co zobaczyć na Mazurach
Mazury,  Polska

Warmia i Mazury – zabytki, atrakcje, trasa na kilka dni

Warmia i Mazury marzyły mi się od dawna. Zajrzałam tam dwa razy na krótko, więc wiedziałam, że kiedyś wrócę. To region nie tylko przepiękny pod względem dzikiej nieskażonej przyrody, ale także z uwagi na bogactwo zabytków oraz atrakcji. Można tu spokojnie spędzić i tydzień, i miesiąc, a będzie co robić. Tym razem na Warmii i Mazurach udało mi się pobyć przez 5 dni i trasę tej wycieczki pokażę Wam w tym wpisie. Dowiecie się, gdzie warto się zatrzymać, co zobaczyć i zwiedzić, jakie nietypowe atrakcje czekają tu na Was.

Warmia i Mazury to też pyszne i zdrowe jedzenie, tradycyjna kuchnia jest prosta, a jednak bogactwo smaków może zaskoczyć. O warmińsko-mazurskich kulinariach pisałam we poprzednim wpisie. Sprawdźcie koniecznie, gdzie i co warto zjeść w tym regionie Polski.

 

Mazurska wieś Wojnowo – historia Staroobrzędowców

W drodze z Tusinka (mój pierwszy nocleg oraz przystanek na szlaku kulinarnym) do Giżycka zatrzymałam się na chwilę w niezwykle urokliwej wsi Wojnowo. Mazury mają swoje „żywe” skanseny. Do takich można niewątpliwie zaliczyć tę wioskę. Słynie ona nie tylko z pięknych drewnianych chat. Znajduje się tu Klasztor Staroobrzędowców, zwanych filiponami. Nazwa filiponi pochodzi od pustelnika Filipa, od którego wszystko się zaczęło. Nie uznał on w XVII wieku reform patriarchy moskiewskiego Nikona i stworzył oddzielną wspólnotę.

co warto zobaczyć na Mazurach

Wszyscy, którzy nie zgadzali się z postanowieniami Nikona, zostali ekskomunikowani i tym samym wyjęci spod prawa. Rozpoczęły się prześladowania zwolenników starych obrzędów, nazywanych pogardliwie raskolnikami (schizmatykami).  Nierzadko za odprawianie “starych” obrzędów byli karani śmiercią. Dlatego ludzie, chcąc ratować się ucieczką, masowo ruszyli za granicę.

Skąd staroobrzędowcy wzięli się na Mazurach? Prześladowani filiponi przyjęli w 1825 roku propozycję osiedlenia się w Prusach, złożoną im przez króla Prus Fryderyka Wilhelma II. Prawdopodobnie przybyli tu z Inflant. Pierwszy osadnik Onufry Jakowlew (ur. w 1788 roku) pochodził ze wsi Dollman w powiecie rzeżyckim. Pierwsi  staroobrzędowcy przybyli na Mazury w latach 20.-30. XIX wieku z ziemi suwalsko-sejneńskiej, która należała do ówczesnego Królestwa Polskiego. Powstało tu aż 11 staroobrzędowych wsi.

co warto zobaczyć na Mazurach

co warto zobaczyć na Mazurach

Dzieje mazurskich staroobrzędowców są ściśle powiązane z klasztorem wojnowskim. Początki klasztoru sięgają 1836 roku, kiedy to nad brzegiem jeziora Duś powstała mała pustelnia. Następnie przekształcono ją w klasztor, który pełnił tu bardzo ważną rolę. Kiedy represje wobec staroobrzędowców zaostrzyły się w Rosji, stanowił on schronienie dla wielu uciekinierów.

Klasztor obecnie można zwiedzać, zarówno sam teren, jak i jego wnętrza. Wstęp jest bezpłatny. Na tyłach nad samym jeziorem znajduje się ciekawy cmentarz przyklasztorny. Do tego miejsca można także dopłynąć rzeką Krutynią.

co warto zobaczyć na Mazurach

Innym zabytkowym obiektem jest cerkiew prawosławna pw. Zaśnięcia NMP z początków XX wieku, której architektura oraz elewacja od razu zwraca uwagę. Cerkiew znajduje się na terenie Prawosławnego Żeńskiego Monasteru Zaśnięcia NMP. Żeńska wspólnota została tu założona w latach 30-tych XX wieku. Cerkiew można zwiedzać za opłatą 3 zł w godzinach 10:00 – 14:00 oraz 15:00 – 17:00 w dni powszednie, w niedzielę i święta 15:00 – 17:00.

Koniecznie wybierzcie się także na spacer po wsi. Po obu stronach drogi stoją zamieszkane, zabytkowe drewniane chaty mazurskie z przełomu XIX i XX wieku, w większości pięknie zadbane. Sielski klimat tego miejsca aż unosi się w powietrzu.

co warto zobaczyć na Mazurach

NOCLEG: Zajazd Tusinek… to ekologiczne gospodarstwo z częścią noclegową, restauracją oraz własną serowarnią. Więcej na temat Tusinka przeczytacie we wpisie o kulinariach Warmii i Mazur. Ten obiekt jest naprawdę eko. Nie tylko sery wytwarzane są na miejscu. Posiłki sporządzane są z produktów z własnych upraw. Tusinek należy także do sieci Dziedzictwa Kulinarnego Warmia Mazury Powiśle.

Dziedzictwo Kulinarne Warmia Mazury Powiśle

Giżycko – stolica żeglarstwa

Do Giżycka zajrzałam po to, by spotkać się z Olą Juszkiewicz na lekcję gotowania. Oczywiście znalazłam także chwilę, by się rozejrzeć i trochę pozwiedzać. Co można robić w Giżycku? Atrakcji jest sporo… i tych zabytkowych, jak i tych wodnych. Historia miasta sięga XVI wieku, natomiast wcześniej na tych ziemiach pojawił się Zakon Krzyżacki w wyniku czego na przesmyku między jeziorami Niegocin i Kisajno Krzyżacy wznieśli swój gród obronny. Uwaga, jedno skrzydło dotrwało do czasów obecnych! Zamek otrzymał nazwę Lötzen i jest to właśnie stara nazwa Giżycka.

co robić w Giżycku

Twierdza Boyen

Uwaga, to największy zabytek na Mazurach w jednym miejscu! Twierdza powstała w latach 1843-1855 jako obiekt blokujący strategiczny przesmyk pomiędzy jeziorami Niegocin i Kisajno. Jej nazwa pochodzi od inicjatora budowy twierdzy, generała von Boyen. Kształtem przypomina 7-ramienną gwiazdę. Twierdza została przygotowana dla załogi, liczącej około 3000 żołnierzy. Pierwszy wał miał spowolnić nieprzyjaciela, dochodzącego do fortu. Na drugim wale stała artyleria i to ona była podstawą obrony całej gwiazdy dookoła fortu. Garnizon giżycki utworzono w 1859 roku. Po I wojnie światowej zmieniono zastosowanie twierdzy, tworząc w niej m.in. szpital.

atrakcje na Mazurach

Trasa dookoła twierdzy liczy ponad 2 km i obecnie przygotowywana jest dla spacerowiczów i rowerzystów. Kiedyś zadrzewienia wokół twierdzy w ogóle nie było. Żołnierz był więc w stanie obserwować przedpole bez problemu. Obecnie teren jest zarośnięty i służy głównie rekreacji.

Wstęp – 15 zł bilet normalny, 10 zł bilet ulgowy. Bardzo polecam zwiedzić ten obiekt z przewodnikiem.

Rejs 3 jeziora, 3 kanały w 1 godzinę

Jeśli macie mało czasu, to taki rejs będzie świetną opcją. Trasa wiedzie malowniczym szlakiem wokół tak zwanej wyspy giżyckiej. Wycieczka obejmuje trzy jeziora Niegocin, Tajty, Kisajno oraz trzy kanały Niegociński, Łuczański i Piękną Górę. Na rejs polecam wybrać się z firmą Bosman – Rejsy statkiem po Mazurach. Nie tylko będą Wam towarzyszyć piękne widoki, ale również dużo się dowiecie.

Rejs rozpoczyna się na głównym nabrzeżu, w Porcie Ekomarina. Najpierw wypływa się na Jezioro Niegocin, to przy nim leży port w Giżycku. To trzeci pod względem wielkości akwen w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich. Jezioro Tajty jest o wiele mniejsze, długie i wąskie, ale też miejscami bardzo głębokie. Kisajno zaś nie jest samodzielnym zbiornikiem wodnym, wchodzi w skład kompleksu jezior Mamry.

W czasie rejsu przepłyniecie obok zamku krzyżackiego, w którym obecnie mieście się hotel oraz przez zabytky most obrotowy z XIX wieku. W oddali dostrzeżecie także Krzyż św. Brunona na wzgórzu nad Niegocinem. Wzgórze św. Brunona leży ok. 1,5 km od centrum Giżycka. Można dojść tu na piechotę ścieżką brzegiem jeziora lub ulicą św. Brunona.

Most obrotowy z końca XIX wieku

Zaraz przy hotelu St Bruno znajduje się wspomniany już zabytkowy most. Warto zobaczyć, jak działa cały mechanizm. O wyznaczonych godzinach most się składa, by przepuścić flotę wodną. Wyremontowany został w 1992 roku, powrócono go wówczas do napędu ręcznego. Most unosi się z jednej strony, druga zaś strona osiada na koła, na których całość się okręca. Operator kręci kołem w sterówce i osadza w ten sposób most. Gdy już to zrobi, wychodzi na most i ręcznie systemem przekładni otwiera drogę wodną.

atrakcje Warmia i Mazury

Promenada spacerowa – molo w Giżycku

To bardzo przyjemne miejsce na spacer i odpoczynek z widokiem na jezioro. W Giżycku i okolicach jest najwięcej w kraju jezior, zajmują one ok. 12% ogólnej powierzchni terenu. Od lat Giżycko spiera się z Mikołajkami o miano letniej żeglarskiej stolicy Mazur. Molo znajduje się w miejscu, gdzie Kanał Łuczański (wcześniej Giżycki) łączy Jezioro Niegocin z Jeziorem Kisajno. Ów kanał powstał w latach 1765-1772! Latem czeka tu na Was całkiem spora plaża miejska.

Widokowa Wieża Ciśnień

To jedyny w swoim rodzaju punkt widokowy, a zarazem muzeum i kawiarnia. Na ostatniej kondygnacji mieści się nowoczesny taras widokowy (jest winda), z którego możemy podziwiać panoramę miasta oraz otaczające je lasy i jeziora. Niżej ulokowały się wspomniana kawiarnia oraz muzeum. Można się w nim dowiedzieć co nieco o historii tych okolic. Zobaczycie tu dokumenty, zdjęcia oraz małe przedmioty codziennego użytku dawnych mieszkańców Giżycka.

Wstęp – 12 zł, mieszańcy powiatu – 6 zł.

atrakcje na Mazurach

Rybka w Giżycku

W Giżycku znajdziecie z pewnością świetne jadłodajnie i restauracje, gdzie można zjeść świeżą mazurską rybkę. Jedną z nich jest Restauracja Porto, która oferuje także miejsca noclegowe. Czeka tu na Was sielawa z patelni z dodatkiem cytryny i świeżego kopru, filet z okonia na maśle z kluskami buraczanymi, zasmażaną kiszoną kapustą i prażonym słoneczkiem bądź sandacz z patelni z sosem bazyliowym. Brzmi dobrze, prawda? I smakuje również wyśmienicie. To miejsce polecone mi zostało przez osobę, która mieszka w Giżycku i zna to miasto jak własną kieszeń.

mazurskie ryby
Sielawa z patelni z dodatkiem cytryny i świeżego kopru
gdzie zjeść w Giżycku
Filet z okonia na maśle z kluskami buraczanymi, zasmażaną kiszoną kapustą i prażonym słoneczkiem
jakiej ryby spróbować na Mazurach
Sandacz z patelni z sosem bazyliowym

NOCLEG: Zabytkowy Hotel St. Bruno**** w Giżycku. Hotel powstał w historycznym zamku krzyżackim z XIV wieku. Zamek wiele razy zmieniał właścicieli i charakter użytkowania. Oryginalnie został wzniesiony jako twierdza obronna przez Krzyżaków. Następnie stał się renesansową rezydencją polskich książąt, a także siedzibą dowódców słynnej Twierdzy Boyen. Budowla została odrestaurowana, a zniszczona część dobudowana. Jedno skrzydło jest oryginalne, dotrwało do czasów obecnych. W starej zabytkowej części również można nocować i właśnie miałam taką okazję.

Pokój został przepięknie urządzony. Wysoki sufit oraz drewniane bele i schody tworzą niesamowity klimat. Na gości w pokoju czeka powitalny talerz świeżych owoców. Wystrój całego budynku robi ogromne wrażenie, a szczególnie restauracja w stylu La Bibliotheque. Motto przewodnie tutejszego szefa kuchni to “lokalnie poukładane smaki” i rzeczywiście tak jest. Jedzenie jest przepyszne. Bardzo polecam sandacza ze szparagami, to prostu kulinarne mistrzostwo.

Okolice Giżycka są również bardzo ciekawe. Szczególnie warto zwiedzić Wilczy Szaniec, Świętą Lipkę, zamek Bezławki oraz Reszel. Więcej o tych miejscach przeczytacie w tym wpisie:

Kętrzyn – Zamek Krzyżacki oraz Bazylika Kolegiacka

Lubicie pałace i zamki? Jeśli tak, zajrzyjcie do Kętrzyna. Miasto leży na styku granicy z Warmią, w krainie historycznej zwanej Prusami Dolnymi. Czeka tu na Was imponujący Zamek Krzyżacki oraz piękna Bazylika Kolegiacka, która bardziej przypomina budowlę warowną niż kościół.

zamki krzyżackie na Mazurach
Zamek Krzyżacki w Kętrzynie

Zamek Krzyżacki w Kętrzynie został wzniesiony około 1360 roku. Na przestrzeni lat był wielokrotnie niszczony. Został spalony w czasie działań wojennych w 1945 roku. Odbudowano go w latach 1964-66. Najstarsza informacja o strażnicy w Rastenburgu pochodzi z 1342 roku. Drewniana strażnica wybudowana została prawdopodobnie już wcześniej, przy pruskiej osadzie Rast. Obecnie mieści się tutaj muzeum, pokazujące dzieje samej budowli, jak i miasta. Zdecydowanie warto zajrzeć do środka i zwiedzić wnętrza z przewodnikiem.

Podczas zwiedzania poznacie dzieje miasta oraz dowiecie się o ważnych i zasłużonych postaciach w jego historii. Kętrzyn nosił niegdyś nazwę Rastenburg. Zmieniło się to 7 maja 1946 roku, kiedy to miasto otrzymało nową nazwę Kętrzyn od nazwiska Wojciecha Kętrzyńskiego. Był on znanym historykiem, walczącym z germanizacją Mazur.

co warto zobaczyć na Mazurach
Bazylika Kolegiacka w Kętrzynie

Na zamku pojawiła się właśnie nowa wystawa pt. “W średniowiecznej kuchni”. Dowiecie się, jak kiedyś wyglądało gotowanie, jakie dania przyrządzano oraz jakich produktów używano. Kuchnia była niegdyś najważniejszym pomieszczeniem w domu. To tu przygotowywano i spożywano posiłki, a więc w tym miejscu koncentrowało się życie rodzinne. Pełniła ona także rolę podręcznej spiżarni. Wyposażenie kuchni zależało oczywiście od zamożności gospodarzy. Co ciekawe, w średniowieczu stosowano bardzo dużo różnych przypraw, szczególnie tych egzotycznych, takich jak anyż, goździki czy cynamon.

Po zwiedzaniu zamku w Kętrzynie koniecznie pobiegnijcie jeszcze do Bazyliki Kolegiackiej. Dlaczego? Można się tam wdrapać na jedną z wież i spojrzeć na miasto z góry. Już samo wejście dostarczy Wam małej adrenalinki, bowiem trzeba pokonać sporo drewniany schodków, które pewnym momencie są niejako zawieszone w przestrzeni wieży. Natomiast widoki z pewnością wynagrodzą wysiłek. Na samej górze na Kętrzyn możecie spojrzeć z kilku okienek. W jednym z nich dojrzycie wspominany wyżej Zamek Krzyżacki. Jest to najlepiej zachowany kościół obronny na Mazurach. Bazylika bardziej przypomina potężny zamek aniżeli świątynię.

Ryn – dwa jeziora, regionalna kuchnia i duch Białej Damy

Ryn to piękne letniskowe miasteczko, w którym czas płynie niespiesznie. Skąd wzięła się jego nazwa? Związana jest z tym pewna legenda. Otóż, Krzyżacy wybrali to miejsce na swoją osadę, gdyż bardzo przypominało im ono ich rodzinną Nadrenię.

Dlaczego warto tu zajrzeć? O tym pisałam już w poprzednim wpisie. Warto tutaj odwiedzić Gościniec Ryński Młyn i skosztować w nim wspaniałej kuchni regionalnej. Na pierwszym piętrze znajdziecie także sklep “Smaki Mazur”, gdzie nabędziecie lokalne produkty. Gościniec położony jest malowniczo nad samym Jeziorem Ryńskim i to ono jest tutaj jedną z głównych atrakcji, wraz z drugim Jeziorem Ołów, położonym po przeciwnej stronie.

szlakiem Dziedzictwa Kulinarnego Warmia Mazury Powiśle

Jezioro Ryńskie jest częścią Jeziora Tałty, dopłyniecie tędy do Mikołajek. Jego długość to 7 km, znajduje się tu port Żeglugi Mazurskiej. Jezioro Ołów jest mniejsze i ma typowo wędkarski charakter. Można się tu zaszyć i spróbować złowić mazurskie rybki, sielawę, sieję, szczupaka czy nawet węgorza. Znajdziecie tutaj także plażę miejską wraz z kąpieliskiem. Dookoła jeziora wiedzie ścieżka spacerowo-rekreacyjna, po której także można wybrać się na przejażdżkę rowerową. Co ciekawe, oba jeziora połączone są podziemnym kanałem wybudowanym przez Krzyżaków. Nad Jeziorem Ołów ulokowała się główna atrakcja miasta, a mianowicie zamek krzyżacki z 1337 roku, w którym aktualnie mieście się przepiękny hotel.

Mazury trasa podróży

Zamek krzyżacki w Rynie można zwiedzać z przewodnikiem. Zobaczycie tu przepiękne wnętrza z elementami gotyckich portali i sklepień oraz mnóstwo zachowanych eksponatów dawnego uzbrojenia, hełmy, topory, czekany, miecze czy włócznie. Niektóre pochodzą nawet z IX czy X wieku. Historia zamku była burzliwa, jak i losy całej osady. Pierwotna budowla wyglądała inaczej niż to, co możemy podziwiać obecnie. Była wielokrotnie przebudowywana, a w 1881 roku spłonęła i w rezultacie została odbudowana w stylu neogotyckim z wieżyczkami i krenelażem w narożach szczytów.

co warto zobaczyć na Mazurach

Boicie się duchów? Jeśli tak, to w tym przypadku nie musicie. W tym zamku podobno przechadza się przynoszący szczęście duch Białej Damy. To Anna, żona litewskiego księcia Witolda, który to przy wsparciu Krzyżaków pragnął sięgnąć po koronę Litwy. Na zamku znajdziecie piękną kapliczkę, poświęcona właśnie Annie. To ona była swoistym gwarantem paktu między Witoldem a Krzyżakami i właśnie tu na zamku musiała czekać aż do wywiązania się z umowy. Jednak Witold pozostał wierny królowi Jagiełło, w wyniku czego jego rodzina została zamurowana w zamkowych piwnicach. Od tego momentu duch Anny przechadza się po zamku, gdy tylko zapadnie zmrok.

Bilet normalny na zwiedzanie zamku w Rynie kosztuje 15 zł, ulgowy zaś – 12 zł. Koniecznie sprawdźcie dni i godziny zwiedzania na stronie zamku.

Co jeszcze możecie zobaczyć w Rynie i okolicach? Do listy dopiszcie także: wiatrak typu holenderskiego z 1873 roku, stary cmentarz ewangelicki, wieżę ciśnień z XIX wieku, młyn wodny z 2. połowy XIX wieku czy magazyn zbożowy z przełomu XIX i XX wieku.

zamki krzyżackie na Mazurach

NOCLEG: Hotel Zamek Ryn**** Jeśli macie okazję i sposobność, naprawdę warto się tu zatrzymać. Klimat jest niesamowity i naprawdę przeniesiecie się tu w czasie już na wejściu. Pokoje znajdują się w czterech odmiennie zaaranżowanych skrzydłach: Rycerskim, Komturskim, Więziennych i Myśliwskim. Do zamku przynależy także kameralna Willa Pod Zamkiem oraz położonym nad samym jeziorem Gościniec Ryński Młyn. Restauracja hotelowa mieści się w wielkiej sali rycerskiej oraz mniejszej komturskiej. Możecie tu także świetnie wypocząć oraz zrelaksować się na basenie oraz w pomieszczeniach SPA. Właśnie do użytku oddano jej nową część – SPA księżnej Anny – centrum redukcji stresu. Wrażenie robi przepięknie urządzona Strefa Saun.

zamki krzyżackie na Mazurach

Kosewopan – Stacja Badawcza Instytutu Parazytologii PAN

Stacja badawcza? Ale o co chodzi? Chodzi o jeleniowate. Możecie je tutaj zobaczyć w ich naturalnym środowisku. Na terenie placówki żyją liczne stada. Stacja prowadzi zarówno działalność naukową, jak i edukacyjną. Główną metodą przekazywania wiedzy jest wycieczka po terenie stacji. Prowadzi ją wyszkolony przewodnik, który opowiada o tych zwierzętach i pokazuje je na żywo. Zapewniam, że pracują tu sami pasjonaci z ogromną wiedzą nie tylko na temat jeleniowatych.

W Polsce w stanie dzikim żyje pięć gatunków jeleniowatych. W stacji utrzymywane są trzy gatunki: daniel europejski, jelenie wschodnie oraz szlachetne. A dobrze znany nam  jeleń i sarenka? Uwaga, to dwa różne gatunki jeleniowatych, u których występują osobne samce i samiczki. Mamy więc kozę, kozła oraz koźlę. Sarna to najmniejszy z polskich jeleniowatych.

co robić na Mazurach

I kolejna rzecz, żaden z jeleniowatych nie posiada rogów. To, co możemy zobaczyć na głowie byka, jelenia czy też kozła sarny, to nic innego, jak poroże. Jest to kawałek kości, który wyrasta ponad czaszkę. Można by rzec, że czaszka rozrasta się poza skórę i wyrasta na zewnątrz. Zwierzę używa poroża do walki, nosi przez zimę, a następnie zrzuca. W tym miejscu wyrasta nowe,  włochate, ukrwione, unerwione, żywe.

Jeleniowate mają wielką białą plamę na zadzie, zwaną lustrem, przez co lepiej je widać. Dlaczego tak jest? Właśnie o tę widoczność chodzi. Dla nich ważniejsze jest to, żeby inne osobniki w stadzie je zauważyły niż miałyby być niewidoczne dla jakiegoś drapieżnika. Kiedy one się wystraszą, włosy na zadzie stają dęba, robi się wielka biała plama i to jest komunikat dla innych osobników w stadzie… źle się dzieje – biegnij za mną, podążaj za białym polem. Dzięki temu całe stado ucieka razem, nikt się nie zgubi.

Kiedy rodzą się cielaczki, nie widać ich w stadzie. Dlaczego? Z tego względu, iż jeleniowate mają bardzo sprytną strategie obrony młodych. Polega ona na tym, że gdy mały się urodzi, to matka nie prowadzi go ze sobą, tylko chowa w wysokiej trawie. Maluszek ma tzw. odruch przykurczu. Kiedy widzi niebezpieczeństwo, to przestaje się ruszać. Dzięki temu niebezpieczeństwo go nie goni, bo go nie widzi. Dlatego też nigdy nie zabierajcie małego cielaka, jeśli zobaczycie go gdzieś w zaroślach… nie został porzucony przez matkę, a właśnie przez nią schowany!

Na terenie Stacji Badawczej Kosewopan spotkacie także oswojone jeleniowate, które dadzą się pogłaskać. Szczególnie Gabi, wychowanka Pawła i jego żony, jest bardzo przyjazna i nie boi się ludzi. Trafiła tu jako maleństwo, a Pawła i jego żonę traktuje jak rodziców. A skoro inni ludzie wyglądają jak rodzice, to i też nie stanowią dla niej zagrożenia.

Na zwiedzanie możecie się tu wybrać od 1. lipca do 31. sierpnia (do końca czerwca odbywają się jedynie po zapisaniu się telefonicznie), codziennie oprócz poniedziałków. W ciągu dnia jest kilka wycieczek, więc warto sprawdzić godzinę. Podczas jednego oprowadzania na teren może wejście maksymalnie 30 osób. Bilet normalny kosztuje 20 zł, ulgowy dla dzieci – 15 zł.

ciekawe atrakcje na Mazurach

Mrągowo – miasto festiwali

To była moja pierwsza wizyta w tym mieście i przyznam, że bardzo byłam tym faktem podekscytowana. Mrągowo znałam z telewizji i z opowiadań, więc chciałam zobaczyć, jak to miasteczko prezentuje się na żywo. Mrągowo leży nad dwoma malowniczymi jeziorami Czos oraz Juno.

najpiękniejsze jezioro na Mazurach

Mrągowskie festiwale

Z czym kojarzy Wam się Mrągowo? Oczywiście z Piknikiem Country. To międzynarodowy festiwal muzyki folkowej oraz country, najstarszy i największy w Polsce, jeden z największych w Europie. Odbywa się corocznie od 1982 roku. To już kultowe i legendarne wydarzenie, a w 2021 roku odbędzie się po raz 40. Na mrągowskiej scenie występują gwiazdy tych gatunków muzycznych z kraju i zagranicy. Koncerty odbywają się w amfiteatrze nad jeziorem Czos. Więcej o samym wydarzeniu i jego historii przeczytacie na stronie Informacji Turystycznej w Mrągowie.

Druga wielka impreza, na jaką możecie udać się do Mrągowa, to Mazurska Noc Kabaretowa. Organizowana jest w pierwszej połowie lipca, a biorą w niej udział artyści kabaretowi z całej Polski. Jednak to jeszcze nie koniec. W Mrągowie odbywa się także Festiwal Kultury Kresowej. To drugi co do wielkości festiwal, organizowany na scenie amfiteatru. Na to wydarzenie zjeżdżają się zespoły i kapele folklorystyczne zza naszej wschodniej granicy.

ciekawe atrakcje na Mazurach

Co można zobaczyć i zwiedzić w Mrągowie

W starej części miasta uwagę od razu zwraca, ulokowany w centralnym punkcie rynku, zabytkowy Ratusz. Wybudowano go w 1824 roku za czasów świetności miasta. Obecnie jest jego wizytówką. Mieści się w nim Oddział Muzeum Warmii i Mazur, gdzie zobaczycie eksponaty z zakresu archeologii, numizmatyki, etnografii, piśmiennictwa czy sztuki współczesnej i ludowej. Obok ratusza mieści się inny ciekawy obiekt, a mianowicie Strażnica Bośniacka. W 1790 roku stacjonował tu 9. Pułk Bośniaków.

Po przeciwległej stronie ulicy zaraz za ratuszem ukryła się apteka “Pod Orłem”, jedna z najstarszych aptek na Warmii i Mazurach. Istnieje w tym miejscu nieprzerwanie od 1819 roku. W latach 1945 – 1992 mieszkali i pracowali w niej pierwsi powojenni farmaceuci mrągowscy Helena i Zbigniew Brudniccy. W okolicach rynku zobaczycie inne przepiękne zabytkowe kamieniczki. Wraz z brukowanymi ulicami odzwierciedlają one klimat dawnego mazurskiego miasteczka.

Przy takiej brukowanej uliczce stoi kościół ewangelicki z XVIII wieku. Kawałeczek zaś dalej ulokował się kościół prawosławny, który niegdyś pełnił rolę bożnicy żydowskiej. Mrągowska cerkiew to dawny budynek synagogi, zabranej przez hitlerowców gminie po Nocy Kryształowej. To świadczy o tym, jak wiele kultur i wyznań tworzyło i tworzy to miasto.

Zdecydowanie polecam wybrać się także na spacer lub przejażdżkę rowerową brzegiem Jeziora Czos. W lecie czeka tu na Was plaża miejska w tropikalnym stylu. Po drodze można także dokładnie obejrzeć słynny amfiteatr. Niedaleko stąd ulokowała się jeszcze jedna słynna trakcją Mrągowa, a mianowicie Mrongoville – miasteczko w stylu country. Macie szansę przenieść się na chwilę na prawdziwy Dziki Zachód, bowiem właśnie w tym stylu zostało ono zaprojektowane. Listę wszystkich atrakcji w Mrągowie znajdziecie na stronie mrągowskiej informacji turystycznej.

 

Łapa Niedźwiedzia w Mrągowie

A dokąd na pyszny obiad w Mrągowie? Z całego serca polecam miejsce o nazwie Łapa Niedźwiedzia. Kuchnia z pomysłem, finezją, a jednocześnie hołdująca także tradycyjnym smakom regionu. Na początek zupy… rybna to po prostu mistrzostwo, w niezwykle ciekawym  wydaniu. Bo oto na stole pojawia się talerz, na dnie którego widzicie sałatkę z kalarepy oraz wędzoną rybkę. To wszystko na Waszych oczach zalewane jest gorącą zupką. Na uwagę zasługuje także krem z kalafiora z masłem orzechowym, marynowanym imbirem oraz orzechami ziemnymi. Zaskakujące połączenie, prawda?

co zjeść na Mazurach

co zjeść na Mazurach

Na dania główne polecam filet z suma z risotto, antonówką, porem, sałatą rzymską, pesto z rukoli, sosem Beurre Blanc i pestkami dyni. Po prostu poezja. Sum w smaku podobny jest do karpia, mięsko jest jednak delikatniejsze, wręcz rozpływa się w ustach. Dobrym wyborem będą także tradycyjne kartacze z okrasą. Flagowym daniem tej restauracji jest także kanapka z szarpaną wołowiną, piklami, sałatą rzymską, konfiturą z czerwonej cebuli, sosem chrzanowym, surówką coleslaw z czerwonej kapusty, frytkami belgijskimi i dipem na chipotle. Brzmi nieźle, prawda? I tak też smakuje.

Już teraz Mrągowo kojarzy mi się nie tylko z festiwalami, ale także z wyśmienitym jedzeniem.

co zjeść na Mazurach

co zjeść na Mazurach

NOCLEG: Pałac i Folwark Galiny. To miejsce jedyne w swoim rodzaju, pisałam już o nim w poprzednim wpisie o kulinarnej stronie Warmii i Mazur. To zabytkowa posiadłość dworska z XVI wieku z renesansowym pałacem oraz pięknym folwarkiem. W obu tych częściach można nocować. Teren liczy sobie aż aż 300 hektarów lasów, pastwisk, łąk i stawów.

szlakiem Dziedzictwa Kulinarnego Warmia Mazury Powiśle

Zagroda Edukacyjna Warmińska Pszczoła

Warmia i Mazury to kraina miodem płynąca… dosłownie. Być tam i nie zajrzeć do jednej z pasiek? No właśnie… Zagroda Edukacyjna Warmińska Pszczoła to był hit wyjazdu. Trafiłam tu akurat na warsztaty dla początkujących pszczelarzy, więc i ja co nieco podpatrzyłam. A ile się dowiedziałam!

Warmińska Pszczoła w Purdzie powstała już ładnych parę lat temu, powstała z pasji i przerodziła się w sposób na życie. Zaczęło się od 20 uli na własne potrzeby, a obecnie jest tu ich około 350! Kasia i jej mąż totalnie oddali się temu, co tak bardzo pokochali.

co robić na Mazurach

Można tu także wynająć domek i przyjechać ot tak, na wypoczynek, tereny sielskie, a i apiterapia czeka. Stoi tu mała altanka, w którą wkomponowane są cztery ule, a w środku dwie leżanki, by móc się zrelaksować… i poczuć leczniczą moc brzęczących pszczółek. Można po prostu poleżeć na ulach. W domku pachnie miodem, woskiem, propolisem. Apiterapia pomaga w depresji oraz w chorobach, związanych z traumami.

wypoczynek na Mazurach

Podczas warsztatów miałam okazję na własne oczy zobaczyć, jak znakuje się królową. I wierzcie mi, to było ogromne przeżycie! Po pierwsze – pszczół naprawdę się boję, po drugie – nie miałam pojęcia, iż można brać je po prostu w ręce, a one nic sobie z tego nie robią. Lekko sparaliżowana dałam się ubrać w pszczelarski kaftan i piękny kapelusz (rękawic nie było) i ruszyłam ku ulom.

A czego się dowiedziałam? Czy wiecie, że…

  • Pszczoły pojawiły się na świecie 50 milionów lat temu!
  • Pszczoła to zwierzę futerkowe, tak samo jak pies czy kot.
  • Królowa pszczół ma żądło wielokrotnego użycia, ale jest też poczytalna. Wie, że jeśli zaatakuje, może się to źle dla niej skończyć, a wtedy cała rodzina zginie.
  • Królowa w naturalnych warunkach żyje do 6 lat, w pasiece około 2 lata.
  • Matki pszczele nie latają, mają bardzo duży odwłok, który je przeciąża. Nie lubią też światła dziennego, bowiem ich naturalnym środowiskiem jest ciemny ul.
  • Pszczoła zimowa żyje do 6 miesięcy, gdyż nie pracuje, nie zbiera miodu. Pszczoła letnia żyje tylko 3 tygodnie przez to, że ciągle pracuje.
  • Temperatura w ulu jest stała, czyli 34,7 stopni. Pszczoły maja swoją wentylację wewnętrzną. Jeśli jest im zimno – pocierają skrzydełkami ciało, jeśli w ulu jest gorąco – stają na przednich nogach, podnoszą kuper do góry i wachlują skrzydełkami ul, obniżając jego temperaturę. Matka nie może się przeziębić zimą ani przegrzać latem.
  • Pszczoła to jedyne zwierzę, które produkuje dla człowieka żywność. Ul to po prostu fabryka.
  • Pszczoła z kwiatów przynosi dwie rzeczy: nektar, z którego robi miód oraz pyłek.
  • Węza to używany w pszczelarstwie szablon z wytłoczonymi kształtami komórek plastra pszczelego, umieszczony w ramce.
  • Gdy pszczoła użądli, w skórze zostawia woreczek jadowy, który pulsuje, działa tu pompka, która wtłacza jad do środka. Uwaga, nie wyciskajcie żądła, bowiem wówczas cały jad wejdzie pod skórę. Żądło najlepiej zdrapać.
  • Pszczoły rozpoznają twarze swoich pszczelarzy.
  • Pszczoły potrafią liczyć do 4!
  • Pszczoły witają się z członkami swojej rodziny prawym czułkiem.

Oczywiście na koniec była degustacja… a było co degustować.

Pyłek pszczeli to moje odkrycie. To bogate źródło białka, minerałów i witamin. Reguluje przemianę materii i poprawia działanie układu trawiennego. Jeżeli pyłku zabraknie w ulu, pszczoły się nie rozwijają. Zamiera cała rodzina. Matka ogranicza składanie jajeczek. Jeżeli jest nagły przypływ pyłku, pszczoły na nogach noszą dwie kulki i te kulki wnoszą do ula. Matka otrzymuje impuls od kolejnych pszczół, że pojawiło się “żarełko”. Wówczas w związku z dopływem pożywienia składa dziennie do 2500 jaj! Jeżeli jednak matka, pomimo dostępnego jedzenia, składa ich mniej, pszczoły wymieniają ją na nową i są w tej kwestii bezwzględne.

Wartościowy pyłek pszczeli musi być minimum 7-kolorowy. Im więcej tych kolorów, tym bardziej bogaty. Pyłek to jedyne pożywienie, które wchłania się do organizmu w 90%! A dzieje się to już w momencie rozpuszczania się w ustach. I uwaga, niedawno odtajniono akta na temat pierwszych lotów w kosmos. Co spożywali astronauci? Tak, właśnie pyłek pszczeli. Mieli nakaz, by dziennie jeść aż 600 g tego specyfiku. Jest to po prostu litrowy słoik! I dlatego też pyłku zakupiłam 3 wielkie słoje, samo zdrowie przecież.

A oprócz pyłku spróbujecie tu także całej gamy miodów… od akacjowych, wielokwiatowych, spadziowych po miody smakowe, które powstają naturalnie… czyli produkowane są przez pszczółki. A jakie smaki są w tej pasiecie? Piernikowy, malinowy, imbirowy, morelowy, kokosowy, z owocami goji czy z bananem. Do tego także czekają tu na Was pyszne ziołomiody.

Jest i propolis, i pierzga, które to również są bardzo cenne. Pierzga to połączenie pyłku kwiatowego, miodu, mleczka pszczelego oraz enzymów pszczelich. Niezwykły produkt, zdrowy i bardzo rzadki. To wszystko można oczywiście zakupić na miejscu.

Olsztyn – Stare Miasto

W Olsztynie oprócz smacznej kuchni, znajdziecie także całkiem sporo zabytków i atrakcji. Po uczcie w restauracji Cudne Manowce, wybrałam się oczywiście na spacer po Starym Mieście, by spalić co nieco te smaczne kalorie. I przyznam, że Olsztyn bardzo mnie zaskoczył, pozytywnie oczywiście.

Koniecznie zajrzycie do Zamku Kapituły Warmińskiej. I to nie tylko ze względu na przepiękną architekturę, a ta wręcz powala. Dziedziniec zamku robi kolosalne wrażenie. Warto tu przybyć także po to, by zobaczyć “przyrząd”, którym Mikołaj Kopernik dokonał swojego słynnego odkrycia. Tak, tak, Olsztyn to miasto tego wielkiego astronoma. Mieszkał on w zamku przez 4 lata, a nawet kierował jego obroną. Obecnie mieści się tu Muzeum Warmii i Mazur. Bilet normalny kosztuje 15 zł, ulgowy zaś 10 zł.

atrakcje na Mazurach

Kolejny punkt to rynek wraz z ratuszem i przepięknymi kamieniczkami. Nie miałam pojęcia, że Olsztyn poszczycić się możne tak klimatyczną starówką. Pierwsze ślady człowieka na tym terenie pochodzą aż z czasów prehistorycznych! Niemniej historia tego miasta zaczęła się znacznie później, bo w czasach krzyżackiej ekspansji na ziemie pruskie. W XIV wieku osada znalazła się w rękach kapituły warmińskiej i tak oto powstał słynny zamek. Kolejne stulecia były bardzo burzliwe, wojny, pożary, zarazy. Kamienice na rynku, jak i sam ratusz w dużej mierze uległy zniszczeniu podczas II wojny światowej. Odbudowano je latach 50. XX wieku. Uwagę zwraca tutaj niewątpliwie Wysoka Brama, jedyna ocalała z dawnych trzech bram miejskich.

atrakcje na Mazurach

atrakcje na Mazurach

Kierując się z Cudnych Manowców na Stare Miasto z pewnością Waszą uwagę zwróci monumentalny budynek z czerwonej cegły. To Bazylika pw. św. Jakuba. Potężna gotycka świątynia, do której warto zajrzeć także do środka. Zobaczycie tu przepiękne sklepienia sieciowe, średniowieczne obrazy oraz gotycki tryptyk ołtarzowy. Niestety część wyposażenia została zniszczona podczas wojen napoleońskich.

atrakcje na Mazurach

Wędrując z rynku do zamku przy samym moście na rzece Łyna czeka nas Was Mikołaj Kopernik. To pomnik-ławeczka, niejako już symbol Olsztyna i chyba najczęściej fotografowany tu obiekt, a zatem do zdjęcia mogą być kolejki. Rzeźba powstała w 2003 roku z okazji rocznicy 530-lecia urodzin słynnego astronoma.

Czy to już wszystko, co Olsztyn ma do zaoferowania. Zdecydowanie nie. Możecie także podążyć szlakiem Camino, zajrzeć do Planetarium, Domu Mendelsohna, Bet Tahra, udać się nad jeziora, których w okolicy jest aż 16, na czele z przepięknie zagospodarowanym jeziorem Ukiel, odwiedzić Tartak Raphaelsonów i starą zajezdnię tramwajową, a także katedrę, w której Napoleon więził rosyjskie wojska zimą, a ci spalili jej wnętrza, by się ogrzać. Zobaczycie tu także 100-letnie piękne mosty kolejowe. Te wszystkie wskazówki podsyłają Wam Gosia i Kamil z bloga Robimy Podróże, u których znajdziecie dużo olsztyńskich wpisów. Koniecznie zajrzyjcie także do Szalonych Walizek, którzy znają Olsztyn, jak własną kieszeń.

NOCLEG: Hotel Anders w Jabłonkach**** To już drugi mój nocleg w tym hotelu i ponownie z czystym sumieniem mogę polecić. Pierwszy raz zajrzałam tu przy okazji Blogowych Morsów. Tym razem miałam okazję zobaczyć to miejsce w wiosennej odsłonie. W pokoju czekała na mnie miła powitalna niespodzianka w postaci butelki czerwonego wina. Ten hotel ma swój niepowtarzalny klimat, to przepiękny kompleks w stylu mazurskim nad jeziorem Szeląg Mały, miejsce z duszą i ciekawą historią.

Spływ rzeką Marózką

Uwieńczeniem mojej kilkudniowej podróży po Warmii i Mazurach był spływ rzeką Marózką. Do kajaka wsiadłam po raz drugi. Jeśli mnie śledzicie, to wiecie, że pierwszy raz w swoim życiu spłynęłam granicznym odcinkiem rzeki Bug jesienią 2020 roku podczas Turystycznych Mistrzostw Blogerów. Stres był i owszem, ale piękno przyrody, budzącej się do życia o wschodzie słońca, niesamowite poranne mgły sprawiły, że niezmiernie mi się podobało i apetyt zaostrzył się na więcej. I tak oto nadarzyła się ponowna okazja.

co robić na Mazurach

Marózka to bardzo spokojna rzeczka i bardzo płytka. Jest idealna dla początkujących “spływowiczów”, ale także niezwykle malownicza. To lewostronny dopływ Łyny, jej długość wynosi 43 km. Uwaga, Marózka przepływa przez dwa jeziora Pawlik oraz Święte, co jeszcze bardziej urozmaica spływ. Większość trasy biegnie jednak przez obszar piękny leśny. Woda jest czyściutka, przezroczysta, można wypatrzeć nawet ławice rybek. Dno rzeki jest piaszczyste. To, co może nastręczyć pewnych trudności, to jej meandrujący, kręty odcinek, na którym zdarzają się powalone drzewa. Niemniej nurt nie jest wartki, wręcz przeciwnie. Trzeba się tylko nagimnastykować, by sprawnie ominąć pływające przeszkody. Niektóre zaś odcinki są bardzo spokojnie, można odnieść wrażenie, że kajak sam sunie po gładkiej tafli wody.

Tras na Marózce jest kilka. Którą wybrać? Wszystko zależy, ile macie czasu i jak długo chcecie płynąć. Wariant, który ja wybrałam, trwał około 2-3 godziny, a szlak wiódł od Swaderek do Kurek. W tej opcji do kajaka wsiada się w miejscowości Swaderki tuż przy szosie za mostem. Pierwszy odcinek rzeczny jest dość krótki, bo za około 100 metrów wpływa się już na Jezioro Pawlik. I uwaga, tu trzeba wiedzieć, gdzie dalej wpłynąć, bowiem jezioro jest spore i znalezienie dalszej części rzeki może trochę zająć. Trzymajcie się prawej strony rzeki i jeziora, bowiem wpływ na Marózkę znajduje się zaraz za przysłowiowym zakrętem. Ten odcinek rzeki ma spokojny charakter.

Charakterystycznym punktem będzie drewniany mostek na drodze, prowadzącej do Orzechowa. Zobaczycie tu zawieszoną malutką drewnianą kapliczkę. I od tego momentu zaczyna się chyba najbardziej malownicza część trasy. Wije się ona wśród głębokich wąwozów, otoczonych pięknym lasem. Do tego po drodze może trafić się kilka przeszkód w postaci kłód czy przechylonych drzew, tworzących swego rodzaju tunele. Ogromne wrażenie robi także samo ujście do Jeziora Świętego. Z pewnością zobaczycie tu liczne ptactwo, żyjące w szuwarach. Miejsce, z którego zostaniecie odebrani, znajduje się po przeciwnej stronie jeziora, więc trzeba przepłynąć je całe. Jednak to tak naprawdę czysta przyjemność.

Na spływ wybrałam się z Kajakami Olsztynek i wszystko odbyło się w jak najlepszym porządku. Mogę jedynie polecić, a sama z pewnością skorzystam ponownie.

co robić na Mazurach

Po spływie warto wyskoczyć na rybkę do gospodarstwa rybackiego w Szwaderkach. Smażalnia serwuje najlepsze rybki w okolicy, a gospodarstwo znajduje się w sieci Dziedzictwa Kulinarnego Warmia Mazury Powiśle. Więcej na temat Szwaderek przeczytacie we wpisie kulinarnym. Tym samym żegnam Warmię i Mazury, jedna z pewnością jeszcze tu wrócę. Ze Swaderek blisko jest już do trasy S7, którą „wydostaniecie się” z regionu, jak również do niego dojedziecie.

Wpis powstał we współpracy z Warmińsko-Mazurską Regionalną Organizacją Turystyczną w ramach II edycji projektu “Warmia i Mazury oczami blogerów.

Na koniec podrzucam jeszcze mapkę ze wszystkimi atrakcjami.

4 komentarze

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *