Antao. Na tę wyspę nie dostaniemy się samolotem. Trzeba przeprawić się na nią promem. Lot musi być na wyspę Sao Vincente, skąd właśnie drogą morską dostaniemy się na najpiękniejszą wyspę Cabo Verde. Loty z Warszawy z przesiadką w Lizbonie czasami można znaleźć za ok. 2600 – 2700 zł. Jednak jeśli szukamy oszczędności, polecam sprawdzić połączenia z Lizbony właśnie na Sao Vincente. Na tej trasie kursuje dwóch przewoźników: portugalski TAP oraz Cabo Verde Airlines. Bilet w dwie strony z Lizbony można ustrzelić już za 1200 zł. Oczywiście trzeba dokupić dolot, ale opcji z Polski jest sporo.

loty na Wyspy Zielonego Przylądka

Zasady wjazdu na Wyspy Zielonego Przylądka dla Polaków

Polacy nie potrzebują wizy, by wjechać do Republiki Zielonego Przylądka. Jednak opłata wjazdowa już obowiązuje. Wynosi ona 3400 CVE, czyli 30 EUR. Można ją uiścić wcześniej online lub na lotnisku. Jeśli chcecie zrobić to przez Internet, trzeba wejść na stronę ease.gov.cv. Rejestracji i opłaty należy dokonać najpóźniej 5 dni przed podróżą. Dobrze jest mieć przy sobie wydrukowane potwierdzenie płatności. Natomiast na lotnisku wszystko załatwicie w okienku podczas sprawdzania dokumentów. Uwaga, tę opłata można uiścić tylko kartą, nie ma opcji zapłacenia gotówką.

Opłata wjazdowa ważna jest przez 30 dni. Zwolnione są z niej dzieci poniżej 2. roku życia.

Wyspy Zielonego Przylądka informacje praktyczne

Przemieszczanie się pomiędzy wyspami

Między wyspami najlepiej przemieszczać się samolotem. Pływają oczywiście promy, jednak są one bardzo zawodne, a odległości duże. Promy psują się lub je odwołują, płyną też naprawdę długo. I tak np. rejs z Sal na Sao Vincente trwa aż 15 godzin!

Prom Sao Vincente – Santo Antão

Jedyny wiarygodny prom kursuje na trasie Sao Vicente – Santo Antão. Przeprawa w jedną stronę trwa godzinę, a bilet kosztuje 1500 CVE, czyli ok. 13 EUR. Bilet można zakupić wcześniej przez Internet lub na miejscu przed rejsem. Na tej trasie prom pływa 4 razy dziennie, są dwa kursy rano i dwa po południu. Z Sao Vincente statek odpływa o 8:00 i o 9:00 oraz o 14:00 i 15:00, z Santo Antao zaś o 9:00 i 10:00 oraz o 16:00 i 17:00. Na tej trasie operują dwie firmy: CV Interilhas oraz Armas (wcześniejsze godziny). Rozkład trzeba zweryfikować, bo czasami się zmienia (w marcu było ciut inaczej niż w listopadzie). CV Interilhas ma swoją stronę, na której sprawdzicie połączenia, rozkład oraz zakupicie bilety, choć tak naprawdę spokojnie można zrobić to na miejscu.

I taka ciekawostka jeszcze. Bez problemu dokonałam zwrotu biletu w firmie CV Interilhas w biurze przewoźnika na przystani (chciałam popłynąć o godzinę wcześniej innym przewoźnikiem).

promy na Wsypach Zielonego Przylądka

Loty lokalne

Obecnie lokalne połączenia lotnicze na Wyspach Zielonego Przylądka obsługują angolskie linie Best Fly ➡️ bestfly.aero. Wcześniej latał tu Binter, ale został wykupiony i nastąpiła taka zmiana.

W marcu za lot z Sal na Sao Vincente zapłaciłam 365 zł z bagażem rejestrowanym. To była cena promo. I uwaga, najtańsze połączenia oznaczone jako SOCIAL przeznaczone są dla miejscowych. Turyści spoza kraju nie są w stanie dokonać zakupu w tej cenie.

lokalne loty Wyspy Zielonego Przylądka

Waluta na Wyspach Zielonego Przylądka

Walutą na Cabo Verde jest escudo, oznaczone kodem CVE. Escudo oznacza po portugalsku tarczę. Escudo nie wolno wywozić poza granicę Republiki. Czy to jest sprawdzane? Za pierwszym razem zostałam zapytana o to, czy jakieś kabowerdeńskie pieniążki mi zostały. Grzecznie zaprzeczyłam, choć chyba coś tam w portfelu jeszcze miałam, natomiast nikt mi do niego nie zajrzał. Za drugim razem nikt tego tematu nie zaczepił.

Jak wygląda przelicznik? 1 EUR = 110,256 CVE (escudos). Uwaga, w sklepach przeliczają sobie tak: 1 EUR = 100 CVE, co jest oczywiście nieopłacalne. Natomiast jeśli jesteśmy w potrzebie i mamy tylko Euro, to zawsze da radę zapłacić w tej walucie.

waluta na Wyspach Zielonego Przylądka

Wymiana pieniędzy

Pieniądze na Wyspach Zielonego Przylądka można wymienić w banku lub wyciągnąć z bankomatu. Prowizja za wyciągnięcie z bankomatu to 250 CVE, czyli 2,27 EUR.

I jeszcze kilka wskazówek. Wymiana pieniędzy w banku może być czasochłonna. Na Sal udało mi się to zrobić zupełnie bez kolejki, w środku było po prostu pusto. W Mindelo zaś na Sao Vincente ludzi było tak dużo, że porzuciłam ten pomysł i udałam się do bankomatu, który znajduje się w budynku banku w samym centrum. Natomiast na lotnisku na Sao Vincente oraz na przystani promowej pieniędzy nie wyciągniecie, bowiem tutaj w ustrojstwach, przypominających bankomaty, można sprawdzić jedynie stan konta.

Jeśli chodzi o wymianę pieniędzy na Santo Antao, jest to jak najbardziej możliwe. Banki i bankomaty znajdują się w większych miastach na wyspie: w Paul (Pombas), Ribeira Grande oraz w Ponta do Sol. Bankomat widziałam także w miasteczku Coculi.

którą wyspę wybrać z Wysp Zielonego Przylądka

Płatność kartą

Jak najbardziej można płacić kartą tam, gdzie można, czyli np. w niektórych restauracjach. Są także markety, w których za zakupy da się zapłacić bezgotówkowo. Takie znajdziecie właśnie w tych trzech większych miejscowościach, wymienionych powyżej. W Ponta do Sol większy sklep spożywczy mieści się przy głównym placu, w Ribeira Grande na tyłach miasteczka przy Rua Ponta d’Levada, zaś w Pombas przy drodze prowadzącej do Doliny Paul po lewej stronie, jeśli staniecie tyłem do oceanu. Revolut jak najbardziej działa.

którą wyspę wybrać z Wysp Zielonego Przylądka

Język na Wyspach Zielonego Przylądka

Znacie portugalski? Jeśli tak, to bez problemu będziecie się komunikować z Kabowerdeńczykami. Portugalski jest tu językiem urzędowym, co stanowi pozostałość po kolonialnej przeszłości archipelagu. Jest to główny język używany w administracji, edukacji i w kontaktach oficjalnych. Na Santo Antao w użyciu jest także francuski. Nie wszyscy mówią w tym języku, ale są ogromne szanse, że dogadacie się w zasadzie bez problemu. Nauka języka francuskiego jest obecnie obowiązkowa w szkołach.

Ponadto na Wyspach Zielonego Przylądka występują również lokalne dialekty kreolskie, które wyewoluowały z połączenia języka portugalskiego z różnymi językami afrykańskimi. Te dialekty kreolskie są szeroko używane w codziennym życiu przez mieszkańców archipelagu. Co ciekawe, mieszkańcy agitują za tym, by także język kreolski stał się tym oficjalnym.

A co z angielskim, z pewnością zapytacie. Na wyspie Sal bez problemu możecie komunikować się i w tym języku. Jednak na Santo Antao nie jest już to takie proste. Rzadko kto faktycznie mówi po angielsku. Nawet w pensjonatach czy hotelach obsługa nie zna angielskiego i trzeba sobie radzić w inny sposób. Oczywiście w tych czasach mamy do dyspozycji różnego rodzaju translatory, a także dobrze sprawdzony stary sposób w postaci gestykulacji. Niemniej czasami może spotkać nas duże zaskoczenie, tak, jak mnie. Otóż, idąc drogą z Ribeira Grande w kierunku Coculi, zahadnął mnie starszy pan, który płynnym angielskim zaczął konwersację.

którą wyspę wybrać Cabo Verde

Lokalna karta sim

Lokalna karta SIM na Wyspach Zielonego Przylądka kosztuje niecałe 10 EUR – 1100 CVE. Za tę kwotę dostaniecie 7GB i połączenia nielimitowane, co spokojnie wystarczy na pobyt nawet 2-tygodniowy. Jest to konkretnie CV movel pakiet dkel bom 2. Lokalną kartę sim bez problemu zakupiłam na Sal w mieście Espargos. Namierzyłam po prostu punkt tej firmy i tam miła pani wszystko mi aktywowała.

Nieco więcej zmieszania było za drugim razem w listopadzie. W Mindelo nigdzie nie mogłam znaleźć punktu z kartami. Ten na lotnisku był zamknięty, a w mieście nic nie namierzyłam. Powiedziano mi, że na pewno zakupię ją na Santo Antao w budynku na przystani. I rzeczywiście tak było. W małym kiosku jak najbardziej można nabyć lokalną kartę SIM i o taką poprosiłam. Zdziwiłam się, bo pani poprosiłam o 100 escudos, co był śmieszną kwotą. Zorientowałam się, że to cena tylko za sam plastik, a doładowanie będzie dodatkowo płatne. Moja próba wytłumaczenia, że potrzebuję także danych skończyła się sukcesem i pani zgodziła się pomóc mi z doładowaniem.

praktyczne info Wyspy Zielonego Przylądka

I kiedy już włożyłam nową kartę do telefonu i chciałam go uruchomić, by przełączyć z pierwszej karty SIM na drugą (mam dual SIM), kilka razy źle wstukałam mój własny PIN, który znam jak nic innego. A tu z pośpiechu (chciałam zdążyć na busika do Ponta do Sol) wszystko mi się pokręciło. Panika straszna, bo oto straciłam dostęp do wszystkiego! Potrzebowałam wstukać PUK, którego oczywiście nie miałam. W całym tym ferworze zapłaciłam za lokalną kartę i pobiegłam szukać kierowcy. W całym tym nieszczęściu na szczęście wzięłam tę nową kartę i to dzięki niej uruchomiłam telefon, a na kwaterze przez WIFI skontaktowałam się z mężem i poprosiłam o przesłanie kodu PUK. Uff… moja rada, miejcie go zawsze przy sobie, żeby nie wiem co.

Jednak dalej nie posiadałam Internetu na lokalnej karcie. Kierowca busika i jego pomocnik pojechali ze mną do sklepu, gdzie pani ekspedientka pomogła mi doładować konto. Zapłaciłam za to 1000 escudos, czyli standardowo. To był ten pakiet z 7 GB. Wiadomość, która przyszła potwierdzało aktywowanie danych, jednak Internet dalej nie działał. Okazało się, że musiałam jeszcze coś odpowiednio ustawić w telefonie i wówczas zadziałało.

Ceny noclegów na Wyspach Zielonego Przylądka

Podczas moich dwóch wyjazdów odwiedziłam trzy wyspy i na każdej z nich nocowałam. Najdroższe kwatery były na turystycznej Sal. Natomiast ceny noclegów na Sao Vincente oraz Santo Antao naprawdę były przystępne. A konkretnie wyglądało to tak.

Santo Antao – Ponta do Sol

W tym miasteczku nocowałam dwukrotnie. W marcu zatrzymałam się w Casa BB&Djassi i wówczas płaciłam 146 zł za pokój z łazienką i śniadaniem za noc. Obecnie pokój 2 os. z łazienką i śniadaniem kosztuje 198 zł za noc (1 osoba zapłaci 129 zł). Dorwałam tu pokój na ostatnim piętrze z super widokiem z każdego okna. A to oznacza, że budząc się czy zasypiając, mogłam rozkoszować się piękną panoramą. Do tego do dyspozycji miałam balkon, który łączył się z tarasem. Prywatna łazienka znajdowała się poza pokojem, zlokalizowana była tuż przy nim. No dobrze, z minusów, raz zabrakło ciepłej wody, jednak być może po prostu za krótko czekałam, by zleciała zimna. Śniadanie było bardzo przyzwoite, jak na standardy kabowerdeńskie. Zawsze było coś z jajek na ciepło, chlebek, wędliny, sery, czasami fajne tradycyjne dodatki również na ciepło. Uprzejma pani zawsze podsuwała mi przekąski, które mogłam zabrać ze sobą w góry.

Casa BB&Djassi znajduje się w świetnej lokalizacji, bo w samym centrum i rzut beretem od restauracji nad oceanem. Tania i dobra jadłodajna ulokowałam się także przy samym pensjonacie. Właściciel świetnie mówi po angielsku, co nie jest tu normą. Kilka lat spędził w USA i do tego miał tam przyjaciół z Polski, więc polscy turyście mają u niego dodatkowego plusa;) Eskortował mnie do Ribeira Grande.

W listopadzie nocowałam w Casa Celeste, która znajduje się tuż obok BB&Djassi. Za pokój z łazienką, balkonem i tarasem płaciłam 108 zł. Obecnie pokój 2 os. z łazienką i śniadaniem kosztuje 164 zł za noc (dla 1 osoby – 136 zł). W łazience pod prysznicem woda gorąca była zawsze, choć w tym miesiącu człowiek raczej ochłody potrzebował. Widok z balkonu był bardzo przyjemny na jedną z uliczek i na góry, a z boku na ocean. Okna, o dziwo, były dźwiękoszczelne, spałam przy zamkniętym balkonie i z wiatrakiem. Śniadanie serwowano na górze na dachu. Był omlecik plus inne dodatki, jak chleb, wędlina, ser, dżemy, ciasteczka, banany, kawa i herbata.

Santo Antao – Ribeira Grande

W listopadzie w Ribeira Grande nocowałam po raz pierwszy i chyba odczarowałam to miasto. W marcu zrobiło na mnie nieco przytłaczające wrażenia. A tak naprawdę ma swój klimat, jest to świetna baza wypadowa na szlaki do Doliny Xoxo. Bez problemy wymienicie tu walutę w banku lub wyciągniecie ją z bankomatu. W niektórych sklepach zapłacicie także kartą.

Tutaj nocowałam w pensjonacie Divin’ Art B&B. Wybrałam to lokum ze względu na cenę, ale także i na położenie, choć teraz po fakcie wolałabym zatrzymać się w samym miasteczku. Divin’ Art B&B znajduje się poza nim, około 15 minut drogi spacerkiem. Droga ta prowadzi do Coculi. Mój pokoik mieścił się na poziomie -1, czyli na tym samym, co bar i restauracja, które wieczorem nie działały, więc było cicho. Za pokój z łazienką i śniadaniem w listopadzie płaciłam 112 zł. Aktualnie za pokój 2 os. z łazienką i śniadaniem wynosi 111 zł za noc (dla 1 osoby – 103 zł).

gdzie nocować na Santo Antao

W środku na dole jest niezwykle klimatycznie, zadbano tu o najmniejsze szczegóły. Stoi pianino, a po drugiej stronie urządzono małą scenę z instrumentami, więc odbywają się tu koncerty. Z restauracji można korzystać w porze obiadowej. Na kolację musiałam wędrować do miasteczka. Śniadanie tu serwowane było w porządku jak na standardy na Cabo Verde. Zawsze było coś na ciepło z jajek, wędliny, sery i słodkości.

Będąc na miejscu, wypatrzyłam w Ribeira Grande świetną noclegową miejscówkę z widokiem na miasto. To La Menor, apartament w świetnej cenie w górnej części o nazwie Ladeira. Cena to ok. 167 zł za noc.

Santo Antao – Pombas / Dolina Paul

W Dolinie Paul nocowałam dwa razy. W marcu mój wybór padł na Casa das Ilhas i to był strzał w dziesiątkę. Dlaczego? Był to nocleg z najpiękniejszymi widokami, także z okna pokoju. Do Casa das Ilhas trzeba było trochę podejść pod górę, około 15 min. z głównej drogi. Jeśli ktoś potrzebuje pomocy z bagażem, może o nią poprosić.

W marcu płaciłam tu 158 zł za pokój z łazienką i śniadaniem. Obecna cena to 152 zł za noc za pokój 2 os. (dla 1 osoby 137 zł). System w Casa das Ilhas był taki, że napoje i przekąski każdy brał sobie sam i potem uczciwie wpisywał do kajecika. A ceny wyglądały następująco: piwo, cola, sok – 180 escudos, wino – 1230 escudos, grog shot – 50 escudos, obiadokolacja – 1200 escudos, pakiet lanczowy – 500 escudos, czipsy – 250 escudos. Śniadania były raczej skromne, ale zawsze był domowej roboty jogurt. Za to obiadokolacja była naprawdę obfita i wyjątkowo smaczna.

W listopadzie nocowałam zaś w guesthousie Residencial Lela d’Fermina przy głównej drodze w Dolinie Paul. Płaciłam wówczas 138 zł za pokój z łazienką i śniadaniem. Obiekt jest naprawdę bardzo przyjemny, a dodatkowy plus to mały basen, z którego jednak nie udało mi się skorzystać, bo całe dnie chodziłam po górach. Co ciekawe, śniadanie zawsze rozpoczynało się o 8:00 godzinie. Było to dla mnie zaskoczeniem, bowiem w poprzednich miejscówkach można było zjeść nawet 6:00 lub wcześniej.

Tutaj jedzonko było naprawdę smaczne i urozmaicone. Panie przyrządzały tradycyjne śniadaniowe dania. Jedynie właściciel mówił po angielsku, ale podczas jego nieobecności można było się dogadać za pomocą translatora. Mój pokój znajdował się na ostatnim piętrze i był bardzo przestronny (w sumie dwa łóżka, jedno ogromne małżeńskie, drugie dla dziecka). W oknie zamontowano moskitierę. Pokoje na dole przy basenie wyglądały bardzo klimatycznie, aczkolwiek czasami zaglądało tam towarzystwo w postaci sporego pająka. U mnie w łazience natomiast wieczorem zjawiała się modliszka, która nie jest groźna dla człowiek… tak tytułem wyjaśnienia;)

Sao Vincente – Mindelo

Na tej wyspie nocowałam w marcu. Zatrzymałam się tu na dwie noce, by zwiedzić Sao Vincente oraz stolicę Mindelo. Mój wybór padł na Casa Comba i tę miejscówkę bardzo Wam polecam. Za pokój z łazienką i śniadaniem płaciłam wówczas 127 zł. Standard był naprawdę dobry. Śniadania natomiast nieco skromniejsze, jednak do tej pory pamiętam smak tamtejszych bułek, prawdziwego pieczywa. Lokalizacja była też jak najbardziej na plus. Casa Comba znajduje się niedaleko słynnej plaży Lajinha oraz bliziutko samego centrum. Poruszałam się tu na piechotę i bez problemu wracałam na kwaterę wieczorem po kolacji.

Sal – Espargos

Pewnie się dziwicie, że na Sal nocowałam także poza słynną Santa Maria. Stało się tak dlatego, że przylot miałam późno w nocy i nie chciałam płacić za drogą taksówkę do kurortu nad oceanem. Natomiast samo miasteczko Espargos wydało mi się na tyle interesujące, by je zwiedzić. Dodatkowo za dzień miałam także lokalny lot na Sao Vincente, więc nie było sensu jechać dalej. I tak też zrobiłam. Zatrzymałam się w Rooming house, w różowym pensjonacie prowadzonym przez Isobel. Nie było żadnego problemu z nocnym zameldowaniem. To był chyba mój najtańszy nocleg, bo za pokój z łazienką i śniadaniem płaciłam 77 zł. Rano Isobel przygotowała skromne śniadanie, czyli omlet plus chlebek z serem i wędliną. Odległość do centrum to było ok. 20-30 minut spacerem, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało, bowiem po drodze praktycznie już zwiedzałam.

Sal – Santa Maria

Tutaj nocowałam w marcu, spędziłam 3 dni, by troszkę zrelaksować się na plaży i jednak zobaczyć, co na Sal piszczy. Szukałam noclegu bliżej oceanu i taki znalazłam. To było moje najdroższe lokum. Wynajęłam apartament, w którym de facto mogło zatrzymać się więcej osób. A konkretnie nocowałam w Sal Service – Beach Residence i bardzo polecam. Lokalizacja idealna, bliziutko plaży i w spokojnej części miasteczka. W apartamencie było naprawdę wszystko, czego potrzeba, ogromna przestrzeń i klimatycznie urządzone wnętrza. Za noc płaciłam 4820 escudos, czyli 188 zł.

Ceny jedzenia na Wyspach Zielonego Przylądka

Ile kosztuje jedzenie na Wyspach Zielonego Przylądka? Łapcie konkretne ceny i miejscówki.

  • Lunch zjecie za 550 escudo (22 zł), jest to danie dnia (przeważnie kawałek mięsa z frytkami i warzywami) -> restauracja Nautilus – Sao Vicente, Mindelo
  • Cachupa – tradycyjne danie kabowerdeńskie zjecie za 850 escudos (33 zł) -> restauracja Nautilus – Sao Vicente, Mindelo
  • Duszona ośmiornica – 900 escudos (35 zł) -> restauracja Nautilus – Sao Vicente, Mindelo
  • Zupa warzywna – 300 escudos (12 zł) -> restauracja 5 de Julho – Santo Antão, Ribeira Grande
  • Grillowana ryba – 950 escudos (37 zł) -> restauracja Caleta – Santo Antão, Ponta do Sol
  • Zupa z kukurydzy – 150 escudos (6 zł) -> bar Melicia – Santo Antão, Dolina Xoxo
  • Kanapka z tuńczykiem – 170 escudos (6,7 zł) -> bar w Boc diFigueiral – Santo Antão
  • Danie dnia na Sal – 4 EUR -> Fabrica de Grelhados – Sal, Santa Maria
  • Grillowana świeża rybka na Sal – 800 escudos (31 zł), grillowany tuńczyk – 750 escudos (29 zł), grillowana ośmiornica – 1600 escuods (62 zł) -> restauracja Bom Petisk – Sal, Santa Maria, bardzo polecam tę miejscówkę, dobre ceny i pyszne jedzonko.

Śniadania miałam przeważnie wliczone w cenę noclegu oprócz pobytu na Sal w Sal Service – Beach Residence. Jednak kilka kroków od tej willi znajdowała się świetna “śniadaniownia” o nazwie  Cape Fruit. Ogromną kanapkę można tu zjeść za 650 escudos (25 zł), zaś połówka kosztuje 400 escudos (15 zł) i te pół porcji zdecydowanie mi wystarczyło, naprawdę porządnie się najadłam. Za świeżo wyciskany sok zapłaciłam 300 ml zapłaciłam 450 escudos (17 zł).

Dodatkowo:

  • woda 1,5l – od 70 do 90 escudos (2,80 – 3,60 zł),
  • małe piwo Strela (250 ml) – 150 escudo (6 zł),
  • piwo Super Bock Mini (200ml) – 120-140 escudo (4,75 – 5,50 zł).

Transport na Wyspach Zielonego Przylądka

Przejazdy taksówkami do tanich nie należą, jednak na wyspach działa także transport lokalny. Busiki zwane aluger, czyli collectivo, kosztują naprawdę grosze i w zasadzie do każdej miejscowości można nimi dojechać. Oczywiście działa to tak, że busik musi się w miarę zapełnić, by kierowca ruszył, czasami więc trzeba uzbroić się w cierpliwość. Tak czy inaczej z przejazdów aluger korzystałam, głównie na Santo Antao, i byłam bardzo zadowolona. A poniżej przykładowe ceny aluger oraz taksówek.

transport publiczny na Wyspach Zielonego Przylądka

Wyspa Santo Antao

  • Przystań Porto Novo – Ponta do Sol -> 500 escudos (20 zł)
  • Ponta Sol – Ribeira Grande -> 70 escudos (niecałe 3 zł)
  • Ribeira Grande – Coculi -> 50 escudos (2 zł)
  • Ribeira Granda – Xoxo -> kierowca busika podwiózł mnie za 500 escudos (20 zł), pierwszy alguer odjeżdża dopiero o 10:00, więc pozostaje albo czekać, albo podjechać za większą kwotę
  • Ribeira Grande – Paul -> 100 escudos (4 zł)
  • Paul – przystań Porto Novo -> 400 escudos (16 zł)
  • Taxi z Ponta do Sol – Cruzinha -> 40 EUR
  • Taxi z Ponta do Sol – Paul -> 20 EUR

Wyspa Sao Vincente

  • Taxi z lotniska do centrum – 1200 escudos (47 zł)

Wyspa Sal

  • Taxi z lotniska do Espargos – 8 EUR
  • Taxi z lotniska do Santa Maria – 20 EUR

Bezpieczeństwo na Wyspach Zielonego Przylądka

Wielokrotnie pytana byłam o temat bezpieczeństwa. Od razu napiszę, że to zależy od wyspy. Generalnie te Wyspy Zielonego Przylądka, które odwiedziłam, są bezpieczne. A oto szczegóły.

Santo Antao

Na Santo Antao jest naprawdę bezpiecznie i sami mieszkańcy też o tym mówią. Możecie tam chodzić sami wszędzie i nie będzie problemu. Zresztą na każdy szlak szłam tam w pojedynkę. Oczywiście turystów po drodze spotykałam, ale nie były to tłumy i często wędrowałam sama, tylko ja i otaczająca mnie niesamowita natura. Ani razu nie czułam się tam niekomfortowo.

No dobrze, być może Ribeira Grande zrobiła na mnie za pierwszym razem średnie wrażenie. Obdrapane budynki i po prostu chaos większej miejscowości. Tutaj już zagadywano do mnie, ale po to, by spytać, dokąd jadę i czy nie potrzebuję taksi. Ribeira Grande odczarowałam w listopadzie, zatrzymałam się tu na kilka dni. Z racji tego, iż moja kwatera znajdowała się ok. 20 minut spacerem od centrum, na kolację musiałam dreptać już po zmroku i też wieczorem wracać. Nie było żadnego problemu, nikt mnie nie zaczepiał, nie czułam żadnego dyskomfortu.

szlaki na Santo Antao

Sao Vincente

Jeśli chodzi o Sao Vincente, to ogólnie również jest bezpiecznie. Jedyne obawy miałam przed Mindelo, które jest stolicą wyspy. To naprawdę ogromne miasto i są rejony, do których wieczorem lepiej się nie zapuszczać, szczególnie obrzeża lub w boczne uliczki. Natomiast centrum jest zdecydowanie bezpieczne, nawet po zmroku. Znajdziecie tu restauracje, jadłodajnie z muzyką na żywą, co tworzy niesamowity klimat. Dlatego nocleg najlepiej znaleźć w tym obszarze. Tak właśnie zrobiłam. Z kolacji wieczorem wracałam na piechotę. W dzień natomiast wybrałam się nawet na dłuższy spacer na grób Cesarii Evory. I tu po drodze zaczepiał mnie młody chłopak, wypytując o wszystko, ale dość szybko mu podziękowałam.

blog podróżniczy

Sal

Wyspa Sal jest także bezpieczna i bardzo turystyczna. Wieczorami główny w Santa Maria deptak ożywa, otwierają się restauracje, koncertują artyści, niektórzy idą w tany na ulic lub w klubach na dyskotekach. Tutaj spotkacie bardzo dużo przybyszów z Senegalu, którzy zagadują i zaczepiają. Jeden calutki dzień spędziłam także w Espargos, które zwiedzałam sama na piechotkę bez żadnego problemu.

Natomiast inaczej sytuacja wygląda ze stolicą Cabo Verde, czyli wyspą Santiago. Odradza się tu turystom samotne wędrówki po górach, bowiem zdarzają się napady. W Praia, w stolicy wyspy, także trzeba uważać. Więcej o bezpieczeństwie na Wyspach Zielonego Przylądka przeczytacie na blogu Kamili kamieverywhere, która mieszka tam już od kilku lat.

co zobaczyć na Sal

Gniazdka – czy brać przejściówkę

Gniazdka elektryczne na Wyspach Zielonego Przylądka są w tym samym standardzie, co te używane w Polsce. Posiadają wejście na wtyczki z trzema prostokątnymi bolcami, a napięcie sieciowe prądu wynosi 220 V i częstotliwości 50 Hz. Dlatego przejściówki brać nie trzeba. Natomiast polecam zapakować tzw. złodziejkę, czyli rozgałęźnik, bowiem czasami w pokoju do dyspozycji może być tylko jedno lub dwa gniazdka.

co zobaczyć w Mindelo

Którą wyspę wybrać

Oto jest pytanie, na które od razu bez wahania odpowiem: Santo Antao! To dla tej wyspy wróciłam na Wyspy Zielonego Przylądka, bowiem po marcowym pobycie pozostał ogromny niedosyty. Jeśli kochacie górskie wędrówki, szukacie szlaków bez tłumów, szukacie oszałamiających nieziemskich widoków, chcecie spotkać przemiłych i pomocnych ludzi, a do tego potrzebujecie witaminy D i nie tylko, to Santo Antao jest Waszym wyborem. To, co wyróżnia tę wyspę, to zdecydowanie obłędne krajobrazy, które są mieszanką z Madery, Hawajów czy Wysp Owczych. Północno-wschodnia część wyspy jest zielona, a ta zieleń robi się jeszcze bardziej intensywna zaraz po porze deszczowej. Najlepiej przyjechać tu w drugiej połowie listopada lub w grudniu, choć oczywiście kolejne miesiące też będą dobre.

A czy miłośnicy plażowania też znajdą tu coś dla siebie? Na Santo Antao plaże oczywiście są, jednak nie takie, jak na Sal czy Boa Vista. Plaże są czarne, a fale przeważenie silne, więc wejście do wody jest niebezpieczne. Natomiast na relaks na plaży polecam Wam pobliską Sao Vincente, która także jest górzysta. Rajskie plaże znajdziecie w Mindelo – Lajinha Beach oraz w małej wiosce Baia das Gas. Piasek jest biały delikatny. I kiedy w Mindelo bywają spore fale, to w Baia das Gas wejście do wody jest płytkie spokojne, w zatoczce bowiem tworzy się przepiękne laguna na tle gór.

Na moim celowniku jest jeszcze wyspa Sao Nicolau oraz Sao Filipe z wulkanem Fogo. Z pewnością kiedyś na Cabo Verde wrócę. Więcej o wyspach Zielonego Przylądka przeczytać u Kamili w artykule WYSPY ZIELONEGO PRZYLĄDKA: KTÓRĄ WYBRAĆ?

To jak? Czy Wyspy Zielonego Przylądka są nudne? Zapewniam Was, że nie i naprawdę można się w nich zakochać.

którą wyspę wybrać Cabo Verde

One Comment

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *