-
Jak to kutrem rybackim przybyliśmy do Rihiveli Beach Resort
Drugim resortem, jaki odwiedzamy podczas naszego pobytu na Malediwach jest Rihiveli Beach Resort, dobrze znany osobom plażującym na Maafushi, gdyż właśnie położony w pobliżu tej lokalnej wyspy. Jako że Alimatha dwa razy odmawia nam wstępu, zaczynamy wypytywać o inne tego typu hotele. Właśnie Rihiveli jest taką opcją, niemniej bardziej kosztowną, bo i wstęp droższy, i dystans większy. Jako że nasza sąsiadka okazuje się być chętna na taką wyprawę, zastanawiamy się i my, w końcu skoro już tu jesteśmy, to dlaczego nie skorzystać z takiej możliwości. Jak się okazuje, nie jest to takie proste, nasz pan motorówkarz nie ma wystarczającej ilości paliwa, by móc…
-
Michał, tu jest jakby luksusowo… czyli plażowanie w Dhiggiri Resort
Czy możliwe jest spędzenie choćby jednego dnia na resortowej wysepce bez nadszarpnięcia domowego budżetu? Oczywiście! Większość resortów pobiera dość wysokie opłaty za taki pobyt, czasem jest to tylko i wyłacznie tzw. wejściówka, a czasem opłata zawiera już pewne udogodnienia, takie jak lunch czy korzystanie z wyznaczonych atrakcji. Nam udaje się znaleźć przepiękną wysepkę, gdzie za wstęp płacimy tylko 12$ już z podatkiem. To Dhiggiri Resort położy na atolu Vaavu, oddalony o 15 minut jazdy motorówką z Fulidhoo.
-
Male, Maafushi i resorty w drodze na Fulidhoo
Przeglądając oferty noclegowe, miałam nie lada dylemat. Na lokalnych malediwskich wysepkach nowe pensjonaty wyrastają jak grzyby po deszczu. Udało mi się znaleźć bardzo dobrą ofertę na Maafushi, Rasdhoo oraz Fulidhoo i te właśnie wyspy brałam pod uwagę, jako że dni kursowania lokalnego promu pasowały do naszych lotów. Kwaterka na Maafushi była najtańsza, jednak perspektywa tłumów niezbyt mnie kusiła. Ostatecznie wybór padł na malutką wysepkę położoną na atolu Vaavu, a mianowicie Fulidhoo. Zdjęcia oraz prywatna plaża to było to, co mnie utwierdziło w wyborze. Na Google Maps wyspa wyglądała na zieloną i porośniętą sporą ilością drzew oraz egotyczną roślinnością. Tuż przed…
-
Malediwy na bis, czyli drugie pierwsze wrażenia po powrocie z malediwskiego raju
“Znowu na Malediwy?” “Przecież już tam byłaś!” Takie komentarze padały najczęściej, gdy mówiłam, że to cel mojej kolejnej wyprawy. Dlaczego nie? Po powrocie w ubiegłym roku czułam niedosyt, bo czy w ciągu sześciu dni można zaspokoić swój apetyt na takie piękno? Poza tym jednej rzeczy wówczas nie udało mi się zrealizować, a mianowicie odwiedzić jakiegoś pięknego resortu z domkami na wodzie, a przyznam, że chętnie bym to zrobiła. I pojawiła się kolejna okazja, choć nad zakupem biletów zastanawiałam się bardzo długo. Czy było warto? Bez dwóch zdań! Tym razem była to romantyczna podróż we dwoje na najpiękniejsze plaże świata, plaże…