Dobre bo polskie,  Dobre co polskie,  lubelskie,  Miasta,  Polska,  W mieście

Trochę wsi w dużym mieście, czyli co kryje skansen w Lublinie

Skansen Wsi Lubelskiej odwiedzić chciałam już od jakiegoś czasu. Byłam w nim tylko raz i to bardzo dawno temu, więc ekspozycję pamiętałam jak przez mgłę. Poza tym uwielbiam starocie, antyki, rzeczy sprzed lat, bo one mają dusze. Zawsze lubiłam zakradać się na strych u mojej babci i tam wygrzebywać różne skarby. W ogóle jestem jakaś taka retro, dlatego w takie miejsca zaglądać uwielbiam. Ekspozycja skansenu podzielona jest na siedem części: Wyżynę Lubelską, Roztocze, Powiśle, Podlasie i Polesie Lubelskie, Nadbuże oraz sektor dworski i miasteczkowy. Obszar dość spory, więc na zwiedzanie zarezerwujcie sobie minimum dwie godziny.

Do skansenu dojedziemy autobusem nr 18, 20 lub 37. Bilet normalny kosztuje 12 zł, ulgowy 6 zł. Trzeba mieć ze sobą gotówkę, gdyż płatność kartą nie jest możliwa. W końcu to skansen, więc co się dziwić;) Zaraz za recepcją znajdziemy strzałkę wskazującą kierunek zwiedzania, trzeba iść w prawo. Teren jest naprawdę rozległy, jednak dobrych oznaczeń brak, tak więc polecam wspomóc się mapką, którą dostaniemy wraz z biletem. Brak także oznaczeń oglądanych tu sprzętów, więc bez przewodnika ciężko zdefiniować, co my tu tak naprawdę oglądamy. Na szczęście ja na zwiedzanie wybieram się z mamą, która większość rzeczy pamięta z dzieciństwa. A i ja, muszę przyznać, niektóre sprzęty także kojarzę. Nie ma to jak spędzać każde wakacje na wsi u babci!

DSC08353.JPG
Recepcja

Pomysł utworzenia muzeum na wolnym powietrzu powstał już w 1960 roku. Według pierwszych założeń skansen miał być umiejscowiony w dzielnicy Kalinowszczyzna na obszarze o powierzchni 12 ha. Jednak ze względu na trudności z przejęciem terenu do zagospodarowania muzeum otrzymało w 1975 roku nowe tereny pod lokalizację o znacznie większym zasięgu, bo na przedmieściu Sławin przeznaczono na nie aż 27 ha. Prace przy pierwszym obiekcie translokowanym do skansenu rozpoczęto w maju 1976 roku i był to wiatrak z Zygmuntowa, zaś otwarcie pierwszego sektora Muzeum Wsi Lubelskiej miało miejsce we wrześniu 1979 roku.

Na terenie obiektu znajduje się kilka naprawdę wiekowych zabudowań, niektóre z nich pochodzą nawet z XVIII wieku, co na mnie robi ogromne wrażenie. Możliwość przeniesienia się do lat 70-tych tegoż wieku, możliwość zobaczenia, jak ludzie żyli w ówczesnych czasach daje sporo do myślenia i refleksji nad przemijaniem i niesamowitym postępem technologicznym, jaki zapanował w naszym życiu. Na całym terenie naprawdę można poczuć się jak na wsi. Oprócz samych zabudowań znajdziemy tu także pola obsiane zbożem, obsadzone ziemniakami, a także żywe zwierzęta, takie jak konie, kozy, króliki oraz kaczki i kury. A wszędzie pełno mnóstwo pięknie pachnących kolorowych kwiatów, takich jakie znam właśnie z ogrodu i pól u mojej babci.

WYŻYNA LUBELSKA

Zwiedzanie zaczynamy od część z Wyżyny Lubelskiej, a konkretnie od wiatraka z Zygmuntowa. To jedyny taki obiekt w tym muzeum widoczny już z ulicy, więc jest jak gdyby wizytówką skansenu. Wiatrak typu holenderskiego został zbudowany w 1918 roku, a pierwszym właścicielem był Wincenty Warda, rolnik z Zygmuntowa koło Pilaszkowic. Następnie nabył go Stanisław Grudzień z Zakrzewa wraz z synem. Początkowo wyrabiali w nim mąkę żytnią oraz śrutę jęczmienną i owsianą na paszę. W 1939 roku zainstalowali w nim jagielnik, który służył do produkcji kaszy, a następnie także wialnię do oczyszczania ziarna przed mieleniem. Wiatrak czynny był przez cały rok. Przeciętna zdolność przemiału wynosiła 200 – 300 kg ziarna w ciągu godziny, przy dobrym wietrze nawet do 400 kg.

DSC08358.JPG

DSC08362.JPG
Sprzęt młynarza
DSC08363.JPG
Sprzęt młynarza - taką wagę pamiętam nawet ja:)

Następnie przechodzimy do kuźni oraz zagrody z Urzędowa. Akurat tę miejscowość znam i nie raz w niej bywałam. Kuźnia wybudowana została w 1915 roku na przedmieściu Bęczyn. Oprócz typowych prac kowalskich, jak kucie koni i naprawa sprzętu rolniczego, wykonywano tu także ozdobne klamki, koguciki, krzyże cmentarne i okucia. Co ciekawe do budowy tego drewnianego budynku posłużyły dyle i deski pochodzące z umocnień okopów żołnierskich z okresu I wojny światowej .

DSC08369.JPG

Zagroda z Urzędowa to właśnie jedno z najstarszych zabudowań w muzeum. Wybudowana została w 1784 roku i jest to przykład mieszkania zamożnej rodziny. Składa się z chałupy z przylegającym tzw. małym okólnikiem, dużego okólnika i piwnicy ziemnej. Oprócz dużej izby, komory i sieni, znajduje się tu także druga izba, tzw. izdebka. W dużej izbie znajduje się kuchnia z paleniskiem zamkniętym blachą z fajerkami i piec chlebowy. Tutaj mamy dowód na to, że kiedyś gotowało się na otwartym palenisku.

DSC08376.JPG

DSC08381.JPG
Kuchnia w izbie
DSC08382.JPG
Izba
DSC08385.JPG
Izdebka
DSC08386.JPG
Izdebka
DSC08389.JPG
Stępa lub moździerz kaszarski – urządzenie używane do obłuskiwania i kruszenia ziarna na kaszę. Składa się z wysokiego, wąskiego naczynia wydrążonego w kamieniu lub drewnie (rodzaj moździerza) i drewnianego ubijaka zwanego stęporem. Często dolna, robocza powierzchnia stępora nabijana była metalowymi ćwiekami.

Duży okólnik gospodarczy leży na przeciwległym krańcu siedliska i składa się ze stodoły, stajni, dwóch chlewów, obory, wozowni, poddachów. Tutaj przechowywano plony, narzędzia rolnicze, trzymano krowy i konie, przygotowywano dla nich paszę. Obecnie mieszka tu rodzinka królików:) Możemy zobaczyć tu mnóstwo zachowanych narzędzi rolniczych, takich jak brony, radła, sochy, pługi, płuzki, ostrzałki do kosy, młynki do zboża i wiele innych.

DSC08396.JPG

DSC08401.JPG
Orczyk
DSC08405.JPG
DSC08407.JPG
Brony

Za zagrodą znajduje się studnia gromadzka z Błażka. Jest to typ studni kołowrotowej z kołem „deptanym”. Koło posiada średnicę 3 metrów i zbudowane jest z 7 dzwonów. Studnię zbudowano ok. 1870-1890 roku, a budowę zainicjował Tomasz Figiel, najbogatszy gospodarz w Błażku. I to właśnie naprzeciwko jego gospodarstwa umieszczono studnię i nazwano ją studnią „przed Figlem”. Studnia stanowiła własność gromadzką i korzystało z niej około pięćdziesięciu gospodarzy. Wodę ze studni wykorzystywano do potrzeb domowych i do pojenia zwierząt.

DSC08440.JPG

 

Po lewej stronie znajduje się zagroda z Żabna, która składa się z wolno stojącej chałupy od strony drogi i okólnika gospodarczego w głębi siedliska. Jest to typowy układ siedliska uzupełniony o piwnicę ziemną i ogródek, a całość ogrodzona jest płotem żerdziowym. Tu spotykamy pasące się kozy i gęgające gęsi.

  DSC08416.JPG DSC08433.JPG DSC08434.JPG
DSC08445.JPG

Chata została wybudowana w 1895 roku i wyróżnia się dość rzadkim dachem naczółkowym krytym słomą i gankiem. Ganek zbudowany na wzór dworski i małomiasteczkowy w chłopskich budynkach mieszkalnych pojawił się pod koniec XIX wieku. Chałupa składa się z izby i komory, które dzieli dość obszerna sień. W izbie znajduje się warsztat tkacki, a w komorze narzędzia do obróbki włókna. Mieszkała tu rodzina, która dodatkowo zajmowała się tkactwem. I właśnie dlatego w ogrodzie posadzone zostały czarne malwy, używane niegdyś do farbowania tkanin.

DSC08417.JPG DSC08418.JPG DSC08422.JPG

 

Okólnik gospodarczy zbudowany został pod koniec XIX wieku. Pod wspólnym dachem krytym słomą znajdują się tu: obora, stajnia, stodoła, podszopie i dwa poddachy. W tym miejscu również zobaczymy narzędzia i maszyny niezbędne w każdym gospodarstwie.

DSC08431.JPG DSC08432.JPG

Idąc dalej po prawej stronie trafiamy do bardzo ciekawych zabudowań a jest nimi zagroda z Niemiec. Tworzą ją chałupa z przyległą murowaną piwnicą, budynki gospodarcze i stary drewniany kurnik.

DSC08461.JPG DSC08462.JPG

Chałupa ma bardzo ciekawą konstrukcję, zbudowana została w 1890 r. we wsi Niemce. Składa się z izby, alkierza i sieni, w której wydzielono komorę. Jest to przykład czterownętrznego, drewnianego domu konstrukcji węgłowej z dachem krytym słomą. Dach chałupy został przedłużony, od strony podwórza, znajduje się piwnica murowana z białego kamienia. W izbie znajduje się kuchnia z krytym paleniskiem, natomiast piec chlebowy nie jest połączony z kuchnią, tak jak w innych domach w skansenie, a umieszczony w komorze z dostępem od strony sieni.

DSC08452.JPG

W niedużej odległości od chałupy postawione są budynki gospodarcze z końca XIX wieku pochodzące z Nowej Wsi. Są to obora, stajnia, spichlerz i stodoła, przykryte wspólnym słomianym dachem. Stoi tu także mały drewniany kurnik z przełomu XIX/XX wieku. Przy samej chałupie rośnie piękny biały jaśmin, którego intensywny zapach czuć już z daleka.

DSC08457.JPG DSC08465.JPG

Dalej po lewej stronie mijamy olejarnię z Bogucina, która wraz z wiatrakiem i kuźnią odwołuje się do przemysłu wiejskiego. Jest to jednak kopa budynku z lat dwudziestych wykonana w 1977 roku. Zobaczymy tu prasę do tłoczenia oleju złożoną z dwóch kłód: dolnej sosnowej, tzw. stępy i górnej dębowej tzw. strzały, podnoszonej i dociskanej śrubą wykonaną z drewna czereśniowego.

Kolejne zabudowania to zagroda z Żukowa. To typowe siedlisko z drugiej połowy XIX wieku, jakie występowały powszechnie na terenie Wyżyny Lubelskiej. Pochodzi z okolic Krzczonowa, uznanego za “serce” Ziemi Lubelskiej. Zagroda składa się z chałupy, stodoły oraz spichlerza i obory. Przed chałupą znajduje się ogródek kwiatowo-warzywny. Całość otoczona jest płotem plecionym od frontu i żerdziowym po bokach. Drewniana chałupa zbudowana została prawdopodobnie w końcu XVIII wieku. Mieści izbę i komorę z przedzielającą je sienią. Przy kuchni z paleniskiem zamkniętym jest piec chlebowy, a w sieni wędzarnia. Izbę zdobią odświętne dekoracje ze słomy i bibułki.

DSC08480.JPG DSC08485.JPG DSC08483.JPG

W komorze i izbie, oprócz różnych sprzętów i odzieży, znajdują się instrumenty muzyczne, takie jak harmonia, skrzypce czy bęben, świadczące o zainteresowaniach członków rodziny.

DSC08486.JPG DSC08487.JPG

 

Ostatnią na tym szlaku jest zagroda z Tarnogóry, stojąca samotnie na działce. Jest to najstarsze zabudowanie w sektorze Wyżyny Lubelskiej, bo wybudowany w 1773 roku. Chałupa posiada ciekawą konstrukcję, gdzie ściany izby zostały zwęgłowane na obłap z pozostawionymi ostatkami, a w dobudowanej sieni i komorze zestawione na słup. Całość obiektu przykryta jest słomą. W izbie mamy kuchnię z otwartym paleniskiem tzw. nalepą i piec chlebowy. Ważnym elementem wyposażenia wnętrza jest warsztat szewski.

DSC08473.JPG DSC08474.JPG DSC08476.JPG

 

MIASTECZKO PROWINCJONALNE

Teraz dochodzimy już do zupełnie innej części, a mianowicie do miasteczka prowincjonalnego Europy Środkowej – etap I. To nowy projekt finansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Miasteczko obejmuje plac rynkowy oraz zabudowę na północ od rynku.

Muzealne miasteczko to typ niewielkiego osiedla, niegdyś posiadającego prawa miejskie, zazwyczaj z placem rynkowym, niewielką siecią uliczek i kwartałów zabudowy. Jego mieszkańcy zajmowali się handlem, rzemiosłem i rolnictwem. W Europie środkowo-wschodniej, obok ludności rodzimej mieszkali także Żydzi. Wówczas osiedla takie nazywano sztetl. Tu odbywały się doroczne jarmarki oraz cotygodniowe targi. Życie religijne toczyło się przy kościołach, cerkwiach, zborach i bożnicach. Niektóre z takich miasteczek rozrosły się do rangi powiatów czy województwo, innym się to nie udało i właśnie takie muzealnicy postanowili upamiętnić w skansenie. Tutaj nie jest to obraz konkretnego miasteczka, a muzealna kompozycja urbanistyczna, mające pokazać charakter i klimat wybranych, typowych miejsc w takich osiedlach: rynku, uliczek i skupiska stodół. Wzór stanowiły miasteczka Lubelszczyzny, osady miejskie i małe miasta, a tych w II Rzeczypospolitej było ponad 70.

W części miasteczka aktualnie znajduje się 13 obiektów. Budynki oryginalne to szkoła z Bobrownik, areszt z Samoklęsk, kołodziejnia z Bełżyc oraz stodoły z Tyszowiec i Kamionki. Dom Libhaberów i lodownia są odtworzeniami. Pozostałe budynki to kopie obiektów zachowanych do dziś w terenie.

Idąc od strony części Wyżyny Lubelskiej po prawej stronie dochodzi się właśnie do narożnej parterowej kamieniczki z użytkowym poddaszem. Taka stała w Siedliszczu-Osadzie w latach 1922-1924. To dom żydowskiej rodziny Hersza i Rywki Libhaberów oraz ich synów Szmula i Jankiela. Znajduje się tu pięć ekspozycji. Zakład fryzjerski, zwany ryzurą, należał do Jankiela z Dubienki. W ryzurach golono,  promowano modne męskie fryzury z lat 30. XX wieku. Miasteczkowy fryzjer brał fotel na jarmark, a także chodził do mieszkań klientów. Obok znajduje się agencja pocztowa kategorii L z centralą telefoniczną.

DSC08493.JPG DSC08496.JPG DSC08498.JPG

 

Idąc dalej za rogiem przy placu dochodzimy do sklepu żelaznego. To wyraz pamięci o zawodzie i miejscu pracy Hersza Libhabera oraz pochwała miasteczkowych kupców żelaznych, którzy od schyłku XIX wieku intensywnie unowocześniali miasteczko i okoliczne wsie. W pogodnie dni przed sklepem wystawiany jest towar i opakowania: żelazne łóżko, pług, świerkowa beczka po cemencie. Obok sklepu żelaznego znajduje się drugi z wyrobami tytoniowymi. Od 1922 roku w II Rzeczypospolitej wyłączność na sprzedaż wyrobów tytoniowych posiadał Polski Monopol Tytoniowy.

DSC08499.JPG DSC08500.JPG DSC08501.JPG

 

Do kamienicy Libhaberów przylega dom Jaworskich, wzniesiony w Siedliszczu w 1922 roku, w którym mieszkały dwie katolickie rodziny, trudniące się rzeźnictwem oraz masarstwem. Na początku lat 30. XX wieku Adam Jaworski wraz z synem założyli tu piwiarnię. Nad drzwiami wisi tu rekonstrukcja szyldu. Lokal składa się z sali bufetowej, salki konsumpcyjnej oraz Sali dla „lepszych gości”, gdzie podawano obiady. Z wnętrza lokalu dobiegają przedwojenne przeboje.

DSC08502.JPG DSC08507.JPG DSC08508.JPG

 

Stąd udajemy się na rynek wybrukowany, jak za dawnych czasów, kocimi łbami. Stoi tu ratusz z Głuska, dwa domy z Wojsławic i dom  z Wąwolnicy. Na środku rynku znajduje się duża kołowrotowa studnia.

DSC08513.JPG

 

Po drugiej stronie placu widać mały drewniany kościółek i tam właśnie się kierujemy. To kościół z Matczyna z 1686 roku wraz z dzwonnicą z Motycza z 1932 roku. Wnętrze kościoła do dziś pełni funkcje sakralne, zaaranżowane zostało na lata 30. XX wieku, kiedy to ksiądz odprawiał mszę św. po łacinie, stojąc tyłem do wiernych przy ołtarzu głównym, a kazanie głosił z ambony.  Obok kościoła stoi plebania z Żeszczynki z 1824 roku, która służyła najpierw księżom greckokatolickim, potem prawosławnym, a ostatecznie rzymskokatolickim.

DSC08515.JPG DSC08520.JPG DSC08525.JPG

 

POWIŚLE

Z boku kościoła znajduje się mała furtka, która prowadzi na cmentarz-lapidarium. Stąd widać już jeziorko  i część Powiśla. Wydeptaną ścieżką schodzimy na dół i skręcamy w prawo. Po drodze mijamy stare łódki, które niegdyś służyły mieszkańcom Powiśla. Dochodzimy do jeziora oraz do mostka, który prowadzi do kolejnych starych chat. W tej części ekspozycje są niestety zamknięte, więc możemy obejrzeć ją tylko z zewnątrz. Znajdują się tu zagrody z Chrząchowa, Janiszowa, Brzezin, Głodna Karczmisk oraz Kaliszan. Cała część jest niezwykle urokliwa, zdecydowanie można zatrzymać się tu na dłużej.

DSC08527.JPG DSC08531.JPG DSC08542.JPG DSC08539.JPG

 

CZĘŚĆ DWORSKA

Wracamy tą samą drogą i za kościołem idziemy lekko w prawo. Dochodzimy do części dworskiej, gdzie mieści się dwór z Żyrzyna z połowy XVIII wieku. Wnętrze zdradza, że właściciel jest zapalonym myśliwym. W korytarzu wiszą liczne poroża, a w pokoju na stole leżą strzelby. Za budynkiem znajduje się przepiękny ogród, można tu chwilę odpocząć na wiklinowych fotelach.

DSC08543.JPG DSC08546.JPG DSC08548.JPG

 

ROZTOCZE

Od dworku idziemy ścieżką w dół i dochodzimy do części Roztocze. Znajduje się tu kilka starych zagród oraz cerkiew.

Po drodze przechodzimy obok chałupy z Gozdu Lipińskiego, zbudowanej w 2 połowie XIX wieku przez niezamożną, ukraińską rodzinę Łaszczyhów. Już z zewnątrz widać, że jest to mała chatka mieszcząca w sobie zaledwie jedną izbę. Wyposażenie izby jest bardzo skromne w porównaniu z poprzednimi. 

DSC08549.JPG DSC08550.JPG

 

Jedną z ciekawszych zagród jest zagroda z Korytkowa Dużego. Drewniana chałupa zbudowana została w 1789 roku, jest jedną z nielicznych XVIII-wiecznych domów, w którym nie zmieniono pierwotnego rozplanowania wnętrza i funkcji pomieszczeń. To tutaj po raz pierwszy spotykamy wielkiego żurawia do pobierania wody. W izbie znajduje się trzon kuchenny z otwartym paleniskiem i kapą, piec ogrzewczy i chlebowy z zapieckiem. Gotowano tu na żelaznych „dynarkach” stawianych nad ogniem.  W zainscenizowanym w narożu obejścia małym sadzie stoi pasieka z ulami kłodowymi, stojącymi i leżącymi. Nawiązuje do niej wiszący na jabłoni mały ul kłodowy, tzw. wabik – do chwytania rojów pszczół. 

DSC08580.JPG DSC08581.JPG DSC08596.JPG DSC08598.JPG DSC08599.JPG

 

Drugim ciekawym obiektem jest tutaj zagroda z Teodorówki. Należy ona do typu okólników mieszkalno-gospodarczych występujących na Lubelszczyźnie w 2 połowie XIX i na początku XX wieku. Wyróżnia się bardzo funkcjonalnym układem przestrzennym. Pod wspólnym słomianym dachem zestawione są tutaj: chałupa, budynek inwentarsko-gospodarczy, stodoła, wozownia z dwoma bramami wjazdowymi. Pięciownętrzna chałupa mieści izbę i alkierz od północy, sień z wydzieloną kuchnią w części środkowej oraz komorę od południa, podzieloną na dwa pomieszczenia. Całość przykrywa czterospadowy dach, nad gankiem wsparty na słupach. Budynek gospodarczy kryje w sobie kurnik, w którym udaje się nam zobaczyć kury o dziwnym upierzeniu, zamiast zwyczajnych piór pokryte są czymś w rodzaju meszku. Obok zabudowań kręci się jeszcze parka kogut z kurą, tak pokaźnie upierzeni, że nie sposób przejść koło tej dwójki obojętnie. W komorze chałupy znajduje się ekspozycja sklepiku wiejskiego z około 1939 r.

DSC08554.JPG DSC08558.JPG DSC08560.JPG DSC08561.JPG DSC08562.JPG DSC08571.JPG DSC08573.JPG DSC08576.JPG

 

Obok zagrody z Teodorówku znajduje się jeszcze jedna, a mianowicie zagroda z Bukowej. Jest to typowy przykład wielobudynkowej zagrody chłopskiej o luźniej zabudowie z rejonu biłgorajskiego, występującej tam w okresie od 2 połowy XIX do połowy XX wieku. Tworzą ją: chałupa, budynek gospodarczy, stodoła, studnia z żurawiem i piwnica ziemna. Obiekty wyróżnia, charakterystyczne dla tego terenu, pokrycie dachów tarasowo słomą z pierwszym rzędem poszycia (zw. „szarem”) wykonanym z dartych dranic lub desek.

  DSC08601.JPG DSC08602.JPG DSC08606.JPG DSC08605.JPG

 

Naprzeciwko zagrody z Teodorówki znajduje się piwiarnia z Siedliszcza, w której można napić się zimnego piwka lub zjeść ciepły żurek i pierogi. Ekspozycja piwiarni zaaranżowana została w budynku z Bełżca, zbudowanym prawdopodobnie w 1866 r. (data wyryta w nadprożu). Jest to budynek drewniany, czterownętrzny, z murowaną piwnicą z dachem krytym gontem.  W 1899 r. jedno z pomieszczeń udostępniono miejscowej szkole na salę lekcyjną. Obiekt pełnił funkcje szkolne do lat 1960-tych. Docelowo planowana jest tu ekspozycja stała dwóch sal lekcyjnych i sieni wynajmowanych w latach 1930-tych dla potrzeb szkoły powszechnej w Bełżcu. Obecnie budynek z Bełżca mieści muzealną piwiarnię. W jednym z pomieszczeń współistnieją ze sobą bufet współczesnego lokalu gastronomicznego z ekspozycją fragmentu sali sprzedażnej piwiarni z Siedliszcza, odzwierciedlającą sytuację z 1938 r.

Stąd bardzo łatwo dotrzeć do części nadbużańskiej oraz podlaskiej, które są najmniejsze. My jednak, po prawie trzech godzinach musimy wracać, gdyż o 18:00 skansen jest zamykany. Za jakiś czas z pewnością znowu się tu wybiorę, by zobaczyć skończoną część miasteczka oraz zwiedzić ominięte części. Naprawdę warto, szczególnie w tak piękny słoneczny dzień.

Informacje praktyczne:

Dojazd autobusami komunikacji miejskiej nr 18, 20, 37

MUZEUM WSI LUBELSKIEJ czynne jest WE WSZYSTKIE DNI TYGODNIA

w okresie : 02.01 – 31.03. od wtorku do niedzieli w godz. 9.oo – 15.oo. (06.01 nieczynne)

w okresie : 1.04. – 30.04. w godz. 9.oo – 17.oo
w okresie : 1.05. – 30.09. w godz. 9.oo – 18.oo
w okresie : 1.10. – 31.10. w godz. 9.oo – 17.oo
w okresie : 2.11. – 23.12. od wtorku do niedzieli w godz. 9.oo – 15.oo.

Muzeum jest czynne 11 listopada.

Ostatnie wejście zwiedzających do muzeum odbywa się na godzinę przed zamknięciem.
Grupowe zwiedzanie muzeum odbywa się wyłącznie z przewodnikiem. Czas zwiedzania całego muzeum – 2 godz., grupa nie może liczyć więcej niż 30 osób.

Ceny biletów:
– normalny: 12 zł
– ulgowy: 6 zł

– bilet za przejażdżkę: 5 zł

– bilet wstępu na sesję foto-video ślubne (we wnętrzach): 120 zł

– opłata za przejażdżkę saniami zimą: 50 zł/kurs za 1 godzinę

 

Źródło: strona Internetowa Muzeum Wsi Lubelskiej oraz ulotki z muzeum

 

4 komentarze

  • Konrad Dudek

    Imponujący skansen. Widzę, że podobnie jak w Nowym Sączu, połączono tutaj skansen zabudowy wiejskiej z miasteczkiem. Najbardziej ze zdjęć podoba mi się ta część z jeziorkiem, na żywo musi być zjawiskowa. Gdyby jeszcze była możliwość przepłynięcia się taką starą łódką to byłaby niezła dodatkowa atrakcja. Sanki też robią wrażenie 🙂

    • celwpodrozy

      Skansen robi wrażenie, ja uwielbiam takie miejsca i zawsze dużo czasu spędzam na oglądaniu wszystkich starych sprzętów. Położenie urokliwe, niestety nie ma możliwości na rejsik łódką, ale i tak jest sielsko:)

  • Ania

    Mieszkałam wiele lat na Lubelszczyżnie i fajne jest to, że jak się pojedzie na jakąś starszą wieś, to wiele ludzi mieszka jeszcze w takich domkch. Z zewnątrz wyglądają bardzo podobni, tylko wewnątrz są juz oczywiście zrobione bardziej nowocześniej, niż w skansenie. Skansen – ekstra. Bardzo mi się podoba.

    • celwpodrozy

      Nawet dom mojej Babci taki właśnie był. W środku nie było bieżącej wody, łazienki do końca. Wiele takich domów tam jeszcze stoi.

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *