-
Poradnik samodzielnego podróżowania: planowanie trasy
Planowanie trasy to najbardziej czasochłonny etap przygotowywania wyjazdu na własną rękę. Oczywiście pod warunkiem, że chcemy ułożyć konkretny plan i nie mamy zamiaru iść na żywioł. Zwykle przy określonej ilość czasu wcześniej przygotowany plan to podstawa, bo wówczas możemy zobaczyć jak najwięcej i zminimalizować czas potrzebny na miejscu na namierzenie interesujących nas atrakcji. Wyznaczanie trasy zawsze pochłania najwięcej mojej energii, a mimo to tę część przygotowań lubię najbardziej. Podczas ustalania punktów do zobaczenia, miejsc noclegowych dowiaduję się najwięcej, zawsze udaje mi się odkryć coś nowego, co wywołuje jeszcze większą ekscytację przed podróżą. Zatem jak zabrać się za wyznaczanie trasy? Pierwsza kwestia, to…
-
Brandy, Puppa oraz czarna laka, czyli co zobaczyć w okolicach Baganu
Na Bagan tak naprawdę przeznaczamy całe dwa dni, z tym że drugi dzień planujemy wybrać się poza miasto i zobaczyć jego okolice. Naszym głównym celem ma być klasztor na świętej Górze Popa (czy też Puppa), który to od razu zostaje wpisany w plan wycieczki. Jego niesamowite położenie na wygasłym wulkanie w kształcie niemalże stożka robi ogromna wrażenie, i jak się okazuje, turyście również mogą wspiąć na sam szczyt, gdzie znajduje się jedno z najświętszych miejsc dla Birmańczyków. Jak się okazuje, dodatkowo odwiedzamy także destylarnię oraz warsztat, gdzie wytwarza się przepiękne wyroby z prawdziwej laki (to, co sprzedawane jest na ulicach…
-
Dzień w Starym Baganie
Do Baganu przyjeżdżamy w nocy około 4 rano. Plan jest taki, by zdążyć jeszcze na słynny wschód słońca, podziwiany na jednej z licznych świątyń w starej części miasta. Z dworca od razu jedziemy do hotelu, taksówka za osobę kosztuje 2000 kiatów, a więc niecałe 6 zł. Szybki meldunek, małe odświeżenie po podróży i już za chwilę ruszamy w stronę krainy tysiąca pagód, tym razem cena za osobę to 5000 kiatów, ale to nie wszystko. Każdy musi uiścić opłatę za wstęp na archeologiczny teren Baganu, a kwota mała nie jest. Bilet kosztuje bowiem 25 000 kiatów (dane ze stycznia 2017), co daje jakieś…
-
Nyaung-U, miasteczko przy Starym Baganie
Kolejnym przystankiem podczas naszej podróży po Birmie jest słynny Bagan. Z Rangun nocnym autobusem udajemy się do miasteczka Nyaung-U, położonego zaledwie 6 km od Starego Baganu. Podróż trwa aż 9 godzin, a bilet VIP u przewoźnika JJ Express kosztuje 20$ (zakupu dokonacie tu). Autobus jest bardzo wygodny, spokojnie można skusić się na nocny przejazd. To właśnie w miasteczku Nyaung-U mamy zarezerwowany nocleg, a to dlatego gdyż jest znacznie taniej niż w starej części. Na miejscu można wypożyczyć e-bike, skuter lub zakręcić się za taksówką, która może nie jest idealnym rozwiązaniem w przypadku zwiedzania świątyń, porozrzucanych na ogromnym terenie z piaszczystymi ścieżkami. Może się…
-
Cel z kamerą w prekolumbijskich miastach Majów
Z czym kojarzy się Wam Meksyk? Z pewnością z tequilą, wielkim sombrero oraz pozostałościami po prekolumbijskich plemionach, zamieszkujących niegdyś te tereny. Dawne miasta Majów to jeden z najważniejszych, jak nie najważniejszy punkt podczas zwiedzania Meksyku. Dlatego śladami prekolumbijskich piramid podążyliśmy i my. Tylko jak wybrać te najpiękniejsze, najciekawsze, skoro cały półwysep Jukatan usiany jest setkami takich ruin? Być może moje zestawienie w tym Wam pomoże, choć tak naprawdę żaden filmik nie oddaje piękna i niesamowitego klimatu tego, co można zobaczyć na miejscu. UXMAL Największe wrażenie zrobiły na mnie pozostałości ośrodka Uxmal. Cena za wstęp jest również największa, niemniej jest to w pełni uzasadnione.…
-
W republice Majów, czyli pierwsze wrażenia po powrocie z Meksyku
Od razu się przyznam… nie był to wyjazd backpackerski, a raczej “bagpackerski”. Tym razem ominęło mnie dźwiganie plecaka oraz długie, niekiedy nocne przemieszczanie się autobusami. I wiecie co? Wcale nie było tak źle. Na początku może dziwnie, bo jakiś taki człowiek mniej zmęczony, mniej sponiewierany, zupełnie jak nie na urlopie;) Podróżując samochodem po Meksyku można się wyspać, można oszczędzić kręgosłup, a przede wszystkim można o wiele więcej zobaczyć oraz dotrzeć do miejsc poza głównym szlakiem, a co się z tym wiąże mieć niektóre atrakcje tylko dla siebie. Wynajęcie samochodu na Jukatanie to bardzo dobry pomysł i nie mam absolutnie żadnych…
-
Co się działo w 2016, czyli czas podróżniczych podsumowań
Nie będę ściemniać… właśnie teraz powinnam być w drodze na Moherowe Klify, które niespodziewanie znalazły się w moich sylwestrowych planach. Niestety zwierzątka nam się pochorowały na tyle poważenie, że postanowiliśmy odpuścić i zostać w domu. Klify nie uciekną, a ja na spokojnie mogę podsumować kończący się właśnie 2016 rok. Tym razem nie będzie wyliczanki, gdzie byłam w jakim miesiącu, choć wiadomo, nie da się nie wspomnieć i o tym, w końcu o podróżowanie tu chodzi. Poza samymi podróżami również trochę się działo, kilkukrotnie wyszłam ze swojej strefy komfortu i zrobiłam coś, co kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia. Być może…
-
Cel rozdaje pieniądze… 50 zł na pierwszy przejazd z MyTaxi!
Tak, tak, rozdaje pieniądze… dla każdego 50 zł na pierwszy przejazd z MyTaxi na terenie Warszawy, Krakowa oraz Trójmiasta. Nie jest to żadna nowość, bowiem aplikacja funkcjonuje już od dłuższego czasu. Niektórzy pewnie z niej korzystają, niektórzy może o niej słyszeli, ale nie mieli jeszcze okazji. Przyznaję, że ja trochę się ociągałam z zainstalowaniem jej na swoim telefonie, jednak odkąd to zrobiłam, korzystam przy każdej okazji. To świetne rozwiązanie! Jak to działa? Generalnie chodzi o zamówienie taksówki w szybki i prosty sposób bez potrzeby dzwonienia do konkretnego przewoźnika. Pasażer ma tutaj bezpośredni kontakt z kierowcą, zna jego imię oraz nazwisko,…
-
Kandovan, irańska Kapadocja
Dlaczego tak bardzo zależało mi na tym, by dotrzeć na północ Iranu? Dlatego, by zobaczyć małą wioskę, położoną niedaleko Tabrizu, której główną atrakcją są domy wydrążone w skałach. Kandovan, bo o nim mowa, często nazywany jest irańską Kapadocją, jednak od tureckiej różni się tym, że to miejsce jest ciągle zamieszkałe. Stożkowe formacje skalne zostały przystosowane do mieszkania setki lat temu i do tej pory się to nie zmieniło. Z Hamadanu nocnym autobusem jedziemy do Tabrizu, podróż trwa osiem godzin, wyruszamy o 20:00, na miejscy jesteśmy o 4:00 rano. VIP oczywiście w takim przypadku to najlepsza opcja, bilet kosztuje 310 000…
-
Ali Sadr, cud natury na wyłączność
Z południa Iranu ruszamy prosto na północ, no prawie prosto, bo najpierw musimy wrócić do Teheranu, by potem odbić na zachód i dotrzeć do Hamadanu. A po co to wszystko, po co przemierzać tyle kilometrów, zarywając nockę? Po to, by zobaczyć najdłuższą wodną jaskinię świata Ali Sadr. Każdy, kto tam dotarł, twierdzi, że warto, a mnie na takie eskapady dwa razy namawiać nie trzeba. Ali Sadr położona jest około 70 km na północ od Hamadanu, rocznie odwiedzana jest podobno przez tysiące turystów, ciężko w to uwierzyć, bo w momencie, kiedy tam docieramy, tłumów brak, to kolejne miejsce w Iranie, które mamy na…